Bez tytułu - cz. 13

Kiedy weszłam do szkoły, wszyscy się na mnie patrzyli. Co się stało? Nie zamierzałam się tym przejmować i poszłam dalej w stronę szatni. Tam zaczepił mnie Kuba.  
- Widzę, że ty nie poinformowana jesteś! Słyszałaś, że ostatnio zamknęli to liceum na Głównej? - kiwnęłam tylko głową, nie wierząc do czego zmierza – Osoby, które tam chodziły zostały podzielone na trzy grupy i pójdą do trzech różnych liceów. W tym do naszego!
Spojrzałam na niego zdziwiona, ale za chwilę powiedziałam:
- No i co?
- Nic. Nowi ludzie, nowe znajomości. Będzie fajnie, zobaczysz! Chodźmy już lepiej na geografię.  
Spojrzałam na niego i poszliśmy. Nowe znajomości, po co mi to?! Jak na razie to mam problemy ze starymi znajomości, a nie mogę przed tym uciec. Dobrze, że mam Rafała. Rozmarzyłam się. On tak się o mnie troszczy, jest taki kochany. Uśmiechnęłam się do siebie i napisałam smsa do niego. Przed klasą zobaczyłam tłumy ludzi. Co się stało? Spojrzałam na Kubę wymownie.
- Ah, zapomniałam ci powiedzieć, że dziś pierwszy dzień ich nauki w naszej szkole.
- Co? - powiedziałam, bo tylko na tyle miałam siły. Zobaczyłam z daleka Grześka. Cham, prostak przeszło mi przez myśl. Spokojnie Zuza! Tylko spokojnie. Ignoruj go. To będzie najlepsze wyjście. Lekcje minęły dość spokojnie. Okazało się, że mamy w klasie kilku nowych ludzi. Chyba 6 osób. W tym dwóch chłopaków. Nudy, nudy, nudy. Po lekcjach postanowiłam spotkać się z Rafałem. Wiedziałam o której kończy, więc poszłam po niego pod szkołę. Zobaczyłam go już z daleka, szedł z kolegami. Nie zauważył mnie. Zawołałam więc:
- Rafał! - a on odwrócił się, uśmiechnął i powiedział:  
- Poczekajcie moment! - podszedł do mnie. Miałam ochotę go tak wyściskać, za to, że jest taki kochany! Tęskniłam za nim, a jednocześnie miałam wyrzuty sumienia, że przez moment mogłam pomyśleć o Grześku. To tak jakbym go zdradziła. Ale najważniejsze, że był teraz ze mną.  
- Hej – powiedziałam i musnęłam go w policzek.
- Hej – pocałował mnie delikatnie w usta. Poczułam jego smak, oddech. Czego chcieć więcej? - Co za miła niespodzianka! Co ty tu robisz?
- Pomyślałam, że wpadnę po ciebie. - tak naprawdę cholernie za nim tęskniłam, ale nie chciałam mu tego mówić. Nie chciałam być "słaba”.  
- Chodź, przedstawię cię chłopakom, bo widzę, że nie mogą się napatrzeć, że mam taką śliczną dziewczynę. - złapał mnie za rękę, a ja się zarumieniłam. Wciąż nie przyzwyczaiłam się, że mam chłopaka. Podeszliśmy do nich, Rafał powiedział:
- To jest Zuza. A to Łukasz, Krzysiek i Sebastian. - kolejno wskazał na nich dłonią – Sory chłopaki, ale plany mi się zmieniły. Nie pójdę z wami. My już lecimy. Pa.
- Na razie – zdążyłam tylko powiedzieć chłopakom i odeszliśmy. - Zepsułam ci plany. Przepraszam.
- Ty nigdy nie psujesz mi planów! - przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Widzę, że na coraz więcej sobie pozwala. Zaśmiałam się do siebie. - Co się śmiejesz, głuptasie?  
- Nie mogę się już nawet śmiać? - powiedziałam, udając oburzoną. Przytuliłam go, zarzuciłam mu dłonie na szyję i pocałowałam. Dokładnie tak jak w filmach. Czułam jakby świat się zatrzymał. W tym momencie nic mnie nie obchodziło. Myślałam, że takie rzeczy się nie zdarzają, a jednak poczułam wtedy motylki czy inne insekty w brzuchu i poczułam się taka szczęśliwa. Po prostu szczęśliwa. Chciałam krzyczeć: hej ludzie! Nie patrzcie się tak! Jestem szczęśliwa, też możecie!  
Tego uczucia nie da się opisać. Kiedy skończyliśmy się całować, on tylko patrzył na mnie a mi to wystarczyło. Widziałam błysk w jego oczach. Widziałam, że mnie kocha. W tym momencie tylko to się liczyło. Zapomniałam o durnym Grzegorzu, o rodzicach, o szkole. Poszliśmy nad morze. Pierwszy raz w życiu mogę powiedzieć, że przeżyłam romantyczne chwile. Biegaliśmy po plaży jak małe dzieci, dopóki nie zaczął padać śnieg. Wtedy się rozeszliśmy, on do siebie, ja do siebie. Piątek! Może jutro się gdzieś wybierzemy z Rafałem... Wtedy dostałam smsa. Zośka. Normalnie siła przyciągania. Okazało się, że organizuje jutro małe przyjęcie i mnie zaprasza. Hmmm. Ciekawe czy Rafała też. Odpisałam od razu, że przyjdę z Rafałem jeśli mogę. Oczywiście się zgodziła. Chyba nas polubiła. Ja ją w pewien sposób też. Zaproponowała nawet, że mogę nocować. No cóż, zastanowię się. Zobaczę co na to powie mama. Wróciłam do domu szczęśliwa, w międzyczasie zadzwoniłam do Rafała zapytać czy idziemy jutro do Zośki. Uzgodniliśmy, że tak. Miał przyjść po mnie po szóstej. Poćwiczyłam trochę, co jest moim postanowieniem noworoczny. Chcę wzmocnić moją kondycje. Nie chcę być sflaczałym flakiem. Poczytałam trochę i położyłam się. Ten dzień, mimo porannego incydentu, zaliczyłam do udanych. Chcę więcej. Wstałam rano, pomogłam mamie przy sprzątaniu i oczywiście zapytałam czy mogę iść dziś na nockę do Zośki. Zgodziła się. Ucieszyła się i poszłam odrobić lekcji. Popołudnie spędziłam przed kompem. Wzięłam prysznic, założyłam rurki i koszulę, i wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Mama otworzyła. Oczywiście musiała wypytać o wszystko Rafała. Gdzie? Z kim? Kto? Co? Cała mama! Zaśmiałam się i zawołałam go do siebie, bo przecież musiałam się jeszcze pomalować.  
- Przepraszam za mamę – zaśmiałam się.  
- Cudowna kobieta, jak jej córka – powiedział.  
- Nie podlizuj się! - powiedziałam i zaczął mnie gilgotać! - chcesz, żebym się rozmazała?!
Wyszykowałam się i poszliśmy. Spodziewałam się kilkunastu jak i nie więcej ludzi, więc kiedy przyszliśmy byłam trochę zaskoczona. Zobaczyłam Krzyśka, jak dobrze pamiętam kolegę Rafała, dwie dziewczyny, których nie znałam, Gabrysię, Martynę, Olę, Bartka, chłopaka, którego nie znałam i... GRZEŚKA. Co on tu robi? No przecież jest znajomym Zośki. Mogłam się tego spodziewać. Czemu nie pomyślałam wcześniej. Razem było nas dwanaścioro. Poczułam na sobie wzrok Grześka, lecz nie był to wzrok zabójczy, ani też wredny, a raczej taki sympatyczny. Jeśli można nazwać tak wzrok. Impreza się rozkręciła, kilka drinków, piw, lampek wina. Wszędzie alkohol. Odkąd ty bywasz na takich imprezach, Zuza? Zapytałam siebie. Potańczyliśmy, pogadaliśmy. Potem powoli zaczęli się wszyscy rozchodzić. Ja i Gabryśka miałyśmy zostać. Przynajmniej tyle wiedziałam. Pożegnałam się czule z Rafałem i poszłam pomóc sprzątać. W kącie zauważyłam Grześka. Zapytałam Zosię:
- Co on tu jeszcze robi?
- Jest pijany. Niech zostanie, pościele mu w salonie. Napisałam już smsa jego rodzicom, aby się nie martwili. No co! Nie patrz tak na mnie, jest moim przyjacielem, muszę o niego dbać!
- Widzę, że o wszystkim pomyślałaś. - uśmiechnęłam się, chociaż nie było mi wesoło.  
Pijane sprzątałyśmy, Gabrysia poszła spać, a my zauważyłyśmy jeszcze jedno całe wino. Raz się żyje. Pijemy. Podszedł Grzesiek. Usiadł koło mnie i jakoś tak zaczęliśmy rozmawiać. Rozmowy pijanych: sens życia, miłość, śmierć. Takie tam tematy. W pewnym momencie Zośka powiedziała mi na ucho:
- Idę się ogarnąć. Zajmiesz się nim chwilę jeszcze? - kiwnęłam głową.  
- Gdzie ona znowu poszła? - powiedział Grzesiek, a raczej zapytał. Milczałam. Chociaż byłam pijana, dalej pamiętałam jakim jest chamem i prostakiem. Nie wiedząc czemu, może alkohol dodał mi odwagi, zapytałam:
- Dlaczego taki jesteś?
- No jaki?! O co ci ciągle chodzi! Ty nic nie rozumiesz!
- Czego nie rozumiem?! - krzyknęłam. Miałam już dość jego zachowań!
- Przepraszam. Nie powinienem. Przepraszam za wszystko, za to zachowanie wobec tamtej dziewczyny, za to, że cię tak potraktowałem. Za wszystko. Ja cię tak strasznie...- zaczął płakać. Nie wiedziałam co mam robić. Chłopak się rozkleja, tego jeszcze nie widziałam. - Polej jeszcze tego wina.
- Będzie kac.
- Ale to jutro. - powiedział, a ja podałam mu butelkę. Wypił łyka i podał mi. Wypiłam. Poczułam ten smak w ustach. A potem mnie przytulił i jeszcze bardziej zaczął płakać. - Ja nie potrafię być inny, a tak bardzo bym chciał. Myślisz, że mi jest łatwo? Ludzi traktują mnie w taki sposób.
- Bo ty ich tak traktujesz. Po prostu bądź uczciwy wobec nich– przerwałam mu. Pogłaskał mnie po głowie.  
- Nawet nie wiesz jak bardzo zazdroszczę Rafałowi – spojrzał mi w oczy, ale wiedziałam, że nic więcej nie zrobi. Nie dlatego, że nie chce, ale dlatego, że chce być uczciwy. Widziałam to w jego oczach.  
- Czego mu zazdrościsz? Że jest przystojny, inteligenty ? - zaczęłam się zgrywać. On kiwnął głową i dodał:
- I że ma ciebie. - po jego policzku spłynęła kolejna łza.  


________________________________

Co o tym myślicie? Jak dalej potoczą się losy Zuzy?

koloroowa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1669 słów i 9014 znaków.

14 komentarze

 
  • Użytkownik koloroowa

    piszę ;)

    23 sty 2014

  • Użytkownik ...

    Pisz!

    23 sty 2014

  • Użytkownik gtr

    warto! Pisz dalej :D ;*

    23 sty 2014

  • Użytkownik koloroowa

    nie wiem czy w ogóle będzie. Warto pisać dalej?

    22 sty 2014

  • Użytkownik /

    Kiedy następna cz. ?

    21 sty 2014

  • Użytkownik koloroowa

    Przepraszam, że musicie czekać tyle na kolejną cześć, ale naprawdę nie mam czasu :(

    19 sty 2014

  • Użytkownik Fatim

    Co za debata ja pier.dole....

    18 sty 2014

  • Użytkownik gtr

    ludzie odwalcie sie!  Ona sama wybierze kto z kim ma byc, a nie wy ;//

    15 sty 2014

  • Użytkownik lula

    supeeer;)moze jednak sprobuje z Grześkiem?;)

    12 sty 2014

  • Użytkownik Liza

    Ona ma być z Rafałem. Ten cały Grzegorz to palant. Niech sobie znajdzie jakąś dziewczynę i tyle.

    11 sty 2014

  • Użytkownik jola

    nie! niech będzie z Grześkiem, bo Rafał to taki frajer, pierdoła, ciągle niezdecydowany  :ciuch:

    11 sty 2014

  • Użytkownik swap

    To jest wręcz genialne. Szybko pisz kolejne!

    10 sty 2014

  • Użytkownik Nessa

    Bardzo fajne pisz dalej czekam na kolejne części :D

    10 sty 2014

  • Użytkownik Arni

    "To nie Ty płaczesz, tylko wódka płacze" cytat z jakiegoś filmu.. To cała moja opinia na temat Grześka :) Wszystko i tak zależy od Ciebie

    10 sty 2014