Zagubiona 15

Kiedy się obudziłam miałam oczy podpuchnięte od wieczornego płaczu. Najchętniej nie wychodziłabym tego dnia z łóżka, jednak musiałam. Dziś ten dzień, lecę do Londynu. Podniosłam się z łóżka i zamierzałam pójść po ubrania przygotowane na ten dzień, jednak kiedy poczułam, że jest mi niedobrze, zmieniłam swój kierunek na toaletę. Zaczęłam wymiotować, a łzy leciały mi z oczu. To naprawdę nie był mój dobry dzień. Kiedy w końcu się skończyło, niepewnie podniosłam się znad toalety, przepłukałam buzię wodą i zaczęłam się zbierać. Już ubrana i umalowana ruszyłam do kuchni, gdzie spotkała mnie miła niespodzianka.
-Podano do stołu-bąknęła Mia gdy tylko pojawiłam się w drzwiach łazienki. Było widać, że odczuwa skutki nieprzespanej, zakrapianej alkoholem nocy, a mimo to wstała by mnie pożegnać. Ze wzruszenia stanęły mi łzy w oczach, podeszłam do niej i przytuliłam z całej siły.  
-Spokojnie Tesso, bo mnie udusisz. Kto ci wtedy przygotuje gorącą czekoladę?-rzuciła ze śmiechem, a ja odsunęłam się od niej na pewien dystans, spontanicznie cmoknęłam ją w policzek i usiadłam do stołu.  
-Sprawiłaś, że beznadziejnie rozpoczęty dzień stał się znośny-powiedziałam i posłałam jej uśmiech.  
-Od tego jestem. Jedz, a ja zrobię tą czekoladę-zachęciła, a ja zabrałam się za konsumowanie. Przygotowała dla mnie naleśniki z serkiem i owocami, a także truskawki w czekoladzie. Śniadanie idealne. Kiedy jednak spojrzałam na środek stołu zobaczyłam dodatkowo kiełbaski i tosty. Wybuchnęłam śmiechem i spojrzałam na przyjaciółkę.  
-No co? Nie wiedziałam na co masz ochotę!-broniła się, a ja pomyślałam, że bez niej bym zginęła. Nie chcąc, żeby to, co przygotowała się zmarnowało po zjedzeniu naleśników zabrałam się za tosty. Wcisnęłam w siebie dwa, popiłam czekoladą i podziękowałam Mii.  
-Zawsze możesz na mnie liczyć-uśmiechnęła się do mnie, pomogła w ostatnich przygotowaniach i odwiozła mnie na lotnisko. Tam pożegnałam się z nią, choć ciężko było mi opuszczać osobę, która tyle dla mnie zrobiła. Kiedy Mia zniknęła mi z oczu przeszłam przez odprawę i już chwilę później siedziałam w samolocie, który miał mnie zabrać do Londynu. A pobyt w tym mieście miał mi pokazać, na co mogę liczyć i jak będzie wyglądała moja przyszłość.  
***
Właśnie wylądowaliśmy. Kiedy odebrałam bagaż zaczęłam wypatrywać Harrego, jednak nigdzie nie mogłam go dojrzeć. Czyżby coś go zatrzymało? Zrezygnowana usiadłam na jednym z krzesełek i wybrałam jego numer.  
-Halo?-odezwał się jego schrypnięty głos.  
-Hej Harry. Jestem już na lotnisku w Londynie i nie bardzo wiem, co ze sobą zrobić-mój głos brzmiał niepewnie.  
-Tak się cieszę, że bezpiecznie doleciałaś. Ale posłuchaj mnie, wypadł mi wywiad i nie mogłem po ciebie przyjechać. Wysłałem jednego z chłopaków z którymi mieszkam, Liama. On musi cię teraz wypatrywać. Być może cię nie poznał-zaczął tłumaczyć Harry, a ja poczułam zawód. Myślałam, że to on mnie odbierze.  
-Dobrze, w takim razie już wiem, że mam nie wypatrywać ciebie. Muszę kończyć-rzuciłam na odczepne i szybko się rozłączyłam. Kiedy schowałam telefon, podniosłam się i zaczęłam wypatrywać jakiegoś chłopaka. Czemu jestem taka głupia i nie spytałam Hazzy o jego wygląd? Ugh! Na szczęście mój problem szybko się rozwiązał. Na podeście stał chłopak trzymający ogromny transparent z moim imieniem. Musiałam się roześmiać. Ruszyłam w jego kierunku, jednak on mnie nie zauważył. Otrzeźwiał dopiero, kiedy stuknęłam go w rękę.  
-O witaj. Ty musisz być Theresa. Przykro mi, że jestem tu zamiast Harrego, ale takie uroki naszej pracy. Ten głupi wywiad. Chciał odwołać, albo przełożyć, ale mu na to nie pozwolili. Musi być jak oni chcą. A tak w ogóle to jestem Liam i miło mi cię poznać-dużo mówił. Na początku poczułam się przez to zdezorientowana, szybko jednak poczułam do niego sympatię.  
-Masz rację, ja jestem Theresa, ale wolałabym, gdybyś mówił do mnie Tessa. No cóż, zdarza się, że coś komuś wypadnie-mówiąc to podałam mu dłoń, którą on uścisnął.  
-To co, idziemy?-spytał, na co ja przytaknęłam. Ruszyłam za nim ciągnąc swoją walizkę, jednak on szybko mi ją odebrał. Zaprowadził mnie do samochodu, który wyglądał na drogi i chyba rzeczywiście taki był. Wsiadałam ostrożnie, bojąc się, że coś zniszczę i lekko się spięłam. Liam szybko jednak sprawił, że zupełnie się rozluźniłam. Jazda z nim była czystą przyjemnością. Opowiedział mi o sobie, o koncertach, które tu grają, zadał kilka niezobowiązujących pytań. Nawet się nie zorientowałam kiedy wjechał na teren ogromnej posiadłości. Oniemiała wyjrzałam przez okno i zobaczyłam wielki ogród, basen, a na końcu podjazdu willę, tak okazałą, że ja nie śmiałabym nawet o niej marzyć.  
-Witaj w domu twojego przyjaciela, Tess-powiedział z uśmiechem Liam. Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć, tylko opuściłam pojazd, a on zaprowadził mnie do wnętrza budynku. To co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach. Jeszcze nigdy nie byłam w tak pięknym wnętrzu. Elegancja była tu połączone z nowoczesnością. Ściany zdobiły plakaty ponadczasowych zespołów i wykonawców, nigdzie nie brakowało technicznych udogodnień. Jeśli tu mieszka Harry, to ciężko się łudzić, że byłby w stanie z tego zrezygnować. Ta myśl sprawiła, że część mojego dobrego humoru się ulotniła. Nie chcę jednak jeszcze wszystkiego przesądzać. Otrząsnęłam się z dziwnego stanu, w jakim trwałam od przekroczenia bram posiadłości i wreszcie się odezwałam.  
-Gdzie mogę zostawić bagaż?-brzmiało moje pytanie.  
-Chodź na górę, Harry przygotował ci pokój-odpowiedział Liam i poprowadził mnie do kolejnego pięknego wnętrza. Okazałe schody zaprowadziły nas na piętro i Liam wskazał mi pokój na końcu korytarza. Otworzył przede mną drzwi, a ja znów się zachwyciłam. Było tu ogromne łoże, bo łóżkiem go nazwać nie można, toaletka, szafa z lustrem. Najwięsze wrażenie robiła jednak ściana w całości ze szkła, z której widać było przepiękny ogród, basen chłopaków, a w tle wysokie budynki. Były tu również drzwi prowadzące do łazienki przydzielonej temu pokojowi.  
-Jak tu pięknie-wyszeptałam do Liama.  
-Moja reakcja była podobna kiedy pierwszy raz tu wszedłem. Zostawię cię teraz samą, na pewno chcesz się odświeżyć po podróży. Kiedy będziesz gotowa zejdź na dół-powiedział ciepło i opuścił pokój, w którym miałam się zatrzymać. Miał rację, musiałam się odświeżyć. W końcu już niedługo spotkam Harrego. Przygotowania zajęły mi trochę więcej czasu niż zakładałam, a w między czasie zdążyłam dosyć mocno zgłodnieć. Postanowiłam odnaleźć kuchnię i coś sobie przygotować. Kiedy zeszłam do salonu, przez który wchodziło się do kuchni musiałam na chwilę przystanąć. Harry. Był tutaj. Patrzyłam na niego i nie byłam w stanie wypowiedzieć nawet słowa. Chłopak musiał wyczuć moją obecność, bo odwrócił się, po czym zerwał z miejsca i porwał mnie w objęcia.  
-Tessa, jak ja się za tobą stęskniłem-szeptał w moje włosy, a mi stanęły łzy w oczach. Och, ja też Harry, nawet nie wiesz jak bardzo. Poza tym potrzebuję cię teraz jak nigdy wcześniej, pomyślałam.  
-Wiem o tym-na głos wypowiedziałam tylko to. Bałam się, że jeśli zaryzykuję dłuższą wypowiedzią głos mi się załamie. Tuliliśmy się tak do siebie jeszcze przez dłuższy czas. Kiedy w końcu się od niego oderwałam musiałam otrzeć ukradkiem oczy. Później rozejrzałam się po pokoju. Na kanapie siedział Liam, a także trzech innych chłopaków. Nie wiem dlaczego, ale nagle się zawstydziłam i moje policzki pokrył róż.  
-Tess, pozwól że ci kogoś przedstawię-Harry zdawał się nie zauważać mojego zakłopotania.-To są Louis, Niall i Zayn. Liama zdążyłaś poznać.  
-Cześć wszystkim-wydukałam.  
-Skoro już wstałaś to pójdziemy razem coś zjeść. Nic nie jadłaś od przyjazdu, musisz być głodna-powiedział Liam. Chłopcy się z nim zgodzili i chwilę później siedzieliśmy przy kuchennej wyspie wcinając pizzę, którą musieli wcześniej zamówić. Starałam się nie jeść zbyt łapczywie, jednak maleństwo domagało się jedzenia. Sama pochłonęłam prawie całą pizzę. Na szczęście chłopaki zamówili dla każdego osobną.  
-Wreszcie znalazła się dziewczyna, która nie je wyłącznie sałatek, bo boi się, że przytyje-zaśmiał się blondyn, jeśli dobrze zapamiętałam Niall, kiedy zauważył mój wyczyn.  
-No cóż, nie umiałabym sobie odmówić pizzy-starałam się mówić lekko. Bałam się jednak, że Harry zacznie być podejrzliwy, bo wcześniej należałam do sałatkowych dziewcząt. Nic jednak nie powiedział, więc mogłam odetchnąć z ulgą. Porozmawiałam jeszcze przez chwilę z chłopakami. Szybko jednak poczułam zmęczenie, będące skutkiem podróży. Wytłumaczyłam się szybko i już po chwili leżałam w łóżku, powoli zapadając w sen.  
_______________________
Jest i kolejna część. Chciałabym wam podziękować za komentarze, bo one naprawdę motywują do pracy. Jesteście wielcy :* Mam nadzieję, że was usatysfakcjonowałam i liczę na odzew z waszej strony. Trzymajcie się cieplutko, do następnego :*

Tessa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1725 słów i 9504 znaków, zaktualizowała 30 kwi 2016.

7 komentarzy

 
  • Milka

    Kiedy koleja część

    29 kwi 2016

  • Bejbe

    Zajebiste  <3

    6 kwi 2016

  • Szalonaa

    Ahh cudowne opowiadanie ;) :) <3

    30 mar 2016

  • :):)

    To jest cudowne!!! Błagam o kolejną część jak najszybciej :) najlepiej dzisiaj :) :*

    30 mar 2016

  • Sosenka

    Pisz szybciutko kolejna! ! Część booooska  <3

    30 mar 2016

  • Ona18

    Szybko szybko następna!! :yahoo:

    30 mar 2016

  • Misiaa14

    Zajebiste krótko mówiąc   !  Kocham♡♡♡

    30 mar 2016