Poszliśmy w kierunku sieci kiosków z jedzeniem. Nie było tu jedzenia najlepszej klasy, ale jeden raz na jakiś czas mogliśmy zjeść na mieście. Czułem się spełniony i wiedziałem, że Aisha jest również. Czułem coś, ale sądziłem, że to efekt uboczny tak wielkiego ładunku uczuciowego.
W tym miejscu zawsze przewijało się wielu ludzi. Londyn miał wielu emigrantów. Przeważali, widziało się białych, ale nie brakło czarnoskórych, i Azjatów, chociaż tych nie było wielu. Co do religii, widać było wielu muzułmanów. Oczywiście tutaj uważali, by nie zjeść czegoś nieczystego.
Rozmyślałem o tym. Jedni mogli jeść wołowinę, a unikali wieprzowiny. Hindusi nie tykali mięsa krowy, chociaż oni w większości nie jedli mięsa wcale. Ja właśnie planowałem całkiem zrezygnować z mięsa. Wystarczało, że zabiłem ludzi, nie chciałem, by z mojego powodu ginęły zwierzęta.
– Dla mnie bez mięsa – powiedziałem mimowolnie.
– Nie zwróciłeś uwagi, że my wszyscy nie jemy? Ponoć Roz ma zaprzestać. Wiesz, co powiedziała?
Że zabiła wielu ludzi, w większości winnych, a zwierzęta nie uczyniły niczego złego.
– Właśnie identycznie coś takiego pomyślałem, to niesamowite!
– Tak tylko myślisz. To jest wszystko proste, tylko należy odpowiednio zobaczyć. Gdyby wszyscy ludzie zaczęli nagle kochać, od razu wskoczylibyśmy na wyższy poziom odczuwania i życia.
– A co z tymi, co czynią zło?
– Musieliby to zaakceptować albo by się sami zniszczyli. Ale to nie jest na razie możliwe. Ludzie są zbyt leniwi, by chcieli się zmienić – odrzekła Chloe.
– A co ty na to, Aisha?
– Chloe jest bardzo mądra. Kiedy miała trzynaście lat, uratowała ptaka. Od tego czasu ją kocham. Powiedziałam o tym w domu, a tata zapytał, co to był za ptak. Sądziłam, że tak pyta, a jemu chodziło, czy był czysty, czy nie. Chodzi o to, że ptaki drapieżne zwykle nie jedzą padliny, czyli są czyste. Inne nie. Wówczas pierwszy raz zrozumiałam, że coś nie tak jest z tą religią. Ale dalej byłam posłuszna. Teraz sądzę, że religie wymyślili ludzie, bo zawsze potrzebują mieć coś namacalnego jeżeli dotykają niewidzianego. Z tego samego powodu czcili bożków, a źli i przebiegli kapłani, manipulowali nimi, jak chcieli. Prawda jest jedna, a kłamstw tysiące.
Pomyślałem, że zarówno Aisha jak i Chloe są bardzo mądre, w zasadzie tylko brakiem doświadczenia różniły się od dorosłych. Zamówiłem sushi dla jaroszów, sałatki, naturalne frytki i makaron z pysznie pachnącym sosem z różnymi jarzynami. Do picia wzięliśmy soki mango.
Czułem, że ktoś mnie obserwuje. Spojrzałem w tym kierunku, ale nikogo nie dostrzegłem. Poczekałem, aż moje dziewczyny zjedzą spokojnie. Z powodu dłuższego zamieszkiwania Kraju Kwitnącej Wiśni, jadłem dość szybko.
– To jeszcze możemy pochodzić w środku, bo zaczęło padać – rzekłem.
– Wiesz tatusiu, jak już wszystko się dobrze skończy, wyjedźmy z tej deszczowej Anglii.
– Mamy przenieść się do Japonii, pamiętasz?
– Tak, kocham Koi, ale zrobiłam rozpoznanie, tam też leje. Myślę o piachu i bezkresnym oceanie. Chciałabym pływać z delfinami albo rybkami koralowymi.
Pomyślałem o moim przyjacielu i Camille, właśnie przebywali w takim miejscu.
– Pomówię o tym z Koi.
– Jasne. Brak mi mamy, ale ona ma dużo z Diany.
– Obie są kochane, nie wiem, która bardziej.
– Euri, nie myśl, że się narzucam. Mam jeden spory problem. Mówiłam o tym Chloe, a teraz mówię tobie. Nawet w najlepszej rodzinie są sekrety i twoja córka to rozumie, postanowiłam tobie go zdradzić. Pomożesz?
– A będę umiał?
– Nie wiem.
– Dobrze. Możesz powiedzieć, ale pewnie nie teraz.
– Tak, wolałabym w domu.
– Dobrze.
– Teraz skoro już nam wyjaśniłeś, to jutro zostawimy was razem, tatku. Poprzednio wspominałam o tym, ale sporo się zmieniło.
– Jasne, nie ma sprawy. Prawdopodobnie wieczorem nadal będziemy dopracowywać nasz plan, a jutro po porannym treningu, bardzo chętnie postaram się pomóc Aishy.
– Dziękuję, Euri – szepnęła.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i zbieraliśmy się do wyjścia. Oczywiście nasza niewidzialna ochrona podążyła za nami.
Po czterdziestu minutach byliśmy już w domu. Koi i Brazylijka kończyły obiad.
– Pewnie już coś jedliście – zawyrokowała Koi.
– Po czym poznajesz? – uśmiechnęła się Chloe.
– Czuję. Wyrokuję, że jedliście: sushi, sos pomidorowy i chyba piliście sok z mango.
– Dobra jest – ucieszyła się córka.
– Możemy pomóc? – zaproponowała Aisha, widząc, że kończą obiad.
– Już prawie skończone – odrzekła Koi.
Zwróciłem uwagę, że Roz jest milcząca i bardziej skupiona niż zwykle.
Poszedłem do pokoju. Nie jadłem zbyt wiele i mogłem trochę poćwiczyć. Przebrałem się w dresy i zacząłem od ćwiczeń rozciągających. Pojawiła się Koi.
– Widzę, że coś się zmieniło. Aisha uszczęśliwiona, ty rozluźniony.
Nie widziałem powodu, aby jej nie wyjawić.
– Pokochałem ją. Sądziłem, że to nigdy się nie stanie.
– Cieszę się. Jest tego warta.
– A co z Rozalindą?
– Jest zdolna, a jej duch, spragniony spokoju.
– Ale chyba czuję coś jeszcze?
– Co czujesz Euri?
– Byłaś z nią blisko.
– Dobrze czujesz, ale nie w sensie co myślisz. Byłyśmy blisko duchowo. I mówię ci jako osoba, która cię kocha najdłużej, że ona cię kocha. Inaczej odczuwałabym tylko fizyczne odczucia. Ona czerpała ze mnie, co mam z ciebie. Nie potrafię wyjaśnić.
Nie pytałem o szczegóły i oczywiście poczułem, się dobrze, to słysząc. Zrobiła dokładnie, co powiedziała. Nie mogłem kochać się z Rozalindą, więc ona to uczyniła w moim zastępstwie, ale ponieważ była duchowa, nie musiała uciekać się do fizyczności. Chciałem ją zapytać o to, o czym mówiła Chloe.
– Moja córka mi coś wyjaśniła. Cały czas nie rozumiałem jak mogłaś przegrać z Tomine. I w końcu zrozumiałem. Czy brałaś pod uwagę, ile ryzykujesz? Gdyby Rozalinda chybiła?
– Euri, ona nie mogła przeżyć. Najgorszym wrogiem wojownika jest pycha. Miała chwilę i ja to czułam, że chciała odstąpić. Ona przecięła mi prawy nadgarstek, ale ja władam bronią i lewą ręką. Gdyby Rozalinad jej nie zabiła, ja bym to zrobiła. Jej własnym mieczem. A mogła być dobrym wojownikiem, szkoda, że pycha i nienawiść ją zwyciężyła.
– Skrywasz jeszcze jakieś tajemnice, moja kochana?
– Chyba już nie.
Poćwiczmy razem teraz i jakieś dwie godziny po jedzeniu, drugi raz, a wieczorem dopracujemy plan. Rozalinda dostała jakieś nowe informacje? Jej ludzie są nam naprawdę oddani, pewnie dzięki niej.
– Tak, bo jest tego warta. Koiłam ją, przeżyła piekło. Nie wiem, czy ja bym tyle zniosła.
– Jutro mam rozmawiać z Aishą, ma mi wyjawić swój sekret, o czym nawet Chloe nie wie.
– Czuje w niej coś mrocznego. Jak małą ciemną chmurkę na błękitnym niebie. Być może uznała, że tylko ty jej pomożesz to wyzwolić.
– Sądzisz, że jest na coś chora? Dotykałem jej dłonie, nie czułem nic.
– To dotyczy jej ducha. Nie chce dociekać i zgadywać. Sama ci wyjawi.
Po smacznym obiedzie rozmawialiśmy o zwykłych sprawach. Potem ponownie trenowałem z Koi. Wzięliśmy prysznic, a potem od około dziewiątej, we trójkę z Roz, dopracowaliśmy plan ataku. Każdy dzień zbliżał dzień akcji, a dopiero dzień przed kulminacją planu, mieliśmy porwać Melvilla, który nie odstępował Lorda Esexa – Cumbertona przez cały dzień.
Ta część planu była najbardziej ryzykowna. Co jeśli stary się pozna kiedy wcielę się w postać zboczonego naukowca?
Wróciliśmy do sypialni przed jedenastą. Pożegnałem Aishę i Roz, a tylko Chloe przytulia się do mnie czule, ale zupełnie inaczej niż zwykle.
Poranek przyniósł trochę słońca. Deszcz padał do połowy nocy, a w końcu przestał. Wstałem koło szóstej i po kilku minutach moja umiłowana Koi do mnie dołączyła.
Dochodziłem do siebie, ale do stopnia mistrzowskiego potrzebowałem jeszcze sporo tygodni. Zjedliśmy wspólne śniadanie, około dziewiątej trzydzieści. Wszyscy mieli coś do powiedzenia, tylko Aisha milczała. Co prawda zwykle nie mówiła wiele. W końcu koło dziesiątej zostaliśmy sami. Egipcjanka usiadła przy stole i patrzyła na mnie.
– To powiesz? – zapytałem.
– Euri, nawet nie wiesz jakie to dla mnie ciężkie, szczególnie że wyznałam ci miłość i ty mnie pokochałeś. Czy to, co ci wyjawię, nie zmieni tego?
– Nie. Zupełnie nie wiem, o co chodzi.
– To łączy się z moim ojcem. Oczywiście wiesz, że był ostry jeżeli chodzi o religię. W końcu zrozumiał, ale coś zostało. Walczę z tym już kilka lat i nie mogę z tym wygrać. Pomożesz mi?
– O ile zdołam.
– Nie wiem, od czego zacząć – Aisha patrzyła w moją twarz bardzo odważnie.
– Jesteś już dalej niż poprzednio, nie musisz się obawiać niczego.
– Dobrze – widziałem, że na jej twarzy powstało rozluźnienie – powiem.
Czekałem spokojnie, bo ponaglanie nie jest nigdy właściwe.
– To się chyba wiąże z moim ojcem i jego religią. W moim wypadku, bo u innych może to działa z innych powodów. Ojciec chciał zaszczepić mi wiarę w Allacha, jako jedynego prawdziwego Boga. Jak może wiesz, Islam jest obwarowany tysiącem zaleceń i zakazów. Kiedy byłam mała, oczywiście to akceptowałam, lecz w miarę upływu czasu, miałam coraz więcej pytań. Niestety w Islamie, być może i innych religiach, nie możesz kwestionować niczego. Wówczas byłam karana, oczywiście Ahmed mnie nie bił, być może gdybym była chłopcem, robiłby to i stosowałby kary cielesne. Ale od początku odczuwałam i powoli zamykałam się w sobie. Kulminacyjnym momentem było uratowanie ptaka przez Chloe i reakcja mojego ojca na tę akcję. Zaczęłam się buntować. Było mi łatwiej zbliżyć się do dziewczynki niż chłopca i tak zbliżyłam się do twojej córki. Rozmawiałyśmy i dzień po dniu stawałyśmy się bliższymi koleżankami, potem przyjaciółkami w końcu odkryłyśmy, że jesteśmy dla siebie najbliższymi duszami. Po pewnym czasie zakochałam się w niej. Czy ona we mnie się zakochała, tego nie wiem i że mnie kocha, ale to nie jest to samo. Wiem, kto jest dla niej najważniejszy i ty to wiesz. Nie wiem dokładnie jakie ona sama miała powody, z pewnością z jednej strony brakowało jej ciebie, z drugiej, widziała w tobie ideał mężczyzny. I tu popadła w paradoks. Z jednej strony byłeś dla niej ojcem i w pewnym sensie zawiodłeś, z drugiej byłeś i jesteś nadal ideałem mężczyzny pod każdym względem. W tym wizerunku ojciec również pozostawałeś ideałem i jej świadomość tłumaczyła powody, dla których nie miałeś dla niej czasu. Rozumiesz? W wizerunku ojca zawiodłeś i tam nie miała wytłumaczenia, w tym drugim posiadała dość atutów, by to zniwelować. Mężczyzna jest ojcem, mężem, obrońcą, poza tym ma walory cielesne, dla rozwijającej się i dojrzewającej istoty, bardzo silnie działające.
Słuchałem jej i chciałem delikatnie zmienić tor monologu, bo miała mówić o sobie, ale na szczęście odczekałem. Być może Egipcjanka mnie wyczuła lub też taka miała być kolejność jej wypowiedzi.
– Chyba mniej więcej wiesz, jak to się u niej potoczyło. U mnie stało się inaczej. Mój ojciec nie zawiódł. Był, ale w moim wypadku, ingerował zbyt mocno. Naciskał i zmuszał, chociaż pewnie nie wiedział o tym. Byłam jeszcze zbyt mała i przez to nieświadoma, żeby wiedzieć, że porównuje dwie kategorie, których porównać się nie da. Mianowicie powstał we mnie dylemat czy kocha mnie bardziej, czy swoją religię. Bo dziecko rozumuje prosto. Uznałam w końcu, że ten niezrozumiały i obcy Allach jest dla niego ważniejszy ode mnie i od tego czasu zaczęłam oszukiwać ojca. Robiłam to co chciał. Ubierałam się odpowiednio, zakładałam osłonę na twarz, odprawiałam modły, a w sercu cierpiałam. Ponieważ nie mogłam w pełni oddać mu miłości, właśnie z tego powodu, że mnie zmuszał i w moim pojęciu, zdradził, przelałam to na inny obiekt. Oczywiście domyślasz się, że tym obiektem stała się Chloe. Kochałam ja już pewnie wcześniej niż od wypadku z tym ptakiem, ale od tego wydarzenia nie miałam złudzeń. Podczas wspólnej nauki i spędzania czasu w żartach raz się pocałowałyśmy i potem drugi i trzeci. Trwało to długi czas, dopóki nie poszło dalej. Znowu być może zadecydował ten wypadek, kiedy was widziała. I nasza relacja poszła dalej. Ale we mnie nastało równolegle poczucie winy. Że być może to ja zawiodłam ojca. Nigdy nie sądziłam, że zrobiłam coś złego dla tej obcej, wyższej istoty. I uświadomiłam sobie, że skoro popełniłam winę, muszę być ukarana.
Nie wytrzymałem i jej przerwałem.
– Aisho nie zrobiłaś niczego wymagającego kary. Coś poszło złym lub niewłaściwym torem. Ahmed zrozumiał swój błąd i dał ci jasno do zrozumienia, że kocha cię bardziej niż swoją wiarę. Nie wierzę tak jak on, chociaż on sądzi, że będzie cierpiał wieczność, za to, że pozwolił ci być sobą. To jest nonsens, ale on tego nie rozumie.
– I ja to dostrzegłam, ale to coś pozostało we mnie i czeka na wyzwolenie. Mam nadzieję, że zrozumiesz. Jak długo miałeś poczucie winy, mimo że wszyscy ci wybaczyli?
– Nie rozumiem, o czym mówisz? Wierzę, że kobieta powinna być z mężczyzną. W tych sprawach. Ponieważ obie pragnęłyście mnie, mam prawo sądzić, że obie znajdziecie odpowiedniego mężczyznę.
Aisha się uśmiechnęła.
– Euri, nie rozumiesz, jak kobieta myśli i odczuwa, ale chyba u mężczyzny jest też podobnie. Jak dokonasz wyboru i znajdziesz ideał, nie chcesz szukać innego i tego zmieniać. Jak sądzisz, Chloe jest człowiekiem, kobietą i córką. Czym jest najpierw?
– Poczułem się niezręcznie i musiałem coś powiedzieć.
– Wszystko na tym świecie powinno mieć sens. Córka nie może być z ojcem, a inna dziewczyna w jej wieku, nie powinna pragnąć zbyt starszego mężczyzny.
– Ale na razie tak jest i nic na to nie możesz zrobić.
– Czy to jest ta rzecz, o której mi chciałaś powiedzieć? Ja to wiem.
Poczułem, że być może zabrzmiało to za ostro, ale nie zauważyłem reakcji na twarzy Egipcjanki.
– Nie. Chodzi o coś innego. Wiem, naprawdę zdaję sobie sprawę, że to, co mam, nie jest w porządku, ale nie widzę wyjścia i muszę ci powiedzieć.
Wiedziałem, że mnie kocha, miałem świadomość, że mnie nadal pragnie, chociaż jako jedyna z całej czwórki nigdy nie pokazała tego w żaden sposób. O co więc chodziło? Patrzyłem na nią błagalnie i chyba się domyśliła.
– Wiem, że nigdy na to byś nie wpadł, chociaż dałam ci wystarczającą ilość klocków, byś odgadł.
– Nie widzę klocków i nie mam najmniejszego pojęcia, o co chodzi.
Uśmiechnęła się i rzekła.
– Dobrze podam ci je na tacy. Poczucie winy, świadomość potrzeby kary, świadomość, że to, czego chcę, nie jest w porządku, idealny mężczyzna, pragnienie ofiarowania mu ciała.
Patrzyłem i łączyłem fakty.
– Chcesz, żebym to ja wymierzył ci karę?
– Tak – odetchnęła.
– Znaczy, mam cię zbić, jak bije się niegrzeczne dziecko?
– Niezupełnie. Islam stosuje kary chłosty, bardzo bolesne i to nie dotyczy dzieci.
– Aisho, nigdy tego nie zrobię! To są sprawy wewnątrz religii, której nie rozumiem i nie akceptuję.
Wzięła mnie za rękę.
– Jest pewna forma, która łączy ze sobą seks i przemoc. Jest nią dominacja i podporządkowanie.
Zasłona spadła mi z oczu.
– Rozumiem, o co ci chodzi. Nie czuję się dominatem i w tej roli czułbym się okropnie.
– Powiedziałam ci, co czuję od tak długiego czasu jak długo kocham Chloe.
– Dlaczego jej o to nie poprosiłaś, jesteście blisko?
– Sam powiedziałeś, że to jest nienaturalne i obie zdajemy sobie z tego sprawę. Znalazłyśmy odpowiedniego mężczyznę, ale on nas odrzuca.
– Nie odrzucam. Nie mogę, nie powinienem.
Patrzyła na mnie długo.
– I nawet teraz nie powiedziałeś, że nie chcesz, prawda?
Moja odpowiedź wyszła ze mnie szybciej niż powstała myśl.
– Chciałbym zniszczyć całe zło na świecie, nie wiem, czy tylko pierwsze pokolenie, ale nie mogę, nie mam prawa i przede wszystkim nie obejmuje całkowicie konsekwencji, ale bym tego chciał. Rozumiesz?
– Tak. Czasem rozmawiałam o tym z Chloe, że w tym jednym wypadku myślimy tylko tym. Ludzie są bardzo skomplikowani, a w tym jednym zachowują się, jakby nic innego się nie liczyło.
Zrozumiałem, o czym mówi. Jak bardzo różniła się od Chloe. Dobierała słowa, mówiła obrazowo i dobierała porównania. Pewnie moja córka miała żywiołowość i temperament, ale nie sądziłem, że Aisha jest flegmatykiem. Były inne.
– To niewłaściwe. Mamy w sobie seksualność, ale to nigdy nie może nad nami górować. To byłaby całkowita destrukcja człowieczeństwa.
– I my to wiemy. Widocznie Bóg wstawił w nas zawory. Jak wulkan wybuchnie lawą, nie może zaraz ponownie i ponownie. Wszystko się tonizuje i możemy funkcjonować. Chloe wie, że w tym jednym wypadku jest z nią coś nie tak. Ona wie, że córka nie powinna pragnąć ojca. To nie jest dla niej łatwe. U mnie to jest mniejsze. Dla mnie jesteś tylko mężczyzną. Wiek nie ma znaczenia, ale tamto jest chyba jeszcze silniejsze.
Pomyślałem o mieczu. Miecz rozwiązuje problemy natychmiast. Czy i ona myślała w ten sposób?
– Czy myślałaś o tym, że to mogłoby wypaczyć cię jeszcze bardziej. Potrafię zrozumieć, że młoda dziewczyna może pragnąć trochę starszego mężczyznę. Prawdopodobnie dominuje w jej sposobie myślenia, że ma doświadczenie, opanowanie. Jakkolwiek ciało ma znaczenie. Tak jak w obliczaniu w dół i obliczanie w górę ma gdzieś granice. Potrafię zrozumieć, że kobieta pragnie kobietę, a nawet to, że Chloe pragnie mnie, ale tego, o czym ty mówisz, nie rozumiem.
– Tu nie chodzi o to, byś zrozumiał. Chciałbym, żebyś skończył moje cierpienie, żebyś mnie wyzwolił z tego. Ja wcale tego nie pragnę, tylko wiem, że jest to jedyne rozwiązanie. Najszybsze i najbardziej skuteczne. Z wymienionych powodów, tylko ty możesz wymierzyć mi karę, nikt inny.
– Czyli mam ci dać lanie i już będziesz wolna? Skąd wiesz, że tego nie polubisz i nie będziesz chciała powtórzyć?
– Wiem. To jak cięcie miecza. Raz i po sprawie.
– Dlaczego użyłaś takiego porównania?
– Bo ty go użyłeś.
– Dobrze, kładź się i zleję ci tyłek – wypaliłem.
Momentalnie poczułem, że to wybuch niekontrolowanego gniewu. Popełniłem ten błąd już dwa razy. Pierwszy raz kiedy popchnąłem Hajze, drugi kiedy postraszyłem Remiego laniem, a nie byłbym w stanie go zbić. I w obu wypadkach poległem. Och! Jeszcze raz miało to miejsce w rozmowie z córką. Ale twarz Aishy pozostała niewzruszona.
– Skoro ma się to stać i zakończyć mój problem, musi spełnić wszystkie kryteria. Przede wszystkim moja miłość do ciebie się wzmocni. Drugie, prawdopodobnie pragnienie ciebie, również wzrośnie. Natomiast jeżeli to zrobisz, gwarantuje ci, że mnie wyzwolisz i przez to będę mieć w stosunku do ciebie wielką wdzięczność. Uratowałam Chloe i ty czujesz wdzięczność do mnie, a ja nie zrobiłam niczego nadzwyczajnego.
Aisha tego nie powiedziała i może nawet nie pomyślała, że moja dozgonna wdzięczność jak na razie wyrażała się tylko w słowach. I w tej chwili, tym razem na chłodno, zdecydowałem. Tak, miało to miejsce w wypadku Rozalindy i odniosło tylko pozytywy. Uwierzyła w siebie, straciła prawie całkowicie poczucia winy, a dodatkowo uwierzyła dzięki mnie, że chociaż niektórzy z męskiego rodu, są coś warci.
– Dobrze, zrobię to. Chcesz już?
– Myślisz o biciu?
– Tak.
– Czy słuchałeś dokładnie, o czym mówiłam?
– Tak sądzę.
– Wspomniałam o połączeniu z pragnieniem.
– To, czego chcesz, wytłumacz dokładnie, żebym zrozumiał! – podniosłem głos.
Spojrzała łagodnie, a ja doszedłem do zmysłów. Nie mogłem reagować emocjonalnie, chociaż to, o czym mówiła, dotykało sfer, które mnie drażniły.
– Nie żebram o to, tylko proszę. Rozalinda mi mówiła, ona nie zrobiła tego specjalnie. Nie udawała i nie prowadziła gry, była cały czas wobec ciebie uczciwa. Dlatego to powiedziała. Ty mówiłeś jej prawdę, ale ona by w nią nigdy nie uwierzyła, gdybyś z nią nie spała. Podobnie jak z tym i ona ci to będzie pamiętać do końca życia, bez względu czy będzie z Paulem, czy nie. Powiedziałeś, że zrobisz dla mnie wszystko. Chciałam, byś był ze mną blisko, nie możesz, teraz proszę, byś mi zlał tyłek i tego również nie chcesz. Wiem, to moja wina, gdybym chciała lody, pewnie byś mi je kupił. Sukienkę i pewnie posłał za mnie łóżko lub pozmywał po obiedzie. Ale ja pragnę tego. Chce być wolna i tylko ty możesz mnie uwolnić, ale nie chcesz. Wyobraź sobie, o ile potrafisz, że nie uratowałam Chloe życia i nadal proszę o to, bo wiem, że to mnie wyzwoli. W normalnych warunkach zaproponowałbyś mi trzyletnią wizytę u psychologa, tak?
Poczułem jej słowa, jakby ktoś walnął mnie w głowę i prawie pozbawił tym przytomności.
– Chcesz, żebym cię stłukł tam? Naprawdę to powiedziałaś? To jest złe i chore. Nie jestem twoim ojcem, a ojciec... Nie, nie!...
– Być może, to jest złe i chore, jak powiedziałeś, ale co powiesz, jeżeli zabija się dzieci w wojnach, bije się do utraty przytomności, bo ktoś obraził proroka. Co powiesz na to, że z Wietnamu i Iraku młodzi ludzie wracali bez nóg i rąk, o ile w ogóle wracali. A bili się o co? By wyegzekwować durne decyzje tchórzy, którzy nie wystawią tyłka na pierwszą linię? To jest sto razy bardziej chore. Wyrzucanie jedzenia w krajach rozwiniętych, kiedy głodują miliony w Azji i Afryce. Niszczenie lasów tropikalnych i tysięcy hektarów w Kanadzie, by uzyskać ropę z łubków, to jest chore. Wsadzanie kogoś za mówienie prawdy na lata do więzienia, a uwalnianie pedofila po roku, to jest chore. Być może mogłam być dobrą muzułmanką i nie kolegować się z niewierną. Być może Chloe gdyby miała tatę, który chodził z nią do parku, na rower i łyżwy, miałaby teraz chłopaka i pierwszy raz by się z nim pocałowała. Ale ponieważ Ahmed wierzy, że tylko Allach jest jedynym Bogiem i jedyną prawdę spisał jego prorok Mohamed, a ty nie zrozumiałeś miłości Koi i wróciłeś, porznąłeś i pokochałeś Dianę i urodziła się Chloe. Uratowała ptaka, a ja ją pokochałam. Łańcuch przyczyn i skutków. A teraz jest, jak jest. I nadal nie uważam, że to jest chore – zobaczyłem łzy w jej oczach.
Przytuliłem ją mocno.
– Co mam zrobić, kochanie? Wiesz, co czasem myślę, że spałbym z Chloe dziesiątki razy, tylko po to by Diana żyła. I widzisz, jaki jestem egoistyczny i niesprawiedliwy? Bo nie proszę o Remiego by powstał. Chyba że by powstał dobry. Diana mu dała więcej miłości niż Chloe. A ja kochałem Hajze i jeszcze we mnie się tli myśl, że być może nie był taki zły, chociaż wszyscy i ja wiem, że był potworem – zacząłem płakać.
– Euri, nie płacz. Mamy to co mamy i musimy z tym żyć. Im człowiek ma więcej doświadczenia, tym popełnia mniej błędów, ale wciąż jest niedoskonały. Nie wiem, czy wierzysz w Boga jak chrześcijanin, ale wasza religia mówi, że niedoskonały człowiek umrze i jak znalazł uznanie w oczach Boga, stanie się doskonały. To nie jest logiczne i nie może być prawdą, bo z tego wynika, że stanie się innym człowiekiem. Rozumiem proces i po czasie, ale nagle?
– A ja jestem aniołem z nieba, tak – uśmiechnąłem się.
– W to akurat jestem w stanie wierzyć – uśmiechnęła się ciepło.
– I anioł z nieba ma cię zbić w specjalny sposób, bo sądzisz, że jesteś niegrzeczną dziewczynką?
– Bo chciałabym być grzeczną dziewczynką. Chcę się pozbyć worka kamieni przytwierdzonego łańcuchem do mojego ducha. Jestem świadoma, że go mam, ale nie dam rady sama przeciąć łańcucha. Wybrałam wojownika z mieczem, bo tylko on to może uczynić. Nie przyprowadzę do Ahmeda muzułmanina i powiem, że to mój wybrany, ale być może ten, kogo mu przedstawię, będzie mężczyzną.
Patrzyła na mnie z miłością i w końcu zapytała.
– Co jest twoim największym marzeniem? Bez względu na konsekwencje. Ja powiedziałam ci to, czego nikt nie wie, nawet Chloe, to i ty możesz mi powiedzieć.
– Jest kilka takich marzeń, dotyczy Chloe, ciebie, Rozalindy. Nie Koj, bo będę z nią.
– Ale jakie jest to jedno, takie największe.
– Chciałbym, żeby Diana żyła – znowu poczułem łzy na policzkach.
– Oddałabym życie, żeby ożyła. – szepnęła bezzwłocznie.
– Tak tylko mówisz, prawda?
– Nie. Mówię całkiem serio i świadomie. Skąd mogłam wiedzieć o bombie, a ta mogła wybuchnąć wcześniej. Nie byłoby mnie ani Chloe. Planujemy jutro, co będzie za tydzień, a nie wiemy co stanie się za sekundę.
Popatrzyłem na nią i zapytałem cicho.
– Czy dobry człowiek, którego inni nazywają aniołem z
, może złamać dane słowo?
– Nie powinien.
– Jeżeli sądzi, że robi to w kierunku dobra?
– Nie wiem, on to wie.
– Myślę, że nie kłamiesz – powiedziałem to i aż odczułem ciepło w środku, blisko serca.
– Dlaczego bym miała kłamać osobie, którą kocham od trzech lat – prawie szepnęła.
Kiwnąłem delikatnie głową na znak, że jej wierzę.
– Euri one wyszły, żebyś mógł... żebyśmy mogli – trudno mi było dostrzec rumieniec na jej ciemnym licu. Jej cała skóra miała kolor dobrze wypieczonego chleba. Oczywiście widziałem to tej pory jej twarz, ręce i czasami łydki. W odróżnieniu od Chloe nigdy nie nosiła krótkiej sukienki czy spódnicy, ani teraz, ani wcześniej, zanim zginęła Diana.
– Dobrze, już się zdecydowałem, tylko...
Pomyślałem, że pierwszym dam sobie radę, ale z tym drugim?
Czy Chloe jako jej kochanka, powiedziała swojemu chłopakowi, jak to kiedyś nazwał Remi, o mojej intymnej części ciała?
Pamiętałem, że Chloe, kiedy mieliśmy to w czasie, gdy Diana poszła z naszym synem na ten długi film Marvela, wyznała mi, że się przygotowała, bo widziała, czym zostałem obdarzony. Nie pytałem, a moja córka mi nie mówiła detali, co praktycznie jej zabroniłem, co robiła z Aishą. Myślenie o tym trochę mnie rozkojarzyło. Aisha miała nieco szersze dłonie od dłoni mojej córki. Uciąłem te myśli. Stwierdziłem w swoim wnętrzu, że jeżeli Aisha uzna, że nie da rady, będę czuł się wolny od wypełnienia jej prośby. To było interesujące, że nawet z Egipcjanką rozumieliśmy się w tej kwestii. Co prawda chciała być uderzona w najbardziej czuły rejon kobiecego ciała, ale dała mi dość jasno do zrozumienia, że chce mieć ze mną zbliżenie, zanim to się stanie. Fakt, Ajsha nie dawała mi znaków, czego chce, w tym co miało się stać. Po sekundzie wyczułem, że jest mało prawdopodobne, żeby miała identyczne pragnienie, jakie miała Chloe. Zwykle kochankowie nie ustalają, co będą robić, to zwykle wychodzi podczas samego zbliżenia. Pewnie po prostu mnie chciała, jak kobieta pragnie mężczyznę.
– Nadal jestem trochę skrepowany – powiedziałem cicho.
– Nie jestem tak odważna jak Chloe, ale skoro ty jesteś, to chyba ja będę musiała zacząć.
– Nic nie musisz – starałem się, by ta wypowiedź zabrzmiała łagodnie.
– Wybacz, Euri, źle się wyraziłam. Oczywiście pragnę tego i marzę o tym.
– Czy Chloe ci coś mówiła o mnie o mnie... wiesz, o co mi chodzi – nie chciało mi jednak przejść przez gardło słowo określające dokładniej.
– Wspomniała, ale bez detali. Nie bądź na nią zły. Chciała mówić, ale prosiłam, by zaprzestała.
Popatrzyłem na nią nieco zdziwiony.
– Nie chciałaś wiedzieć?
– Chciałam być zaskoczona.
– Czyli wierzyłaś, że to się kiedyś stanie?
– Tak, gdybym nie wierzyła, nigdy byś z siebie tego nie chciał. Nie rozumiem, ale to się czuje.
Przytuliłem ją, ale w sposób jak robią to przyjaciele.
– Postaraj się zrozumieć, że jedyną osobą, z którą chcę tego, jest Diana, a wcześniej była nią Koi.
– Euri wiem. Dlatego my wszystkie chcemy tego tak z tobą, bo ciebie to nie interesuje.
– To nie tak – próbowałem tłumaczyć
Aisha chyba weszła na wyższy poziom lub przestał się krepować. Położyła delikatnie dwa palce na moich ustach i spojrzała na nie swoimi ogromnymi oczami.
– Skończmy dyskusję, bo inaczej przegadamy nasz czas, kochanie.
Dodaj komentarz