Tytuł oryginału: "The Dark Stone"
Autor oryginału: Rawly Rawls
Utwór ten jest fikcją literacką. Wszelkie nazwy postaci, miejsc i zdarzeń są wytworem wyobraźni autora. Wszelkie podobieństwo do autentycznych osób żywych lub zmarłych, firm, miejsc lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. Wszystkie postacie w tej pracy mają ukończone 18 lat. Miłej zabawy!
– Wszystko wydarzyło się tak szybko.
Jola siedziała naprzeciwko Laury. Trzymała w dłoniach kubek z gorącą kawą. Ciepło promieniowało przez jej palce. To takie znajome uczucie. Jola trzymała się teraz znajomych wrażeń. Ostatnio bombardowały ją nowe uczucia, sprawiając, że świat stał się dla niej trochę bardziej obcy i dziwny.
Było poniedziałkowe popołudnie, około czternastej. W kuchni Laury unosił się delikatny aromat wypieków, być może ciastek. Bądź co bądź był to znajomy zapach. Jola próbowała się tego trzymać.
– Jak tam sprawy z Danielem?
Laura uważnie obserwowała przyjaciółkę, która siedziała naprzeciwko niej, trudno było stwierdzić, że w zeszłym tygodniu cokolwiek się stało biednej, małej Joli.
– Lepiej, prawda? Więcej seksu?
Jola była taka ładna ze swoimi ciemnymi oczami, miękkimi, kobiecymi rysami, nieskazitelną złocistą skórą i szerokim uśmiechem.
– Pierwszych kilka dni odkąd zaczęłam robić to z Pawłem, zaczęło się trochę lepiej układać w tych sprawach z Danielem.
Jola spojrzała w gdzieś w przestrzeń rozmyślając.
– Ale Daniel zaczął mnie unikać kiedy trzeba było iść do łóżka i zaczął wymyślać jakieś wymówki. Sądzę, że stałam się dla niego za bardzo wymagająca.
– Och, kochanie, tak mi przykro.
Mała zmarszczka pojawiła się na ciepłej twarzy Laury. Zmarszczyła brwi.
– Cóż, radzę sobie.
Jola podniosła kubek i pociągnęła łyk. Spojrzała na przyjaciółkę przez smugi wznoszącej się pary. Laura była naprawdę piękną kobietą. Jola nigdy wcześniej się nad tym zbytnio nie zastanawiała, ale po minionym tygodniu postrzegała niektóre sprawy inaczej. Brązowe włosy Laury były tak pełne i żywe. Jej skóra cudownie mleczna z rozsianymi plamkami piegów. A jej ciało było ... było ... bardzo kobiece.
– Co masz na myśli?
Laura upiła łyk kawy. Zapach kawy zmieszany z innymi bogatymi zapachami w kuchni działał na nią tak kojąco.
– Co prawda, to zawstydzające, ale po tym co widziałaś …
Trzymała kubek blisko oczu, tarczę chroniącą przed intymnością chwili.
– Kupiłam duży ogórek w sklepie spożywczym i… go używam.
– O mój... – wyjąkała Laura.
– Kiedy wszyscy już zasną, zakradam się do łazienki i używam na sobie ogórka.
– O… o… o mój Boże.
Laura nie wiedziała, co powiedzieć.
– Zdradziłam ci swój sekret.
Jola odstawiła kubek i oparła się na łokciach. Wiedziała, że w ten sposób odsłania przed przyjaciółką swój duży dekolt. Miała na sobie zwiewną, białą, letnią sukienkę.
– Teraz ty mi coś powiedz. Dlaczego nas obserwujesz? Jak możesz patrzeć, jak twój syn ... robi to ze mną?
Laura odchyliła się na krześle. Położyła ręce na bluzce.
– Chyba po prostu chciałem być przy tobie. Rozumiesz?
– To idiotyczne Lauro.
Jola potrząsnęła głową.
– To twój syn.
Ramiona Laury zesztywniały.
– Wiem, że to nietypowe.
– Co się tak naprawdę dzieje? Co się ze mną dzieje?
Jola pochyliła się trochę bardziej do przodu, jej ciemne oczy były prawie czarne i tak gwałtowne.
– Dobrze...
Laura oblizała usta.
– Zawsze byłaś… hm… przekonująca.
– To nieprawda.
– Nie, to prawda.
Laura nie lubiła kłócić się z przyjaciółką, ale taka była prawda.
– Masz tendencję do płynięcia z prądem. Pamiętasz wycieczkę kajakami? Drużynę siatkówki? Albo jakąkolwiek grę podczas nocy gier.
– W porządku.
Jola westchnęła i odchyliła się na swoim miejscu. Znowu owinęła palce wokół kubka.
– Ale to nie wyjaśnia zeszłego tygodnia.
– Cóż, Paweł jest swego rodzaju rozwiązaniem.
Laura uśmiechnęła się do siebie.
– Jest dobry w przekonywaniu. Ty jesteś dobra w ... um ... słuchaniu. Więc...
Rozłożyła rozłożyła ręce wnętrzami dłoni do góry i wzruszyła ramionami.
– ...byłaś sfrustrowana Danielem. Więc myślałam, że to normalne.
– No nie wiem, Lauro.
Jola wstała i okrążyła stół. Wyciągnęła rękę.
– A co z kamieniem Pawła?
– To może mieć…
Laura spojrzała na wyciągniętą dłoń przyjaciółki.
– Gdzie idziemy? Pawełka nie będzie przez jakiś czas w domu.
Laura przekrzywiła głowę zdezorientowana.
– Wiem, ale poprosił mnie, żebym coś dla niego zrobiła.
Jola schyliła się, ścisnęła dłoń przyjaciółki i delikatnie podniosła ją na nogi. Duże piersi Laury znajdowały się teraz tuż poniżej poziomu oczu Joli, bluzka, którą miała na sobie, była luźna, ale nadal nie mogła dobrze ukryć jej atutów, które wypełniły pole widzenia Joli, po czym Jola uniosła wzrok i spojrzała w zaskoczone oczy swojej przyjaciółki.
– Kiedy?
– W piątek, kiedy rozpychał moje wnętrze, szepnął mi do ucha.
Jola wyciągnęła ręce i chwyciła obiema rękami bluzkę Laury tuż poniżej ramion.
– Co? – szepnęła Laura.
– Chciał, żebym …
Jola pociągnęła za bluzkę swojej przyjaciółki i zbliżyła twarz Laury do swojej,
– ... pocałowała cię.
Ich usta spotkały się. Delikatne, jedwabiste ciepło ust Laury zmieszane ze świeżym aromatem kawy było fascynujące. Odsunęła usta.
– I tak jak mówisz…
Jola znów przyciągnęła przyjaciółki twarzą w dół i delikatnie polizała górną wargę Laury.
– Jestem podatna na sugestie.
– Nie.
Laura spojrzała na przyjaciółkę zaskoczona.
– Nie miałam tego na myśli...
Jola przywarła ustami do jej ust i delikatnie wsunęła język do ust swojej przyjaciółki. Całowały się tak przez kilka minut, stojąc na środku kuchni ze złączonymi ustami.
Laura cofnęła twarz.
– Nie możemy...
Jola pociągnęła ją i obdarzyła długim pocałunkiem. Po minucie Laura się odsunęła.
– Jolu, okno. Ktoś może nas zobaczyć.
Jola ciąż trzymając obiema dłońmi bluzkę Laury rozwarła ją na boki. Guziki poleciały po kuchni, a bluzka Laury była rozchylona. Laura miała na sobie bardzo praktyczny, podtrzymujący stanik.
– Jolu!
Laura zdała sobie sprawę, że położyła ręce na ramionach przyjaciółki, jakby obie się na to godziły. Jej dłonie wiły się wokół niej i przywarły do delikatnych placów Joli. Nigdy wcześniej nie dotykała w taki sposób kobiety.
– Paweł mnie o to prosił.
Jola pocałowała Laurę w szyję. Następnie pocałowała trochę niżej. Ścieżka miękkich, delikatnych muśnięć i liźnięć spłynęła w dół po klatce piersiowej Laury i zmierzały do odsłoniętej części jej piersi.
– Tak ładnie pachniesz Lauro. Jak świeżo ścięte kwiaty.
Dłonie Joli wśliznęły się pod bluzkę i dotarły do paska stanika na jej plecach. Po szybkiej manipulacji stanik rozpiął się. Jola szarpnęła rękawy bluzki Laury, ściągnęła ją i upuściła na podłogę.
Laura wstrzymała oddech.
– Już w porządku.
Jola uśmiechnęła się do swojej przyjaciółki. Jej zęby wydawały się tak białe, okalane ciemnymi wargami jej ust.
– Zawsze byłaś taka spięta Lauro. Czas się trochę rozluźnić.
Ściągnęła stanik Laury i rzuciła go na podłogę. Jola spojrzała w dół na te piękne, przypominające wielkie łzy piersi.
– Mój Boże, Lauro. Nigdy wcześniej nie miałam okazji ich podziwiać.
Przesunęła paznokciami po miękkiej, bladej skórze, podążając za wijącymi się niebieskimi żyłkami znajdującymi się tuż pod powierzchnią skóry.
– Nie możemy tego zrobić.
Laura drgnęła, czując zwinne palce przyjaciółki, kiedy muskały jej piersi. Zadrżała.
Jola opuściła usta do prawego sutka Laury.
– Taki piękny.
Wessała go i otoczyła językiem. Jej dłoń przesunęła się w dół po delikatnym kształcie brzucha Laury. Jola dotarła do guzika dżinsów Laury.
– Oooohhh...
Laura instynktownie objęła głowę Joli prawą ręką. Lewą ręką odciągnęła Jolę od dżinsów.
– Nie możemy tego zrobić Jolu. O mój Boże. Nie możemy tego zrobić w mojej kuchni.
Jola uwolniła z ust sutka i lekko figlarnie klapnęła pierś Laury i przyglądała się jak podskakuje.
– W porządku, a więc na górę?
Popchnęła Laurę w stronę schodów i uderzyła ją w tyłek.
– O.
Laura spojrzała ze zdziwieniem na przyjaciółkę. Zakryła piersi prawą ręką i pospieszyła w stronę schodów, chcąc uciec z zasięgu wszystkich okien na parterze.
Jola szła tuż za nią.
***
Paweł wrócił do domu cały spocony. Biegł prawie przez całą drogę do domu. Kobiety w jego życiu były dobre dla jego kondycji pod wieloma względami. Otworzył frontowe drzwi i zaczął się rozglądać za mamą i panią Jolą w kuchni, salonie i na podwórku. Gdy ich nie znalazł, poszedł na górę.
Drzwi do jego sypialni były zamknięte, podszedł do niech, przekręcił klamkę i powoli je uchylił. Wszedł do środka i szczęka mu opadła.
Laura siedziała na łóżku topless, chociaż wciąż miała na sobie dżinsy. Mruczała i jęczała. Jola była naga, skulona na łóżku obok niej. Jej ciemne włosy opadały na kolana Laury, gdy ochoczo ssała lewą pierś Laury. Laura z czułością trzymała ją za głowę i przeczesała palcami jej czarne włosy.
– Niesamowite.
Paweł stał w pokoju, nie wiedząc, co robić.
– O mój Boże, Pawełek.
Laura spojrzała na syna.
– Wróciłeś wcześniej w domu?
– Mamo, to jest pora kiedy wracam do domu.
– O nie, nie.
Laura odsunęła Jolę od piersi i wstała.
– Przepraszam Pawełku. Nie wiem jak…
Rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu bluzki, ale nigdzie jej nie mogła znaleźć.
– Ja nie...
Zakryła piersi ramieniem, przebiegła obok Pawła i wybiegła za drzwi, zatrzaskując je za sobą.
Paweł spojrzał na panią Jolę, siedzącą na piętach na jego łóżku.
– Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś.
– Ja też.
Jola otarła usta grzbietem dłoni.
– Dziękuję.
Paweł spojrzał na swój plakat przedstawiający kota Gandalfa. „Takie wspaniałe przedstawienie dostajesz, kiedy beztrosko tam wisisz” – pomyślał. Paweł ściągnął spodnie i rzucił je przez pokój. Zsunął majtki i jego kutas się uwolnił się z uwięzi.
– Oh. Prawie zapomniałam.
Jola patrzyła z tęsknotą na jego penisa.
– Jak mnie chcesz?
– Na pieska proszę.
Paweł podszedł do łóżka. Nie zawracał sobie głowy zdejmowaniem skarpetek ani koszulki.
– W porządku.
Jola odwróciła swój tyłek w stronę Pawła. Już ciężko oddychała.
– Nie potrzebujesz prezerwatywy, po prostu skończ na zewnątrz, dobrze?
– Pewnie.
Paweł wdrapał się na łóżko tuż za nią.
– Tęskniłaś za mną przez weekend?
– Tak.
Poruszyła przed nim swoim okrągłym tyłkiem.
– Boże, tak.
Paweł ustawił swojego penisa i wszedł w jej cipkę.
– Czy jest pani moją dziewczyną, pani Jolu?
– Uch… tak, Pawle. Nie mogę ... uh w to uwierzyć. Ale tak.
– Super.
Paweł złapał ją za biodra i narzucił tępo.
– O mój Boże. Już ... Paweł. Już...
Jola trzęsła się, gdy doszła na ogromnym kutasie nastolatka. Miała wrażenie jakby rozdarł ją na kawałki.
Paweł walił ją przez około dziesięć minut.
– Mogę ... uh ... uh ... uh ... spuścić się w środku?
– O mój Boże. Ooohhh. O mój Boże. – zawodziła Jola.
Paweł uznał to za przyzwolenie.
– Przyjmij to… pani Jolu.
Eksplodował wewnątrz jej cipki, wysyłając wytrysk za wytryskiem w jej wnętrze.
– Aaaaahhhhh…
Oczy Joli wywróciły się do tyłu i każde doznanie w jej ciele eksplodowało w najpotężniejszym orgazmie, jaki kiedykolwiek miała.
Paweł utrzymywał ją na czworakach, przeszywając ją swoim kutasem. Po kilku minutach przewrócił Jolę na plecy, rozłożył jej nogi i przeszedł do drugiej rundy. Kiedy doszedł po raz drugi, spryskał jej twarz, piersi i brzuch.
Kiedy skończyli, leżąc na plecach i łapiąc oddech, Paweł wyciągnęła rękę i ścisnął jej pierś. Zwisała trochę z boku klatki piersiowej i kołysała się z każdym haustem nabieranego powietrza.
– Było niesamowicie. – powiedział Paweł.
– Nie mogę w to uwierzyć... – wydyszała Jola.
– ... zrobiłeś to.
– Ja też.
Paweł skinął głową.
– ...nie mogę uwierzyć, że pocałowałaś moją mamę. To było naprawdę podniecające.
– Jezu, Paweł, ona jest twoją matką.
Jola odwróciła głowę, żeby na niego spojrzeć. Jej twarz była pokryta wysuszoną i zasychającą spermą. Wyglądała zachwycająco.
– Tak, ale ciągle...
Paweł przesunął palcem na około jej ciemnego sutka i Jola zadrżała.
– Chciałbym, żebyś zrobiła to ponownie.
– Co?
Oczy Joli rozszerzyły się.
– Chcę żebyś uwiodła moją mamę pani Jolu.
Paweł leniwie bawił się jej dorodną piersią.
– Chcę żebyś poszła na całość.
Jola nie mogła się oprzeć naturalnej sile, tego chudego nastolatka. Każda cząstka jej istoty chciała go uszczęśliwić. Ale czy naprawdę mogła uwieść Laurę?
– Nigdy nie byłam z kobietą, no wiesz, tam na dole.
– Zawsze musi być ten pierwszy raz.
– Twoja matka jest trochę pruderyjna.
Oddech Joli w końcu zwolnił.
– Ona nigdy tego nie zrobi.
– Po prostu spróbuj, dobrze?
Klepnął ją figlarnie w piersi i patrzył jak się trzęsie.
– Mój Boże, Paweł.
Odwróciła się i usiadła na skraju łóżka. Cudowna krzywizna jej kręgosłupa mieniła się w świetle popołudnia.
– Może.
Westchnęła.
– Zastanowię się nad tym.
***
Później, gdy Jola wzięła prysznic i poszła do domu, Paweł zastał Laurę przygotowującą obiad w kuchni. Chwycił szklankę wody i usiadł przy stole. Brązowe oczy Pawła śledziły Laurę poruszającą się po pomieszczeniu, obserwując jej cudowne krągłości.
– A więc, o tym... – powiedział Paweł.
– Nie chcę o tym rozmawiać.
Laura nie spojrzała na Pawła.
– Nie sądziłem, że faktycznie to zrobi.
Paweł pociągnął łyk wody. Był spragniony.
– To było tylko… no wiesz… takie gadanie bzdur. Pomyślałem, że to bardzo podniecające jej coś takiego powiedzieć.
– Gadanie bzdur?
Laura miała lodowaty ton głosu.
– Wydawało mi się, że lepiej cię wychowałam.
– No cóż, mam na myśli… dużo się ostatnio wydarzyło i…
– Pawle.
Laura spojrzała na niego przeszywającym wzrokiem.
– Przepraszam mamo.
Paweł wziął duży łyk i odstawił szklankę z powrotem na stół. Wstał i powlókł się z powrotem na górę.
Wydawało się, że podczas kolacji Laura zapomniała o całym incydencie. Była radosna, śmiała się z żartów męża, a nawet posłała Pawłowi ciepły uśmiech albo dwa. Ola też była pełna życia i w przerwach między historiami kopała Pawła pod stołem. Paweł domyślił się, że to dobra oznaka. Konrad zachowywał się jak zwykle, był po prostu towarzyski.
To był dobry czas w ich domu.
Gdy Paweł zasypiał tej nocy, wyobrażał sobie swoją mamę taką, jaką ją zastał po powrocie ze szkoły, obejmującą swoją małą przyjaciółkę w ramionach, podczas gdy Jola ssała jej pierś.
***
Następnego dnia w szkole Paweł zobaczył, jak Adrian i kilku jego przyjaciół z piłki szło drugą stroną korytarza. Paweł poczuł się wspaniałomyślny. W końcu, nawet jeśli Adrian o tym nie wiedział, mama tego kolesia była dziewczyną Pawła.
– Hej, co tam? – powiedział Paweł, kiedy przechodzili.
– Zamknij się dupku.
Adrian niedbale popchnął Pawła w ramię lewą ręką, posyłając go na drzwi od klasy. Przyjaciele z drużyny się zaśmiali.
Paweł patrzył jak odchodzą i wyprostował się. Rozejrzał się i nie zauważył nikogo kogo mógł znać. Mimo to twarz Pawła poczerwieniała ze wstydu i spojrzał w dół na swoje buty. Wrócił do klasy i przez resztę dnia siedział ze spuszczoną głową.
***
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy Paweł zbierał się spod drzwi w szkole, Jola udała się do jego domu.
Laura wpuściła ją z pytającym spojrzeniem.
– Jesteś dzisiaj wcześnie, chcesz pogadać?
Zamknęła za nią drzwi.
– Co tam...
Jola chwyciła Laurę za tyłek i przyciągnęła ją do siebie by zewrzeć się w mocnym uścisku. Wyciągnęła szyję i ponownie pocałowała przyjaciółkę. Laura była miękka, ciepła i kształtna.
Wkrótce bluzka i stanik Laury leżały w przedpokoju, a Jola docierała do piersi Laury.
– Nie możemy.
Powiedziała Laura bez większego przekonania.
Ponownie przenieśli go na górę. Laurze udało się utrzymać sukienkę na swoim miejscu, mimo usilnych starań Joli, aby ją zdjąć. Jola szybko się rozebrała. Całowali się, przytulali i pieścili się przez kilka godzin. Tym razem Laura pilnowała czasu, kazała się ubrać i zejść na dół zanim Paweł wrócił do domu.
***
Po szkole Pawłowi nie przeszła złość na Adriana, nawet gdy wbijał się w panią Jolę. Brał ją od tyłu.
Laura znowu im towarzyszyła żeby im się przyglądać. Siedziała na krawędzi krzesła, opierając brodę na dłoniach.
– Adrian… jaki on jest?
Paweł wbijał się i wychodził z mokrej cipki Joli.
– To jest …
Jola pomrukiwała z każdym pchnięciem za nią. Podniosła swój tyłek, by sprostać jego pchnięciom. – A… hm… dobry chłopiec.
– To… kwestia dyskusji.
Paweł położył ręce na plecach Joli, podpierając się tak, aby mógł patrzeć, jak jego kutas znika i pojawia się ponownie.
– O co chodzi, Pawełku?
Laura uniosła brwi.
– On… uh… uh… popchnął mnie dzisiaj. Bez... żadnego... większego... powodu.
Paweł przerywał ostatnie cztery słowa akcentując je mocnymi pchnięciami w cipkę pani Joli.
– I nazwał mnie dupkiem.
– Więc...
Laura nie bardzo wiedziała, co powiedzieć. Podręczniki dla rodziców nigdy nie opisywały podobnej sytuacji.
Jola z twarzą schowaną w kocu, potrząsnęła głową w przód i w tył. Nadal pojękiwała.
– Nie… możliwe... nie... mój… chłopiec.
– To prawda.
Paweł wyszedł z Joli z wyraźnie słyszalnym pyknięciem.
– Dobrze Pawle.
Laura ze zmartwieniem przygryzła dolną wargę.
– Porozmawiamy o tym później.
Paweł sięgnął w dół i upewnił się, że jego kutas jest śliski od soków Joli. Był przemoczony. Paweł ustawił go w jednej linii z jej odbytem i oparł na nim głowę swojego kutasa.
– Mogę, pani Jolu? To będzie uczciwe.
– Ja…
Jola wdychała i wydychała nerwowo powietrze.
– Nigdy tego wcześniej... nie robiłam.
– Adrian mnie popchnął.
Paweł uderzył swoim grubym kutasem w jej prawy pośladek.
– Tylko dlatego, że powiedziałem mu cześć.
– Możesz to zrobić.
Jola mocniej ścisnęła koc.
– Ale wchodź powoli.
– Jolu, nie musisz tego robić.
Laura chciała jakoś działać, ale była przykuta do swojego siedzenia.
– Nie, w porządku. Chcę.
Jola podniosła wzrok na swoją przyjaciółkę i pochwyciła spojrzenie Laury.
Dobrze. Powoli, proszę. Ał! O nie.
Kopnęła stopą w łóżko.
– Ooohhh...
– O mój Boże, Pawełku.
Laura patrzyła, jak przyrodzenie jej syna znika w tyłku jej przyjaciółki.
Paweł poprawił nieco swoją pozycję, wchodził i wychodził z niej w stałym rytmie. Była ciasna.
– No, teraz ... czuję się lepiej.
Pomruki Joli były jeszcze głośniejsze niż wcześniej.
– O Boże. Uh… uh… uh… ja… nigdy… hm...
Dziesięć minut później Paweł był już gotowy.
– Dojdę… uh… uh… w twój tyłek, pani Jolu.
Jola wrzasnęła:
– Zrób to! Pawle! Ooohhh...
– Ach… ah… aaahhh…
Paweł wypuszczał z siebie wytrysk za wytryskiem. Kiedy skończył, ciągle trzymał ją nadzianą na swojego sztywnego kutasa. Dyszał i patrzył, jak pot kapie mu z twarzy na jej wygięte plecy.
– Nie będę w stanie chodzić.
Jola wymamrotała w koc.
Paweł pomyślał o tym, jakim kutasem był Adrian, po czym cofnął się i uderzył ją w tyłek.
– Jeszcze raz?
– O mój...
Laura nie mogła odwrócić wzroku.
– Tak. Och, Boże.
Jedyne, co Jola mogła teraz zrobić, to ponownie przyjąć Pawła do swego wnętrza.
Nieco później, gdy Laura pomagał jej wziąć prysznic, Jola mogła chodzić. Ale robiła to ostrożnie. Bardzo ostrożnie.
***
Późną nocą Paweł spał w swoim pokoju. Leżał wyciągnięty na kołdrze na plecach i cicho chrapał.
Ola cicho otworzyła drzwi, wśliznęła się, zamknęła je za sobą blokując zamek w drzwiach. Miała na sobie za dużą koszulkę i majtki. Przekradła się po wyłożonej wykładziną podłodze i podeszła do łóżka Pawła. Zapach spermy Pawła unosił się w powietrzu, ordynarny i rześki. Spojrzała na swojego młodszego brata. Nawet gdy jego kutas był miękki wyglądał potwornie. Jego majtki ledwo go utrzymywały. Może potrzebował specjalnej bielizny.
– Paweł.
Ola schyliła się i potrząsnęła jego ramieniem.
– Paweł… – szepnęła.
– Obudź się.
Paweł był prawie nagi, miał na sobie tylko majtki. Ola obejrzała jego tors. Jego chuda sylwetka mogła ostatnio zyskać nieco definicji. Trudno było jej to stwierdzić obserwując go w świetle księżyca. Może dało się zauważyć delikatny zarys mięśni brzucha, jeśli naprawdę wytężyła wzrok.
– Co, kto?
Paweł usiadł na łóżku.
– Ćśśś...
Ola przyłożyła palec do jego ust.
– To ja.
Pchnęła jego ramiona, aż jego głowa opadła z powrotem na poduszkę.
– Co robisz.
Przetarł oczy.
– Śpię.
– Wiem.
Ola ścisnęła razem nogi. Jej majtki były mokre.
– Chciałam tylko nadrobić nieco zaległości.
Chwyciła wsunęła swoje kciuki pod gumkę majtek i zsunęła je.
– O...
Paweł uśmiechnął się do niej.
Ola odwzajemniła uśmiech. Jej zęby prawie błyszczały w świetle księżyca.
– Kiedy ostatnio brałeś prysznic.
– Hmm, przed snem.
– Dobrze.
Ola zeskoczył na dół i ściągnęła jego majtki. Zatrzymała się na chwilę. Zobaczyć znaczy uwierzyć, jego kutas nie przypominał niczego, czego kiedykolwiek była świadkiem. Już pęczniał.
– Teraz po prostu się zrelaksuj.
Z wciąż założoną koszulką, Ola wczołgała się na łóżko i rozłożyła nogi Pawła. Dostała się między nie i chwyciła oburącz jego penisa. Jej tyłek wzniósł się w powietrze. Opuściła usta i zaczęła ssać tę groteskową, fioletową głowę.
– Oh, dziękuję Olu.
Paweł spojrzał na sufit spowity w ciemności.
Kiedy Ola uznała z zadowoleniem, że jest już gotowy, usiadła na nim okrakiem. Mrucząc poprowadziła go do swojej cipki.
– Och, człowieku, to jest ogromne.
Położyła ręce na jego piersi i ujeżdżała go krótkimi, gwałtownymi pchnięciami.
– Widziałeś się… uh… znowu pani Jolą?
– Tak.
– Jak to zrobiłeś?
Ola zdjęła koszulkę i rzuciła ją na podłogę.
– Hmm....
Paweł wyciągnął ręce i złapał dwie piersi swojej siostry.
– Cóż… wziąłem ją… hm… analnie.
Jego uśmiech się poszerzył.
– Co?
Jej biodra zatrzymały się i spojrzała na niego.
– Dzisiaj?
– Jasne.
– Masz na myśli, że kutas, który jest teraz we mnie, kilka godzin wcześniej był w dupie mojej sąsiadki?
Paweł skinął jej głową, uśmiech wciąż promieniował na jego twarzy. Delikatnie popchnął i pociągnął za jej piersi, aby znów się poruszyła.
– Jezu, Paweł. To jest cholernie popieprzone.
Jej biodra poruszały się, tym razem kołysząc się w przód i w tył.
– Nawet jak na ciebie.
– To było wspaniałe.
Ola pokręciła głową.
– Jak to zrobiłeś?
– Tak jak mi pokazałaś.
Paweł przeniósł ręce z jej cycków na biodra.
– Leżała na brzuchu.
– Jasna cholera, ty głupku.
Jej biodra przyspieszyły.
– Miałeś wsadzić go w jej cipkę, a nie jej ... uh ... w tyłek.
Palce Oli wbiły się w jego klatkę piersiową.
– Czy mogła chodzić… po tym wszystkim?
– Ledwo.
– Jezus Paweł. Co ty… ooohhh… robisz tej biednej kobiecie?
– Polubiła to.
Uchwyt Pawła wzmocnił się na biodrach jego siostry.
– Powiedziała, że będzie moją… ach… dziewczyną.
– Wariactwo.
Spowolniła swoje ruchy.
– Naprawdę to polubiła?
– Chciała zrobić to ponownie.
– Nie wierzę. Zrobiłeś to?
Ola czuła brata w całym swoim brzuchu. Nie mogła sobie wyobrazić, że mogłaby go pomieścić w swoim tyłku.
– Tak.
– Podobało ci się?
Ola znów zaczęła szybciej poruszać biodrami. Zbliżała się.
– To znaczy, jakie… uh… to było uczucie?
– Była… naprawdę ciasna.
Paweł patrzył, jak piersi jego siostry trzęsą się, gdy go ujeżdżała.
– Doszedłem w jej tyłku, dwukrotnie.
– Niesamowite. – powiedziała Ola.
– Ty… posiadłeś tą kobietę. To takie… ooohhh… podniecające.
Ola zamknęła oczy.
– Jesteś już blisko?
– Tak.
– Zrób to… – powiedziała.
Jej cipka zaczęła drżeć i się zaciskać wokół jego penisa, jakby chciała aby opróżnił w niej swoje jaja.
– Ooohhh…
Kołysanie jej bioder gwałtownie ustało.
Paweł, wciąż dochodząc, uniósł jej biodra i kilkakrotnie opuścił je z powrotem, dojąc w ten sposób swojego kutasa.
Ola odrzuciła głowę do tyłu i doznała na koniec wstrząsu całego ciała. Następnie opadła na swojego brata i oparła policzek na jego kościstym ramieniu. Po chwili zsunęła się z niego, odwróciła się i stanęła na czworakach.
– Jest jeszcze coś, co chcę ci pokazać. Stań za mną.
– W porządku.
Paweł wdrapał się na kolanach między jej nogi.
– Teraz włóż go.
Ola obejrzała się przez ramię.
– Ow. Do mojej cipki głupku.
– Przepraszam.
Paweł ustawił swojego kutasa i wsunął go do jej cipki. Towarzyszył temu różnego rodzaju odgłosy bulgotania, gdy przelewała się w niej sperma, która próbowała z niej wyciec.
– Dobrze.
Ola spojrzała na koc.
Otóż… to nie jest dla każdej kobiety. Ooohhh ... Ale czasami chcemy, żebyś ... uh ... uh ... szarżował. Chwyć mnie za włosy Paweł i pociągnij ... och ... odchylając moją głowę do tyłu.
Paweł zrobił to, o co prosiła jego siostra.
– Ostrożnie, ostrożnie. Ale… stanowczo.
Ola spojrzała teraz na pusty monitor komputera Pawła. Jej plecy były wygięte w łuk, a ramiona napięte.
– Tak, Paweł. Uch ... uh ... rób ze mną co chcesz.
Paweł brał tak swoją siostrę przez kilka minut. Kiedy Paweł był gotowy, pociągnął trochę mocniej jej włosy, wciągając ją z powrotem na swojego penisa, aby wykonać jedno wielkie, końcowe pchnięcie i wszedł w nią do końca. Puścił ją i opadła na łóżko.
Ola wstrzymała oddech, podniosła się z łóżka i powiedziała dobranoc. Wychodząc, chwyciła ręcznik, aby usunąć strumień spermy, który z niej wypływał i wymknęła się z powrotem do swojego pokoju.
***
Następnego ranka, kiedy dzieci wyszły do szkoły, a Daniel i Konrad wyszli do pracy, Jola wysłała SMS-a do Laury, aby zapytać, czy Laura może do niej przyjść przyjść. Jola napisała, że po wczorajszym dniu była trochę obolała i przydałoby jej się trochę towarzystwa i dobrej kawy.
Oczywiście Laura rozumiała. Patrzyła, jak jej syn upadla Jolę. Laura zadrżała, myśląc o tym, jak bolesne byłoby mieć potworne przyrodzenie Pawła w swoim tyłku.
Odesłała SMS-a do Joli, pisząc, że zaraz będzie i pozwoli sobie wejść bez pukania. Włączyła ekspres do kawy i zajęła się innymi rzeczami, gdy ten bulgotał, buczał i syczał. Kiedy kawa była gotowa, wzięła karafkę, wyszła frontowymi drzwiami i skierowała się w stronę domu Joli. Ptaki śpiewały, wszystko było przyjemnie, rześkie i wyraźne. Miała na sobie długą, zwiewną sukienkę, a powietrze z zewnątrz pieściło jej skórę. Kilka domów dalej Laura skręciła i ruszyła chodnikiem. Otworzyła drzwi.
– Jolu?
– Tutaj.
Głos Joli dobiegł z salonu.
Laura zamknęła za sobą drzwi i podążyła za głosem. Znalazła swoją przyjaciółkę leżącą na kanapie i oglądającą program śniadaniowy. Wciąż miała na sobie flanelową piżamę.
– Przyniosłaś kawę. Dobra dziewczynka.
Jola uśmiechnęła się do Laury. Na stoliku do kawy stały dwa kubki, więc Laura nalał z karafki do każdego. Podała kubek Joli i podniosła drugi kubek. Usiadła na kanapie u stóp Joli.
– Jak się masz?
Laura upiła łyk kawy.
– Szczerze mówiąc, czuję się, jakbym siedziała na gigantycznej igle.
Jola zaśmiała się cicho i położyła stopy na kolanach Laury.
– Musiałam wymyślić jakieś naciągane wymówki dla Daniela, ale kochany mężuś, dobrze o mnie zadbał.
– Co mogę dla ciebie zrobić?
Laura upiła kolejny łyk.
– Może masaż stóp?
– Um.
Laura odstawiła kubek na stolik do kawy.
– W porządku.
Sięgnęła w dół i zaczęła masować stopy znajdujące się na jej kolanach. Były miękkie, małe i ciepłe. Spojrzała w dół na małe brązowe palce u stóp z jaskrawymi plamami czerwonego lakieru.
– Aaaahhh. To wspaniałe uczucie.
Jola odstawiła kubek i oparła głowę o poduszkę kanapy. Zamknęła oczy.
– Daniel czasami mi to robi po ciężkim dniu.
Laura poczuła, że jej cipka robi się wilgotna.
– Jak to jest z wami?
Chciała, żeby jej popęd seksualny zniknął, przynajmniej na krótką chwilę.
– Z Danielem?
Jola westchnęła i zamknęła oczy.
– Wciąż bez zmian. Byłoby lepiej, gdyby chciał częściej uprawiać seks. Ale jest chyba dobrze. Mam w końcu pana ogórka i Pawła.
– No tak.
Laura ugniatał miękką tkankę na stopach Joli.
– To takie wspaniałe uczucie Lauro.
Jola otworzyła oczy i spojrzała w dół swojego ciała, gdzie Laura pracowała nad jej stopami. Jej oczy spoczęły na sporej piersi Laury.
– Jesteś taką dobrą przyjaciółką.
Usiadła i pochyliła się do przodu, trzymając stopy na kolanach Laury.
– Gdyby nie to, co zrobił mi wczoraj twój syn, czułbym się trochę swobodniej.
Pochyliła się trochę bardziej i złożyła pocałunek na miękkim policzku Laury.
– Może czuję się trochę swobodnie, pomimo tego, co zrobił mi twój syn.
– Umm.
Laura zarumieniła się i spojrzała na swoją piękną przyjaciółkę.
– Właściwie przyszłam tylko na kawę.
Jola położyła palec pod brodą Laury i przysunęła jej twarz bliżej.
– Może czuję się za bardzo swobodnie przez to, co zrobił mi wczoraj twój syn.
Złożyła pocałunek na ustach Laury. Kiedy Laura się nie odsunęła, przysunęła się bliżej do kolejnego pocałunku i pozwoliła językowi zbadać wnętrze jej ust.
Laura puściła stopy Joli.
– Mmmhhh...
Zatraciła się. Laura miała tego świadomość.
Przerwały pocałunek.
– Jesteś taka piękna, Lauro. Daniel oddałby swoje lewe jajo, za to by zobaczyć, jak to robimy.
Jola usiadła okrakiem na nogach Laury, chwyciła jej cycki i potarła je o siebie. Odchyliła się do tyłu, sięgnęła w górę i uniosła po jednej piersi w każdej ręce.
– Och, Lauro, są takie ciężkie.
Jola wtuliła się w szyję Laury, masując jej piersi.
– Co powiedziałby Konrad, gdyby nas teraz zobaczył?
– O mój Boże. Nigdy o tym nie wspominał. Oh... Ale myślę, że by mu się spodobało. Może byłby zazdrosny?
Jola pochyliła się w stronę swojej przyjaciółki i skrzywiła się. Uśmiechnęła się, gdy na twarzy Laury pojawił się zatroskany grymas.
– Nie martw się kochanie. Czuję się dobrze. Jestem tylko trochę obolała.
Ponownie pocałowała Laurę i otarła się o nią.
– A teraz wyciągnijmy te niegrzeczne panie z twojej sukienki.
Ścisnęła cycki Laury.
Mamy na to cały dzień.
Laura spędził cały poranek u Joli. Najwyraźniej Paweł nie był jedyną osobą, której też ciężko było odmówić. Przez cały czas miała na sobie majtki, ale to nie powstrzymało jej małej, opalonej przyjaciółki przed masowaniem jej cipki przez materiał majtek i zabawą piersiami.
Kiedy kilka godzin później szła do domu, próbowała spacerować, jakby nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Milion razy wracała już z domu Joli. Martwiła się jednak, że każdy, kto mógł ją zobaczy, natychmiast zauważy, że jest rozczochrana. Przyspieszyła. Jeżeli ktoś zbliżyłby się do niej na tyle blisko, aby mógł ją powąchać, zapewne nie przeoczyłby aromatu świeżych soczków jej cipki.
***
Kiedy Paweł wrócił ze szkoły, znalazł swoją mamę odpoczywającą na kanapie w salonie.
– Hej mamo. Dobrze się czujesz?
Paweł usiadł na poręczy kanapy, niedaleko jej stóp.
– Tak skarbie.
Laura zakryła oczy lewą ręką, wewnętrzną stroną dłoni skierowaną do góry. Spód jej platynowej obrączki i pierścionka wyglądał raczej skromnie w porównaniu ze wszystkimi diamentami w jego wierzchniej części.
– Tylko odpoczywam.
– Jest tu gdzieś pani Jola?
Paweł rozejrzał się po pokoju. Było tu dość brudno. Zwykle Laura utrzymywał porządek w domu, ale na stoliku do kawy były naczynia, koc na podłodze, a na stole zapomniany kieliszek do wina.
– Ona też odpoczywa, kochanie. Boli ją po wczoraj. Potrzebuje przerwy.
– O.
Paweł wyciągnął rękę i trącił jedną z jej stóp.
– Dostałem dzisiaj piątkę z testu.
– Dobra robota. Twój ojciec i ja jesteśmy z ciebie bardzo dumni.
Nie ruszyła się z pozycji leżącej. Laura miała na sobie ładną, czerwoną koszulę z małymi różowymi haftowanymi różyczkami, dżinsy oraz skarpetki.
– Chciałem to uczcić, ale pani Joli tutaj nie ma. Ponownie trącił jej stopę.
– Jest środa.
Laura odsunęła rękę od twarzy.
Obiecałam, że będę ci pomagała w weekendy.
Spojrzała w dół, ponad piersiami, na miejsce, w którym Paweł siedział na poręczy kanapy.
– Nie mogę tego nadążyć mamo.
Paweł wstał i spojrzał na nią. Rozpiął dżinsy i zsunął je z nóg.
– Najpierw nie było w ogóle weekendów. Potem tylko w weekendy. Czy możesz mi po prostu pomóc, kiedy potrzebuję trochę ulgi?
Rzucił dżinsy na sofę. Ściągnął majtki i jego kutas wyskoczył swobodnie.
– Dobry Boże, Pawełku. Wygląda na jeszcze większego niż zwykle.
Laura usiadła i odgarnęła brązowe włosy za ramiona.
– Chyba mogę później posprzątać.
Zanim zdążyła wstać, Paweł podszedł do niej od przodu kanapy.
– Dzięki mamo.
Położył rękę za jej głową i delikatnie przyciągnął jej twarz do swojego penisa.
– Nie tutaj.
Położyła dłoń na jego brzuchu, żeby go powstrzymać.
– Okno na podwórko… ktoś może zobaczyć.
– Daj spokój, mamo. Nikt nie zobaczy.
Zwolnił nacisk na jej głowę, ale ciągle trzymał dłoń na jej włosach.
– W porządku.
Laura wyjrzała przez okno. Zadowolona odwróciła się do syna.
– Ale tylko chwilę. Potem idziemy na górę.
Dziesięć minut później Laura nadal obciągała swojemu synowi w salonie.
– Och, mamo. Jesteś taka wspaniała.
Paweł trzymał dłonie na jej głowie, palce miał wplecione w jej włosy.
– Uuuhhhmmmppphhh. – wymruczała Laura. Jej głowa podskakiwała w górę i w dół. Ślina spływała po jej brodzie. Poruszała ustami na czubku penisa, podczas gdy obie jej ręce gładziły jego niesamowitą długość.
– Zaraz...
Paweł mocniej ścisnął jej głowę.
– Oj mamo.
– Mmmhhh...
Gorące strumienie spermy zalały jej gardło. Laura przełknęła pierwszą porcję i kontynuowała połykanie. Jej usta wypełniało słone, cierpkie nasienie. Zapomniała, jak gorąca była jego sperma. Tylko niewielka ilość wyciekła z jej ust.
Laura poczekała, aż Paweł skończy, a następnie usunęła penisa z ust i złożyła na jego czubku delikatny, matczyny pocałunek.
– Teraz. Idę się umyć.
Wstała i wygładziła koszulę. Nad jej prawą piersią była mała plamka po spermie. Westchnęła, musiałaby szybko się do tego dobrać, bo inaczej plama przyschnie.
– I schowaj to, zanim ktoś to zobaczy.
Lekko szturchnęła jego penisa, który podskoczył, wciąż idealnie twardy. Laura wstała i ruszyła w stronę schodów.
– Oh mamo.
Paweł patrzył, jak jej tyłek porusza się, gdy odchodzi.
– Jesteś taka podniecająca.
– Dziękuję, Pawe...
Laura zatrzymała się, gdy poczuła ręce Pawła na swojej talii.
– Co robisz...
Paweł skierował swoją mamę do ściany, tuż obok rodzinnego portretu, który zrobili w zeszłym roku w święta. Opuścił jej dżinsy i majtki. Zatrzymały się na wysokości jej kostek. On przyciągnął jej tyłek z powrotem do siebie, aby ją pochylić i wyeksponować jej cipkę. Ciekło z niej, tak jak się spodziewał. Opuścił jej biodra, a Laura ugięła kolana. Przyłożył swojego kutasa do jej cipki i zaczął powoli wpychać.
– Obiecuję, że dojdę na zewnątrz. Ok?
– Oooohhh. Obiecaj mi, Pawełku.
Laura położyła ręce na ścianie, żeby się przygotować na natarcie. Pozwoliła Pawłowi aby w taki sposób ją wziął.
– Jasne mamo.
Wpadł w całkiem niezły rytm. Po minucie Paweł sięgnął prawą ręką i złapał garść włosów. Pociągnął za nie tylko na tyle, by lekko odchylić jej głowę.
Czując, że jej syn traktuje ją w taki sposób, Laura mruczała i piszczała.
– O mój Boże. O mój Boże.
Nikt jej tego wcześniej nie robił. Nie tak miała być traktowana. Ale nie chciała, żeby to się skończyło. Czuła się wewnętrznie zdezorientowana.
– Jak się czujesz?
Paweł to uwielbiał. Jego mama była jego. Mógł robić, co chciał. Jej dojrzały tyłek podskakuje i trzęsie się pod jego pchnięciami.
– Jak się czujesz mamo?
– Uuuhhhh... – było wszystkim, co Laura była w stanie z siebie wydusić.
Coś było w tym, jak brał ją od tyłu, czuła się całkowicie otwarta. Trafiał w miejsca wewnątrz niej, o których nie miała pojęcia. Dochodziła kilka razy w krótkich odstępach czasu, jęcząc i ocierając na jego przyrodzeniu.
– Któregoś dnia… ach… kiedyś powiem ci… jak się tego nauczyłem. – powiedział Paweł.
Uderzył ją w tyłek lewą dłonią, a Laura wydała głośny pisk.
W kuchni zadzwonił telefon. Laura zesztywniała.
– Pawełku, my… oooohhh… musimy przestać. To może być… twój ojciec.
– W porządku… mamo. Uch… uh… uh… możesz oddzwonić… później.
Paweł nie przestawał jej pieprzyć. Oprawione zdjęcie rodzinne wydawało słabe brzęczenie, gdy intensywne wstrząsy odbijały go od ściany. Paweł pomyślał o swoim tacie przy telefonie, zastanawiającym się, gdzie jest jego żona.
– Spójrz na to zdjęcie mamo. Gdyby ktoś ci powiedział… w ostatnie święta… że będziesz… ach… robić to w ten sposób, myślisz, że byłbyś… zaskoczona?
Telefon przestał dzwonić.
– Och, Pawełku. Nigdy nawet nie śniłam...
Laura pogubiła się w tym co chciała powiedzieć i wróciła do stękania i jęczenia.
– Myślisz, że tata… a… martwi się o ciebie?
– Twój ojciec… uh… uh… Twój ojciec… uh… uh… och, Pawełku, dochodzę…
Laura eksplodowała w kolejnym orgazmie. Drżała.
– Ja też mamo.
Paweł posłusznie się wycofał.
– Aaahhh…
Spryskał jej tyłek i plecy. Kiedy skończył, tył jej koszuli był kompletnie przemoczony.
Laura długo opierała się o ścianę, ciężko oddychając. Mogła poczuć ciepło spermy jej syna, która zmoczyła jej koszulę od łopatek w dół.
– W porządku. Wystarczy na dzisiaj. Zajmę się tą koszulą.
Wyprostowała się i ściągnęła koszulę przez głowę. Nie chciała, żeby kapało na podłogę, kiedy będzie szła na górę. Pochyliła się i podciągnęła majtki z dżinsy z powrotem na nogi.
Paweł jak zahipnotyzowany obserwował jej idealny tyłek.
– W porządku.
– Naprawdę musimy wyjść z tego pokoju.
Laura podeszła do schodów.
– Idę wziąć prysznic.
Paweł obserwował, jak kołyszą się jej biodra. Wyglądała wspaniale z tyłu, nawet w dżinsach.
– Jasne mamo.
– Musisz też wziąć prysznic, zanim reszta rodziny wróci do domu.
Zatrzymała się na schodach i odwróciła się do niego, przyciskając poskręcaną koszulę do piersi.
– I dziękuję, że zrobiłeś to na zewnątrz. To było cudowne Pawełku.
Po tym zniknęła na schodach.
– Nie ma za co mamo.
Paweł rozejrzał się po pokoju. Miała rację, nie chciał być tu przyłapany z jego kutasem na wierzchu. Co on sobie myślał? Podniósł ubranie i udał się do swojej łazienki, aby wziąć prysznic.
2 komentarze
Majkel705
Super tłumacz dalej
Czarly
Zajebiste