True Love cz. 15

Na wstępie chciałam was powiadomić, że założyłam bloga. Jest tam na razie jeden post dotyczący wyglądu(są zdjęcia) i charakteru danej postaci. Jeżeli chcecie link do tego bloga, napiszcie do mnie prywatnie A teraz przejdźmy do opowiadania. Wybaczcie, że takie krótkie, ale musiałam skończyć w tamtym momencie Miłej lektury



Leżałam na sofie i rozmyślałam. Oczy same się zamykały i gdyby nie dzwonek do drzwi to bym usnęła.
-Ciekawe kto to. Mam nadzieje, że to nie Oskar.-pomyślałam  
Poszłam otworzyć drzwi i zauważyłam, że to moja kochana przyjaciółka mnie odwiedziła.
-Witam Madzie- powiedziała.
-Co Cię tu sprowadza?- spytałam podejrzliwie. -Proszę wejdź.
-Ja tylko na chwilę, ty zresztą też.
-Nie rozumiem?- spytałam z uśmiechem na twarzy.  
-Kochana impreza się szykuje i ty idziesz ze mną, haha.
-To dlatego jesteś tak ubrana.
-Ty nie gadaj, tylko idź się ubrać, bo szkoda czasu.
-A kto organizuje tę imprezę?  
-Jak to kto, Mateusz.
-Dziwne, że do mnie nie zadzwonił.
-Nie zadzwonił, ponieważ poprosił mnie, żebym Ci przekazała.
-No dobrze, to idę.
-Pośpiesz się.
Pobiegłam na górę, wzięłam szybki prysznic. Potem ubrałam moją ulubioną krótką, czarną sukienkę, rajstopy i buty na wysokim obcasie. Zrobiłam makijaż i włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyglądałam bosko- nie chwaląc się. Schodząc po schodach zauważyłam Patrycji wzrok. Była pod wrażeniem.
-Madzia to ty?
-Nie przesadzaj, chodźmy.- chwyciłam ją za rękę i wyszłyśmy z domu.
Po drodze opowiedziałam jej dzisiejsze zdarzenie w salonie. Pocałunek z Oskarem i moje rozterki dotyczące Łukasza. Powiedziała mi, że na tej imprezie prawdopodobnie będzie Łukasz oraz, że mam sobie z nim wszystko wyjaśnić. Byłyśmy już na miejscu. Przywitał nas gospodarz imprezy.
-Mateusz jesteśmy!-krzyknęła Patrycja.
-Widzę, jak zwykle piękne i uśmiechnięte.
-Oj, bo się zaczerwienie.-powiedziała przyjaciółka.
Patrycja weszła do środka.
-Cześć Mateusz, jak dobrze Cię widzieć.-pocałowałam go w policzek.
-Wyglądasz zabójczo, haha.
-Oj przestań- uśmiechnęłam się.  
-Wejdźmy do środka, impreza trwa.
-Chodźmy.
Nie byłam jeszcze w jego domu. Przyznam, że zrobił na mnie ogromne wrażenie.  
Impreza trwała w najlepsze, było bardzo dużo osób. Spotkałam kilka moich koleżanek. Alkohol lał się strumieniami, muzyka grała, wszystkim dopisywały humory. Wszystko ładnie, pięknie a jedno mnie niepokoiło. Nigdzie nie mogłam znaleźć Łukasza. Postanowiłam o tym nie myśleć i bawić się dalej.
Tańczyłam z Patrycją, gdy nagle poczułam czyjeś dłonie, które obejmowały mnie w pasie. Byłam prawie pewna, że to Łukasz. Odwróciłam się i ujrzałam Oskara z uśmiechem od ucha do ucha.  
-Co ty tu robisz? Nie wiedziała, że Cię tu spotkam.-krzyknęłam, ponieważ muzyka grała głośno.
-Przyszedłem z kolegą, który kumpluje się z Mateuszem.
-Rozumiem.
-Zatańczymy?
-Czemu nie?-uśmiechnęłam się.
Tańczyłam z nim dość długo, lecz cały czas rozglądałam się za Łukaszem. Przyznam, że Oskar jest dobrym partnerem do tańca. Na moje nieszczęście, później puścili wolniejszą piosenkę. Objął mnie bardzo mocno i patrzyliśmy sobie w oczy. On cały czas się uśmiechał i nagle przybliżył swoje usta do moich i namiętnie pocałował. Alkohol uderzył mi do głowy i bez chwili zawahania odwzajemniłam pocałunek. Po chwili zdałam sobie sprawę, że źle robię i odepchnęłam go od siebie. Gdy otworzyłam oczy zauważyłam Łukasza, który patrzył na mnie z niedowierzaniem. W pewnej chwili odwrócił się i wybiegł z imprezy. Chciałam za nim jak najszybciej pobiec, ale Oskar mnie trzymał. Na szczęście udało mi się uwolnić i szybko wybiegłam za Łukaszem.Gdy już byłam na zewnątrz, usłyszałam w oddali pisk opon i krzyk pewnej dziewczyny...

Jesteście ciekawi tego co się stało? Chcecie następną część jeszcze dzisiaj?