Nie chciałam pokazywać moich prawdziwych emocji, chciałam udawać,że jeszcze do końca mu nie wybaczyła, ale chciałam mu również powiedzieć wszystko co do niego czuję.
Zeszłam na dół na obiad, szybko zjadłam spaghetti i poszłam na górę odrobić pracę domową na poniedziałek, chyba pierwszy raz w życiu cieszę się na poniedziałek.
Położyłam się spać około 22.00 cały cas myśląc o Bradzie.
Ze snu wybił mnie dzwoniący głośno budzik, wyłączyłam go, była 6.00, do szkoły miałam na 8.00. Poszłam do łazienki i umyłam zęby, nałożyłam makijaż i rozczesałam włosy, wróciłam do pokoju po czym wybrałam z szafy dżinsy, czarną bokserkę i kardigan. Zeszłam na dół, zjadłam płatki, spakowałam wszystkie zeszyty i już chciałam wychodzić do szkoły, ale ze względu na to, że lało, mama zaproponowała, że mnie odwiezie, na co pokiwałam głową, zgadzając się. Założyłam czarne vansy i mogłam ruszać.
Po 20 minutach byłam już przed murami szkoły, weszłam do niej, uśmiechnięta, chyba tylko ja jedna tak wyglądałam, ale to na pewno nie z powodu szkoły. Na przerwie znalazłam Emi i wszystko jej opowiedziałam, ona cieszyła się moim szczęściem. Przetrwałam jakoś te 7 lekcji, w między czasie dostałam 4 z chemii, co jak na mnie to świetna ocena, a szczególnie z tego przedmiotu. Wróciłam do domu z Emi była 14.30, zjadłam obiad, po czym poszłam umyć włosy, żeby jakoś wyglądać na tym "spotkaniu" z Bradem. Stanęłam przed szafą i chyba jak większość kobiet byłam zrozpaczona, bo nie miałam pojęcia w co się obrać, w końcu założyłam granatową spódniczkę, rozkloszowaną, przed kolano, do niej czarny t-shirt, a całą stylizację dopełniła czarna ramoneska. Zrobiłam makijaż i byłam gotowa do wyjścia.
1 komentarz
cukiereczek1
Rewelacyjna część czekam na kolejną