Zagubiona 14

Wczoraj wieczorem, kiedy wróciła Mia poinformowałam ją o wszystkim, a teraz jechałyśmy razem do galerii handlowej. Musiałam kupić kilka rzeczy na ten wyjazd. Po powrocie będę musiała znaleźć jakąś pracę, bo mam problem z pieniędzmi. Moje oszczędności znikają w zastraszającym tempie, więc póki nie zacznę zarabiać będę w naprawdę nieciekawej sytuacji. W galerii spotkałyśmy się z Jessicą. Ona nadal nie wiedziała o moim stanie, ale postanowiłam, że po powrocie z Londynu wszystko jej wyjaśnię. Jess naprawdę cieszyła się z tego, że mnie widzi. A i ja zdążyłam się za nią stęsknić. We trzy, jak jeszcze przed wyjazdem Harrego zaczęłyśmy naszą wędrówkę po galerii. Kupiłam kilka luźniejszych koszulek i sukienkę, dodatkową parę spodni oraz inne niezbędne mi drobiazgi. Mia zainwestowała w prześliczne czerwone szpilki i wieczorową sukienkę, a Jess znalazła dla siebie elegancki kostium, sandałki oraz złotą broszkę. Później usiadłyśmy w naszej ulubionej kawiarni. Dziewczyny zamówiły dla siebie po kawie, jednak ja odkąd jestem w ciąży mam do niej wstręt, a jej zapach przyprawia mnie o mdłości. Wzięłam zieloną herbatę i duże, czekoladowe ciasto. Kiedy kelnerka przyniosła nasze zamówienie odruchowo odsunęłam się od dziewczyn i ich napojów. Miałam wrażenie, że zrobiłam się zielona na twarzy i zrobiło mi się niedobrze. Mia chyba zauważyła co się dzieje, bo posłała mi zatroskane spojrzenie. Odpowiedziałam jej niezgrabnym uśmiechem. Będzie okej. Zabrałam się za swoje zamówienie, by odgonić woń kawy. Pochłonęłam ciasto zbyt szybko, ale nie byłam w stanie się tym przejmować. Jessica posłała mi zdziwione spojrzenie, ale Mia chyba zdążyła się przyzwyczaić. Postanowiłam posłać całe zajście w niepamięć. Reszta spotkania przebiegła spokojnie. Kiedy wróciłam byłam tak wykończona, że gdy tylko zjadłam obiad zasnęłam i nie obudziłam się aż do rana. Kiedy doprowadziłam się do porządku zabrałam się za pakowanie walizki, gdyż kolejnego ranka miałam się stawić na lotnisku. Po kolejnej godzinie moja walizka była zapięta, a ja udałam się na śniadanie. Zastałam tam już Mię, więc zjadłyśmy razem. Przyjemnie było móc wreszcie odezwać się do kogoś przy jedzeniu. Zmartwiło mnie jednak to, że zjadłam prawie dwa razy więcej od przyjaciółki, ale chyba tak musiało być. W końcu jem za siebie i za maleństwo. Po śniadaniu poplotkowałam trochę z Mią, a później wyszłyśmy razem na spacer.  
-Jesteś pewna, że chcesz tam jechać?-wiedziałam, że chce zadać to pytanie już od jakiegoś czasu. Wreszcie się na to zdobyła.  
-Wiesz... niczego już nie jestem pewna. Ale myślę, że żałowałabym, gdybym go nie odwiedziła. Może... może wcale nie jest tam tak świetnie, może on zechce się nami zająć-pierwszy raz wyraziłam swoje nadzieje na głos.  
-Nadzieja matką głupich-bąknęła Mia. Myślę, że nie miałam tego usłyszeć, ale usłyszałam.  
-Każda matka kocha swoje dzieci-odparowałam i przyspieszyłam kroku.  
-Zaczekaj. Tess...-może jednak poniosły mnie odrobinę emocje.  
-Przepraszam, to przez hormony-wydukałam.-Tak naprawdę nie sądzę, że on mógłby zrezygnować ze swoich marzeń. Ja wiem, że kariera muzyczna była dla niego wszystkim. Przecież ja nawet nie jestem pewna, czy mu powiem. Czasem jednak, kiedy myślę o tym jak mogłoby być, rozbudzam w sobie nadzieje-wyjaśniłam.  
-Och skarbie-Mia mnie objęła, a ja niemal natychmiast poczułam się lepiej. Do końca spaceru nie poruszałyśmy już żadnych drażliwych tematów. Kiedy wróciłyśmy do jej mieszkania moją twarz zdobił uśmiech. Co prawda dosyć nikły, ale ciągle uśmiech. Dobrze, że mam Mię. Ten spacer w znacznym stopniu mnie zmęczył, a do tego sprawił, że zgłodniałam. Usiadłam na kanapie i zaczęłam jęczeć Mii, że chciałabym coś zjeść. Naszła mnie ochota na chińszczyznę i wręcz błagałam przyjaciółkę, byśmy coś zamówiły.  
-Dobra, dobra. Jak chcesz to nie ma problemu-odparła na to ze śmiechem. Wykonałam telefon i pozostało nam już tylko czekać. Wykorzystujące tę chwilę postanowiłam zadzwonić do Harrego, by potwierdzić swoje przybycie.  
-Cześć! Tutaj Harry. Nie mogę odebrać telefonu, ponieważ jestem właśnie na próbie i spełniam marzenia-odezwała się sekretarka. Harry mówił, że spełnia marzenia. Czy ja mam prawo to rujnować? Uśmiech, jaki do tej pory zdobił moją twarz wyparował, a ja objęłam się ramionami. Poczułam się wyjątkowo samotnie. A może nie powinnam tam jechać? Może...? Nie, Tess! Nie pleć bzdur! Jutro będę w Londynie, zobaczę Hazzę, wreszcie z nim porozmawiam. Nie mogę tak po prostu z niego zrezygnować, nawet nie zobaczywszy, w jakiej on jest sytuacji. Moje rozmyślania zostały przerwane przybyciem dostawcy. Odebrałam jedzenie, zwołałam Mię, która była pod prysznicem i natychmiast zabrałam się za jedzenie. Kiedy moja przyjaciółka weszła do kuchni ja kończyłam już swoją porcję.  
-No no, Tess. Nieźle. Zawsze to ty jadłaś najdłużej z naszej trójki-zaśmiała się. Wiedziałam, że nie powiedziała tego złośliwie, więc posłałam jej uśmiech znad talerza i wróciłam do jedzenia. Mia w tym czasie zabrała się za swoją porcję. Później przekąsiłyśmy jeszcze czekoladę, którą kupiła Mia i przyjaciółka poszła się zbierać. Wychodziła razem z Jess do klubu. Ja też byłam zaproszona, jednak źle bym się tam czuła. Poza tym głupio byłoby mi się tłumaczyć z absencji. Zatem pomogłam Mii wybrać sukienkę i odprawiłam ją do wyjścia, żegnając buziakiem w policzek. Kiedy zostałam sama wróciły do mnie niewesołe myśli o Harrym, o mojej przyszłości. Kiedy brałam prysznic wyobraziłam sobie Hazzę biorącego ślub z inną kobietą i wtedy z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Później wyrzucałam sobie nieostrożność, przez którą zaszłam w ciążę. Wiem, że powinnam się cieszyć, że dziecko to największy dar i chwilami rzeczywiście tak było. Radość przesłaniała mi jednak perspektywa samotnego wychowywania i zmarnowanej przyszłości. Takie pesymistyczne myśli ukołysały mnie do snu.  

____________________________
Przepraszam was z całego serca za tak długą nieobecność. Nie mogłam niestety dodać rozdziału, gdyż czekał na mnie na laptopie, a tego z kolei zapomniałam zabrać z domu. Wreszcie, w święta, się do niego dobrałam i dodaję tą część. Kolejna również jest już gotowa, więc możecie się jej spodziewać w niedługim czasie. Liczę na wasze komentarze i pozdrawiam serdecznie :*

Tessa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1210 słów i 6691 znaków, zaktualizowała 30 kwi 2016.

4 komentarze

 
  • Użytkownik misiako

    ❤❤

    28 mar 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Jedno pytanie...powiedz tak szczerze nie musisz tu może być na priv ...ale czy oni będą razem ? Albo czy wgl ona mu o tym powie cudo ♡♡

    28 mar 2016

  • Użytkownik Tessa

    @Misiaa14 cóż, jeszcze nie jestem tego pewna, w pierwotnym zamyśle mieli spotkać się po latach, on miał odkryć prawdę i zostać z nią, ale teraz nie do końca odpowiada mi taka opcja. Myślę, że zarówno wy jak i ja w trakcie przekonamy się o tym, czy znów będą razem.

    30 mar 2016

  • Użytkownik Ona18

    Oby szybko bo umieram! :D

    27 mar 2016