Po dotarciu na miejsce mieszkańcy ukryli się w niewielkim zagajniku. Marta rozpaliła ognisko, przy którym wszyscy usiedli.
- Jak w dostaniemy się do środka? – zapytała Gaba.
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę – odparł Berni.
Berni był mężczyzną w średnim wieku, nosił lnianą tunikę i pracował w sklepie, który prowadził z żoną.
- Co ty nas tu przyprowadziłeś bez żadnego planu? Bo akurat w gospodzie naszła cię ochota na zdobycie zamku – rzekła Gaba.
- A nawet jeśli, to co z tego? - zapytał Berni.
Nie no trzymajcie mnie, bo mu zaraz czymś przydzwonię w ten głupi łeb – fuknęła Gaba.
- Przestańcie się kłócić, bo jeszcze was ktoś usłyszy! - rozkazała ściszonym głosem Marta.
- Przepraszamy.
Po tych słowach usiedli z powrotem przy ognisku. Nagle Johnny poderwał się z ziemi.
- Co się stało?
- Jak się kłóciliście, to z nudów spojrzałem w niebo i zobaczyłem smoka.
- Smoki nie istnieją – odparł Berni.
- Skoro mi nie wierzycie, to sami zobaczcie.
Wszyscy, jak na komendę, skierowali głowy ku górze, gdzie ujrzeli wielkiego, zielonego smoka z długim ogonem, który ział ogniem, paląc wszystko, co napotkał na drodze.
- I co my teraz zrobimy? Ten potwór nas za chwilę pożre, jak nic.
- Gaba, przestań histeryzować, bo mnie denerwujesz!
- Nie, Berni, ty nas w to bagno wpakowałeś, to ty nas teraz z niego wyciągniesz!
- A niby jak? Mam iść walczyć z tym smokiem, czy co?
- Nie wiem, ty jesteś specjalistą od pakowania się w kłopoty, nie ja.
Johnny wykorzystał moment, gdy nikt na niego nie patrzył i pobiegł do zamku.
3 komentarze
VeryBadBoy
Tak, mogłoby być dłuższe. Mar lubi dawkować emocje. Łapka
Margerita
@VeryBadBoy dzięki tak lubię
Pani123
No i jest git, aż przyjemnie się czyta. Brawo Margerita, brawo korektor/ka! Nie można nie dać łapy
agnes1709
@Pani123 Tylko mogłaby pisać ciut dłuższe, bo się korektorka nawet dobrze nie rozkręciła No i czytania mało Mar - do roboty!
Margerita
@Pani123 Dzięki
agnes1709edit
Oczywiście, że łapkę daję
Margerita
@agnes1709 dziękuję