True Love cz. 5

Nagle ktoś zakrył moje oczy. Byłam zdezorientowana do czasu kiedy nie poczułam pięknego męskiego zapachu. Na sto procent wiedziałam, że to Łukasz. Nie reagowałam, więc odwrócił mnie w swoją stronę i zapytał:  
-Co się stało?  
-A co miało się stać?
-Nie wiem, dlatego pytam- uśmiechnął się i pogłaskał mnie po ramieniu.
-Nic się nie stało, trochę mnie głowa boli, ale z pewnością zaraz przejdzie.
-Pewnie od tego hałasu i ze zmęczenia.
-Sama nie wiem- spuściłam głowę
-To co kończymy imprezę? Zaczekaj tu, a ja oznajmię to wszystkim.
Przytulił mnie i poszedł. Znowu poczułam tak jakby motylki w brzuchu. Gdy mnie dotyka pragnę by nie przestawał. Co się ze mną dzieje? Czyżbym była w nim zakochana? Mam mętlik w głowie. Zrobiło się zimno, więc weszłam do środka. Łukasz uporał się ze wszystkimi oprócz pijanego jak bela Mateusza. Zauważyłam zapalone światło w łazience- tam pewnie był Łukasz. Nagle Mateusz do mnie podchodzi i bełkocze coś pod nosem, ledwo zrozumiałam:  
-Maagdusia, jak dobrze Cię widzieć.
-No ja też się cieszę, wiesz impreza się skończyła, więc możesz już iść do domu.
-Ale ja nie chce iść do domu. Mam lepszy pomysł. Może się zabawimy, nikt się nie dowie.
Był bardzo nachalny, popchnął mnie na ścianę, zaczął całować i mnie obmacywać. Chciałam go odepchnąć, ale nie miałam tyle siły. Zaczęłam krzyczeć i na ratunek tym razem przybiegł Łukasz. Odciągnął go ode mnie i go uderzył. Mateusz się przewrócił. Mój wybawca podniósł Mateusza i go wyprowadził. Słyszałam jakieś krzyki, lecz ich nie zrozumiałam. Po dłuższej chwili Łukasz przyszedł i bez słowa mocno mnie przytulił. Do ucha powiedział mi parę słów:  
-Nie wiem co w niego wstąpiło, na co dzień taki nie jest. Może alkohol tak na niego zadziałał. Przepraszam Cię za niego.
Popłakałam się.
-Oj nie płacz, na szczęście tu byłem i Ci pomogłem.
-Bardzo Ci dziękuje- odparłam i dałam mu buziaka w policzek.
-Ja już będę leciał, poradzisz sobie sama?  
Spojrzałam na zegarek- była godzina za piętnaście czwarta.
-Coś ty, o tej godzinie będziesz szedł do domu? Zostań tutaj na noc- uśmiechnęłam się do niego. -Mamy tutaj pokój gościnny...
-Nie wiem czy to dobry pomysł- wtrącił
-Bardzo dobry, ja w swoim a ty w swoim.
-Tak, tak. Przecież nie będziemy spać razem, to nie wypada- uśmiechnął się.
-Wiesz jestem bardzo zmęczona, chodź pokażę Ci Twój pokój i pójdziemy spać.
-Ok.
Zaprowadziłam go na górę i pokazałam pokój. Rozglądał się i był pełen podziwu. Zachowywał się tak jakby nigdy nie widział tak bogatego domu. Zostawiłam go w nim, a sama skierowałam się do swojego. Znajdował się obok, więc nie miałam daleko. Wzięłam szybki prysznic, chodź mi się nie chciało i wskoczyłam do łóżka. Nagle przypomniało mi się, że zostawiłam tam telefon- nie wiem jakim cudem. Nie chętnie wstałam i poszłam po niego. Było bardzo ciemno, a że nie chciałam budzić Łukasza, szłam po omacku. W pewnym momencie potknęłam się o coś, straciłam równowagę i upadłam. Strasznie bolało mnie kolano. Łukasz zerwał się z łóżka, zapalił lampkę nocną i podbiegł do mnie.  
-Nic Ci nie jest?  
-Trochę boli kolano, ale to nic, haha
-Oj ty niezdaro- pięknie się uśmiechnął  
-Chodź pomogę Ci wstać.
Podał mi rękę. Stanęłam bardzo blisko niego. Stykaliśmy się nosami. Nikt się nie odzywał. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Łukasz zrobił pierwszy krok i delikatnie mnie pocałował, najpierw buziaki a potem przeszliśmy do długiego i namiętnego całusa. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Czułam, że bardzo tego pragnął, lecz nie miał odwagi powtórzyć- ja zresztą też. Potem małymi kroczkami kierowaliśmy się do łóżka. Gdy już na nim byliśmy, on przechodził do następnych czynności. Jednak opamiętałam się, oderwałam się od niego i powiedziałam do niego podniesionym głosem:
-Przestań!
-Jeju, Magda przepraszam Cie, ale...-odwrócił głowę
-Dokończ proszę.
-Jeżeli chcesz.
-Bardzo-uśmiechnęłam się  
-Wszystko przez ten pocałunek przez furtką. Gdy Cię pocałowałem to coś do Ciebie poczułem. Jesteś piękna, mądra i wtedy nad jeziorem mnie oczarowałaś. Gdy Cię widzę, pragnę Cię pocałować i nosić Cię na rękach, heh. Pewnie mnie teraz wyśmiejesz.
-Nie mogę w to uwierzyć, ja czuje to samo, aż sama nie mogę w to uwierzyć co się ze mną dzieje. Nigdy tak szybko nie zakochałam się w chłopaku.  
-Jak to pięknie brzmi 'Zakochałam się'. Madziu może zostaniesz moją dziewczyną?  
Pocałowałam go.
-Możemy spróbować, ale jeżeli nam nie wyjdzie to się rozstaniemy i będziemy przyjaciółmi, ponieważ krótko się znamy i wszystko może się wydarzyć.
Tym razem on mnie pocałował. Pocałunek był bardzo czuły, namiętny i długi. Byliśmy zmęczeni, więc wtuleni w siebie poszliśmy spać. Łukasz ma piękny uśmiech, fajnie wyrzeźbiony brzuszek, aż miło było się do niego przytulić.  


Następnego dnia spotkała nas nie miła niespodzianka...

Proszę o komentarze z ocenką :)  
Jeżeli macie jakieś pomysły, co może się wydarzyć w następnych rozdziałach to piszcie (może coś wykorzystam) :)

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 973 słów i 5290 znaków.

5 komentarzy

 
  • Bella

    Pisz dalej :)

    13 wrz 2013

  • Czicza

    Wieczorem postaram się coś napisać  :smile:

    2 wrz 2013

  • usmiech

    Swietne pisz szybko ;)

    2 wrz 2013

  • Kicius

    Świetne.Czekam na następna część.gitez

    2 wrz 2013

  • sweetkicia

    Pisz szybciutko, bo nie mogę się już doczekać :)

    2 wrz 2013