
-Wstałaś już? Jak się trzymasz? - to był Chris, wyglądał na niewyspanego, nie mogłam uwierzyć w to, że był tu ze mną cały czas
-Byłeś tu cały czas? - do moich oczu zebrały się łzy, ale w tej chwili nie ze smutku, lecz ze wzruszenia. Tak bardzo cieszę się, że tu jesteś - wtuliłam się do niego
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze - głaskał mnie po głowie i uspokajał
-Twój telefon dzwonił, kilka razy, więc pozwoliłem sobie go wyłączyć - wręczył mi urządzenie
-Dzięki, dziękuje za wszystko, dziękuje za to, że jesteś - uśmiechnęłam się, wiem, że wtedy wyglądałam strasznie, a mimo to Chris patrzył na mnie, jakbym wyglądała tak jak przed balem.
-Wiesz musimy się zbierać, mama się chyba bardzo martwi - westchnęłam, wzięliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Droga zleciała nam w ciszy, teraz chciałam tylko zmyć z siebie te wszystkie słowa, krzyki i wspomnienia.
-Wejdziesz? - zapytałam Chrisa
-No nie wiem, pewnie jesteś zmęczona - powiedział nie pewnie Chris
-No coś ty, wchodź - weszliśmy po cichu do mojego pokoju, wszyscy jeszcze spali, ponieważ była 5.00 rano. Na dole zostawiłam karteczkę mojej mamie, że wszystko w porządku i spałam u Emi.
-Poczekasz tu na mnie, ja wezmę szybki prysznic i zaraz wrócę - powiedziałam nieśmiale
-Dobrze - odpowiedział
Wzięłam z szafy leginsy i t-shirt oraz czystą bieliznę, przemyciłam ją dość szybko, żeby Chris nie widział i zaszyłam się w łazience. Przejrzałam się w lustrze i aż się przestraszyła, jak Chris w ogóle mógł na mnie patrzeć. Zrzuciłam sukienkę, buty, chciałam to wszystko spalić wraz z moimi wspomnieniami i uczuciami do Brada. Weszłam pod prysznic i stałam pod gorącą wodą chyba 15 minut. Wytarłam ciało ręcznikiem i ubrałam wybrany wcześniej strój, zmyłam cały makijaż i związałam włosy. Wróciłam do Chrisa
-Już jestem, przepraszam, że tak długo czekałeś - posłałam mu uśmiech
-Nie ma sprawy -również się uśmiechnął
-Chris chciałam ci bardzo podziękować, że nie zostawiłeś mnie tam i, że zawsze jesteś kiedy cię potrzebuję, mimo, że ja cię tak potraktowałam, jesteś wspaniały, zasługujesz na wspaniałą dziewczynę - przytuliłam go
-Tylko, ja nie chcę innej dziewczyny, chcę ciebie, to ty jesteś moim ideałem, nie pozwolę, aby ktoś cię skrzywdził - zaczęły palić mnie policzki, Chris ujął moją twarz w dłonie i pocałował mnie, delikatnie. Wtedy dopiero zrozumiałam, że szukałam idealnego chłopaka, który pokocha mnie taką jaką jestem, szukałam go, rozglądałam się za nim, a nie dostrzegłam, że mam przy sobie chłopaka, może nie idealnego, ale nikt nie jest idealny, ale czułego, wrażliwego, i takiego, któremu na mnie zależy. Zależy mu na mnie, na moim charakterze, a nie na tym, żeby pochwalić się mną przed innymi. Tak, teraz do mnie dotarło, że moim księciem na białym koniu jest Chris i już nigdy w to nie zwątpię.
Powróciłam myślami, Chris wpatrywał mi się w oczy, a ja jemu. Siedzieliśmy na dywanie, tak po prostu w ciszy, lecz to była najpiękniejsza cisza w moim życiu
5 komentarzy
Olixter96
Super , chce jeszcze
Słodka :*
Superaśne
joannau
Czekam na kolejną! Ta jest barfzo ciekawa
cukiereczek1
Noo w końcu są razem
czekam na next
Oliwia
Suuuper!