Zaczęłam kręcić włosy, w trakcie dostałam odpowiedź
-Jak najlepiej, a u Ciebie? ;> ;*
*Również ;*
Kiedy włosy miałam gotowe, popsikałam je lakierem i postanowiłam ubrać już moją sukienkę, pasowała idealnie, założyłam do niej mój srebrny łańcuszek i buty od Emi, wyglądałam całkiem nie źle, zbliżała się 18.40, więc zeszłam na dół w oczekiwaniu na Chrisa, który podjedzie po mnie, ma już prawko. Usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam. Moim oczom ukazał się inny Chris, miał na sobie idealnie skrojony garnitur i świetnie ułożone włosy, on stał i tylko wpatrywał się we mnie, śledził mnie wzrokiem od góry do dołu
-Woow, brak mi słów, wyglądasz przepięknie - zarumieniłam się na te słowa, przywitaliśmy się i ucałowałam go w policzek
-To co idziemy? - zapytałam
-Pewnie - wzięłam swoją torebkę i ruszyliśmy w stronę auta, Chris otworzył przede mną drzwi jak dżentelmen po czym sam wsiadł do samochodu. Po drodze rozmawialiśmy, po 15 minutach byliśmy pod szkołą, było pełno ludzi, dziewczyny wyglądały naprawdę zjawiskowo. Weszliśmy do środka, a ja zaczęłam rozglądać się za Bradem i Emi. Nagle zobaczyłam, że Emi zajęła nam stolik, z Lukiem i Bradem. Na widok Brada, serce szybciej mi zabiło, wyglądał idealnie, podeszłam do niego i się przywitałam, Chris zajął miejsce obok mnie, ale groźnie spoglądał w stronę Brada, ze wzajemnością, chcąc rozluźnić atmosferę, zaproponowałam, abyśmy poszli potańczyć. Chris wziął mnie w obroty, świetnie tańczył, czułam się przy nim naprawdę swobodnie, mimo mojego braku talentu do tańca. Emi tańczyła z Lukiem, ale z oczu zniknął mi Brad, trochę mnie to zaniepokoiło. Po paru kawałkach wróciliśmy do stolika i nadal nie było z nami Brada. Podali nam pierwsze dania, były pyszne, a wszystko dopięte było na ostatni guzik.
Zbliżała się 22.00, niektórzy byli nieźle wstawieni, ja postanowiłam nie pić dzisiejszego wieczoru, po za szampanem. Zaczęłam szukać Brada, było mi naprawdę przykro, że zostawił mnie na pastwę losy, przecież jest moim chłopakiem. Znalazłam go wreszcie, stał przy barze z Amandą, to mnie bardzo rozzłościło, od razu do nich podeszłam
-No cześć Viks! Potańczyłaś już z Chrisem? - oburzyłam się na te słowa
-A ty z Amandą? -burknęłam, nie zważając, że stała obok
-To ja może wrócę do mojego stolika - zmyła się Amanda
-Viki, przepraszam, ale byłem zazdrosny widząc, jak tańczysz tylko z Chrisem, choć zatańczysz? - uwierzyłam mu
-No dobra - potańczyliśmy kilka numerów, po czym poszliśmy do baru, Brad był już po paru drinkach. Zaczął sobie pozwalać na zbyt wiele, tańczył ze mną i całował mnie bardzo nachalnie, specjalnie na oczach Chrisa. Widziałam, że Chrisowi jest smutno, dlatego, cały cas wychodził na dwór, żeby na to wszystko nie patrzeć. Postanowiłam wyjść za Chrisem.
-Chris! Poczekaj - zawołałam
-Viki choć musisz coś zobaczyć! - byłam zdziwiona, że nie robił awantur, wręcz przeciwnie, był bardzo radosny i ciągnął mnie na sam dach szkoły
-A teraz zamknij oczy to niespodzianka! - tak zrobiłam, Chris chwycił mnie za rękę i prowadził
-Możesz otworzyć - byliśmy na dachu szkoły, wokół nas było pełno gwiazd i widok na całe miasto
-Tu jest cudownie! - krzyknęłam i przytuliłam Chrisa. Siedzieliśmy tam długo i podziwialiśmy widoki. Lecz ja postanowiłam wrócić na chwilę i zobaczyć czy z Bradem, wszystko okej. Chris postanowił iść ze mną.
Przeciskając się przez tłum ludzi, doszliśmy do naszego stolika, lecz nikogo przy nim nie było, zaczęłam się rozglądać za Bradem na parkiecie, to co zobaczyłam, po prostu mnie zszokowało. Brad tańczył z Amandą bardzo wulgarnie i namiętnie ją całował, kipiało we mnie złością, Chris to zauważył i cały czas szedł za mną. Doskoczyłam szybko do nich
-Brad! Co ty tu wyrabiasz z tą lafiryndą?! - wydawało mi się, że moje słowa nie zrobiły na nim wrażenia
-Hmm? Dobrze się bawię? - westchnął
-Jak możesz mi to robić?! - do moich oczu zaczęły napływać łzy, czułam się tak jak wtedy na korytarzu
-Przecież, kochana, myślisz, że jestem z tobą na serio? To wszystko to była ściema! Chciałem zobaczyć czy jesteś, aż tak naiwną, na jaką wyglądasz - zaśmiał mi się w twarz
-Uderzyłam go w twarz z całej siły, i zaczęłam go bić, ale Chris szybko mnie powstrzymał i wyprowadził z sali, ryczałam, tak głośno, a makijaż spływał mi strumieniami, drugi raz upokorzył i zrobił mnie ten sam dupek. Chris mnie uspokajał, ale ja miałam już najgorsze myśli, a ten bal to miał być najpiękniejszy dzień w moim życiu. Chris zaprowadził mnie w to samo miejsce co wcześniej, na dach, gdzie nikogo nie było, dał mi swoją marynarkę, a ja tonęłam w łzach.
4 komentarze
MichaelPL
Rewelacja!!! Nie mogę się doczekać kolejnej części!
Słodka :*
CUDEŃKO Czekam na next
Oliwia
Tego się nie spodziewałam!
cukiereczek1
No no rewelacyjna część nie mogę doczekać się kolejnej już.