Zagubiona 11

Następnego dnia obudziłam się dosyć wcześnie i uświadomiłam sobie, że zostały mi dwa dni nauki przed przerwą, która potrwa aż do matur. Nigdy nie opuszczałam zajęć. Muszę się zmobilizować, wstać z łóżka i przetrwać te dwa dni. Później będę mogła wrócić do mojego załamania. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym się teraz poddać i nie zdać tej cholernej matury, przecież tyle czasu się do niej przygotowywałam. Wkładałam w naukę całe swoje serce i czas wolny. Spojrzałam na zegarek. Mam jeszcze dwie godziny na zebranie się i dojazd do szkoły. Będę musiała poinformować Mię o moich planach i poprosić o to, by wzięła mnie ze sobą. Podniosłam się z łóżka, ale niemal natychmiast musiałam usiąść z powrotem, gdyż nagłe zawroty głowy uniemożliwiły mi postawienie choćby kroku. Posiedziałam przez chwilę, a kiedy poczułam, że wszystko się stabilizuje wstałam, tym razem wolniej i podeszłam do walizki spakowanej przez moich rodziców. Muszę sprawdzić jej zawartość i przygotować się na kolejny dzień. Pochyliłam się nad walizką i dostrzegłam trochę ubrań, kosmetyczkę, telefon. Nic więcej. Zgarnęłam jedną z elegantszych sukienek oraz kosmetyczkę i wolnym krokiem ruszyłam w stronę łazienki. Niestety coś, a dokładniej mówiąc mdłości pokrzyżowały mi plany o powolnym kroku. Rzuciłam się biegiem do celu i już po chwili klęczałam pochylona nad toaletą, a z oczu zaczęły lecieć łzy. Tego ranka zepchnęłam pod mgłę nauki informację o mojej ciąży. Teraz nie byłam jednak już w stanie tego wypierać. Kiedy skończyłam wymiotować, zwinęłam się w kłębek obok toalety i zaczęłam spazmatycznie szlochać. Boże. Moje plany, szkoła, rodzina. Nie mam nic. Nie wiem ile czasu trwałam w takiej pozycji, ale w końcu łzy przestały płynąć, a ja wstałam i weszłam pod prysznic. Strumienie wody pozwoliły mi się w miarę uspokoić. Umyłam siebie i swoje włosy, po czym szybko je wysuszyłam, ubrałam się i upięłam włosy w kok. Kiedy wyszłam z łazienki okazało się, że mam jeszcze godzinę. Niepewnie weszłam do kuchni i zastałam tam moją przyjaciółkę nad filiżanką kawy.  
-Dzień dobry, Mia-powiedziałam słabo, starając się wymusić na sobie choć cień uśmiechu.  
-Hej Skarbie. Widzę, że jesteś ubrana. Zamierzasz gdzieś wyjść?-zapytała z troską wypisaną w oczach.  
-No cóż, nie mamy jeszcze przerwy, muszę iść do szkoły-wytłumaczyłam.  
-Och... jesteś pewna, że chcesz tam iść? Czujesz się na siłach?  
-Dam sobie radę, zostały tylko dwa dni. Chciałabym cię tylko poprosić o to, żebyś nie wspominała na razie o niczym co się ostatnio stało Jess. Nie chcę obarczać jeszcze i jej swoimi problemami-mówiłam.  
-Jess na pewno nie miałaby ci tego za złe, ale skoro tak uważasz, uszanuję to-Mia posłała w moją stronę uśmiech.  
-Naprawdę ci dziękuję. Tyle dla mnie robisz-chcąc nie chcąc ułożyłam usta w coś na kształt uśmiechu.  
-Przestań-przerwała mi przyjaciółka-zrobię Ci śniadanie-dodała po chwili. Byłam jej naprawdę wdzięczna za wszystko, co dla mnie robi. Nikomu innemu nie zawdzięczam aż tyle. Nie chciałam by Mia we wszystkim mnie wyręczała, więc zaproponowałam, że sama przygotuję sobie posiłek, ale odprawiła mnie z kwitkiem i powiedziała, że zawoła jak wszystko będzie gotowe. W takiej sytuacji postanowiłam wrócić do swojego tymczasowego pokoju i rzucić okiem na telefon. Nie miałam go w rękach odkąd moje życie przewróciło się do góry nogami. Zupełnie nie miałam do tego głowy. Kiedy urządzenie znalazło się w moich rękach zauważyłam, że mam 2 nieodebrane połączenia od Harrego. Zastanawiałam się, czy oddzwaniać. Było bardzo możliwe, że załamię się w czasie takiej rozmowy. Ostatecznie tęsknota za nim zwyciężyła i już po chwili słuchałam sygnałów rozbrzmiewających w telefonie.  
-Halo?-schrypnięty głos Hazzy odezwał się w tej samej chwili, w której podjęłam decyzję o rozłączeniu się.  
-Cześć Hazz-powiedziałam, starając się zwalczyć cisnące mi się do oczu łzy.  
-Witaj Maleńka. Co się z tobą działo? Nie mogłem się do ciebie dodzwonić!-głos Harrego przepełniony był entuzjazmem.  
-Widzisz, ostatnio byłam dość zajęta. Niedługo matura, sam rozumiesz-znów go okłamuję. To okropne uczucie. Z każdym słowem trudniej było mi powstrzymać drżenie głosu.  
-No tak, przyszła pani prokurator nie ma czasu na rozmowę z jakimś tam grajkiem-zażartował, a mnie zaczęły płynąć łzy na myśl o tym, że marzenia o studiach prawdopodobnie zostały zrujnowane.  
-Dobrze, wiesz, że to nie tak-powiedziałam słabym głosem.  
-Jasne, że to wiem Tess-nadal słyszałam uśmiech w jego głosie.  
-Opowiadaj, co u ciebie?-jedyne, co wydostało się z moich ust, to słaby szept. Harry jednak jakby tego nie zauważył.  
-Londyn jest naprawdę wspaniały. Serio. Nie żałuję decyzji o przeprowadzce. Wczoraj byliśmy z chłopakami na London Eye. Ten widok był jedną z najbardziej niesamowitych rzeczy, jakie widziałem. Poza tym propozycji koncertów jest coraz więcej. Nie ogarniam tego, że kiedy idę ulicą zdarza się, że ktoś mnie zaczepi i poprosi o zdjęcie lub autograf. Kosmos!-był taki wesoły. Zaczęłam utwierdzać się w przekonaniu, że nie powinnam mówić mu o ciąży. Nie mogę odebrać mu szczęścia. Harry od zawsze marzył o takim życiu. Teraz ostatnie czego mu potrzeba to dziewczyna z dzieckiem. Nie miałam siły na dalsze prowadzenie tej rozmowy. Byłam pewna, że lada moment wybuchnę płaczem.  
-Um..Harry, przepraszam, że ci przerywam, ale muszę kończyć. Mia na mnie czeka, jedziemy do szkoły. Zadzwoniłam, żebyś się nie martwił, tęsknię za tobą-przy ostatnich słowach mój głos zaczął drżeć.  
-Ja za tobą też tęsknię, Maleńka. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy-teraz głos Harolda był poważny. Nie czekałam, czy powie coś więcej. Rozłączyłam się, a moim ciałem wstrząsnął rozpaczliwy szloch. Zakryłam usta dłonią i robiłam wszystko, żeby się uspokoić. Słabo mi to szło. Taką zapłakaną zastała mnie Mia, która przyniosła dla mnie śniadanie. Natychmiast odstawiła tackę, usiadła przy mnie i czule mnie objęła.  
-Ciiiii, Tesso, wszystko będzie w porządku. Nie płacz-uspokajała mnie, gładząc moje ramię. Trwałyśmy w takim uścisku przez kilka minut, dopóki zupełnie się nie uspokoiłam. Odsunęłam od niej zapłakaną twarz.  
-Dziękuję. Za to, że tu jesteś, za śniadanie, za to, że mogę u ciebie zostać i przepraszam, że tak cię obarczam całym tym syfem-wyszeptałam.  
-Hej, jesteśmy w końcu przyjaciółkami. Właśnie od tego mnie masz, żebym była i żebyś mogła oprzeć się na mnie w każdej sytuacji. Koniec tego użalania się. Jedz śniadanie, popraw makijaż i jedziemy do szkoły-Mia zawsze była optymistką. Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego o sobie. Pokiwałam lekko głową na wcześniejsze słowa przyjaciółki i zabrałam się za jedzenie. Niedługo później byłam już gotowa, a moja praca przed lustrem pozwoliła mi w znacznym stopniu ukryć to, że chwilę temu przeżyłam kolejne załamanie. Wsunęłam na stopy czółenka pożyczone od Mii i razem z nią udałam się do samochodu. Droga do szkoły zleciała mi na wpatrywaniu się w okno. Po dotarciu do celu poczułam zdenerwowanie, ale Mia mnie uspokoiła. Wysiadłam z samochodu i zmierzyłam się z tym dniem. Ze wsparciem Mii, a także niczego nieświadomej, trajkoczącej wesoło Jess udało mi się utrzymać w kupie do końca zajęć. Ten dzień był na szczęście swobodny. Nauczyciele powoli przestawiali nas w tryb przerwy na naukę do matury. Podpowiadali dodatkowe materiały, nie robiliśmy nic szczególnego. Po lekcjach Jessica zaproponowała wyjście na zakupy, ale to by było za dużo. Wewnątrz nadal jestem zbyt roztrzęsiona na takie rzeczy. Na szczęście Mia uratowała mnie mówiąc, że musi zrobić coś ważnego, a ja wymówiłam się tym, że później nie będę miała jak wrócić. Jess wynegocjowała na nas w zamian szybki obiad, który był łatwiejszy do przetrawienia niż chodzenie po sklepach. Po posiłku pożegnałyśmy się. Nawet nie zauważyłam kiedy znów siedziałam na moim tymczasowym posłaniu, wpatrzona w ścianę, a z moich oczu toczyły się wstrzymywane przez cały dzień łzy. Po głowie chodziły mi rozmaite obrazy, co drugi z nich uwzględniał Harrego. Nie wiem ile czasu tak siedziałam, ale w końcu odpłynęłam, zmęczona tym długim dniem.

Tessa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1577 słów i 8617 znaków, zaktualizowała 30 kwi 2016.

3 komentarze

 
  • Użytkownik pola251990

    gennialne opowiadanie :-*

    28 sty 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    płacze razem z nią naprawdę cudowne

    27 sty 2016

  • Użytkownik Malineczka2208

    Straaasznie Faaajne ! <3 I takie smuutne :* Aż chce się płakać *.* Czekam na kolejną :)

    24 sty 2016