True Love cz. 6

Spaliśmy wtuleni w siebie. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Obudziliśmy się gdzieś przed dziesiątą:  
-Dzień dobry Magdusiu, wyspana?  
-haha, jeszcze pytasz? Bardzo dobrze spało mi się u twego boku a....  
Nagle usłyszałam zamykające się główne drzwi. Słyszałam również jak ktoś chodzi po kuchni. Nie mógł być to włamywacz, ponieważ ta osoba dość głośno się zachowywała. Przewidywałam najgorsze.  
-Wiesz kto to może być?-zapytał Łukasz.  
-Niestety obawiam się najgorszego.  
-To znaczy?  
-To znaczy, że albo moja mama wróciła od cioci, albo tata z wyjazdu służbowego  
-I co teraz zrobimy?  
-Hmm, ja pójdę zerknąć kto to, a ty w tym czasie się ubierz.  
Wyszłam po cichutku z pokoju i lekko wychyliłam się za barierkę. Zauważyłam tatę, który robi sobie kawę. Zrobiło mi się trochę smutno, ponieważ zamiast przyjść do mnie, przywitać się i zobaczyć czy wszystko ze mną w porządku, on robi sobie kawę i myśli o niebieskich migdałach. Po chwili rozmyślania szybko wzięłam się w garść, bo musiałam jakoś ukryć Łukasza. Wróciłam do niego, właśnie zakładał spodnie. Niestety koszulki nie zdążył założyć. Niestety, ponieważ nie mogłam oderwać od niego oczu. Miałam ochotę nigdy się z nim nie rozstawać, no ale musiałam.  
-Tata wrócił do domu-powiedziałam zdenerwowana. -Nie może Cię tu zobaczyć.  
-Wiem, wiem. Chodź nic złego nie zrobiliśmy, on może zrozumieć to inaczej.  
-Jak to ojciec-uśmiechnęłam się.  
-Magda, mówiłaś przecież, że twój ojciec w poniedziałek wraca.  
-No mówiłam, nie wiem dlaczego wcześniej przyjechał. -Kurde, słyszę jakieś kroki. Nie ma innego wyjścia, musisz wyskoczyć przez okno.  
-Ale...-powiedział lekko przestraszony.  
-Haha, nie dosłownie. Tutaj jest drabinka, na pewno nie spadniesz. - Dałam mu buziaka w usta.  
-Już mnie przekonałaś-uśmiechnięty pobiegł do okna.  
-Spotkamy się później.  
-Dobrze, trzymaj się.  
Szybko podbiegłam do łóżka, położyłam się na nim i zachowywałam się tak jakby się nic nie stało. Czekałam na tatę, lecz długo nie przychodził. Słyszałam jak się kąpie. Po dwudziestu minutach zszedł na dół i zamknął główne drzwi za sobą. Podeszłam do okna i zauważyłam jak odjeżdża. Popłakałam się, ponieważ od dłuższego czasu czułam się nie kochana i nie zauważana przez rodziców. A ta sytuacja tylko to potwierdziła. Życie bogatej dziewczyny nie było takie piękne. Chodź ma dużo pieniędzy to brak jej miłości dawanej przez bliskich. Staram się ze wszystkich sił, lecz to nic nie dawało. Miałam tego dosyć, poszłam do barku z alkoholem taty po whisky, potem po apteczkę i wzięłam jakieś tabletki. Było ich dużo. Usiadłam na podłodze i wpatrywałam się w nie. Rozmyślałam o mojej ciężkiej sytuacji w domu, o chamskim zachowaniu Mateusza i o mojej smutnej przeszłości. Znowu wybuchłam płaczem, wzięłam wszystkie tabletki do buzi i popiłam whisky. Z minuty na minutę czułam się coraz gorzej. W pewnej chwili zauważyłam w drzwiach zarys pewnej postaci. Coś do mnie krzyczała, ale tabletki zaczęły działać i już nie kontaktowałam aż straciłam przytomność.....  


Chcecie następną część? ;> Postaram się jak najszybciej napisać dopóki jeszcze tyle nauki nie ma :D

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 608 słów i 3325 znaków.

4 komentarze

 
  • Bella

    Pisz dalej :3

    13 wrz 2013

  • usmiech

    Supcio pisz sybciutko !

    3 wrz 2013

  • Daria123124

    Dalej super:D

    3 wrz 2013

  • Cicha999

    Jeszcze. :D Pisz jak najszybciej :)

    3 wrz 2013