Wojna zombi Cz 16 Pierwszy szturm

Owen skierował się do najbliższej celi. Było tam kilku ludzi którzy zaraz po wypuszczeniu ruszyli po broń znajdująca się w małej zbrojowni. Takich właśnie ludzi teraz potrzebował. Nie zadawali zbędnych pytań, widać było że wiedzą co trzeba zrobić. Na dworu było już słychać syren alarmową. Nie mieli szans aby się przebić do muru. Jedyną nadzieją była obrona w miejscu gdzie byli. Na ich szczęście zbrojowni była dobrze wyposażona. Były tam karabiny, granaty i sporo amunicji. Dawało to im nadzieję na przetrwanie. Ale ile mogli się tam bronić? W osadzie był być może nawet dywizjon piechoty, a do tego transportery opancerzone i czołgi. Owen nie chciał też skrzywdzić cywili którzy byli by narażeni gdyby doszło do starcia. Po paru minutach ustawiono barykady przy wejściach, a w oknach wybito szyby.  
- Jasne jest że jesteśmy na straconej pozycji. Jedyne co teraz możemy zrobić to spróbować utrzymać ta część budynku - odezwał się starszy człowiek po którym było widać że już niejedno w życiu przeżył.  
- Nie mamy szans utrzymać budynku. Trzeba zrobić dywersje i dopiero wtedy spróbować uciec. Jeżeli ściągną transportery to nie będziemy mieli szans - wtrącił Owen.  
- A mi się wydaje panowie że jednak mamy szansę. Oni myślą że gubernator nadal żyje. Trzeba to wykorzystać i spróbować negocjacji. Jeżeli panowie się zgodzicie, ją się tego podejmę - powiedział trzeci mężczyzna który teraz do nich podszedł.  
Owen nie zdążył mu odpowiedzieć bo w tej samej chwili rozpoczął się ostrzał. Do pomieszczenia wpadły kule raniąc dwie osoby które stały najbliżej okien. Obrońcy odpowiedzieli ogniem ale był on mało skuteczny. Owen pobiegł na górę aby sprawdzić co się dzieje przed budynkiem. Wszedł na dach i ostrożne podszedł do krawędzi. Cały kompleks był otoczony przez żołnierzy. Kilka transporterów szykowalo się do szturmu, żołnierze schowani za nimi prowadzili ogień a za nimi było widać mieszkańców którzy z niepokojem obserwowali całe to widowisko. Obrońców było teraz 8 w tym dwóch lekko rannych. Wyposażeni byli w 4 karabiny AK 47 i 4 pistolety Beretta 92 kaliber 9 mm. Atakujących było około stu, a do swojej dyspozycji mieli 20 transporterów opancerzonych M1126 Strxker wyposażone w armate M6 A2 kl 105 mm, granatnik MK19 kaliber 40 mm oraz karabin maszynowy M240 kaliber 7.62. Każdy żołnierz miał karabin szturmowy M16 w wersji A4. Tak więc przewaga w siłę ognia była zdecydowanie po stronie atakujących. Nagle pierwsze 2 transportery otworzyły ogień z działa i w ścianie budynku pojawiło się kilka dziur z których buchaly płomienie. Owen szybko zbiegł do reszty aby ocenić sytuację. Więcej rannych na szczęście nie było, jednak jeden z obrońców którzy wcześniej już oberwali zmarł gdy po trafieniu z armaty zawaliła się sciana. Wszyscy leżeli na podłodze, wszędzie było pełno szkła i elementów konstrukcji budynku. Odzial szturmowy szykował się do wejścia, widać było że zaraz nastąpi atak.  
- Musimy szykować się do odparcia ataku ! - krzyczał ten sam człowiek który parę minut temu proponował obronę za wszelką cenę.  
Odziwo nie było paniki i wszyscy wiedzieli co mają robić. Owen zabrał dwóch że sobą i ustawili się przy wielkiej dziurze która teraz była w ścianie. To tu miał nastąpić atak i to miejsce trzeba utrzymać. Jeżeli uda im się wytrzymać pierwsze natarcie to będą mieli szansę aby rozpocząć negocjacje.  
Nagle w ich stronę rzucono granaty dymne...  
- Idą ! - Zdążył jeszcze krzyknąć Owen i padły pierwsze strzały...  

CDN  

Mam nadzieję że się spodoba. Pracuje nad drugim projektem, dodatkowo druga praca a tak wyszło że mam teraz mniej czasu na pisanie