Nowa Pizzeria cz.9

Nowa Pizzeria cz.9Wyszedłem w nocy z mieszkania..w jakim celu? to proste. Musiałem znowu wracać to tej okropnej roboty..dzisiaj nie miałem humoru na żarciki i inne pierdoły po prostu chciałem przetrwać kolejną noc..czy to naprawdę tak dużo? Gdy dotarłem do doskonale znanego mi miejsca uchyliłem drzwi przywitała mnie ciemność lecz na biurko leżała nowa latarka w dodatku była ledowa koła niej leżała dosyć niewielka karteczka której zawartość przeczytałem na głos.  
-Witaj Jeremy. Twoja stara latarka się popsuła więc oto nowa.
-hah..to chyba jedyna dobra rzecz jaka mnie dzisiaj spotkała  
-burknąłem do siebie i po chwili zabrałem latarkę ze stołu była dosyć ciężka..cięższa od poprzedniej zapaliłem ją dawała też większe światło..była całkiem dobra. Przez chwilę na mojej twarzy pojawił się uśmiech ale chwile potem znikną, zacząłem iść w stronę biura mając nadzieje że nie będzie tam żadnej mrocznej istoty zwanej również jako animatronik.. okazało się, że chyba mam farta ponieważ nie spotkałem ani jednego robota. Zasiadłem wygodnie na krześle i wpatrywałem się w kamery..
-nic..dalej nic...hm..dalej nic? .. dziwne.
-wstałem i zacząłem się rozglądać po pizzerii lecz na daremno nie znalazłem żadnego animatrona.
-Ktoś je ukradł? Świetnie! Teraz na pewno stracę robotę!
-tylko dokończyłem wypowiedź a już o moje uszy obił się dźwięk tłuczonego szkła.
-Co to było??..
-Pośpiesznym krokiem poszedłem w stronę dźwięku po chwili znalazłem się w kuchni, kliknąłem pstryczek od światła.
-Ta..nie działa czego innego mogłem się spodziewać
-zapaliłem nową latarkę i zacząłem uważnie badać pomieszczenie po chwili dostrzegłem problem na podłodze była potłuczona szklanka..tylko jak spadła ze stołu? Oto jest pytanie. Podniosłem pobliską miotłę i zamiotłem szkło w najbliższy róg pomieszczenia, rzuciłem miotle w ten sam kąt i zacząłem dokładnie badać pokój w poszukiwaniu przyczyny lecz zamiast tego znalazłem coś co mnie zaniepokoiło a mianowicie brak siekiery przeciwpożarowej..wyszedłem z pokoju i rozejrzałem się szybko, było pusto.. tym razem jeszcze bardziej mnie to zaniepokoiło, postanowiłem przeszukać cała pizzerie może jeden z pracowników ją zabrał. Ruszyłem w stronę sceny i wszedłem za nią rozglądałem się chwilę lecz uświadomiłem sobie że raczej jej tu niema postanowiłem pójść do Parts&Service gdy tylko się tam zbliżyłem usłyszałem potężne uderzenia w drzwi..odskoczyłem i przyglądałem się im. Po chwili zrobiłem dosyć głupią decyzje i chwyciłem za klamkę i otworzyłem drzwi. NAGLE metalowy królik rzucił się na mnie z siekierą, wziął zamach i wbił siekierę miałem farta i trafił w ścianę tuż obok mojej głowy wykorzystałem chwile gdy wyciągał siekierę ze ściany i sprawnie omijając jego rękę zacząłem biec w stronę wyjścia..gdy tylko dotarłem do drzwi zacząłem szarpać za klamkę.
-ZNOWU ZAMKNIĘTE!?
-Zacząłem biec w jego stronę i w ostatniej sekundzie ominąłem cios z siekiery lecz niestety zniszczeniu uległa moja ulubiona bluza które ostrze siekiery naruszyło, znowu zacząłem biec tym razem o wiele szybciej, nic dziwnego w końcu uciekałem przed pewną śmiercią, ledwo wyrobiłem się na zakręcie po chwili znalazłem się w biurze, wskoczyłem za biurko i modliłem się  żeby tu nie przyszedł lecz na daremno po chwili ostrze siekiery przebiło biurko i znowu znalazła się obok mojej głowy, wyskoczyłem z pod biurka i sekundę później znalazłem się na nim, w czasie jak animatronik męczył się z wyciągnięciem siekiery wskoczyłem nogami na jago barki i go przewróciłem a sam wylądowałem na biurku po odbiciu się od niego..szybko wstałem i co sił próbowałem wyrwać siekierę z biurka chwilę przed tym jak żółty królik wstał udało mi się ja wyciągnąć zeskoczyłem z biurka i w powietrzu wziąłem zamach gdy tylko siekiery zbliżyła się do animatronika on jakby nigdy nic złapał ją za trzonek i jednym silnym pociągnięciem wyrwał mi siekierę, drugą ręką uderzył mnie w twarz, krew poleciała mi z ust i po chwili leżałem na ziemi , królik wziął zamach z nadzieją, że wreszcie mnie wykończy, lecz w prawie ostatniej chwili odskoczyłem a ostrze siekiery wylądowało mi między nogami..królik od razu chciał wymierzyć drugi cios i tak zrobił na szczęście znowu udało mi się tego uniknąć i siekiera ponownie wbiła się w biurko. Animatronik najwyraźniej się wściekł chciał wymierzyć następne uderzenie lecz zdążyłem wstać i uniknąć mało co nie ucinającego mi głowy ostrza siekiery. Królik jeszcze bardziej się wnerwił i wymierzył mi cios z ręki który zblokowałem, mimo to cios bolał. Trudno było się dziwić w końcu to metalowy robot..nie istota ludzka, nie dość że ręka bolała to kilka metalowych części wbiła mi się w rękę, zacząłem uciekać podczas ucieczki wyciągałem kawałki metalu..nie było to trudne lecz nie było to też za mądre ponieważ rany zaczęły krwawić a moja krew kapać na podłogę, gdy się obróciłem zobaczyłem tego samego królika, wciąż mnie gonił nagle zauważyłem coś gorszego otóż.. oryginalną  czwórkę czyli miałem podwójne kłopoty otóż nie dość, że ten szalony zabójczy królik mnie goni to jeszcze oni! Mimo mojemu wielkiemu zdziwieniu..dali mi przejść? To było dziwne..lecz pewnie ich "przywódca" kazał zostawić mnie tylko jemu..znowu się obróciłem królik był coraz bliżej..nie byłem za szybki..w końcu przegrywałem z metalową puszką!.. bez brak uwagi prawie co się wywaliłem, zauważyłem drzwi od pizzerii miałem jedną szanse musiałem je po prostu wyważyć. Wbiegłem na spotkanie z nimi lecz zamiast tego po prostu się od nich odbiłem i wylądowałem na ziemi  tuż pod nogami animatrona on wziął zamach a ja obróciłem się lecz poczułem ból na klatce piersiowej to była stopa robota która zaczęła mnie przygniatać chciał tym razem nie spudłować, wziął zamach i po chwili siekiera znalazła się znowu w niebezpiecznej odległości od mojej głowy, chwyciłem ją za trzonek i zacząłem walczyć z królikiem. Był silny naprawdę silny o mało co nie uciął mi ręki ale na szczęście tylko nadciął naskórek ostrą jak brzytwa siekierą, złapałem za płaską część ostrza i pchnąłem siekiera która trafiła robotę w klatkę, animatronik cofnął się i zabrał stopę z mojej klatki to był ten moment szybko wstałem i spróbowałem ponownie wybić drzwi z zawiasów tym razem mi się udało i poleciałem razem z nimi, leżałem na nich a robot po raz ostatni użył siekiery i rzucił nią w moją stronę siekiera trafiła mnie w żebra na szczęście był to tylko obuch i nie zrobiło mi bardzo dużej krzywdy, wstałem z bólem i szybko pobiegłem kulejąc w stronę mojego mieszkania. po sekundzie pościgu królik sobie odpuścił i wrócił do pizzerii.

Elisko

opublikował opowiadanie w kategorii fantasy, użył 1320 słów i 7037 znaków. Tagi: #NowaPraca #NewJob #FNAF

1 komentarz

 
  • aga12

    Wow z części na część coraz fajniejsze  :lol2:

    3 mar 2017

  • Elisko

    @aga12 Dzięki! :D

    3 mar 2017