Z pamiętnika niedoszłego samobójcy. Część 29. Sobota Dzień nadziei.
Tego dnia pojechałem dopiero o 8:23 i dojechałem w południe wraz z Tomkiem. Razem udaliśmy się na komisariat i załatwiliśmy sprawę z raportem. Później pojechaliśmy ...
Tego dnia pojechałem dopiero o 8:23 i dojechałem w południe wraz z Tomkiem. Razem udaliśmy się na komisariat i załatwiliśmy sprawę z raportem. Później pojechaliśmy ...
Nienawidziłam szpitala i wszystkiego co się z nim wiązało. Kręcące się pielęgniarki, krzyki cierpienia pacjentów, dźwięki aparatury medycznej, to sprawiło, że ...
– Matt, ja nie żartuję – ostrzegła chłodno Kimberly. – Śpieszyłaś się chyba, czy mi się wydaje? Czy raczej stanie nad łbem i robienie mi lipy przy kobiecie jest ...
Och, jak miło, jak błogo, życie jest piękne. Dobra, uwielbiana praca, wyśmienite towarzystwo i codzienne imprezy; pyszne przekąski, drogie trunki. Powrót limuzyną. A w ...
NIEDZIELA To chyba jakieś przekleństwo. Inaczej nie umie tego wyjaśnić. Jak to możliwe, że tam gdzie ja pojawia się także on? Dochodzi do tego, że coraz częściej boję ...
Rankiem obudziła mnie Paulina, całując w usta. -Paulina, coś się stało?- Zapytałem zaspany. -Nie, nic takiego. A co sobie pomyślałeś, kiedy ciebie pocałowałam? -Że ...
Chodziłam tam i z powrotem po korytarzu, kompletnie nie mogłam się uspokoić. W sali obok lekarze robili co mogli, aby podtrzymać Tymona przy życiu, słyszałam dźwięki ...
Kilka lat opiekowałem się starszymi ludźmi, pracuję z nimi już jakieś siedem czy osiem lat. Praca z nimi zawszę wydawała mi się bardzo ciekawym zajęciem, mimo tego że ...
Poznaliście kiedyś kogoś, dzięki komu wasze życie wywróciło się o 180 stopni? Kogoś kto całkowicie odmienił to kim jesteście? Przy kim staliście się lepsi? Ja tak ...
Miał to być zwykły dzień taki jak zawsze. Codziennie jedno i to samo. Budzi mnie skamlanie psiaka, proszącego o wyjście na dwór. Patrzę godzina 6:20. - Tośka daj mi spać ...
PIĄTEK Siedzę na kanapie z podwiniętymi nogami i czekając na Olkę, nie przestaję dręczyć się wczorajszymi wydarzeniami. Co chwilę pociągam nosem i wlepiając ...
Podniosłam się mimowolnie z kanapy, przechodząc do kuchni. Cokolwiek ode mnie mógł chcieć, wybrał najbardziej niewłaściwy na to dzień. Nalałam sobie szklankę wody ...
Sądziłam, że po konfrontacji z Paulem pt. "Spieprzaj, dziadu”, wrócę do dawnego humoru i dawnej siebie. W końcu byłam wolna, nie było nikogo, kto by na mnie ...
Rekonwalescencja po operacji szła dobrze. Jeździłem do szpitala, co drugi piątek, a przy okazji spotykałem się z Agatą i Jowitą. Często zdarzało się tak, że ...