Mroczny kamień (III)

Mroczny kamień (III)Tytuł oryginału: "The Dark Stone"
Autor oryginału: Rawly Rawls

Utwór ten jest fikcją literacką. Wszelkie nazwy postaci, miejsc i zdarzeń są wytworem wyobraźni autora. Wszelkie podobieństwo do autentycznych osób żywych lub zmarłych, firm, miejsc lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. Wszystkie postacie w tej pracy mają ukończone 18 lat. Miłej zabawy!


     Po odejściu Laury, Paweł umył się i starał się uczyć przez kilka godzin, ale trudno mu było się skoncentrować. Właśnie uprawiał seks ze swoją mamą, a właściwie to jego mama uprawiała seks z nim. To był zdecydowanie najlepszy moment w jego życiu. Co prawda miał dopiero osiemnaście lat, więc miał czas, żeby to przebić. Jak na przykład teraz. Mógłby przecież zrobić to z nią dwa razy w ciągu jednego dnia.

     Czas na przerwę w nauce. Mieli kilka godzin, zanim ojciec Pawła, Konrad, wróci do domu z golfa, natomiast jego starsza siostra, Olka, grała w Lochy i Smoki z przyjaciółmi. Paweł wstał z krzesła przy biurku, przeszedł przez pokój i otworzył drzwi. Jakieś głosy niosły się po schodach. Dwie kobiety prowadziły ożywioną rozmowę.

     Cóż, to może zrujnować mu plan na przerwę w nauce. Paweł przeszedł po wyłożonym wykładziną korytarzu i zszedł po schodach. Skręcił do kuchni.

     – Co zrobił? – zapytała Laura.
Siedziała przy kuchennym stole, ubrana w białą bluzkę i dżinsy. Jej brązowe oczy rozszerzyły się z szoku, gdy patrzyła na swoją towarzyszkę znajdującą się po drugiej stronie kuchennego stołu. Po kąpieli włosy Laury zawsze stawały się nieco prostsze i miały ciemniejszy odcień brązu, dokładnie tak jak teraz. Może Paweł przypadkowo spuścił się jej na włosy i musiała ją zmyć. Przypuszczał, że tak się właśnie stało.

     Jedno było pewne, wyglądała niesamowicie. Absolutnie pięknie.

     – Słyszałeś mnie.
Pani Jola siedziała naprzeciwko Laury.
     – Ze swoją sekretarką. A teraz Aga się o tym dowiedziała i normalnie wyszła z siebie.
Paweł wcześniej tego nie zauważył, ale pani Jola też była całkiem ładna. Filigranowa kobieta o złotej opaleniźnie, bystrym uśmiechu i zaskakująco atrakcyjnym ciele. Miała na sobie przylegającą do ciała koszulkę i spodnie do jogi, więc jej kobiece kształty były trudne do przeoczenia.
     – Daniel nigdy czegoś takiego nie zrobił mi, ani dzieciom.

     – Konrad również nie zrobiłby czegoś takiego.
Wyraz twarzy Laury zmienił się z zaskoczonego na… jaki? Winny? Skierowała swoją uwagę na miejsce, w którym Paweł stał w drzwiach. Na jej ładnej twarzy pojawiła się lekka zmarszczka.

     – Och, cześć, kochanie. Jola przyszła na kawę.

     – Witam pani Jolu.
Paweł pomachał jej na powitanie.

     – Cześć Paweł.
Jola posłała mu zakłopotany uśmiech. Mogła też czuć się trochę winna. Prawdopodobnie przez to, że przyłapano ją na plotkowaniu o nowym skandalu w sąsiedztwie.
     – Chyba trochę podrosłeś. Zgadza się?

     – Nie całkiem.
Paweł poprawił spodnie.

     – Ale dziękuję, że pani tak uważa.

     – Chcesz coś zjeść?
Laura wstała i podeszła do lodówki. To sprawiło, że umysł Pawła dosłownie eksplodował, był w niej kilka godzin temu, a teraz wszystko było takie… normalne.

     Ta myśl szarpnęła jego penisem. Czuł obrzęk. Musiałby iść, inaczej będzie mu ciężko ukryć swoją erekcję przed panią Jolą. To byłaby dopiero plotka. „Byłam w domu Laury i Konrada, a Paweł, syn Laury, dosłownie wyskakiwał ze spodni. Och, mam na myśli dosłownie. O tak, to było przerażające. Tuż przed matką.” Paweł nie chciał tego.
     – Nie, dzięki mamo. Chciałem tylko zobaczyć, kto przyszedł.
Paweł odwrócił się w stronę schodów i uciekł.

     – Do widzenia pani Jolu.

     – Do widzenia Pawle. – odpowiedziała Jola.

     – Pawełku, przyniosę ci coś do jedzenia po wyjściu Joli. – zawołała za nim Jola.
     – Ucz się dalej.

     – W porządku.
Paweł nie zamierzał się uczyć. Widok pani Joli w jego kuchni coś zmienił, ale nie potrafił określić co. Paweł nigdy wcześniej nie przejmował się w ten czy inny sposób przyjaciółmi swojej mamy. Ale mając ją tutaj. Tak blisko skały ... Paweł musiał zwalić.

***

     Godzinę później Paweł siedział z powrotem przy biurku, próbując się skoncentrować. Rozległo się ciche pukanie do drzwi.
     – Paweł? – powiedziała Laura przez drzwi.
     – Przyniosłam ci jedzenie.

     – Wejdź.
Paweł obrócił się na krześle w stronę drzwi.

     Drzwi się otworzyły i do środka wszedł Laura, niosąc talerz z tostami z szynką i serem, drugiej ręce trzymała szklankę wody.
     – Jola poszła już na zajęcia jogi.

     – W porządku.
Spodnie Pawła stały się bardzo niewygodne, miał wrażenie, że jego kutas próbował się uwolnić.
     – Dziękuję za kanapki, mamo.
Paweł przyglądał się, jak podchodzi do niego i stawiała talerz z kanapkami na jego biurku na lewo od miejsca, w którym miał rozłożone książki. Jej bluzka była tak ciasna, że podkreślała krągłość i obfitość jej piersi. Paweł starał się nie gapić.

     – Czy potrzebujesz czegoś jeszcze, kochanie? – spojrzała na niego.

     – Mamo...
Paweł przycisnął wypukłość w swoich spodniach.
     – Nadal mam problemy z koncentracją.

     – Mój Boże, Pawełku.
Laura potrząsnęła głową i skrzyżowała ręce na piersi.
     – Jest niedziela, a ja nie powinnam ci pomagać w weekend. A ty ... a my ... zrobiliśmy to, co zrobiliśmy wcześniej. To było o wiele więcej niż to, co kiedykolwiek zakładałam, że zrobimy. Wystarczy, Pawełku.

     – Po prostu nic nie widziałem.
Paweł spojrzał na nią błagalnym wzrokiem.
     – A jeśli mam o siebie sam zadbać… Jeśli nie chcesz mi pomóc… Potrzebuję czegoś, co pomoże mojej wyobraźni.

     – Myślisz o mnie, kiedy sam to robisz?
Laura zmarszczyła nos z niesmakiem.

     – Nie mogę nic na to poradzić, jesteś taka piękna.
Paweł spojrzał w dół na swoje dłonie. Uderzyła kciukami o siebie, nie chcąc nawiązać kontaktu wzrokowego. Po niedługiej przerwie ponownie podniósł głowę.

     – Oh Pawełku.
Twarz Laury odprężyła się i poczerwieniała.
     – Czego potrzebujesz?

     – Chciałbym zobaczyć cię nagą.
Paweł zaczął wyrzucać z siebie słowa jak z karabinu.
     – Jeden raz na pewno wystarczy. Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie, mamo. Tylko chce zobaczyć....

     – Nie ma mowy...
Przekrzywiła głowę, wyglądała na bardzo zdenerwowaną.

     – Tylko twój ojciec może mnie oglądać nago.
Zmierzyła go wzrokiem od góry do dołu, zauważając wybrzuszenie spodniach.
     – Naprawdę potrzebujesz dziewczyny.”

     – Ale to byłaby..., no wiesz, taka pomoc. Wkrótce będę miał dziewczynę, ale teraz naprawdę ciężko mi się skoncentrować. Mamo, potrzebuję tylko małej pomocy. Taty nie będzie jeszcze dłuższy czas w domu.

     – Nie ma mowy, młody człowieku.
Laura postawiła na swoim. Zapach spermy Pawła nadal unosił się w pokoju po porannym incydencie. Zapach tan był tak nieprzyzwoity, intensywny i pełen życia.

     – Tylko ten jeden raz, proszę?

     Przerzucali się argumentami przez kilka minut. Paweł w końcu zmęczył Laurę.

     – Dobrze. Zaczekaj tutaj, wrócę za pięć minut.
Laura wyszła z pokoju.

     – Paweł podszedł do łóżka, usiadł na jego brzegu i czekał. Skała znajdowała się bezpośrednio pod materacem w miejscu, w którym siedział. Ogarnęło go ciepło.

     Pięć minut później Laura otworzyła drzwi i wróciła do pokoju. Miała na sobie tylko białe, bawełniane majtki. Jej bielizna doskonale podkreślała szeroki kształt jej bioder. Jej blada, kremowa skóra była gdzieniegdzie usiana piegami. Przytrzymywała swoje piersi lewą ręką, aby ukryć je przed wzrokiem Pawła.

     – Oh mamo.

     – Jeżeli o to chodziło...
Zamknęła za sobą drzwi i zablokowała zamek.
     – Zadowolony?
Zrobiła szybki obrót wokół własnej osi. Jej tyłek miał idealny kształt odwróconego serca, jej plecy były wygięte w delikatny zmysłowy łuk. Znów stanęła twarzą do przed Pawła.

     – Oczywiście.
Paweł rozpiął spodnie, ściągnął je i zrzucił je kopnięciem. Zdjął majtki. Zaczął głaskać głowę swojego kutasa, patrząc na nią.

     – Zostaw go. Skarbie, mamy już dość na dziś.

     – Twoje cycki, mamo. Mogę je zobaczyć?

     – Chcesz zobaczyć moje piersi?
Laura westchnęła, a jej twarz jeszcze bardziej się zarumieniła. Opuściła głowę i wbiła wzrok w dywan.
     – Czy to ci nie wystarczy?

     – Proszę?

     Minęła dłuższa chwila, gdy tak stała niezdecydowana na środku jego pokoju.
     – W porządku. – stwierdziła Laura i opuściła lewe ramię i uwalniając piersi.
Opadły poniżej linii jej mostka, w końcu wychowała dwoje dzieci. Były cudownie okrągłe i pełne. Otoczki sutków były większe, niż Paweł się spodziewał. Uznał je za coś niezwykłego, chwilę się zastanawiał, po czym doszedł do wniosku, że jej cycki wyglądały na naprawdę bardzo ciężkie.

     – Och mamo, jesteś cudowna.
Paweł przesuwał teraz ręce szybciej po swoim kutasie, dołączając lewą dłoń do prawej.

     Laura nadal patrzyła w podłogę.
     – Dziękuję, Pawełku.
Jej brzuch był miękki, odrobinę wypukły. Kontrast jej wąskiej talli przechodzącej w szerokie biodra zapierał dech w piersiach. Lewą ręką nerwowo bawiła się paskiem majtek. Mocno ściskała nogi razem, gdy tak stała prawie całkowicie odsłonięta przed swoim synem.

     – Chciałbym to zrobić ponownie.
Paweł kontynuował walenie konia.

     – Nie skarbie.
Ciemna plama pojawiła się na trójkącie jej majtek.

     – Potrzebuję pomocy. Obiecuję, że będę przynosił ze szkoły same piątki.

Laura długo stała cicho.
     – Nie wiem.
Podniosła wzrok na Pawła, oceniała przez chwilę długość i obwód jego nienaturalnego przyrodzenia. Jej oddech przyspieszył.
     – Musisz założyć prezerwatywę.
Mówiła tak cicho, że Paweł ledwo ją słyszał.

     – Nie mam ani jednej. Obiecuję, że nie spuszczę się w tobie.

     – Nie.
Laura przygryzła wargę.
     – Wezmę jedną z szuflady twojego ojca. Poczekaj tutaj.
Odwróciła się, podeszła do drzwi, otworzyła je i zniknęła w korytarzu. Paweł był oczarowany jej tyłkiem okrytym materiałem majtek. Kołysał się i podskakiwał, praktycznie wzywając go syreną pieśnią.

     Minutę później wróciła do pokoju, ponownie zamknęła drzwi i usiadła obok Pawła. Jej cycki zwisały, prawie dotykając ud.
     – Stań przede mną kochanie.

     – Dobrze.
Paweł puścił swojego penisa i stanął twarzą do mamy. Zdjął koszulkę i rzucił ją za siebie. Jego kutas podskakiwał, pulsował i prężył się. Pod swoim kutasem widział sieć niebieskich żył, które krzyżowały się na piersiach jego mamy. Wydawała mu się tak niesamowicie delikatna i bezbronna gdy siedziała na jego łóżku. To było takie podniecające.

     – O mój..., wydaje mi się, że trochę urosłeś.
Palce Laury drżały gdy rozrywała foliową paczkę.

     – Będzie wszystko dobrze, Pawełku. Pokażę ci, jak ją założyć.

     – Brzmi fajnie.

     – Sztuczka polega na tym, aby trzymać zbiorniczek na górze i rozwinąć ją.
Jej piersi unosiły się i opadały z każdym szybkim oddechem. Laura chwyciła zbiorniczek i położyła prezerwatywę na końcu jego przyrodzenia, próbowała go rozwinąć, zmagając się z prezerwatywą.
     – Mam po prostu mały problem z naciągnięciem jej przez głowę. Poczekaj kochanie.
Próbowała na kilka sposobów, ale nie chciała się rozciągać wystarczająco mocno.
     – Nigdy nie miałam tego problemu z twoim ojcem.

     Paweł uśmiechnął się pod nosem. Na szczęście jego matka nie widziała jego miny, kiedy była skoncentrowana na problematycznej prezerwatywie.

     – Może jeśli zrobię to w ten sposób?
Jej cycki trzęsły się, gdy próbowała manipulować prezerwatywą na jego penisie.

     – W porządku, mamo.
Paweł schylił się i delikatnie pchnął jej ramiona.
     – Nie martw się, nie dojdę w tobie.

     – O nie.
Laura nie mogła na to pozwolić. Podążyła za jego pchnięciem i opadła na łóżko. Jej piersi rozpłynęły się na boki. Jej wzrok utkwił w suficie.

     – Przesuń się trochę do góry.
Paweł spojrzał na nią zafascynowany.

     Laura poprawiła się na łóżku. Jej oczy nie odrywały się od sufitu. W prawej dłoni wciąż trzymała bezużyteczną prezerwatywę.

     Paweł wczołgał się na łóżko. Zdjął jej majtki i rzucił je na podłogę, a ona rozłożyła dla niego nogi. Cipka jego mamy wyglądała inaczej niż cipka jego siostry. Jej wargi były większe i trochę bardziej rozłożyste. Paweł poruszył się między jej nogami. Z instrukcji Oli wiedział, jak odnaleźć jej łechtaczkę, ale to przyda mu się przy innej okazji.

     – Mamo, jesteś najwspanialsza.
Paweł skierował swojego kutasa na jej cipkę, ale nie mógł znaleźć wejścia.

     – Pozwól, że ci w tym pomogę.
Laura sięgnęła w dół lewą ręką. Paweł jak zahipnotyzowany obserwował obrączkę na jej palcu. Chwyciła jego penisa i wprowadziła go w siebie.
     – Uch… ach… Pawełku.

     Wepchnął powoli w nią swoje przyrodzenie. Oparł się na łóżku rękami po obu stronach mamy, aby mógł obserwować co robią.

     – Mamo, jesteś taka mokra.

     – Ooohhh... – westchnęła Laura.

     Napierał aż dotarł do końca i przytrzymał go tam.
     – Mamo, spójrz. Możesz go zobaczyć w swoim brzuchu.

     – Ach… to nie… możliwe.
Stwierdziła ale jednocześnie uniosła głowę i spojrzała w dół. Rzeczywiście, kształt jego przyrodzenia był wyraźnie widoczny na powierzchni jej brzucha.

     – Jak to… uh… zrobiłeś, Pawełku?

     – To takie wspaniałe uczucie.
Paweł wyciągnął go prawie do końca i wcisnął się z powrotem. Odnalazł stałe tempo i się go trzymał.

     Czy po tym w ogóle będzie jeszcze mogła poczuć Konrada? To było takie nieprzyzwoite sposób, w jaki jej brzuch rozciągał się przy każdym pchnięciu. Położyła głowę z powrotem na łóżku i odpłynęła.

     – Och, Pawełku. Och, nie, mój Boże.
Palce Laury napięły się.
     – Doprowadzasz mnie do…
Wywróciła oczy, a jej plecy wygięły się łuk.
     – Uuuaaagggg …
Tak po prostu, po raz drugi w ciągu jednego dnia doszła ze swoim synem.

     – O mamo.
Paweł pochylił się do przodu, umieścił zgięcia jej kolan na swoich ramionach i utrzymywał równe tempo. Jej cycki wgniatały się w jego klatkę piersiową przy każdym pchnięciu.

     Po kilku minutach Laura znowu doszła. I po raz kolejny, po następnych paru minutach.
     – Nie wiedziałam… Nie wiedziałam… – paplała, gdy rzucało nią w spazmach rozkoszy.

     – Czego nie wiedziałaś?

     – Ja nie… uh… że może być tak dobrze.

     Paweł przyspieszył.
     – Och. Mamo. Ach… ach… dochodzę… dochodzę…

     Oczy Laury rozszerzyły się w przerażeniu i spojrzała w górę na spoconą twarz Pawła, w jego mocno zaciśnięte oczy.
     – Nie we mnie, nie we mnie!

     Paweł zatrzymał się i wyszedł z niej z towarzyszącym tej czynności mokrym, niechlujnym dźwiękiem. Chwycił swojego kutasa i wystrzelił na brzuch, piersi, twarz i włosy swojej mamy.

     Kiedy skończył, Laura wytarła oczy wierzchem dłoni.
     – O mój Boże.

     – To było niesamowite.
Paweł opadł obok mamy na łóżko i obrócił się na plecy. Jego kutas cały czas stał wyprostowany.

     Przez minutę próbowali wyrównać oddech.

     – Dobrze skarbie.
Laura oparła się bokiem na łokciu, piersi  oparły się na jej ramieniu. Spojrzała na swojego chudego młodzieńca.

     – To powinno cię wystarczyć, dopóki nie znajdziesz dziewczyny.
Jej oddech zwolnił. Była całkowicie pokryta jego spermą. Będzie musiała wyprać całą pościel, zanim Konrad wróci do domu.

     – Nie będziemy tego już robić, dobrze?

     – Dobrze.
Paweł skinął głową, wciąż wpatrując się w sufit.
Wzrok Laury powędrował w dół jego ciała do gigantycznego potwora między jego nogami, wciąż twardego.
     – Usuniemy to z naszego grafiku.

     – Dobrze mamo.
Paweł ponownie skinął głową.

     – A teraz posprzątajmy to wszystko, zanim twój ojciec wróci do domu.

     – Teraz?
Paweł nawet nie drgnął.

     – Tak, teraz Pawle.
Laura wstała z łóżka i stanęła z rękami opartymi na biodrach, przyglądając się bałaganowi.

     Paweł przyglądał, jak wszystkie jej niesamowite części ciała trzęsą się i podskakują gdy się poruszała.
     – Dobrze mamo...

     On też wstał.

     Wzięli oddzielne prysznice, a następnie zebrali się ponownie w pokoju Pawła, aby posprzątać, albo, jak o tym pomyślał Paweł, pozbądź się dowodów zbrodni.

***

     Paweł był usatysfakcjonowany przez kilka następnych dni. Laura dziękowała za to Bogu wszystkim świętym. Po szkole decydował się na loda i nie naciskał na nic więcej. Za każdym razem była w stanie sprawić by kończył na ręcznik. Przyłapała go kilka razy na wpatrywaniu się w jej piersi, okryte bluzką lub sukienką. To było dla niej w porządku, dała mu to, czego potrzebował aby zaspokoił swoją wyobraźnię.

     Teraz, kiedy seks z Pawłem był już przeszłością, Laura skierowała swój popęd seksualny z powrotem na masturbację w obecności kamienia i bez niego oraz na seks z Konradem. Ku jej zaskoczeniu, jej pochwa nadal była ciasna, tak jak przed rozciągnięciem się podczas seksu z Pawłem w niedzielę. Oznaczało to, że seks z mężem był przyjemny, nawet jeśli nie odpowiadał temu, co osiągnęła z Pawłem.

     Gdyby tylko Paweł mógł znaleźć kobietę inną niż jego matka, która mogłaby zaspokoić jego pragnienia. Wtedy mieliby już najgorsze za sobą.

***

     Pewnego dnia wieczorem, gdy ich rodzice poszli spać, Ola i Paweł siedzieli przez cały czas rozmawiając w jego pokoju.

     – W tym tygodniu mam test robotyki, jeśli chcesz pokażę ci, nad czym pracowałam?
Ola usiadła na podłodze z jedną nogą wsuniętą pod siebie. Oparła się plecami o łóżko, jej prawe ramię znajdowało się blisko skały wciśniętej pod materac.

     – Pewnie
Paweł, siedział wygodnie na krześle, podrzucając długopis w powietrze i chwytając go, ale częściej zdarzało mu się go upuścić niż pochwycić. Siedział w swojej czapce, pasującej do podkoszulki z aligatorem.
     – W twoim liceum jest klasa z profilem robotyki?

     Ola uważnie wpatrywała się w swojego brata.
     – Tak, po raz setny mówię o tym, że chodzę na zajęcia z robotyki. Nie wydajesz się tym zainteresowany. Myślałam, że będziesz chciał to zobaczyć, bo lubisz naukę.
Nie wstała, aby iść po swoją pracę.

     – Dlaczego tak twierdzisz?
Zakręcił długopisem w palcach.

     – Lubisz kosmos i geologię.
Ola miała na sobie luźne spodnie od piżamy i bluzkę z długimi rękawami.

     – Przepraszam Olu. Jestem po prostu bardzo spięty. W tym tygodniu mam ważny test z chemii.
Spojrzał na nią. Była starsza, ale mniejsza od Pawła. Dziękował za to Bogu. Paweł był zmęczony zadzieraniem głowy do góry aby spoglądać ludziom w oczy. Jej ładne niebieskie oczy błyszczały.

     – Wiesz, ja jestem zainteresowana twoimi pasjami. - stwierdziła Ola z roztargnieniem kręcąc kosmyk blond włosów.
     – Bardzo chciałabym zobaczyć twoją kolekcję skał.

     – Jest pod materacem, zaraz za tobą.
Paweł wskazał gestem na łóżko za nią.
     – Nie, po drugiej stronie. Z prawej.

Ola sięgnęła za siebie i wyciągnęła kamień spod materaca. Paweł był przyzwyczajony już do niecodziennego wyglądu skały, o kolorze głębokiej czerni. Żyły skały lśniły delikatnie, a ich czerwony refleks odbijał się w oczach Oli.
     – Skąd wiedziałeś, którą skałę mam na myśli?

     – To mój najlepszy okaz. Paweł złapał długopis i odłożył go na biurko. Odwrócił krzesło w stronę siostry.
     – Co innego mogłabyś chcieć oglądać?

     Ola przez chwilę wpatrywała się w skałę. Paweł obserwował swoją siostrę.

     – Czy miałeś okazję poćwiczyć to, co ci pokazywałam? Wiesz, to o dziewczynach?
Jej wzrok  nie opuszczał hipnotyzującego światła wydobywającego się z kamienia znajdującego się na jej dłoni.

     – Próbowałem, ale czuję się dość niezręcznie przy dziewczynach. Nigdy nie dotarłem tak daleko. Jeżeli już, to martwię się też o pokazanie im swojego kutasa.  

     – Jestem w stanie zrozumieć dlaczego. Wygląda jak jakiś zdeformowany potwór.
Ola spojrzała znad skały i skrzywiła usta.
     – Przepraszam. Chciałam powiedzieć, że nigdy wcześniej takiego nie widziałam, a ty?

Paweł pokręcił głową.
     – Może gdybyś dał mi więcej wskazówek, czułbym się nieco swobodniej wśród dziewczyn. Może gdybym czuł się bardziej komfortowo... Muszę tylko wiedzieć, co ma robić.

     – Hmm...
Zmarszczyła brwi i delikatnie przygryzła dolną wargę.
     – Paweł, nie martw się. Musisz się tylko nauczyć, co masz robić. Przypuszczam, że dobra starsza siostra powinna ci pokazać, jak działa świat.
Ola spojrzała na skałę, a potem na swojego brata.
     – Zdejmij spodnie.

     – Naprawdę?
Ale nie czekał, aż drugi raz powtórzy. Paweł wstał i ściągnął spodnie od dresu i majtki. Zrzucił wszystko na podłogę. Jego kutas wyskoczył spod jego ubrań i stał na baczność. Mała kropla płynu spłynęła po fioletowej głowie.

     – Ojej...
Ola przyłożyła dłoń do ust.
     – Przepraszam, on naprawdę wygląda przerażająco. Czy zawsze tak podskakuje?
Jego kutas subtelnie podskakiwał w rytm jego serca.

     – Myślę, że wszystkie tak robią.
Paweł walczył z przeogromną chęcią, aby zacząć walić sobie konia.

     – Nie, nie robią. Nie w ten sposób.
Ola upuściła kamień na podłogę i na czworakach poszła za nim po dywanie. Jej biodra były o wiele szczuplejsze niż ich mamy, ale wcięcie w jej w talii było oczarowujące, podobnie jak jej mały okrągły tyłeczek, który było widać spod delikatnie opuszczonych spodni od piżamy.

     Zatrzymała się, kiedy dotarła do jego stóp i klęła na kolanach, wpatrując się w tego potwora. Krzyżujące się żyły wyraźnie się wyróżniały, przez co całość wyglądała jeszcze bardziej upiornie.
     – Czy to w ogóle boli?

     – Odrobinę.
Nogi Pawła drżały w oczekiwaniu.

     – Pokażę ci, jak dziewczyna powinna opiekować się swoim chłopakiem. Miejmy nadzieję, że kiedy już się dowiesz, jak to działa, będziesz mógł dogadać się z dziewczynami i ich nie odstraszysz.
Położyła ręce na jego kolanach. Jaja Pawła zwisały. Wyglądały na bardzo pełne i ciężkie.
     – Jestem pewna, że znajdziesz kogoś, kto będzie wiedział, co z nim zrobić.

     – Czy ty?
Paweł próbował uspokoić trzęsące się nogi.
     – To znaczy, czy ty wiesz, co z nim zrobić?

     – Wiem, co zrobić z normalnym.
Ola dłońmi powędrowała w górę nagich ud Pawła.
     – Myślę, że dam radę.

     – Hmm, dziękuję Olu.
Paweł patrzył, jak jej blade, drobne dłonie skradają się w kierunku penisa.  

     – W taki...
Ola złapała jego przyrodzenie prawą ręką tuż pod głową.
     – ...sposób...
Położyła pod nią lewą rękę. Jej palce nie były w stanie go dookoła objąć. To naprawdę był potwór.
     – ...dziewczyna pomaga swojemu chłopakowi.
Jej ręce poruszały się w górę i w dół. Podczas zjazdu w dół jej lewa ręka uderzała w podstawę, przy powrocie w górę prawą ręka trącała żołądź.

     - Niesamowite...
Paweł zacisnął pięści po bokach.
     – Co jeszcze robi dziewczyna?

     – Czy masz jakiś balsam?
Szczupłe ramiona Oli ciężko pracowały, utrzymując stały rytm.

     – Nie.

     – Potrzebujesz jakiś lubrykant.
Puściła go prawą ręką, podniosła ją do ust i splunęła w dłoń. Jednocześnie lewą ręka kontynuowała trzepanie. Prawą dłonią ponownie go chwyciła i dokładnie rozsmarowała ślinę po wokół trzonu penisa.
     – Tak lepiej, prawda?

     – Zdecydowanie.

Ola kontynuowała zaspokajanie go dłońmi, na kolanach przez około dziesięć minut.
     – Czy Już dochodzisz?
Była skupiona na swoim zadaniu.

     – Jeszcze... ah... nie.

     – Jesteś dziwny.
Przechyliła głowę na bok, patrząc, jak z dziurki na końcu penisa wycieka duża kropla śluzu.
     – Okej, skoro już to robię. Pokażę ci, jak dziewczyna może pomóc przyspieszyć sprawę.
Pochyliła się do przodu i liznęła wcześniej zauważoną kroplę. Słona i bardzo gorąca. Temperatura była nieodpowiednia, ale smak był ... naprawdę dobry. Pochyliła głowę i ponownie polizała.
     – Więc dobrze. Dziewczyna może zrobić coś takiego.
Ola szeroko otworzyła usta i opuściła je na jego penisa. Poruszała głową w górę i w dół.

     – To… jest… zarąbiste.
Paweł ścisnął podłokietnik.

     Po kilku minutach Ola oderwała usta od głowy jego przyrodzenia z charakterystycznym pyknięciem.
     – Dziewczyny lubią, kiedy kładzie się im rękę z tyłu głowy, kiedy to robią.
Wróciła do ssania.

     – W porządku.
Paweł puścił podłokietnik prawą ręką i położył głową na tył jej blond włosów i zaczął popychać.

     Ola ponownie podniosła głowę znad jego penisa.
     – Delikatnie, ale stanowczo. Bez pchania.
Opadła z powrotem do jego przyrodzenia.

     – W porządku.
Paweł tak naprawdę nie trzymał za często za głowę swojej mamy gdy to z nią robił. Tak na prawdę zdarzyło się to tylko za pierwszym razem. Zastanawiał się czy jej też się to spodoba. Będzie musiał spróbować jutro po szkole.

     Minęło kolejne dziesięć minut i pokój wypełnił się odgłosami siorbania Olki i pomruków Pawła. Mieli nadzieję, że nie byli zbyt głośno.

     Ola ponownie podniosła się i spojrzała na Pawła.
     – Jesteś blisko?

     – Um…
Paweł zwykle nie potrafił wytrzymać tak długo ze swoją mamą. Ale wyczuł, że jeśli teraz wytrzyma trochę dłużej, może zostać w jakiś sposób nagrodzony. Wydawało się, że Ola naprawdę przykładała się do udzielanej lekcji na temat kwiatków i pszczółek. Za nią, na podłodze, czerwony blask skały jaśniał bardziej niż wcześniej.
     – Jeszcze nie.

     – To szalone.
Ola puściła jego penisa i stanęła przed nim.
     – Musisz być jakimś mutantem.
Chwyciła za brzeg spodni od piżamy i zsunęła je do podłogi, wsunęła kciuki pod gumkę majtek i je również zsunęła. Pojawił się mały trójkąt blond włosów. Odsunęła ubranie stopą na bok.
     – Jest jeszcze coś, co mogę ci pokazać. Ale nie możesz nikomu powiedzieć, że zrobiłam to dla ciebie.
Chwyciła dół koszuli, ściągnęła ją przez głowę i rzuciła za siebie.

     – Nikomu, obiecuję. Powiedział Paweł.

     Tak bardzo różniła się od ich mamy. Mała, szczupła i sprężysta. Jej piersi były dwiema idealnymi, mieszczącymi się w dłoniach półkulami, na które grawitacja nie miała żadnego wpływu, uwieńczone ciemnymi nabrzmiałymi brodawkami. Nie miała piegów, ale posiadała blady odcień skóry ich mamy.

     – Nie możesz nikomu powiedzieć o żadnej z tych rzeczy.

     – Tak, tak. Obiecuję.
Paweł był zaskoczony tym z jaką łatwością udało mu się zdjąć z siebie koszulkę. Usiadł z powrotem na krześle przy biurku.

     – To pomoże ci skończyć i miejmy nadzieję, wzmocnić twoją pewność siebie.
Stała z rękami na biodrach.
     – Ale pokażę ci tylko jedną pozycję. Nie sądzę, żebym mogła sobie z tym poradzić w jakikolwiek inny sposób, jak tylko będąc na górze. Czy możesz przesunąć te podłokietniki?

     Podłokietniki jego krzesła odchylały się na boki więc Paweł odepchnął je od siebie.

     Ola niezgrabnie weszła kolanami okrakiem na krzesło, patrząc w dół na przerażającego kutasa swojego brata. Czy naprawdę zamierzała to zrobić?
     – Kiedy dziewczyna jest na górze, zawsze najlepiej pozwolić jej aby sama go w siebie wprowadziła.
     – Sięgnęła w dół i złapała jego penisa prawą ręką.
     – Właśnie tak.
Opuszczała się powoli na uda swojego brata.
     – Aaahhh... Jesteś ogromny. Nie ma mowy, żebym go całego w sobie pomieściła.

     – Och
Było wszystkim, co Paweł zdołał z siebie wydusić w tej chwili.

     Mięśnie Oli powoli się rozluźniły. Opuszczała się centymetr po centymetrze. Sapała i jęczała starając się nie hałasować. Po kilku minutach, co jest oczywiste, kutas Pawła dotarł do dna jej cipki.
     – Ja… uh… uh… nie wierzę w to.

     – Ja też.
Paweł położył ręce na jej biodrach. Starał się być delikatny, ale stanowczy, bez naciskania. Jego spojrzenie powędrowało w dół do jej piersi, do jej ładnej twarzy i z powrotem do piersi. Jej pierś unosiła się i opadała z wysiłku.

     Przez chwilę po prostu siedzieli, Paweł wypełniał wnętrze swojej siostry.
     – Uch, jesteś w moim brzuchu.
Czuła, jak rozpycha ja od środka. Zaczęła delikatnie kołysać biodrami.
     – Teraz możemy to zrobić na dwa sposoby. Mogę kołysać biodrami do przodu i do tyłu albo spróbować skakać w górę i w dół.

     – Poskacz, proszę.
Paweł mocniej ścisnął jej biodra. Jego palce wgniotły się w jej napięte ciało.

     Ola przycisnęła ręce do klatki piersiowej Pawła i podciągnęła się w górę i opadła w dół, w górę i w dół. Na początku powoli, ale kiedy ból, którego się spodziewała, nie nadchodził, przyspieszyła.
     – Uh... uh... uh...

     – Jesteś... niesamowita. – powiedział Paweł.
Teraz już doświadczył obu kobiet w swoim domu. Laura była okrągła w miejscach, w których Ola niekoniecznie. Ruchy Laury były łagodne i płynne. Ola za to podskakiwała jak szalona, a jej ruchy były gwałtowne. Jej ciało było pełne energii. Paweł spojrzał w dół między ich nogi. Przy każdym wznoszeniu jej różowe wargi cipki rozciągały się ciasno wokół jego penisa, obejmując go dokładnie jakby nie chciała go wypuścić ze swoich objęć.

     – Więc to… uh… uh… jest… uh… och… pozycja seksualna na jeźdźca.
Cycki Oli trzęsły się i podskakiwały przed oczami Pawła, spływały po nich kropelki potu.
     – Jesteś blisko?

     – Jeszcze nie.

     Ola spojrzała na swojego brata, z otwartymi ustami i szeroko otwartymi oczami.
     – Och, Paweł. Sprawiasz, że… ja zaraz… ooohhh… dojdę.
Gwałtownie opadła w dół i zatrzymała się, wbijając swoje wąskie biodra w jego.
     – Ooooooooohhhhhhh...

     – Ćśś.
Paweł położył dłoń na jej ustach.
     – Obudzisz rodziców.

     Ola doznała niekontrolowanych skurczy całego ciała, jej paznokcie boleśnie wbiły się w klatkę piersiową Pawła.

     Minutę później znowu pompowała swoją cipkę w górę i w dół.
     – Przepraszam.
Spojrzała przez ramię z w stronę drzwi.
     – Myślę, że wszystko jest w porządku.

     Paweł położył dłoń z powrotem na jej biodrze. Wyglądała tak niesamowicie, rozłożyła się szeroko, podskakując w górę i w dół na jego kutasie. Była tak mała, że zastanawiał się, gdzie to wszystko się w niej mieści.
     – Zsiadaj, Olu. Ja... zaraz...

     – W porządku. Możesz… uh… skończyć w środku.
Spojrzała na swojego brata z lekkim uśmiechem. Pot ściekał jej z czoła.
     – Jestem na pigułkach.

Paweł mocno ścisnęła jej biodra. Nie był delikatny ani uprzejmy.
     – Uh… uh… uhhhhhh.
Pociągał ją w górę i w dół na swoim kutasie w rytm wystrzałów ładunku spermy, którymi pokrył wnętrze jej łona.

     – O Jezu. Jest tak ciepło...
Ola zacisnęła mocno oczy i znowu doszła.

     Kiedy skończył, Ola pochyliła się do przodu i oparła głowę na jego szczupłym ramieniu. Ręce Pawła trzymały się luźno na jej biodrach. W oszołomieniu wpatrywała się w róg pokoju. Czerwone pulsujące światło padało na ścianę. Jej oddech stopniowo zwalniał.
     – Więc teraz wiesz, co robi dziewczyna. Czujesz się lepiej?

     – Prawie.
Palce Pawła zacisnęły się na jej biodrach. Ciągnął i pchał, kołysząc ją na swoim penisie. Pokój wypełnił się mlaskaniem wypełnionej spermą cipki jego siostry.
     – Chcę wiedzieć, o co chodzi w tym kołysaniu biodrami do przodu i do tyłu.”

– Och, Paweł. Oooohhhh. Nie jesteś normalny.

     Nieco później Paweł po raz drugi doszedł w swojej siostrze. Potem zatoczyła się z powrotem do swojego pokoju i opadła na swoje łóżko. Między jej nogami utworzyła się kałuża z wyciekającej z niej spermy. Paweł naprawdę zaprowadził ją na sam szczyt, nic poza tym jej nie obchodziło. To wszystko było takie szalone.

***

     Następnego dnia w piątek przed szkołą Ola unikała Pawła. Nie nawiązała kontaktu wzrokowego, kiedy szła przez kuchnię, wzięła śniadanie i wybiegła do drzwi na test z robotyki. Paweł obserwował jak znika jej drobny tyłek. Było dobrze, prawdopodobnie po ostatniej nocy czuła się nieswojo. Wszystko było w porządku.

     Konrad wyszedł do pracy, a Laura wypędziła Pawła za drzwi, żeby zdążył dotrzeć do szkoły na czas.

     Paweł próbował skoncentrować się w szkole, ale sny na jawie o jego mamie i siostrze wkradły się do jego umysłu. Potem jego wyobrażenia poszybowała, a jego fantazja obrała nowy kierunek. Rozmyślał o swojej sąsiadce, pani Joli. Miała syna Adriana, który był w klasie Pawła. Był on wysokim, atletycznym typem, który uprawiał sport przez cały rok. Co za tym idzie Paweł nie miał z nim za wiele wspólnego. Gdy jego marzenia się rozwijały, wyobraził sobie, jak pani Jola flirtuje ze swoim synem. Pozornie niewinnie na pierwszy rzut oka, jedynie z odrobiną nieprzyzwoitych zdarzeń, które miały wkrótce nadejść. Widział, że wszystko wymknie się spod kontroli. Gdy raz zaczną, zsuną się w niekończącą się otchłań pożądania.

     W końcu Adrian penetrowałby swoją mamę w łazience na piętrze, podczas gdy jego ojciec, Daniel, przygotowywał się do pracy na dole. Pani Jola zawsze była bardzo przyzwoita i szybko potrząsała głową, słysząc plotki dotyczące innych osób. To sprawiło, że jego sen na jawie stał się o wiele lepszy.

     I tak Paweł zmarnował cały dzień, odgrywając w głowie te przewrotne historie. Ale czas w szkole nie zleciał mu tylko na tym, zdał egzamin z chemii i miał na górze napisaną dużą, grubą piątkę.

     Kiedy Paweł wrócił do domu, zastał Laurę czytającą książkę na kanapie w salonie. Spojrzała na niego, zamrugała przez okulary do czytania i zdjęła je.
     – Jak minął dzień, kochanie?
Miała na sobie długą białą spódnicę i niebieski sweter.

     – Dostałem piątkę z egzaminu z chemii.
Paweł podniósł kartkę z oceną, żeby ją zobaczyła.

     – To wspaniale.
Jej twarz rozpromieniła się szerokim uśmiechem.
     – Jestem z ciebie dumna, Pawełku. Wiem jak ciężko pracowałeś na tę ocenę.
Uśmiech Laury błyszczał z mocą miliona watów.

     – Powinniśmy jakoś to uczcić, mamo.
Paweł posłał chytry uśmiech swojej mamie.

     – Lody?
Laura wstała i wygładziła spódnicę, która opadł poniżej kolana.

     – Myślałem o czymś lepszym. – powiedział.

     Wybrzuszenie w spodniach Pawła było widoczne z miejsca, w którym stała Laura.
     – Lepszym niż lody?
Spojrzała na niego z udawanym zmieszaniem.

     Przesadnie wzruszył ramionami.

     – Dobrze, zgoda. W końcu to specjalna okazja. Znalazłam coś na taki właśnie moment. Minęła Pawła i prawą ręką potargała jego włosy.
     – Idź do swojego pokoju i czekaj na mnie. Muszę coś wziąć.

     Paweł pobiegł do swojego pokoju i ściągnął ubranie. Rzucił je w stronę kosza. Odwrócił się, usiadł na łóżku i czekał.

     Minutę później Laura weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi. W prawej ręce trzymała pudełko. Spojrzała na swojego nagiego syna.
     – O Boże. Pawełku, nie marnujesz czasu.
Podniosła pudełko, żeby mu pokazać.
     – Magnum XXL, największe prezerwatywy, jakie udało mi się znaleźć.
Przeszła przez pokój i wręczyła pudełko Pawłowi.
     – Chcę, żebyś je schował gdzieś w swoim pokoju. Twój ojciec nie może ich znaleźć. Rozumiesz?

     – W porządku.
Uśmiech Pawła zbladł.
     – Użyjemy ich teraz?

     – Ale ponura mina.
Laura uśmiechnęła się do niego.
     – One są dla ciebie, abyś znalazł dziewczynę. One nie są dla mnie. No daj.
Skinęła na niego, żeby oddał jej pudełko.
     – Może pokażę ci, jak założyć jedną, a potem pomogę ci przy pomocy ust. Brzmi nieźle? Mamy trochę czasu, zanim twoja siostra i ojciec wrócą do domu.

     Dziesięć minut później Laura ponownie wbiła się na jego gigantyczne przyrodzenie. Ujeżdżała Pawła na jego łóżku, jej spódnica zwinęła się wokół talii. Jej majtki, dawno wyrzucone, leżały na podłodze, jedynie sweter pozostał na miejscu. Ich biodra stykały się razem. Laura odchyliła się do tyłu i położyła ręce na kolanach Pawła.

     Paweł patrzył, jak jej ciało faluje.
     – Mamo?
Chwycił w garść spódnicę na biodrach Laury i mocno się trzymał.

     – Tylko… chwileczkę, kochanie.
Laura nadal dociskała go biodrami i łagodnymi ruchami nimi kołysała.
     – Mamusia jest trochę… ooooohhhh… zajęta.
Jej pchnięcia przyspieszyły i odchyliła się dalej. Jej szyja napięła się, jej wzrok powędrował na sufit.
     – Aaahhh... Paweeełku.
Jej biodra zatrzymały się i kilka razy szarpnęły nią konwulsje.

     Kiedy przestało, pochyliła się do przodu, zamykając oczy i położyła ręce na nagiej klatce piersiowej Pawła. Trudno było złapać jej oddech.
     – Czego  jeszcze potrzebujesz kochanie?

     – Zastanawiałem się. Hmm...
Paweł spojrzał na swój plakat z kotem Gandalfem, szukając wsparcia. Mały kot wisiał na krawędzi mostu Khazad-dum.
     – Czy mogłabyś znowu się rozebrać?

     Laura otworzyła oczy i spojrzała na Pawła. Z nosa skapnęła jej kropelka potu.
     – To miał być tylko jeden raz, Pawełku. Chciałam wspomóc twoją wyobraźnię. Tylko twój ojciec może widzieć mnie nago.

     – W porządku.
Paweł nie odrywał wzroku od kota Gandalfa. „Trzymaj się, głupcze!” – krzyczał do niego.
     – W takim razie mogę być za tobą?

     – Pawle! Pochwa Laury zacisnęła się mimowolnie wokół przyrodzenia Pawła.
     – Tak robią to zwierzęta. Nie ludzie.

     – Proszę?

     Laura sięgnęła ręką i odwróciła  jego twarz, tak by nawiązać z nim kontakt wzrokowy.
     – Zwierzęta Pawełku. Mamusia nie jest zwierzęciem.
Jej pochwa znów się zacisnęła.

     – Dobrze mamo.
Paweł mocniej zacisnął dłoń na jej spódnicy.

     – Dziękuję kochanie.
Laura kołysała biodrami w powolnymi, łagodnymi łukami.

     – Kocham cię mamo.
Nawet z założoną prezerwatywą jej cipka była niesamowita. Ich rytm przyspieszył.

     – Och, kochanie, ja… uh… też cię kocham.
Teraz kręciła biodrami, nadziewając się jak najgłębiej na przyrodzenie Pawła.

     – Uch... mamo. Jestem… zbliżam się.
Został gnieciony dużymi cyckami, podskakującymi jednocześnie pod stanikiem i swetrem.
– Czy mogę ... zrobić to ... w środku?

     Potrząsnęła głową.

     – Ale… ach… prezerwatywa.

     – Skarbie nie w środku.
Laura zsunęła się z jego przyrodzenia z głośnym pluskiem i sięgnęła po ręcznik. Wczołgała się między nogi Pawła, złapała jego kutasa, zdjęła prezerwatywę i zaczęła go doprowadzać do końca oburącz.

     – Och, mamo. Oooooooohhh...

     Laura sprawiła, że wytrysnął w ręcznik. Dała mu minutę na uspokojenie się.
     – Teraz mogę ci powiedzieć. Jestem z ciebie dumna, że dostałeś piątkę.

     – Dziękuję mamo.

     – Teraz się umyj. Wkrótce wszyscy będą w domu. Kolacja za kilka godzin.
Laura wstała, trzymając ręcznik z dala od ciała i przeszła przez pokój. Lekko potrząsnęła biodrami i spódnica znów opadła poniżej kolan. Pochyliła się i podniosła majtki. Paweł jak zahipnotyzowany obserwował jej okrągły tyłek.

     – Dobrze mamo.

     Wyszła z pokoju i zamknęła drzwi.

     Nie zaszkodzi jak jeszcze raz zrobi sobie dobrze. Paweł znowu złapał swojego kutasa.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Szocior

    Dobre to jest!!

    23 lut 2021