IN SILENCE -Rozdział 4

ROZDZIAŁ 4

*KAŚKA*

- ,,Pogięło Cię?? Gdzie jesteś???” – wysyłam, ale odpowiedź nie nadchodzi.
Nienawidzę takich sytuacji. Wiem, że Janek jest indywidualistą i zawsze chodził swoimi drogami, nie pytając nikogo o zdanie, ale tym razem przesadził. Już nie chodzi nawet o to, że wystawił mnie do wiatru. Ja po prostu nie chcę, żeby znowu mnie zostawił i wyjechał do tego cholernego Gdańska… Tak strasznie mi go brakowało.
- ,,Jasiek wracaj…” – wysyłam kolejną wiadomość. Krótką, bo na dłuższą mnie nie stać. Oczy mam zaszklone i ciężko trafiać w odpowiednie literki.
Janek sobie nie radzi…Myślałam, że jest lepiej. Wrócił, zgodził się na eksperyment. Znowu zaczął się uśmiechać. Wydawało mi się nawet, że mógłby zakochać się w Lenie. Zachowywał się tak, jakby mu się spodobała. Pokładałam w niej tyle nadziei… A teraz co? Jezu, jakie życie jest popieprzone!

*JANEK*

Świat jest pojebany. Taka refleksja na koniec dnia. Więcej. Jest pojebany dużo bardziej, niż do tej pory mi się wydawało. Wchodzę do baru i zamawiam setkę czystej. Na trzeźwo tego nie zniosę… Kurwa mać! Ja pierdole! Setka to za mało. Zamawiam kolejną, kolejną i kolejną, aż w końcu tracę rachubę i przestaję przykładać do tego wagę. Chcę się napierdolić i to mój jedyny priorytet na dzisiejszy wieczór. Kurwa, może na resztę życia.
22 kwietnia 1995. Dlaczego ona? Dlaczego ja?
Jest cudowną osobą, ale nie umiem, nie jestem gotowy jej poznać.

*LENA*

Jest już po 20, a on się nie odezwał, odkąd podałam mu nazwę szpitala, w którym się urodziłam. Zastanawiam się w co gra i o której godzinie napisze. Czyżbym znowu musiała czekać do trzeciej? A może coś się stało? Nie, no skąd… Co mogłoby się stać? On po prostu jest facetem.
- Lenka – mówi bardzo cicho Aga.
- Tak? – pytam, ale przyjaciółka nie odpowiada. – Aga?? – Wchodzę do kuchni i widzę jak odchyla firankę i uważnie się czemuś przygląda.
- Zgaś światło – prosi, a ja bez pytań naciskam wyłącznik. – Wydaje mi się, że ktoś się kręci pod domem.

*JANEK*

Chyba nie mieszka sama. Za oknem widzę rudowłosą dziewczynę. Ma siostrę? Czuję ukłucie w sercu, bo tego byłoby zdecydowanie za wiele. To pewnie koleżanka. Przyglądam się jej i … nagle gaśnie światło. Wycofuję się.
Po co w ogóle tutaj przylazłem? Zaczynam się śmiać, nie wierząc w to, co wyprawiam. Sterczę pod jej domem, a jeszcze kilka godzin temu postanowiłem od niej uciec.
Kaśka zacznie coś podejrzewać. A jeśli przestanie mi ufać, zacznie węszyć i nie daj Boże odkryje to, co ja…
Idę stąd.
Wracam do domu.
Nie jestem w stanie określić, jaka dzieli mnie od niego odległość, ale intuicyjnie skręcam w prawo i błądzę po mieście dobrą godzinę. W końcu wpadam na genialny pomysł zamówienia taksówki.
Schody są dłuższe i węższe niż zwykle. Mam problem, żeby wdrapać się na górę. Zatrzymuję się w połowie. Siadam i zaczynam się śmiać.

*KAŚKA*

Słyszę hałas, więc od razu biegnę w stronę drzwi. Nie zmrużyłam oka, martwiąc się o Janka, który nawet nie raczył napisać, że wszystko gra. Wybaczę mu wszystko, jeśli tylko okaże się, że to on jest na klatce. Proszę o to  z całego serca, kiedy ciągnę za klamkę. Jest ciemno i pusto, ale na dolę słyszę śmiech. Jego śmiech. Zbiegam i widzę, że nieźle się bawi.  
- O Bożeeee – jęczę i próbuję go podnieść.
- Kasiunia! – krzyczy i chyba próbuje mi pomóc w teleportacji na górę, ale tylko pogarsza sprawę i upada.
- Ale się urządziłeś. Jasiek… - Kucam naprzeciwko i zmuszam go, żeby na mnie popatrzył. – Posłuchaj, musimy wejść do domu. Na trzy wstajesz i łapiesz się poręczy, tak?
- Tak – śmieje się.
- Raz, dwa, trzy – odliczam, a on nadal siedzi, jak siedział.
- Żartowałem! – śmieje się i próbuje się podnieść.
Po kilku minutach jesteśmy w środku. Czuję, że nie powinnam teraz o nic pytać. Pogadamy jutro. Najważniejsze, że nie zrobił niczego głupiego i wrócił.
- Życie, kurwa jest zjebane, Kaśka – mówi nagle, a ja nie dopytuję, tylko pomagam mu zdjąć bluzę. – Wiesz, co się stało??? Katarzyna. – Patrzy na mnie. Boże, ale ma fazę. – Znalazłem ją!
- Kogo?
- Lenę.
- Tak, tak, znalazłeś Lenę. Bardzo się cieszę. Ogromnie. A teraz idziemy do przodu. Tylko tam kawałek, do kanapy.
- To jebane przeznaczenie jest.
- Cieszę się, że wróciłeś – obejmuję go i powoli siadam na krawędzi kanapy. Ściągam mu buty i patrzę, jak leci do tyłu. Przykrywam go kocem i po chwili słyszę, jak chrapie.  
Janek się zakochał. Ale numer.

*JANEK*

Budzą mnie dźwięki dochodzące z kuchni. Pęka mi głowa. Podnoszę się i widzę Kaśkę krzątającą się przy stole.
- Dzień dobry! – krzyczy i uśmiecha się pod nosem.
Nie pamiętam, jak wróciłem do domu. W ogóle niewiele pamiętam z wczorajszego wieczoru. Chciałbym zapomnieć całkowicie wszystko, ale jedna myśl siedzi mi w głowie i wiem, że nigdy nie uda mi się jej pozbyć.
Szukam telefonu, ale nie mam go w kieszeni spodni. Może go zgubiłem.
- Telefon jest w bluzie – mówi siostra, a ja powoli wstaję. Jeszcze kręci mi się w głowie.
Mam nadzieje, że nie powiedziałem niczego głupiego. Muszę sprawdzić, co pisałem i do kogo dzwoniłem. Okazuje się, że mam mnóstwo nieodebranych połączeń. Wszystkie od Kaśki. Sam nigdzie nie dzwoniłem. I bardzo dobrze. Jest też wiadomość. Od niej. Ja pierdolę, nie wiem, czy chcę to czytać.
Wysłała smsa o 3:04. Czuję dziwne ukłucie w żołądku. Jest naprawdę cudowna.
- ,, Nie musiałam od nikogo wykradać Twojego numeru, ale i tak chciałam Ci powiedzieć  DOBRANOC :)
I co ja mam ci powiedzieć? Co robić? Wyjechać? Zostać? Nie czas na podejmowanie decyzji. Jeszcze jestem pijany. Nie czas.
- Co gadałem?
- Zapamiętałam głównie to, że się wycofujesz i wracasz do Gdańska – mówi, ale to jeszcze dobrze pamiętam. Interesuje mnie, co mówiłem później. Nie dopytuję, bo wiem, że jest zła. Nieee. Gorzej. Ona jest smutna.
Obejmuję ją od tyłu i jedyne, co umiem powiedzieć w tej sytuacji to:
- Przepraszam.
Odsuwa się i podchodzi do czajnika.
- Wypij póki jest ciepła. Poczujesz się lepiej. – Podaje mi kubek z gorącą herbatą.
- Dupek ze mnie, wiem. – Mam wyrzuty sumienia.
- Największy jakiego znam.
- Zostanę. Tylko powiedz, że się nie gniewasz. – Uśmiecham się, wierząc, że to w czymś pomoże.
- A co z badaniem? – pyta, a ja wiem, że moja odpowiedź ją rozczaruje.
- Ja i Lena to złe połączenie.
- Co??? – Jest zdziwiona. – Od kiedy?? To był twój zasrany pomysł, żeby to była właśnie ona! – Teraz jest zła.
- Kasik, zmieniłem zdanie, bardzo mi głupio.
- Czego się boisz?? Że się zakochasz??!
Cooo??? O czym ona mówi??? NIE. Zupełnie nie o to chodzi. Mimo to wiem, że nie mogę powiedzieć jej prawdy.
- Wczoraj dukałeś coś o przeznaczeniu – mówi, a ja się wzdrygam. Ciekaw, czy nie powiedziałem za dużo.
- Tak, masz rację. Boję się, że się zakocham – kłamię. Nienawidzę tego robić. Zwłaszcza jeśli chodzi o Kaśkę, ale wiem, że prawda ją zniszczy.
- Wiesz, że to głupie?
- Zmieńmy dziewczynę – proponuję.
- Nie! Podpisałam z nią umowę! Jesteś niepoważny! Poradzę sobie bez ciebie! – Wychodzi z kuchni i zamyka się w pokoju, głośno trzaskając drzwiami.
Jestem najgorszym bratem…

*LENA*

Budzę się i od razu biorę do ręki telefon. 9:03. Brak wiadomości. Dupek. Pierwszy raz dopadają mnie wątpliwości. Przecież to szalone. Na co ja się w ogóle zgodziłam? A jeśli to świr? Serce mi przyspiesza, bo jak na zawołanie dzwoni telefon.
- ,, Nie polubisz mnie. Wycofaj się, póki nie jest za późno.”
Co to ma być??? Najpierw pisze mi dobranoc, później sili się na jakieś żarty, a teraz twierdzi, że powinnam zrezygnować?? O nie, frajerze. Teraz nie zrezygnuję tylko po to, żeby zrobić ci na złość. Przestaję mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia, że wezmę od tej dziewczyny pieniądze. Jeśli mam spędzić z tym typem trzydzieści dni to nie wiem, czy dziesięć tysięcy będzie wystarczające.
- Agaaaaa! – krzyczę, bo wiem, że już nie śpi.
Wchodzi zaspana do mojego pokoju i wsuwa się pod kołdrę.
- Co jest, mała?
- Czytaj – podaję jej telefon i widzę, że bez zastanowienia wystukuje odpowiedź.
Nie pyta mnie o zdanie i wysyła.
- ,,Dupek!”

*JANEK*

Dupek? Uśmiecham się. Naprawdę zaczynam ją lubić… Nie wiem, czy sprawia to jeszcze w mojej krwi obecny alkohol, czy osobowość tej dziewczyny, ale zrywam się na równe nogi i pukam do pokoju siostry. Nie czekając na ,,proszę”, wchodzę do środka.
- Kaśka, mam pomysł.
- Nie chcę go poznawać. Odpuść.
- Poczekaj, nie wkurzaj się. Jest genialny. Daj mi szansę. Zobaczysz, że nie pożałujesz. To będzie bomba.
- Pogadamy, jak będziesz trzeźwy, wypad.
- Nie pozbędziesz się mnie, przecież wiesz.
- Jeśli dążysz do tego, że wyjeżdżasz, możesz nawet nie zaczynać.
- Nie. Kasik, przecież powiedziałem, że zostaję. – Widzę, że się uspokaja. Siadam obok niej.
- Jak się czujesz? – pyta z troską w głosie.
- Dobrze. Dużo lepiej. Wezmę udział w tym badaniu, tylko chciałbym je troszkę zmodyfikować. Tak troszeńkę.

*KAŚKA*

Zaskoczył mnie. Chciałam na niego nawrzeszczeć, że to kolejny z jego durnowatych pomysłów, ale naprawdę bardzo mocno mnie zaskoczył. Pozytywnie. Przecież to by było naprawdę coś zupełnie nowego.
- Ona już podpisała umowę. A taka zmiana byłaby dość istotna.
- Spotkaj się z nią i powiedz, że jeśli nie, to może się po prostu wycofać.
- Kiedy ja nie chcę, żeby się wycofywała. To jest naprawdę dobry pomysł, Janek. Jak na to wpadłeś?
- Jestem genialny.
- Po siostrze – śmieję się i zaczynam wszystko analizować od początku.
Biorę do ręki telefon i dzwonię. Muszę to zrobić teraz, inaczej się  rozmyślę.
- Cześć, z tej strony Kaśka. Mogłybyśmy się spotkać?
- Cześć, chodzi o badania, tak? – Nie jest zaskoczona.
- Tak.
- Rozmyśliłaś się?
- Nie, nie, skąd? Nie. Po prostu nie powiedziałam ci o czymś istotnym. Myślę, że to ważne.
- Nie możemy tego załatwić przez telefon?
- Nie bardzo. Trzeba będzie zmienić umowę.
- Kiedy i gdzie?
- Teraz? Tam gdzie zawsze?
- Będę za piętnaście minut.
- Wychodzę. Do zobaczenia.
- Cześć.

*LENA*

- Coś się szykuje. Czuję, że nic  z tego nie będzie – mówię zrezygnowana do Agnieszki.
Najpierw sms od Janka, teraz telefon jego siostry. Rozmyślili się i chcą, żebym zrezygnowała. Trudno, nic na siłę.
- Lena, głowa do góry. Pamiętaj, że jesteś najlepsza! To oni mają prosić ciebie, nie ty ich.
- Oczywiście! – Tego nie musi mi przypominać. Idę tam z myślą zakończenia mojej przygody życia.
Kiedy wchodzę do kawiarenki, Kaśka już na mnie czeka. Uśmiecha się i wygląda na podekscytowaną. O co chodzi?  
Siadam naprzeciwko i czekam aż się odezwie.
- Lena, przepraszam, że zawracam ci głowę, ale wpadałam na genialny pomysł. Nie wiem, czemu od razu nie wymyśliłam takiego rozwiązania. Chcę troszkę zmodyfikować eksperyment. To znaczy wszystko zostałoby po staremu, tylko doszedłby jeden szczegół. Znaczący. Możesz się nie zgodzić i rozwiązujemy wcześniejszą umowę od ręki.
- Mów o co chodzi.
- Chciałabym, żebyście ze sobą nie rozmawiali.
- Co???
- Chciałabym zbadać waszą relację, bez komunikacji werbalnej. Podpiszecie aneks, że nie będziecie się do siebie odzywać. Możecie się komunikować na inne sposoby. Pisać, rysować, nie wiem, ale bez używania słów. Całkowity zakaz.
- Zgadzam się, bo tak się składa, że nie mam ochoty z nim o niczym rozmawiać – mówię i cieszę się na to rozwiązanie.
Czytam aneks, podpisuję go i wychodzę z kawiarenki.
Dopiero kiedy jestem już pod domem dostaję olśnienia.  
Janek nie potrafi mówić…

NIEjestemBARBIE

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2156 słów i 12031 znaków.

12 komentarze

 
  • czarnyrafal

    Miesiąc bez słów, razem w jednym mieszkaniu - zgroza, albo może i jepiej , bo słowem można czasami zabijać, a w ciszy to i kochać się można. :kiss:  <3

    27 cze 2017

  • NIEjestemBARBIE

    Kochane, kolejna dopiero w poniedziałek :( buziaki :* :)

    11 maj 2017

  • Hejt

    @NIEjestemBARBIE i już zaniedbujesz a to dopiero początek. Ale rozumiemy rozumiemy nie będziemy się kłócić. Czekam do poniedziałku , pozdrawiam.

    12 maj 2017

  • Lolitkaa1

    @Hejt Jejku.. zluzuj trochę, bez przesady. Grunt że powiedziała kiedy doda.. i to nie jest zaniedbywanie. Co Ty życia nie masz?

    12 maj 2017

  • Hejt

    @Lolitkaa1 może nie mam... ja się nie czepiam tylko mówię. Poczekamy do poniedziałku :)

    12 maj 2017

  • fixi73

    Wróciłam znowu  :lol2: przeczytałam już wszystkie części twojego nowego opowiadania i jest tak jak poprzednie opowiadanie - wciągające, tajemnicze, takie że aż chce się czytać od razu dalej  :rotfl: czekam na kolejną część z niecierpliwością  <3

    11 maj 2017

  • Polalek

    Kiedy kolejna ? :)

    11 maj 2017

  • Hermes1

    Wow czekam na kolejną ekstra pisz dalej

    10 maj 2017

  • mariplosa

    Hmmm...ja mam wizje co do tej tajemnicy.. Tylko nie wiem czy zdradzać  bo jak trafie to zepsuje efekt..no to może jeszcze poczekam.  Coraz bardziej  mi się podoba to opowiadanie:)

    10 maj 2017

  • Wikaa2405:3

    Jejuuu nie mogę się doczekać kolejnej części. Początkowo jakoś mało byłam do tego przekonana ale z każdym rozdziałem jest coraz ciekawiej. <3

    9 maj 2017

  • NIEjestemBARBIE

    @Wikaa2405:3 Cieszę się, że mimo wszystko czytałaś dalej: ):*

    9 maj 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością :* :) :) :*

    9 maj 2017

  • Zuzi

    Grrr  :lol2: może to ja jestem niecierpliwa ale bardzo chce już poznać tą tajemnice którą skrywa Janek ehhh tak długo do czwartku  :sad: ale będę czekać bo warto  <3

    9 maj 2017

  • Margerita

    łapka w górę  a jak tam idzie Ci czytanie moich opowiadań?

    8 maj 2017

  • NIEjestemBARBIE

    @Margerita Dziękuję, wiesz na razie nie mam za wiele czasu, ale ciągle pamiętam. Jak nadrobię to dam znać i na pewno zostawię komentarz:)

    8 maj 2017

  • Margerita

    @NIEjestemBARBIE  
    Okej

    8 maj 2017

  • marTYNKA

    Ale jestem ciekawa co za tajemnice skrywa Janek

    8 maj 2017

  • NIEjestemBARBIE

    @marTYNKA :) cieszę się xD :)

    8 maj 2017

  • Polalek

    Cudoo jak zawsze :) Warto było czekać <3

    8 maj 2017

  • NIEjestemBARBIE

    @Polalek Dzięki! :) :*

    8 maj 2017