Kochanie czekałam na Ciebie tak długo, Rozdział 10

Kochanie czekałam na Ciebie tak długo, Rozdział 10Do balu zostały równe 2 tygodnie, ten czas tak szybko leci, za szybko. Wczoraj świetnie bawiłam się z Chrisem, a dziś prawdopodobnie czeka mnie najtrudniejsza rozmowa w moim życiu, nie chciałam o tym za bardzo myśleć, aby nie stresować się jeszcze bardziej niż do tej pory. Dziś do szkoły miałam dopiero na 12.oo, kiedy wstałam wykonałam poranna toaletę, uczesałam i wyprostowałam włosy, po czym nałożyłam lekki makijaż, udałam się w stronę szafy, ubrałam dżinsy i bluzę. Zeszłam na dół zjadłam śniadanie wydawało się, że byłby to zwykły dzień, ale tak naprawdę strach zżerał mnie od środka, ale powiedziałam sobie albo dzisiaj, albo nigdy, w końcu jeśli nie spróbujesz nigdy nie dowiesz się czy było warto. Po zjedzeniu śniadania wyszłam z domu, czekała na mnie ja zawsze Emi.

-To jak gotowa na rozmowę twojego życia? -zapytała z entuzjazmem Emi.

-Nie do końca, ale nie mam już wyjścia- westchnęłam

Reszta drogi minęła nam w ciszy, po 15 minutach stałyśmy przed murami naszej szkoły, zrobiłam trzy kroki w przód, po czym od razu chciałam z tam tond uciec, dostrzegłam go, jego oczu nie mogłam pomylić z żadnymi innymi, zrobiło mi się tak gorąco, że najchętniej wsadziła bym głowę pod zimną wodę, Emi trochę mnie uspokoiła, nie chciałam, żeby podczas rozmowy zobaczył mnie taką, postanowiłam, że zagadam do niego na trzeciej przerwie, kiedy ochłonę.

Usłyszałam dzwonek kończący drugą lekcje, zamurowało mnie, fala potu i strachu zalało moje ciało, lecz z nikond pojawił się przede mną Chris

-Hej Emi. przeczytałaś liścik? Fajnie było wczoraj co nie?

-Tak, tak Chris, ale teraz nie mogę gadać spieszę się

-Ale chciałem cię o coś zapytać

-Naprawdę nie mogę! - krzyknęłam zdenerwowana. Było mi przykro, że tak go potraktowałam, nie zasłużył na to, ale byłam przepełniona emocjami i nerwami

Chris nic już nie powiedział, z zawiedzeniem na buzi, po prostu poszedł w swoją stronę. Ja ruszyłam na korytarz, na którym brunet miał lekcje, z każdym schodem chciałam się cofnąć, ale było za późno, stałam już niemalże obok niego. Rozmawiał z jakimiś chłopakami, śmiali się stanęłam obok niego, a reszta chłopaków zaczęła się na mnie gapić, aż wreszcie brunet się odwrócił, pierwszy raz z bliska zobaczyłam te piękne oczy, te cudowne rysy twarzy i kości policzkowe, chyba zauważył jak się na niego gapie

-Pomóc ci w czymś- zaśmiał się brunet

-Chciałam z tobą pogadać- wydusiłam na jednym oddechu

-Ze mną? A my się w ogóle znamy? No dobra - odeszliśmy od chłopaków. Moje zdenerwowanie było tak wysokie, jak nigdy do tond, w pewnej chwili myślałam, że zemdleje

-Jestem Viktoria, chodzę do przeciwnej klasy-powiedziałam niepewnie

-A tak! Kojarzę cię, a więc co cię do mnie sprowadza- był taki pewny siebie, nie czułam się komfortowo

-Wiesz bo zbliża się bal i chciałam zapytać czy już z kimś idziesz, jeśli nie moglibyśmy pójść razem, wiesz jako znajomi czy coś - nie wierzyłam sama w to co powiedziałam, ale moja ekscytacja szybko opadła

-Jako znajomi? Heh, mała sory, ale nie jesteś zbytnio w moim typie, a po za tym ja idę z Amandą, także sory- po tych słowach odwrócił się i poszedł z powrotem do swoich kumpli, chyba zaczął im opowiadać o tym co tu się stało bo zaczęli się śmiać.

Nie wiedziałam co zrobić, nie mogłam się ruszyć, w środku coś we mnie po prostu pękło, jakbym rozsypała się na małe kawałeczki., moje oczy wypełniły łzy, czułam jedynie ból, i upokorzenie, jakiego jeszcze nigdy nie doznałam. Wybiegłam z korytarza, później ze szkoły, usiadłam na ławce za szkołą i płakałam, jak nigdy do tond, nikt chyba nie zna tego bólu rozczarowania, myślałam sobie jaka byłam głupia, myśląc, że taki Brad zechce pójść z taką dziewczyną jak ja na bal.

Moje szlochy przerwał znajomy mi głos.

-Wszystko już wiem Viki, dlaczego wcześniej mi nie powiedziałaś o nim? - to był Chris, czułam zażenowanie

-Chris chciałabym zostać sama

-Proszę cię Viki powiedz mi od początku o co w tym wszystkim chodzi - usiadł obok mnie

Opowiedziałam mu wszystko, o moich wielkich uczuciach do Brada, o tym jak on wiele dla mnie znaczył, o tym, że był on moją pierwszą miłością i o tym, że czuje teraz w sercu nicość. Chris nic nie mówił, to dobrze, nie chciałam niczego słuchać, po prostu przytulił mnie, był zawsze wtedy kiedy potrzebowałam wsparcia, dobrze jest mieć takiego przyjaciela.

-Chris przepraszam cię za to w szkole, a w sumie o co chciałeś mnie zapytać?

-Wiesz teraz to nie ważne, ale wiedz jedno ten dupek nie jest wart, ani jednej twojej łzy, jego typ to puste lale, pozbawione rozumu, ty nie jesteś taka, on by na ciebie nie zasługiwał, ty zasługujesz na księcia na białym koniu, jesteś wspaniałą dziewczyną, szkoda łez na takich jak on.

-Dziękuje Chris,jesteś moim najlepszym przyjacielem

Przytuliłam go jeszcze raz, siedzieliśmy na taj ławce jeszcze chyba ze dwie
godziny i po prostu rozmawialiśmy o wszystkim, on zawsze mnie rozumiał, po czym odprowadził mnie do domu. Dzięki niemu choć na chwile zapomniałam o tym wszystkim.

Natusiek14

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 986 słów i 5253 znaków.

4 komentarze

 
  • Mysiula333

    Z tąd* ale błagam jak chciałabyś napisac "Zkad " to wiedz ze pisze sie "skąd" XD

    10 sie 2016

  • maciekk

    Zgadzam się z osobą poniżej !

    22 lip 2016

  • Misia16

    Bardzo fajne opowiadanie  :yahoo:  
    Jak zgaduje Viki będzie z Chrisem.

    21 lip 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam niecierpliwie na kolejną:* chyba Chris się zakochał w niej. :)

    21 lip 2016