Zagubiona 16

Kolejny poranek i kolejne złe samopoczucie. Obudziły mnie okropne mdłości i zanim zdążyłam się w pełni rozbudzić już pochylałam się nad muszlą. Jak ja tego nienawidzę. Oczy zaszły mi łzami i nie pozostało mi nic innego jak czekać aż to się skończy. Miałam dość takich poranków. Na moje szczęście pokój, w którym nocuję ma własną łazienkę. Gdyby nie to mogłoby być kiepsko. Kiedy poczułam, że w moim organizmie nie ma już nic, co mogłabym zwrócić, podniosłam się z podłogi, przepłukałam buzię i ruszyłam do pokoju po ubrania. Cały czas targały mną wątpliwości. Początkowo byłam pewna, że nie chcę niszczyć Harremu życia wieścią o ciąży, ale teraz, kiedy miałam go tak blisko sama nie wiedziałam. On przecież był ojcem, może...może miał prawo wiedzieć? Ale przecież on spełnia marzenia. Zaczął żyć pełnią życia i robi to, co kocha. Warunki w jakich żyje odbierają mi dech. Nie mogłabym go z tego ograbić. No bo jakim prawem? Byliśmy nieostrożni, stało się. Ale maleństwo jest moim problemem. Niech chociaż jedno z naszej dwójki realizuje swoje plany i marzenia. Otarłam kilka łez, które zupełnie nieproszone spłynęły po moich policzkach i przygotowałam się na nowy dzień w towarzystwie przyjaciela. Tak bardzo tęskniłam za tym chłopakiem. Muszę korzystać z każdej minuty, którą mogę spędzić przy nim. Kiedy byłam gotowa zeszłam na dół. Chłopców zastałam w kuchni. Akurat szykowali śniadanie. Szukałam wzrokiem mojego, wróć szukałam wzrokiem Harrego, ale nigdzie go nie widziałam. Znów go nie ma?  
-Dzień dobry-powiedziałam niepewnym nagle głosem.  
-No witamy-przywitał mnie chórek głosów. Chciałam spytać o Hazzę, ale Liam mnie uprzedził.  
-Harry jeszcze śpi, nie należy do rannych ptaszków. Jeśli chcesz idź go obudzić-po tych słowach puścił mi oczko.  
-Nie, niech śpi. Jeszcze zdążę się nim nacieszyć-to było dziwne, ale nie chciałam naruszać prywatności Harrego. Czułam, że on już nie należy do mnie, że nic nie jest jak dawniej, a ja nie mam prawa pójść i go obudzić.  
-W takim razie siadaj. Mamy naleśniki i grzanki. Jedz-zachęcił mnie któryś z chłopaków. Maleństwo dawało o sobie znać, więc bez słowa usiadłam do stołu i wzięłam się za jedzenie. Przerażała mnie porcja, którą pochłonęłam, ale nie potrafiłam się pohamować.  
-Ktoś tu był chyba głodny-rzucił z uśmiechem Louis.  
-Zawsze tyle jem po podróży-starałam się zabrzmieć swobodnie.  
-Ja tam nie wnikam-zaśmiał się chłopak. Odpowiedziałam mu słabym uśmiechem. Dlaczego nie ma tu Hazzy? Przyleciałam specjalnie dla niego, a prawie go nie widziałam.  
-Jak długo znacie się z Harrym? Dużo nam o tobie opowiadał, ale właściwie nigdy nie wspomniał jak się poznaliście-rozpoczął temat Liam. Chyba zaczynałam go lubić.  
-No cóż, znamy się z Hazzą odkąd byliśmy dziećmi. Mieszkaliśmy niedaleko siebie, chodziliśmy do jednej szkoły. Tak jakoś wyszło, że się zaprzyjaźniliśmy-wspomnienia tych beztroskich lat przywołały na moją twarz uśmiech.  
-No tak. Po zażyłości, jaką między wami widać można się było tego domyślić-zaśmiał się Niall.  
-Tak. Kiedy Harry wyjechał poczułam się jak bez ręki. Wcześniej wszystko robiliśmy razem-mówiłam dalej.  
-Wyobrażam sobie, że musiało być dziwnie. Całe życie z kimś aż tu nagle on wyjeżdża spełniać marzenia. Nie próbowałaś go zatrzymywać?-spytał wyraźnie zaciekawiony Louis.  
-W życiu! Harry naprawdę wiele dla mnie znaczy i jeśli on jest szczęśliwy to ja też. Zawsze wspierałam go w tym, co robi. Kiedy dowiedziałam się, że ma szansę spełniać marzenia zachęcałam go do przyjęcia propozycji i wspierałam jak tylko mogłam. W końcu chyba o to chodzi w przyjaźni-uśmiechnęłam się.  
-O wilku mowa!-wykrzyknął Zayn, a ja spojrzałam przez ramię na wejście do kuchni, w którym stał ten idealny chłopak.  
-Cześć wszystkim-chrypka słyszalna w jego głosie zupełnie mnie rozstrajała.  
-Dzień dobry śpiąca królewno-zakpił Lou, na co Harry poczochrał jego włosy.  
-Hej Tesso-zostałam uraczona uściskiem.
-No cześć-wyszeptałam.  
-Co na śniadanie?-padło pytanie.  
-Dla ciebie nic nie ma! Było wstać wcześniej!-droczył się Niall. Mimo tego ostrzeżenia Hazza dostał swoje naleśniki i zabrał się za jedzenie. Reszta śniadania minęła w miłej atmosferze, przy rozmowie. Ale ja tylko czekałam na chwilę, w której mogłabym zostać sama z Harrym i wreszcie naprawdę porozmawiać.  

___________________
Okej, no więc jest część. A właściwie jej połowa. Nie chciałam dłużej przeciągać mojej nieobecności więc wstawiam tyle, ile mam. Przepraszam was bardzo za kolejną przerwę, ale jestem w takim momencie życia, że nie mam czasu spokojnie usiąść, a co dopiero coś napisać... Także no, mam nadzieję, że wam się spodoba i że kolejną część będę mogła wstawić naprawdę niedługo... Enjoy :)

Tessa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 921 słów i 5021 znaków.

10 komentarze

 
  • Idealna

    Kiedy kolejna

    23 maj 2016

  • an

    czekamy na cd

    18 maj 2016

  • Lulu

    Kiedy kolejna

    16 maj 2016

  • Milka

    Jest tak czekalam na ta czesc super :bravo:

    11 maj 2016

  • PannaNikt

    Nareszcie! :D Mam nadzieję, że ona mu teraz powie ;) Czekam na ciąg dalszy.

    2 maj 2016

  • Misiaa14

    Ona musi mu powiedzieć! Cudo

    1 maj 2016

  • Ona18

    <3

    30 kwi 2016

  • Vinyl3

    :kiss:

    30 kwi 2016

  • :):)

    Super!!! Uwielbiam to opowiadanie! :)

    30 kwi 2016

  • Dream

    Tęskniłam za tym opowiadaniem   :) Bardzo się ciesze ze coś dodalas chociaż jest to taka krótka część, ale WSPANIALA jak każda zresztą :* Czekam na kolejna :D

    30 kwi 2016