Bez tytułu - cz. 4

Jedząc obiad, milczałam. Zatopiłam się w swoich myślach. Rafał chce się ze mną spotkać. Czułam, że śnię. To było niezwykłe, niecodzienne doświadczenie. Kurdę! W co ja się ubiorę? Zaczęłam się zastanawiać. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos mamy:
- Kochanie, jedziemy do babci. Jedziesz z nami?  
- Nie mogę mamuś. Mam dużo lekcji i sprawdzian z matmy jutro. Nie dam rady. Pozdrów babcię i przekaż jej, że odwiedzę ją w przyszłym tygodniu – jak znajdę czas pomyślałam.  
- No dobrze. To włóż naczynia do zmywarki, a ja już się ubieram i lecimy.
- Okej.  
- Tylko posprzątaj ładnie – dodał tata.
- No dobra, dobra. Idźcie już.  
- Pa kochanie – powiedzieli wychodząc.
Uff, jestem sama! Nareszcie! Włączyłam muzykę, posprzątałam talerze. Zaczęłam tańczyć. Byłam taka szczęśliwa. Ile radości może sprawić drugi człowiek. Włączyłam komputer. Oo, wiadomość od Kingi. Kompletnie zapomniałam, że pisałam do niej dziś w sprawie spotkania.  
"Niestety nie mogę dziś. Przepraszam, że zawracałam ci głowę. Odezwę się później, wiesz, mama znowu krzyczy, że ciągle siedzę przy komputerze. Do jutra !” - odpisałam. Znowu kłamie. Co się ze mną dzieje? Nie miałam ochoty jej tego wszystkiego wyjaśniać. Powiem jej o Rafale jak już się spotkamy. O ile dam radę, bo jestem straszną paplą. Chcę jednak, jak na razie, zostawić to dla siebie. To moje życie. Mam prawo mieć własne tajemnice. Poza tym, przecież to tylko spotkanie, koleżeńskie, zwykłe. Nie pierwszy raz poznaje nowych ludzi, nie ostatni. Zwykłe spotkanie. Sama nie wiem, dlaczego się tym tak przejmuję. Moja psychika płata mi figle. Powinnam raczej zacząć się przejmować matmą i sprawdzianem. Trzeba się zmobilizować do nauki. W styczniu koniec semestru.  
"To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja nigdy nie będę miał
Otwórz oczy zobacz sam "
Usłyszałam. Kolejna piosenka. Jaki mądry tekst. To wszystko czego ja nigdy nie będę miał? Dlaczego? Chcieć to móc! Spotkanie z Rafałem napawało mnie pozytywnym myśleniem. Swoją drogą ciekawe czy w ogóle się odezwie. Dobra, dosyć tych rozmyślań. Zajęłam się matmą. Zadzwonił telefon. Nieznany numer. Aaaa. Zaczęłam się cieszyć. Odbieram:
- Tak? Słucham. - powiedziałam najładniejszym głosem, jaki potrafiłam z siebie wydobyć.  
- Hej. Tu Gośka, dzwonię od mamy jak coś. Słuchaj, mam pytanie: na kiedy ten plakat z niemca?  
- Co? Aha. Zapomniałam. Kurdę, nie wiem. Na poniedziałek chyba, ale nie jestem pewna.
- A nie na jutro?
- Na jutro na pewno nie!
- Spoko, dzięki. Pa!
- Pa! - odłożyłam telefon. Znowu to uczucie. Rozczarowanie. Złość. Złość? Ale na co? Na to, że Gośka nie wiedziała na kiedy plakat? Czy na to, że to nie Rafał? Głupia jestem i tyle! Naiwna. Tak to odpowiednie słowo. Znowu usłyszałam dźwięk telefonu. Patrzę, znowu nieznany numer. Gośka czegoś zapomniała.
- Plakat na pewno jest na poniedziałek! - odebrałam i krzyknęłam do słuchawki.
- Jaki plakat? - usłyszałam Rafała. Przez telefon miał inny głos, taki bardziej męski. Zaczęłam się śmiać.
- Hej. Przepraszam, myślałam, że to koleżanka. Zresztą nieważne.  
- Hej Zuza. Pomyślałem, że może byśmy gdzieś wyszli.
- Teraz? - odparłam  
- Jesteś zajęta. Rozumiem. Zadzwonię kiedy indziej.
- Zaczekaj. Nie jestem.  
- Zaraz będę pod twoim domem. Pa!
Wow, nie powiem. Byłam w szoku. Chociaż i tak dziś nie powinno mnie już nic zdziwić. Założyłam kurtkę, buty i wyszłam. On już czekał. Było strasznie zimno. W końcu grudzień, czego się można spodziewać.
- Hej. Co powiesz na spacer? - zapytał nieśmiało. Odkryłam, że jest bardzo nieśmiały, taki hm.. delikatny.
- Ale krótki, bo zimno – zaśmiałam się.  
- Już cię nudzę? Pomyślałem, że fajnie byłoby się poznać, tak wyjść gdzieś. Zadzwoniłem. Dzięki, że przyszłaś. To miłe.  
- Nie ma sprawy. Miło, że zadzwoniłeś. Nauka do sprawdzianu z matmy nie była zbyt ciekawa. - odgarnęłam włosy.  
- Sprawdzian z matmy? To powinnaś się uczyć, a nie głowę ci zawracam. Z czego ten sprawdzian?
- Funkcja kwadratowa, której nienawidzę.  
- Nienawidzę czy nie rozumiem? Zawszę mogę ci jakoś pomóc – uśmiechnął się - Na jaki profil chodzisz do liceum?
- Mat-fiz-geo. Rozumiem, jakoś daję radę. Po prostu nie lubię, te wykresy, parabole. Wrr.  
- Hm. Wiem o czym mówisz – zaśmiał się. - biol- chem pozdrawia.
- Ambitnie widzę.  
- No ba! Kurczę, nie wiem jak to powiedzieć. Bo.. - zatrzymał się i spojrzał na mnie.  
- Śmiało mów! - powiedziałam, chociaż poczułam się lekko skrępowana.
- Jutro piątek. Masz jakieś plany?  
- Tak się składa, że nie mam. Nie jestem duszą towarzystwa.  
- Zosia, znacie się chyba, organizuje domówkę. Zaprosiła mnie i powiedziałem, że przyjdę z koleżanką. Chciałbym, żebyś poszła ze mną. Wiem, wiem praktycznie mnie nie znasz. Zrozumiem, jeśli odmówisz.
- Nie wiem. Do Zośki? Nie jestem pewna, czy będę tam miło widziana.
- Nie rozumiem. Nie lubicie się?
- Nie przepadam za nią. Zresztą, to będzie "gruby” melanż. To nie moje klimaty. Muszę już lecieć. Mama na mnie czeka.  
- Rozumiem. Też nie lubię takich imprez, ale obiecałem, że przyjdę. Przepraszam, jeśli cię jakoś uraziłem. Nie gniewaj się. Chodź, odprowadzę cię, bo zimno się zrobiło.
Odprowadził mnie pod sam dom. Pożegnaliśmy się. Weszłam do domu, zapaliłam światło. Tak jak się spodziewałam, nikogo nie było. Impreza u Zośki. Zdecydowanie nie. No, ale w końcu mnie zaprosił. Rafał! Może nie powinnam odmawiać? Jestem idiotką. Nie potrafię rozmawiać z nim o niczym innym jak o szkole. Pomyśli, że jestem aspołeczna. No i niedorozwinięta. Kurdę, dlaczego przy nim się tak krępuje. Może dlatego, że jest taki przystojny. Jego ciemne włosy, wystające spod szarej czapki, dołeczki, kiedy się uśmiecha, błyszczące oczy. Co ja opowiadam? Jest ładny, ale czy to coś zmienia? Jestem pewna, że już nie napiszę. Bo po co? Zmyłam się tak szybko. Nie wierzę, wszystko psuję. Już sama nie wiedziałam, czy jestem szczęśliwa, czy raczej zła na siebie. Poczekam na rozwój sytuacji, jeśli można tak to nazwać.  


______
Proszę o komentarze. Jak odbieracie Zuzę? Co o niej sądzicie?

koloroowa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1155 słów i 6382 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik ;D

    Kolejną część proszę !;D

    12 gru 2013

  • Użytkownik gumi

    Dla mnie jest niezwykła. Niby taka zwykła dziewczyna, bez niczego specjalnego, taka niezdara, nieudolna, ale jednak ambitna, myślę, też że lekko szalona. Czekam aż postać jej sie rozwinie. Wtedy bedę mogła powiedzieć coś więcej. Super opowiadanie, czekam na ciąg dlszy :cool:

    12 gru 2013

  • Użytkownik koloroowa

    Dziękuję za rady. Mam już kolejne pomysły. Dziś nie dam rady, ale następna część pojawi się najprawdopodobniej jutro ;)

    12 gru 2013

  • Użytkownik nati :)

    Super to opowiadanie ogolnie jak ja odbieram? bardzo mi sie podoba jej postac bo jest taka inna i niepospolita ;) chociaz nie wiem jak to napisac o moze wlaczylam bym ja torche do zycia np. zrobila tak ze pozna jakas fajna dziewczyne z ktora sie zaprzyjazni. I posc ja na ta impreze ale niech sie na niej cos dzieje, mozesz troche namieszac w jej relacja z rafałem jestm za ale oczywiscie ostatniecznie maja byc razem :) mam nadzieje ze pomogla a opowiadanie jest superrrrrr :)

    12 gru 2013

  • Użytkownik LittleScarlet

    Jak ją odbieramy? Szkoda, że mogę mówić tylko za siebie :< Sprawia wrażenie sympatycznej i niebanalnej. Ja bym trochę zamieszała w jej relacji z Rafałem.  Pomogłam?

    12 gru 2013

  • Użytkownik Misiaa

    Pisz dalej ;)

    12 gru 2013