True Love cz. 20

-Dość tego, wchodzę!- powiedziałam zdenerwowana.
-Madzia uspokój się.
-Jestem spokojna...
-Wejdę z Tobą.
-Nie, ty tutaj zostań. Muszę sama to załatwić.
Otworzyłam drzwi do sali numer 15. Łukasz rozmawiał o czymś z Agnieszką, ale gdy weszłam od razu na mnie spojrzał. Poczułam ulgę oraz rozpierała mnie radość.Co do Agnieszki to najchętniej bym ją udusiła na miejscu a jego przytuliła i pocałowała. Na chwilę zapomniałam o wyrzutach sumienia. Przybliżyłam się do łóżka.
-Łukasz jak dobrze Cię widzieć.
Agnieszka patrzyła na mnie tak jakby chciała mnie zabić. Chłopak chciał odpowiedzieć, lecz ta idiotka mu przeszkodziła.
-Ty znowu tutaj? Nie możesz zostawić nas w spokoju? Chciałabym zostać z moim chłopakiem 'sam na sam'.  
-Raczej byłym chłopakiem.
-Magda dlaczego ty nam to robisz?- spytała Agnieszka.
Łukasz przez cały czas się nie odzywał tylko nas obserwował. Wydawało mi się to dziwne.
-Zaraz nie wytrzymam, mam ochotę coś Ci zrobić oszustko.
-No to chodź! Nie boję się Ciebie.
Długo nie musiała mnie namawiać. Podeszłam do niej i zaczęłyśmy się szarpać i krzyczeć. Sytuacja zaczęła się pomału wymykać spod kontroli.  
-Dziewczyny uspokójcie się!-krzyknął Łukasz.
W pewnej chwili w sali pojawił się Mateusz wraz z rodzicami Łukasza i jego siostrą. Mateusz podbiegł do nas i zaczął nas rozdzielać. Postanowiłam zakończyć tę kłótnię. Pani Zofia spytała się, o co w tym wszystkim chodzi. Próbowałam jej to wyjaśnić, ale co chwilę wtrącała się Agnieszka ze swoją wersją wydarzeń. Miałam ochotę ją uderzyć. Gdy my dość głośno rozmawialiśmy, do Łukasza podeszła Eliza. Przez hałas nic nie słyszałam. Dziewczyna się uśmiechała i byłam ciekawa dlaczego...
-Zamknijcie się w końcu!-krzyknęła Eliza. -Mój brat potrzebuje spokoju, chyba się zapominacie.
-Mała ma racje- odezwał się Mateusz.
Pan Krzysztof i Pani Zofia podeszli do łóżka i wypytywali Łukasza o różne rzeczy. Mieli łzy w oczach, ale wydaje mi się, że to były łzy szczęścia. Agnieszka stała zboku i przyglądała się całej tej sytuacji. Spojrzałam na Mateusza i pokiwałam głową. Nie wiedziałam co zrobić z Agnieszką. On tylko wzruszył ramionami. Rozumieliśmy się bez słów.  
-Łukaszku strasznie za Tobą tęskniłam.- wtrąciła.
Rodzice troszkę się zdenerwowali.
-Młoda damo, nie słyszysz, że rozmawiamy z synem?
-Ee tam, jaka to rozmowa- odwróciła głowa.
-Agnieszka uspokój się.- powiedział Mateusz. -Kiedy skończysz tę całą szopkę? To robi się żałosne. Nie możesz w tak podły sposób wykorzystywać jego amnezji.  
-Amnezja?-odezwał się Łukasz.
Wszyscy się na niego spojrzeli.
-No tak kochanie, przecież pamięć straciłeś-odezwała się Agnieszka.
-Może nie pamiętam jak doszło do wypadku, ale bardzo dobrze pamiętam to co się działo wcześniej.  
-Jak to?-spytała zakłopotana Agnieszka.
Zauważyłam, że się zarumieniła. Byłam bardzo szczęśliwa, choć nie dawałam tego po sobie poznać.
-Tak to. Nie zaprzeczałem gdy gadałaś te wszystkie słodkie słówka, ponieważ byłem ciekawy ile bajeczek wymyślisz.
-Jesteś podły!
-On jest podły? Spójrz na siebie- wtrąciłam.
-Mam tego dość.
-Wyjdziesz sama czy mam Ci w tym pomóc- uśmiechnęłam się szyderczo.
-Pff, nic tu po mnie.- wyszła.
-To my was zostawimy- powiedziała Pani Zofia zabierając wszystkich z sali.
Zostaliśmy sami, stałam przed jego łóżkiem i kiwałam lekko głową z niedowierzaniem. Nie odzywaliśmy się do siebie, lecz patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Czułam, że dłużej nie wytrzymam i uroniłam kilka łez.
-Nie płacz- powiedział łagodnie.
-hah, łatwo Ci mówić- usiadłam obok niego. -To wszystko moja wina...
-Ty mnie potrąciłaś?
-Niee, nie w tym sensie.
-Uff, ulżyło mi, haha.
-Nawet w takiej sytuacji humor Ci dopisuje.
-Już taki jestem. Wyjaśnisz mi dlaczego to Twoja wina?
-Moja wina, ponieważ to przeze mnie wybiegłeś z imprezy, boo...
-Bo?
-Oskar pocałował mnie na Twoich oczach. Alkohol uderzył mi do głowy, no i tak na prawdę nie chciałam tego...Jest mi tym naprawdę głupio.
Łukasz tylko się uśmiechnął.
-A Tobie co tak wesoło?
-Madziu nie obwiniaj się o to, proszę. Zapomnijmy o tym co było.- Podniósł swoją dłoń i otarł z łez mój policzek.  
-Tak bardzo się bałam. Gdybyś umarł nie poradziłabym sobie z tą wiadomością...
-Głowa do góry i proszę o uśmiech dla mnie. Tak pięknie się śmiejesz.
-Do tego ta sprawa z Agnieszką. Myślałam, że masz amnezje jej uwierzysz oraz, że z nią będziesz i zostanę sama.
-No coś ty, jakbym mógł zostawić moją księżniczkę? Hah. Sprawa z Agnieszką jest zamknięta i nie chce mieć z nią nic wspólnego, uwierz mi.
-Wierzę- uśmiechnęłam się.
-A jak się czujesz?
-Wszystko mnie boli, mam nadzieje, że szyb...
Niespodziewanie ktoś otworzył drzwi i przerwał wypowiedź Łukasza. Tym kimś był...


Komentarze mile widziane :) <3

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 900 słów i 5025 znaków.

10 komentarze

 
  • Użytkownik KoteeQ

    Świetneee!! czekam na kolejną część <3

    28 wrz 2013

  • Użytkownik YOLO

    Cudowne ^ ^

    28 wrz 2013

  • Użytkownik darsii

    Ciekawe :)

    28 wrz 2013

  • Użytkownik kolorowa215

    pisz jak najszybciej

    27 wrz 2013

  • Użytkownik Piękna

    Dalej,dalej,dalej,dalej,dalej.SWIETNE?PODOBA MI SIE :D

    27 wrz 2013

  • Użytkownik misia

    nie wytrzymam do następnej części ;)

    27 wrz 2013

  • Użytkownik Niki

    Świetne  :smile:

    27 wrz 2013

  • Użytkownik volvo960t6r

    pisz dalej kolejną część opowiadania...

    27 wrz 2013

  • Użytkownik RubinowyGaj

    Jak zwykle cuudowne :*. Ahh ta akcja i te dialogii, masz talent :P

    27 wrz 2013

  • Użytkownik sweetkicia

    ŚWIETNE!!!!! Ja proszę o kolejną część!! :D

    27 wrz 2013