Materiał odrzucony.

Życie po terapi miłością.Cz20

Wyobrażam sobie.
Teraz sama wiesz jak to jest.Przepraszam ze nie mialam czasu, ale jak widzisz sama byłam zajęta.
Wiesz teraz to rozumiem,ale ja mimo moich zajęć tez do ciebie pisałam i dzwonilam.
Zrozum mnie chciałam odpocząć.Może przyjedziesz do nas jak będziesz zmęczona?
W sumie to chętnie zobaczę włochy.
Apropo przeprowadzamy sie.
Gdzie?
Wracamy do polski.
Kiedy?
Za kilka tygodni.
To świetnie.
Wiem będziemy mieszkać niedaleko od was.
Raczej ode mnie
No tak wciąż nie mogę się przezwyczjc.
Ja już go nie kocham.
Marta macie dziecko.On nie jest taki zly.Jak sobie radzi?
Z dzieckiem swietnie aż dziw.
Chcial wrócić do ciebie?
Chcial i co skoro...
Poznałas kogos interesujacego?
Nie.
Marta mnie nie oszukasz.Zawsze kochałas go jak szalona.Nawet bylas z jego ojcem bo liczyłas na to ze zobaczysz w nim lepsza stronę davida.
Nieprawda.
Marta wiem ze boisz się prawdy,ale on cię kocha bardzo.To on mnie zaprosił i dzwonil.
To nieziemia faktu ze...
Nagle pojawił się Paweł.
Czesc Marta.
Hej Paweł.To Paweł mój sąsiad.
Czesc Dominika.
Pomysłalem ze cię odwiedze.
To Miło.
Ten mily malody mężczyzna to?
Antoni syn Dominiki.
Miło poznać was dobra ja ide.
Zostan.-Powiedziała Dominika.
Nie chce przeszkadzać.
Nie przeszkadzasz usiadz.
Marta ja zrobię coś do picia.
Ok Domin
Dlugo się znacie?
Ohoho od zawsze.
To swietnie.
Dominika polubiła pawła bardzo.
Ciacho i miły strasznie.Teraz cię rozumiem.
Wiesz masz rację podoba mi się,ale jestem matka i nie mogę.Mam dziecko muszę być odpowiedzialna.
No tak.
Następnego dnia David przyjechal Z rana a Franek tak w nocy dokazywal ze nie spala.
Jak tam?
Jakoś.
Prawdziwy facet nam rosnie.Idz spac ja się nim zajmę.
Dzięki.
Marta odrazu zasnela.
No chodź do taty.David nawiązał więź z synem i mimo tego ze był malutki rozmawiał z nim normalnie.
Mam zamiar wsiązc was do siebie z mamusią i będziemy wszyscy razem szczęśliwi.Mam nadzieję ze się zgodzi.Mogłeś być trochę ciszej w nocy to może już bym ja namówił.
Trzeba cię chyba przewinac.
Ładnie z nim rozmawiasz.
O dominika zapomniałem ze tu jestes.
No jestem.Świetnego macie syna mam nadzieję ze kiedyś za koleguje się z moim bo wracam do domu.
To fajnie.
David walcz o Marte bo Paweł ci ja zgranie i napewno gdzieś zabierze z malym i niewroca.Chyba nie chcesz widzieć syna raz na rok.
Nie chce tak,ale ona jest uparta i wciąż nie chce zrozumiec ze ja juz to co było zle mam za sobą.Chce żebyśmy byli razem wszyscy.
To wywieś ja stad do Marka a później do siebie bo tu jest Paweł.
Wiem zrobię to.
Franek zaczął płakać.
Co synek?Głodny jestes?
Marta sama karmi?
Tak,ale nie chce jej budzić.
Musisz.
No tak.
David poszedł do pokoju i zobaczyl Marte jak slodko spala.
Marta wstań.
Coś sie stalo?
Franek chce jesc.
No to muszę.Daj mi go.
No co malutki zaraz ci dam jeść.
Dużo pije?
Tak to mnie wykańcza to wstawanie,ale chce żeby był szczęśliwy i zdrowy.
Podziwiam bardzo go Kochasz .
Bardzo to mój ukochany ukochany synek.
Może pojedziemy do Marka żeby go zobaczył.
Dobry pomysł.
Kiedy Dominika jedzie?
Jutro rano.
No to jedziemy jutro popołudniu.
Ok.
Może pójdźjemy z nim na spacer?
Później.
Dobrze.
Gdy wychodzili zauważyli Micka(Bartka)przed domem a Marta już chciala uciekać jednak David ja zatrzymał.Jestes ze mna nie bój się.
Idziemy podworkiem i wracasz do mnie bo tu jest Mick.
Ok.
Kocham was i boję się ze znowu wam będzie chcial coś zrobić.
Myslalam ze go zamkną.
Wiesz takich jak on to szybko wypuszcza bo ma kontakty.
Niestety.
Jakby wam cos zrobił to zabilbym go.
Jesteście moja jedyną rodzina teraz.
Mam tylko was.
Franek też ma tylko ciebie i proszę cię daj mu dobry przykład.
Staram sie.
Ciekawe co tu robil Bartek?
Sam niewiem.Musimy stad się wynosić.
Masz rację.
Wiesz coraz bardziej podoba mi się to ze mamy razem dziecko.Już sobie wyobrazam Franka za kilka lat jak gramy razem w pilke.
To fajnie.
Chcialbym być z toba też tam.
David skończ ten temat.
Po spacerze wrócili do domu i zauważyli ze z mieszkania Pawła słychac Micka więc szybko weszli do środka.
Widzisz Paweł jest niebezpieczny.
Niewiadomo.To Mick tu przyszedł.
Prosze cię niespotykaj się z nim.
No teraz to sie sama go boje.
David z Marta już dogadywali się lepiej a nawet tak jak wcześniej.Siedzieli razem z Frankiem w salonie i oglądali serial którego David niecierpi,ale ogląda żeby Marcie zrobić przyjemność.Nagle jednak zadzwonił dzwonek do drzwi.
Siedz ja sprawdze kto to.
Ok David.
To Pawel.
Sam?
Tak.
To może wpuść go.
Niewiem.
Musimy się dowiedzieć co robił tu Mick.
Ok.
Jest Marta?
Jest.
Hej.
Czesc.
Miałem wpaść wcześniej,ale brat starszy mnie odwiedzil.
Marta bała się coraz bardziej o siebie i syna.
Aha.
Pakujecie sie?
Tak.
Wyjeżdżacie?!
Jutro.
Ale spotykamy sie czasem,prawda?
Niewiem.
Dlaczego Marta?
Bo ja się niezgodze.
Przecież nie jestescie razem.Marta?
Paweł wyjdź stad.
Wczoraj przecież..
To już nieważne idz!
Paweł wyszedł oburzony.
A co było wczoraj?
Było normalnie.David wyprowadzmy się stad dziś proszę.
No ok w sumie i tak jesteśmy już spakowani to bierz małego i jedziemy.
Gdy już wychodzili to Marta nagle usłyszała wielki huk jakby broni i przestraszyla sie.Nagle zobaczyla Davida który opadł na ziemię.
Kocham was.-zdążył powiedziec David.
Proszę cię nie zamykaj oczu!David spójrz na mnie!
David patrzył na Marte przez chwilę i zamknął oczy.
I co ja zrobię?!Myśl Marta mysl!-nawoływala siebie w myślach Marta.
Muszę zadzwonic po pomoc.
Nagle wyszedł Paweł.
Słyszałem strzal i...
To wina twojego brata!
Co?!
To on się mści!Moze mu pomagasz?!
Czyli to jest ten David.Marta ja niewidzialem!
Niechce cię znać!Idz sobie!
Pujde,ale najpierw wam pomogę.
Paweł odrazu wiedział co zrobić.
Marta była na siebie zła ze tak mu zaufala i dzięki temu Mick ich znalazł,ale skąd miala wiedzieć ze to jego brat?
Davida odrazu zabrała karetka i pojechala na sygnale jednak Marta z synem została sama.
Wyprowadzasz się teraz?-spytał Paweł a Marta nieodzywala się.
Marta ja naprawdę cie za niego przepraszam ze was narazam.
Paweł nie chce cie znać!
Marta wzięła walizki i Franka do samochodu i pojechala do rodziców których nie było.
Mamo gdzie jestes?
U dziadka czekamy na was.
Mamo ...Marta zaczęła opowiadac i nagle włączyl się Adam.
Masz tu przyjechać w tej chwili!
Nie mam jak!
Dominik cię zawiezie.
Ale Emilia jest w pracy.
Trudno.Musicie tu być.
Adam odrazu zadzwonił do Dominika który ledwo co spal.
Tak?
Jedź po Marte.
Nie moge!
Musisz.
Tato mała spi nie będę jej budził!
To musisz jej załatwić transport.
Ok.
Dominik zadzwonił do ojca Emili.
Dominik?-spytał Aleksander.
Tak.
Czemu dzwonisz o tej porze?
Musi mi pan pomoc.
Masz brać ślub z moja córka więc mów mi ojcze.Pomogę ci o co chodzi?
Moja siostra potrzebuje transportu.
Zaraz przyjadę.
Marta czekała na dworze gdzie było zimno ze swoim synkiem o którego coraz bardziej się martwila gdy nagle przyjechał Aleksander.
Marta?
Tak.
Wsiadaj.
Dziękuję.
Nie ma za co w końcu jesteśmy już rodzina.
No tak.
Marta cieszyła się ze mogła w koncu pojechać do Marka zwłaszcza teraz.
Marek czekal na nich niecierpliwie.
To tu?-spytał Aleksander.
Tak.
No to dozobaczenia na slubie.
No tak.
Marta wysiadla a Marek odrazu po nich wyszedł.
To jest Franek?
Tak dziadku.
Co za facet jaki duzy.
Oh tak i ciezki.
Daj mi go.Ja go wezme.
Dziękuję.
Wśrodku juz czekali na nią rodzice.
Mój biedny wnuczek.-Powiedział Adam.
Tato nic mu nie jest.
A jakby go postrzelono?A jeśli ten cały "mick"dopiero zaczyna zabawę.
Tato!
Marta on tylko znosi nowe kłopoty!Nigdy nie myślalem ze ci to powiem,ale dam ci pieniądze i wyjedź z Frankiem za granice bo naprawdę martwię się o was albo zerwij kontakt z Davidem.
Tato twoj wnuk to też jego syn ja nie mogę!
To ogranicz do mininium wasze kontakty i wróć do domu.
On nadal mnie kocha.
Marta mysl o dziecku!
Tato!
Przecież nie chcesz z nim być!
Sama już niewiem to wszystko jest pokrecone!
Adam przecież mają dziecko i powinni być razem.
Lena wiem ze lubisz Davida,ale to nie jest dobre dla niej i Franka.
No to narazie zróbmy tak jak mowisz a później jak sytuacja się uspokoi to zobaczymy.
Mam 23lata i sama mogę decydować za siebie!
Chcemy dla was dobrze.
Dlatego zgodzę sie na to,ale nie nazawsze.
Chociaż tyle.Ide odpocząć.
Dobrze.
Kilka dni później.
David mial szczęście ze kula trafiła go w miejscu z którego dalao się ja wyjąć bez żadnych uszkodzeń jednak dziwil się ze nie ma żadnych wiadomości od Marty i bal się.
...
Mamo może powinnam pojechać do Davida?  
I tak już dzis wracamy do domu więc odwiedz go,ale któtko.
Martwię się o niego.
Marta chyba go jednak kochasz.
Wiesz gdy to się stalo to poczulam bol jakbym to ja umierala a on popatrzył tylko na mnie swoimi oczami,złapał za reke i powiedział ze nas kocha.
Lena ledwo co powstrzymała swoje lzy.
Jedź do niego!Nie martw się ojcem!-powiedziała tylko.
Zajmniesz się Frankiem?Wiesz boję się go brać do szpitala.
Dobrze zajme.
Marta postanowiła pojechać do Davida odrazu.
Davida za to dreczyly straszne myśli jednak nie miał telefonu i niemogl zadzwonic do Marty.
Marta weszla niepewnie a David gdy ja zobaczył niemalże rozplakal się ze szczęścia a Marta do niego podeszła.
Jak się czujesz?
Dobrze gdy jestes.Złapał ja za reke.
Gdzie Franek?Dlaczego mnie nie odwiedzalas?
Franek z mama a nieodwiedzalam bo..David ja zostaje u rodziców a Franka będziesz mógł wydawać raz w tygodniu na godzine dopóki to wszystko się niespokoi.
Nie...nie możesz mi tego zrobić!
Marta już miala isc,ale David pociągnął ja za reke.
Nie idz proszę.
Muszę.
Marta!
David próbował wstać jednak przyszla pielęgniarka i zabronila mu.
Niech ja pani zawola!
Niech pan leży.
Słyszy pani?!
Dobrze.
Niech pani czeka!
Marta niesluchala pielęgniarki i biegła z łzami w oczach do domu.
O jestes?-powiedział zadowolny Adam a Marta to zignorowala i poszła do pokoju gdzie spal Franek.
Może jestes glodna?Musisz jeść zebys mogła go karmić.
Marta niechętnie zeszła.
I co z davidem?-spytał adam.
I tak go nie lubisz to po co pytasz?!
Marta!-upomniala ja Lena.
Mamo!Taka jest prawda!Ciesz się Masz to co chciałes!Nie jesteśmy razem!
Ja mówie narazie tylko.
Ciekawe jakbyś się czuł jakby postrzelono mame a ty niemoglbys być z nią ani ze swoim dzieckiem.
Marta skończyła jeść i wróciła do syna żeby go nakarmić.
Mamy tylko siebie.-powiedziała marta a Adam wszedl.
Skarbie ja to robie dla waszego bezpieczenstwa.
Wiem.
Przeciez kochamy Franka i chcemy jak najlepiej dla niego.
Tato przepraszam.
Kochanie nic się niestalo to ja źle to ujelem.
...
David był sam i myslal o wszystkim.To było dla niego jak czysciec.
Wiedział tylko ze Marta nawet u rodziców nie jest bezpieczna a on przynajmniej znal Micka i wiedział o nim wiecej niż Adam i Lena.W końcu wyszedł ze szpitala i gdy wrocil do siebie to odrazu chcial pojechać do Marty jednak ona nieodbieralała aż w końcu sama zadzwonila.
Ciesze się ze dzwonisz.Mogę was odwiedzić?
No dobrze,ale szybko bo ide z Frankiem do lekarza.
Boze coś się stalo?
Kontrola tylko.
Uff balem się.Zaraz będę.
David szybko odpalil auto i pojechał do Marty.
Marta akurat składała pranie gdy nagle wszedł David który chcial jej zrobić niespodzianke i zasłonił jej oczy jednak ona się przestraszyla i zaczęła sie szarpać.
To ja!
Przepraszam jestem ostatnio rozkojarzona.
Widze.Ja też.
Nie zaskakuj mnie tak.
Dobrze.Tęsknilem za wami...bardzo mocno.Gdzie Franek?
Śpi sobie.
Pujde go zobaczyć,ok?
Ok.
David był szczęśliwy ze wreszcie zobaczył synka który był cały i zdrowy.
Dziękuję ci ze tak dbasz o niego.
David jestem jego matka więc muszę.Dobrze się czujesz?
Chyba.Dziękuję ci bo jestes lepsza matka niz moja.
Marta zamilkła.
Marta.
Tak?
Mogę częśćiej go widywac?
Zobaczy sie.
Dzięki.Mogę cię przytulić?
No dobrze.
David chcial żeby ta chwilę trwała wietrze.
Dobrze już pusc mnie.
Nie.
David muszę się zbierać.
Chwilę jeszcze.
Już już koniec.
Dobrze.Mogę z wami jechać?
Ok.
David cieszył się ze Marta pozwoliła mu na więcej.
Kochasz mnie chociaż troszkę?
David mam do ciebie szacunek.
Pytam czy mnie kochasz?
Lubię cię.
Marta widziałem ze balas sie o mnie i słyszałem to co powiedziałas po cichutko.
Kocham cię,ale nie będziemy razem.
Daj mi szansę wieczorem.
Co?
Zapraszam cię na noc.
No niewiem.
Proszę.
Jak mama popilnuje Franka.
David się usmiechnal.
Marta odpiela pas i zaraz potem poszła odpiac franka i wzięła go.
Daj mi go ja go wezme.
Dobrze.
Chce trochę z nim pobyc puki mogę.
Marta była szczęśliwa ze David z nia jest i kocha Franka.Gdy zdradził ja z Kluadia myslala ze niezalezy mu na niej a jednak znowu się pomyliła.
Weszli do środka a David czekal na nich i nagle wyszli.
I jak tam?
Wszystko dobrze.
Teraz wracasz do domu ,tak?
Tak.
Odwioze was.
To super.
Znowu wsiedli i jechali.
Będę tesknil za nim.
Wiem,ale to tylko chwilowe.
Wiesz ciężko mi bez was.Czuje się samotny i martwię się o was.
A jak ostatni rok studiów?
Jakoś idzie.Pujde do pracy,zamieszkamy razem i wychowamy Franka.
Jak nic nam niezaszkodzi znowu bo ja tego niezniose.
Damy rade bo jestesmy razem!Jestesmy rodzina to nasza siła!
Ważne ze wierzysz w to.
A ty nie?
Czasem.
Marta zauważyła ze są już na miejscu i wysiadła.
David wziął Franka i pożegnal sie z nim.
A z tobą Marta to do wieczora.
Jeśli będę mogła.
Marta szybko weszla dośrodka.
I jak?
Dobrze.
To swietnie.
Mamo zajmniesz się wieczorem...
Tak!
To super.
Gdzieś idziesz?-spytał adam.
Tak.
Gdzie?
Do Davida.
Uważaj na siebie!
Oj wiem tato.Ide.
David umył się i ładnie ubrał gdy nagle zadzwonił dzwonek.
Pewnie Marta.-pomysłal.
Zobaczył kartkę.
"Pilnuj swojej rodzinki.Moi ludzie ich szukają i znajdą!"
David byl przerażony.Z jednej strony chciał chronić Marte mając ja przy sobie,ale może gdyby zerwał z nią kontakt to ochronilby ja.Wtedy nagle weszla Marta.
Wszystko wporzadu?-spytała.
David postanowił niemieszac Marty i Franka w swoje problemy żeby byli bezpieczni.Nawet jeśli mialby zrobić z siebie największa świnie.
Chcialem ci powiedzieć ze mam was w dupie!Robiłem sobie z ciebie żart bo założyłem się z Mickiem ze pekniesz i powiesz"kocham cię"Wiesz co nie kocham ani ciebie ani Franka.Apropo idz sobie bo zaraz ma do mnie przyjsc moja nowa dupa!
Marta nie mogła juz tego słuchac i wyszla a David załamał sie ze musiał ja okłamac i to co powiedział gdy przeszło mu to przez usta brydzilo go,ale chcial ich ratować.
Marta biegła zaplakana i niechciala znać Davida który był wcoraz gorszym stanie.Myślał o tym i chcial do niej napisać jakos wyjaśnić,przeprosic ja,ale nie mógł.Musiał ich chronić.
W tym samym czasie Mick jednak znalazł Marte i obserwował ja.
Haha już cię mam mała.Braciszek się ucieszy.
Marta wszystko z tobą dobrze?-spytała lena.
Tak.
Jutro slub Dominka.
No tak.Muszę opieke Frankowi załatwić.
Wiesz mam taka pania zaprzyjaźniona straszą to się nim zajmie.
Napewno?
Tak.
Dobra jest?
Dobra.
No w sumie na kilka godzin to.
Już do niej dzwonie.
Marta cieszyła się ze ślubu brata,ale gdy myslala o tym co powiedział jej David kilka tygodni temu to czuła się jakby straciła wszystko jednak miala syna i musialabyć silna dla niego.
Dominik był bardzo zdenerwowany,ale i szczęśliwy bo kochal Emilie i dlugo o tym marzył.Emilia miala piękna dlugo śnieżna sukienkę aż do ziemi.Marta gdy tak wycofana z tylu patrzyła na nia to czuła kucie w sercu.
Jak wyglądam Martyś?
Ślicznie.
Marta usiadła z przodu i czasem patrzyła na to wszystko.Dominik wyglądał tak inaczej.Dojrzale.
Później nastąpiło wesele a Marta postanowiła wypić tylko kieliszek i w końcu zadzwonic do opiekunki.
Jak tam mój synek?
Spi.
Da pani rade jeszcze godzine?
Dam dam.
Marta dołączyła do gości.
David coraz bardziej tęsknił za Marta i malym.Mial tylko kilka zdjęć i nic więcej.Dowiedzial sie od kogos ze Dominik się żeni z Emilia i bardzoby chcial to zobaczyć jednak niedostal zaproszenia.
W tym samym czasie Mick szykował się do ostatecznej rozgrywki z Davidem.
Opiekunka która zajmowała się Frankiem poszła zrobić sobie kawy a Mick wlamal się i zabrał dziecko jednak zostawił wiadomośc dla Marty.
Opiekunka odrazu zadzwoniła do Marty.
Co?!Zaraz tam będę!
Marta jechała z Adamem najszybciej jak mogła.
Jaką wiadomośc mi zostawił?
Tu jest.
Wskazówka w twoim starym mieszkaniu.
I?
Muszę jechać ..
To jedziemy!
Marta szybko z Adamem dotarła na miejsce i zobaczyla kartkę z adresem i godzina.Gdy już wychodziła zobaczyla Pawla którego minęła bez slowa.David też dostał swoja wiadomośc i dlugo nie czekal.
Gdy pojechał zobaczyl swojego syna w rękach Micka.
Oddaj mi go a nikomu niepowiem.
David zbliżał sie do niego.
Haha to by było za łatwe.O Marta!
Marta zdziwiła sie ze David przyjechał.
Przepraszam Marta chcialem was chronić.-powiedział David..
Mick oddaj mi go!
Marta do ciebie nic nie mam,ale on kocha to dziecko więc to go zaboli.Mick nagle jakby dostał furii i zaczął bić Franka a Marta tylko krzyczała żeby przestał.
Zrobię co zechcesz tylko przestan!-krzyczała Marta.
Mick przestał i popatrzył na Marte tak ze Davidv zaraz ja od niego odsunął.
Nagle przyjechała policja która odrazu zabrała Micka.
Marta szybko pobiegła do syna i plakala.
David chcial jej pomoc jakoś jednak ona go odepchnęła.
Nienawidzę cię!To wszystko przez ciebie!Popatrz!
Adam gdy zobaczył wnuka odrazu zabrał go i Marte i pojechał do szpitala.
Marta z każda chwilą byla coraz bardziej zaniepokojona jednak gdy lekarz zobaczył Franka to okazało się ze wyjdzie z tego.Marta gdy widziała siniaki na jego ciele nienawidziła Davida coraz bardziej.Siedziala w szpitalu całą noc a gdy sie obudziła zobaczyła Davida obok sobie i odrazu wstała z miejsca.
Porozmawiaj ze mna proszę.
Nie ma o czym.
David był zawiedziony.Marta nie miala zamiaru zaszczytcac go nawet jednym spojrzeniem.
Franek już pomału wracał do zdrowia.David dzwonil ze chce go zobaczyć a Marta niechętnie się zgodzila.
Hej Marta.
Marta tylko otworzyła drzwi i szybko weszla do środka.
Dzięki ze sie zgodzilas.
Franek spi,ale możesz go sobie poglądac skoro"chciałes".
Marta to co ci wtedy mówiłem...
Wiem nie było prawda,ale niewybacze ci tego.
Chcialem was chronić!
David to i takby nie wyszło.Nie pasuje do ciebie a ty do mnie.Skoro kochasz Franka to będziesz go widywac i do tego ograniczmy nasze kontakty.
Ja nie chce ich ograniczać.Kocham cie.
David zaczął całować Marte.
Przestan!
David poszedł do Franka,ale nasluchiwal co robi Marta i nagle usłyszał ze krzyknęła.
Coś się stalo?
Nic.
Przecielas sie.
Tak.
David pamiętal gdzie mieliapteczke i szybko naklejl jej plaster.
Samabym to zrobiła.
Wiem uparciuchu.Daj ten nóż ja to pokroje.
Jak chcesz.
A co to będzie?
Slatka.
Ehem.
Źle ci to idzie.
Dam rade.Powiedz mi jak tam sobie radzisz?
Rodzice mi pomagają.
To fajnie.
Wiesz maly już jest duży więc trochę łatwiej.
Marta wiem że niewypada,ale zapraszam cię na kolację za tamata której nie udało sie nam zjeść.
David nie trzeba.
Trzeba muszę cię jakoś przeprosić za to wszystko.
A będzie twoja dziewczyna?
Nie mam dziewczyny.
A ta która wymysliles?
Uciekla jak cię zobaczyla a tak serio to kocham tylko ciebie i Franka.

lovend17

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3526 słów i 19563 znaków.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Nata208

    Super ;)

    8 wrz 2015

  • ...

    I jeszcze raz nadal...

    8 wrz 2015