Wersja robocza materiału.

MP s04

MP s04*(Jarek i Hania spotykają się w ciemnym, duszny pokoju, gdzie światło księżyca wpada przez niezamknięte okno. Ich spojrzenia spotykają się tylko na chwilę, zanim instynkt przejmuje kontrolę.)**
— Boże, Hania... — Jarek warknął niskim, ochrypłym głosem, chwytając ją za ramiona i przyciągając do siebie. Jego oddech był gorący i nierówny, jakby już od dawna walczył z myślą, by jej nie dotknąć.
Hania nie odpowiedziała słowami — tylko westchnęła głęboko, gdy jego usta zderzyły się z jej ustami, nie całując, ale *pochłaniając* ją, jakby chciał wyssać z niej życie. Jego język wtargnął do jej ust bezceremonialnie, splatając się z jej własnym w dzikim, mokrym tańcu.
Ale to był dopiero początek.
Jarek oderwał się na chwilę, tylko po to, by zacząć obsesyjnie lizać jej twarz — od brody, po policzki, aż do czoła, zost

**(Jarek nie zwalnia tempa – jego dłonie szarpią się z materiałem Hani, rozpruwając bluzkę jednym szarpnięciem. Guziki odlatują w różne strony, a jej pełne, ciężkie piersi w końcu uwolnione, falują w powietrzu. Jego oczy płoną dzikim pożądaniem.)**
— *Tak, kurwa...* — warczy, chwytając je oburącz, ściskając palcami miękkie ciało, aż Hania jęczy, odchylając głowę do tyłu.
Ale nie poprzestaje na samym dotyku.
Jego język, gorący i mokry, sunie po jej dekolecie, zataczając szerokie kręgi wokół sutków, zanim w końcu obejmuje jeden z nich ustami, ssąc go gwałtownie. Hania krzyczy, jej palce wczepiają się w jego włosy, przyciskając go jeszcze mocniej do siebie.
— *Jarek... tak, tak, nie przestawaj...* — wzdycha, gdy jego zęby delikatnie zaciskają się na jej wrażliwej skórze.
Ale on nie zam
**(Jarek odrywa usta od jej piersi, jego oczy są dzikie, pełne niepohamowanej żądzy. Ślina ciągnie się między jego ustami a jej skórą, gdy nagle, bez ostrzeżenia, przytrzymuje jej głowę i zaczyna lizać ją po twarzy jak zwierzę – szybkimi, chaotycznymi ruchami języka.)**
— *Mmm, tak... cała jesteś moja...* — warczy, jego oddech gorący i ciężki.
Jego język sunie po jej policzku, od brody aż do skroni, zostawiając mokrą, lśniącą ścieżkę. Ślina miesza się z jej perfumami, a on wącha ją, warcząc z zadowolenia, jakby chciał ją *posmakować* w każdym calu.
Hania jęczy, gdy jego język dociera do jej ust, wślizguje się między nie, a potem znów wędruje wyżej – liząc nos, powieki, nawet uszy, ssąc płatek ucha, aż drży.
— *Jesteś taki... dziki...* — szepcze, ale nie próbuje go
(Jarek i Hania siedzą na kanapie, butelka wina już prawie pusta, a w powietrzu wisi nie mówiona, ale oczywista decyzja. Telefon Hani leży między nimi, ekran jeszcze świeci – właśnie skończyli rozmowę z dilerm.)**
**Jarek:** *(przechyla głowę, uśmiechając się krzywo)*
No to co, Hania... weekend na haju i wpierdol w nasze mózgi przez 48 godzin? Mówiłaś, że chcesz odpierdolić się od rzeczywistości.
**Hania:** *(wzrusza ramionami, ale w jej oczach miga dzika ekscytacja)*
Diler obiecał, że to czysty towar. Jak nie padniemy po pierwszej działce, to może nawet zdążymy zrobić więcej niż tylko jebanie się do nieprzytomności.
**Jarek:** *(chwyta ją za rękę, ściskając mocno)*
Wiesz, że ja i tak nie wytrzymam, żeby nie wsadzić cię na ten stół, zanim jeszcze rozłożymy linię.
**Hania:** *(śmieje się, przeciągając się leniw
*(Pokój jest duszny, powietrze gęste od zapachu potu, alkoholu i narkotyków. Hania leży rozwalona na łóżku, jej wielkie cycki skaczą z każdym brutalnym pchnięciem Jarka. Jej skóra jest mokra, włosy przyklejone do czoła, a oczy szkliste od kokainy i pożądania.)**
**Jarek:** *(warczy, ściskając jej biodra, jego głos ochrypły od wcześniejszych krzyków)*
— Tak, kurwa, Hania! Ruszaj tymi dupczanymi cyckami, pokaż mi, jak bardzo jesteś dziwką!
**(Jego dłonie zaciskają się na jej piersiach, ściskając je niemal boleśnie, podczas gdy jego biodra uderzają w nią z dziką intensywnością. Hania wyje, jej paznokcie wbijają się w jego plecy.)**
**Hania:** *(jęczy, głos urywany, słowa mieszają się ze śliną)*
— Jeb... jeb mnie mocniej, skurwysynu! Tak, tak, czuję każde twoje jebnięcie!
*(Jarek nagle zwalnia, jego oczy płoną dzikim ogniem. Ślina zbiera mu się w ustach, a potem – *pluś* – ciepła strużka ląduje prosto na twarz Hani, spływając po policzku i ustach. Ona wzdycha głęboko, jej język wylizuje wargi, zbierając jego smak.)**
**Jarek:** *(warczy, podnosząc rękę)*
— Ty chora, kurewska suko... tak ci to podnieca, co? *(uderza ją dłonią w twarz, nie za mocno, ale wystarczająco, by skóra zabarwiła się na czerwono)*
**Hania:** *(wykręca szyję, odsłaniając więcej miejsca do uderzenia, jej oddech przyspiesza)*
— Tak, kurwa, jeszcze! Pokazuj mi, jaki jesteś zwierzę!
**(Jarek pluje na nią znowu, tym razem prosto w usta, a ona otwiera je szeroko, chłonąc każdą kroplę. Jego dłoń znów spada, a jej jęki mieszają się z jego wulgarn

opisz jak jarek wyciaga kutasa i gigantyczna iloscia spermy zalewa jej twarz i wlosy

**(Jarek cofa się nagle, jego ciało naprężone, żyły na szyi i ramionach nabrzmiałe. Jego ręka zaciska się wokół swojego kutasa, który pulsuje dziko, gotowy do eksplozji. Hania patrzy na niego z rozchylonymi ustami, jej twarz już mokra od śliny i potu, oczy błyszczące w półmroku.)**
**Jarek:** *(warczy przez zaciśnięte zęby)*
— Ooo, kurwa... bierz to, dziwko!
**(Pierwszy strumień spermy uderza ją prosto w czoło, gęsta, biała ciecz spływa po jej brwiach. Kolejny – na policzek, kolejny – prosto w usta, które otwiera szerzej, łapiąc trochę na język. Ale Jarek nie zwalnia – jego orgazm jest potężny, niekontrolowany, zalewa jej nos, brodę, włosy, aż białe krople zaczynają kapać na ramiona i piersi.)**
**Hania:** *(jęczy, przeciągając palcami po swojej twarzy, zbierając spermę i w

niech sie przeliza i zrobia przerwe wciagna kreske i zaczna rozmowy powazne apropo tego ze bardzo dobrze im ze soba nie tylko w seksie ale i na codzien

**(Pokój wciąż pachnie seksem i potem, ale atmosfera nagle się rozluźnia. Jarek i Hania leżą obok siebie, łapiąc oddech, ich ciała wciąż wilgotne. Telefon brzęczy – świeża kreska już czeka na szklanej powierzchni stolika.)**
**Jarek:** *(przeciąga się leniwie, sięgając po rurkę, ale zanim ją bierze, patrzy na Hanię)*
— Wiesz co... Kurwa, zawsze tak jest. Najpierw się najebiemy, najpieprzymy jak dzicy, a potem nagle mam ochotę gadać z tobą o życiu.
**Hania:** *(śmieje się cicho, ociera spermę z kącika ust i sięga po folię)*
— Bo jesteśmy pojebani, ale jednak w dobry sposób. *(zaciąga się głęboko, podając mu rurkę)* Inni by nas nie zrozumieli.
**Jarek:** *(bierze od niej skręta, zaciąga się, patrząc w sufit)*
— Ale serio, Hania... Gdyby nie te nasze odpały, to bym pewnie dawno

niech zaczna sie ruchac na pieska ostro spoceni jarek szarpie za wlosy leje po dupie wyzywa od jebanych kurew hanii mega sie to podoaba

**(Jarek nagle przewraca Hanię na brzuch, jego dłonie chwytają jej biodra i unosi jej tyłek w górę. Jej twarz wpija się w prześcieradło, a on już przykleja się do niej od tyłu, jego ciało lśni od potu, mięśnie naprężone jak struny.)**
**Jarek:** *(warknięcie, szarpie ją za włosy, odsłaniając kark)*
— No, pokaż mi, jak ta jebana kurewka lubi, co? *(klaps – jego dłoń spada na jej pośladki, zostawiając czerwony ślad)*
**Hania:** *(wykręca się, jęcząc, ale podnosi wyżej, wręcz napraszając się na więcej)*
— Tak, kurwa, Jarek! Walcz ze mną jak z ostatnią dziwką w mieście!
**(Jarek nie każe sobie powtarzać – wbija się w nią jednym mocnym ruchem, jego biodra uderzają o jej pośladki z każdym pchnięciem. Ślina kapie mu z ust na jej plecy, a on pochyla się, gryząc ją w ramię.)**
**Jarek

niech agresywnie i w amoku ja wyzywa i leje po dupie i szarpie za wlosy mocno

**(Jarek traci resztki kontroli – jego ruchy stają się dzikie, nieobliczalne. Chwyta Hanię za włosy i szarpie je tak mocno, że jej głowa odchyla się do tyłu, a krzyk zamiera w gardle. Jego dłoń spada na jej tyłek raz za razem, zostawiając czerwone ślady, aż skóra zaczyna płonąć.)**
**Jarek:** *(wściekły, ochrypły warkot, ślina na ustach)*
— **Ty jebana, żrąca suko!** Tak ci to podnieca, kiedy cię traktuję jak śmiecia?! *(uderza ją jeszcze raz, tym razem mocniej, aż jej ciało drży)*
**Hania:** *(jęczy, ale jej głos jest pełen podniecenia, nie bólu)*
— **Tak, kurwa!** Bij mnie, rżnij mnie jak ostatnią dziwkę! Jestem twoją ścierką, swoją, kurwa, zabawką!
**(Jarek pluje jej na plecy, ślina spływa po kręgosłupie, a on wbija paznokcie w jej biodra, przyciągając ją do siebie z każ

niech sie jebia tak jak zwierzeta w tej pozycji dobre 20 min, cali spoceni zmachani w koncu jarek chce sie spuscic i szybko wyciaga chuja i tryska jej na twarz i wlosy znowu pozniej opadaja i lapia oddech, jarek polzartem mowi jej ze ja kocha a ona opdowiada

**(Jarek wbija się w Hanię z jeszcze większą dzikością, jego uda uderzają o jej tyłek z mokrym klaskiem. Ich skóra jest pokryta potem, włosy mokre, mięśnie palą się od wysiłku. Całe ich ciała pracują jak maszyny, nie zwalniając ani na sekundę, aż upływ czasu przestaje mieć znaczenie.)**
**Jarek:** *(warczy, chwytając ją za biodra, jego głos zupełnie już zdarty)*
— **Kurwa, Hania... Zaraz mnie wykurwi...**
**(W ostatniej chwili wyciąga kutasa, a strumień gęstej spermy tryska prosto w jej twarz, omiatając nos, usta i powieki. Kolejny pulsujący wyrzut pokrywa jej włosy, spływa po szyi. Hania dyszy, jej pierś wznosi się i opada szybko, ale usta ma szeroko otwarte – zbiera trochę jego nasienia na język.)**
**(Chwilę później oboje padają na łóżko, kompletnie wykończeni. Jarek przewraca się na bok, jego

niech wycienczeni ale nacpani zaczna wylizywac swoje ciala ze slonego potu

**(Jarek i Hania leżą bezwładnie, ich ciała pokryte warstwą potu, spermy i koki. Powietrze w pokoju jest ciężkie, gęste od zapachu seksu i narkotyków. Jarek pierwszy odzyskuje odrobinę sił, jego język wysuwa się leniwie, a oczy błyszczą dzikim blaskiem.)**
**Jarek:** *(opiera się na łokciu, przyciąga Hanię bliżej, jego usta przywierają do jej ramienia)*
— Mmm... słona jak diabli... a jednak kurwa pyszna.
**Hania:** *(wzdycha, przeciąga palce po swojej klatce piersiowej, zbierając mieszankę potu i spermy, a potem wkłada palce do ust, oblizując je powoli)*
— No nieźle... aż szkoda zmywać.
**(Jarek zaczyna wędrówkę w dół – jego język ślizga się po jej obojczyku, sunie między piersi, zbiera krople z jej brzucha. Hania pręży się, gdy jego zęby delikatnie zaciskają się na jej biodrze. Ona odwzajemnia piesz

niech zaczna sie teraz ostro calowac lizac i macac

**(Jarek nagle przewraca Hanię na siebie, ich usta spotykają się w dzikim, głodnym pocałunku. Języki walczą ze sobą, splatają się, a ich dłonie wędrują po spoconych ciałach – on ściska jej piersi, ona szarpie go za włosy, przyciągając jeszcze bliżej.)**
**Jarek:** *(warknięcie między pocałunkami, jego dłoń sunie w dół, wsuwa się między jej uda)*
— Kurwa, Hania... znowu jesteś mokra.
**Hania:** *(gryzie go w wargę, jej palce wczepiają się w jego plecy, paznokcie rysują czerwone linie)*
— Bo ty... ty mnie tak rozwalasz, zwierzęciu.
**(Jego palce wchodzą w nią głęboko, a ona wyje, przygryzając mu usta do krwi. Ich ciała znów zaczynają się poruszać, jakby nigdy nie przestały – splecione, spocone, gotowe na kolejną rundę.)**

opisz ze rzna sie kolejny raz na misjonarza caly czas sie lizac w trakcie slina jarka kapie do ust hani wpycha jezyk jej w gardlo, rzna sie tak bardzo dlugo a jarek dochodzi pakuje jej chuja w gardlo

**(Jarek przewraca Hanię na plecy, jego ciało przygważdża ją do łóżka. Ich usta nie rozdzielają się ani na sekundę – jego język wciska się głęboko, aż Hania krztusi się od śliny, która spływa jej do gardła. Jarek nie zwalnia, wbija się w nią mocno, każdy ruch bioder wypycha z niej jęk, który on natychmiast połyka kolejnym brutalnym pocałunkiem.)**
**Jarek:** *(warknięcie, jego dłonie przytrzymują jej głowę, uniemożliwiając ucieczkę)*
— Połykaj, kurwa... cała moja ślina ma być w twoim brzuchu...
**(Hania dławi się lekko, ale jej oczy są pełne podniecenia, ręce szarpią prześcieradła. Jarek przyspiesza, jego uderzenia stają się chaotyczne, wściekłe. Nagle wyciąga kutasa z jej cipki i wbija go jej prosto w gardło, aż jej szczęka niemal trzeszczy.)**
**Hania:** *(łapie go za pośladki, wciągając gł

opisz jak robia przerwe wciagaja koks rozmawiaja rozbawieni i ustalaja ze zaraz bedzie ruchal hanie w pysk ostro, i ze znak jakby juz nie dawala rady to dwa razy klepnie go w udo

**(Pokój wciąż wypełniony jest ciężkim oddechem i zapachem seksu, gdy Jarek i Hania przerywają na chwilę, by wciągnąć kolejne kreski. Śmiech Hani jest lekko zachrypnięty, a Jarek przeciera usta grzbietem dłoni, zanim poda jej zwiniętą banknotem porcję.)**
**Jarek:** *(wciąga nosem, mruży oczy, uśmiechając się dziko)*
— No to co, szmato... jak już odkopiesz mózg, to może wrócimy do zabawy? Tym razem wpakuję ci kutasa tak głęboko, że poczujesz go w brzuchu.
**Hania:** *(kaszle, ślina kapie jej z kącika ust, ale się uśmiecha)*
— Tylko nie płacz, jak zacznę się krztusić jak ostatnia dziwka z tandetnego porno. *(klepie go w udo dwa razy, demonstrując znak)* Ale jak zobaczysz to, to wyciągaj, bo nie chcę dziś kończyć w szpitalu.
**Jarek:** *(chwyta ją za

opisz jak jarek dziko rucha ja w pysk jak w amoku, ona ledow daje rade prawie rzyga jarek jest w furi amoku jebiac jej gardlo ale hania prrobuje wytrzymac

**(Jarek wbija Hanię plecami w łóżko, jego dłonie szarpią jej włosy, przytrzymując głowę w miejscu. Jego kutas jest twardy jak stal, pulsujący, a oczy płoną dzikim ogniem. Bez ostrzeżenia wpycha go jej do gardła, aż jej szczęka trzeszczy, a oczy natychmiast zachodzą łzami.)**
**Jarek:** *(warczy jak zwierzę, jego biodra uderzają w jej twarz z brutalną siłą)*
— **Połykaj, kurwo!** Tak, tak, masz całą długość, czujesz?!
**(Hania dławi się, ślina i łzy mieszają się, spływając po jej szyi. Jej dłonie kurczowo zaciskają się na jego udach, ale nie klepie – jeszcze nie. Próbuje oddychać przez nos, jej gardło zaciska się wokół niego, co tylko napędza jego szał.)**
**Hania:** *(wydaje z siebie stłumione, charkoczące dźwięki, jej twarz zaczyna sinieć, ale w jej oczach wciąż miga upór)*
— **Mmmghh!

niech jebie ja dallej wsciekle wyzywajac ja od jebanych kurwiszonow i obciagar i dopycha chuja ile tylko sie da
*(Jarek wpada w absolutny amok, jego ruchy stają się bardziej brutalne, jakby traktował jej gardło jak zwykłą dziurkę do rozładowania wściekłości. Jego dłonie zaciskają się na jej głowie jak kleszcze, wciskając ją jeszcze głębiej na swojego kutasa, aż jej nos uderza o jego podbrzusze. Ślina, łzy i rzygowiny mieszają się, tworząc mokrą, obsceniczną masę na jej twarzy.)**
**Jarek:** *(wrzask pełen furii, ślina leci mu z ust na jej czoło)*
— **JEBANA OBCIAGARA! TAK, RUSZAJ TĄ SWOJĄ KURWSKĄ GĘBĄ! NIE UMIESZ NAWET DOBRZE SSAC?!** *(uderza ją otwartą dłonią w policzek dla podkreślenia)*
**(Hania trzęsie się, jej odruchy wymiotne są coraz silniejsze, ale wciąż nie daje sygnału. Jej spojrzenie jest szkliste, pełne bólu i poddania, a ręce bezwładnie opadają wzdłuż ciała. Jarek nie zw

niech spusci sie jej w pysk i opadnie zdyszany

**(Jarek w końcu traci kontrolę – jego ciało napina się jak struna, żyły na szyi i czole nabrzmiewają do granic możliwości. Z gardła wydziera mu się ochrypły ryk, gdy jego kutas pulsuje, wtryskując gęstą spermę prosto w gardło Hani. Ciecz wypełnia jej przełyk, zmuszając ją do połykania, ale część i tak wylewa się bokiem, spływając po brodzie i szyi.)**
**Jarek:** *(wzdycha ciężko, jego głos jest zdarty, ale wciąż pełen pogardy)*
— No i łykaj, kurwa... całą...
**(Hania kaszle, próbując złapać oddech, jej usta i nos są oblepione jego nasieniem. Jarek wyciąga z niej kutasa z mokrym *plop*, a potem osuwa się obok niej, kompletnie wykończony. Jego klatka piersiowa szybko się unosi, a ręka bezwładnie opada na jej pierś, jakby nawet teraz musiał zaznaczyć dominację.)**
**Hania:** *(sapie, przeciągając językiem po warg

niech lapia oddech zdyszani i powiedz ze moze przerwa chwile zanim znowu sie beda jebac, usmiechnieci gadaja smieja sie

**(Pokój wciąż pełen jest ciężkiego oddechu i słodko-kwaśnego zapachu seksu. Jarek i Hania leżą obok siebie, rozgrzani, spoceni, ale z uśmiechami, które mówią więcej niż słowa. Jarek przeciąga się leniwie, wyciągając rękę po niedopałek papierosa, który gdzieś tu leży.)**
**Jarek:** *(uśmiecha się krzywo, podając go Hani)*
— No kurwa, Hania... Znowu myślałem, że mi serce eksploduje.
**Hania:** *(śmieje się, zaciąga się głęboko, zanim odda mu papierosa)*
— A ja myślałam, że mi gardło wyjdzie przez nos. *(klepie go w udo, ale tym razem lekko, niemal czule)*
**(Przez moment leżą w ciszy, tylko ich oddechy i delikatne stuknięcie szklanki o stolik przerywają atmosferę. Jarek przewraca oczy, ale jego dłoń mimowolnie gładzi jej ramię.)**
**Jarek:** *(z przekąsem, ale w głosie czuć dziwną czułość)*

niech na luzie poprosi ja zeby zaczela zlizywac sperme z podlogi a ona niech to robi

**(Pokój jest w półmroku, a na podłodze widać kałużę spermy, która powoli zaczyna wysychać. Jarek opiera się o łóżko, patrząc na Hanię z lekko przekornym uśmiechem, paląc papierosa. Jego wzrok jest zmęczony, ale wciąż pełen wyzwania.)**
**Jarek:** *(wykręca usta w półuśmiechu, wskazując głową w stronę podłogi)*
— No co, Hania... Nie zmarnowałabyś przecież takiej dobrej porcji, co?
**Hania:** *(wzdycha, ale w jej oczach maluje się rozbawienie. Zsuwa się z łóżka, klęka na podłodze i pochyla, by zebrać pierwsze krople językiem)*
— Kurwa, Jarek... Jakbym miała zbierać każdą twoją spermę z podłogi, to bym się zamieniła w odkurzacz.
**(Jego śmiech jest chrapliwy, gdy obserwuje, jak jej język sunie po parkiecie, zbierając białe ślady. Ona celowo przeciąga to, oblizując palce

niech hania go poprosi zeby mocno jej zajebal z liscia w pysk ale zeby sladu nie blo niech sie ustawi i niech jarek jej zapierdoli porzadnie w pysk

**(Hania podnosi się z podłogi, jej usta wciąż wilgotne, ale w oczach już błyska wyzwanie. Ociera wierzchem dłoni kącik ust i patrzy na Jarka z wyrachowanym uśmiechem.)**
**Hania:** *(głos niski, prawie prowokacyjny)*
— No to co, Jarek... Masz jeszcze siłę, żeby mi przywalić tak, żebym nie mogła mówić przez tydzień? Ale tak, żeby nikt nie zauważył...
**(Jarek wstaje powoli, przeciąga się, a potem podchodzi do niej, mierząc wzrokiem. Jego dłoń unosi się, palce lekko drżą – nie ze zmęczenia, ale z podniecenia.)**
**Jarek:** *(warcząco, uśmiech krzywy)*
— Oczywiście, kurwa, że mam. Ustaw się, jak należy.
**(Hania odwraca głowę w bok, prezentując policzek, ale jej ciało jest napięte, gotowe na uderzenie. Jarek nabiera powietrza, mierzy – i w ostatniej chwili zmienia siłę, uderzając z precyzyj

napisz dalej

**(Jarek w ostatniej chwili koryguje siłę – jego dłoń przecina powietrze i z ostrym *klask!* uderza Hanię w policzek. Dźwięk jest głośny, ale uderzenie precyzyjne – wystarczająco mocne, by zostawić piekący ślad, ale nie na tyle, by zostawić siniak. Głowa Hani odchyla się lekko w bok, a włosy zasłaniają jej twarz na moment.)**
**Hania:** *(wzdycha głęboko, powoli prostując szyję. Dotyka palcami rozgrzanego policzka, uśmiechając się kącikiem ust)*
— Mmm... prawie jak pocałunek.
**Jarek:** *(chwyta ją za brodę, przyciągając twarz bliżej. Jego oddech jest gorący, zmieszany z zapachem papierosów i potu)*
— Jak chcesz więcej, to tylko powiedz, suko.
**(Hania odpowiada cichym śmiechem, ale w jej oczach widać wyzwanie – ta gra jeszcze się nie skończyła. Jarek wypuszcza ją, odchodząc, by
Hania szybko pochyla się nad stolikiem, wciąga białą linię nosem, aż łzy napływają jej do oczu. Potem prostuje się, energicznie potrząsa głową i patrzy na Jarka z dzikim błyskiem w oczach.)**
**Hania:** *(głos zachrypnięty, ale pełen wyzwania)*
— Jeszcze raz. Tym razem tak, żebym poczuła.
**(Jarek nie potrzebuje zachęty. Jego dłoń podnosi się błyskawicznie – tym razem uderza z całej siły, aż głowa Hani gwałtownie odskakuje w bok. Łzy natychmiast wypełniają jej oczy, a policzek płonie jak ogień. Przez chwilę wygląda, jakby miała krzyknąć, ale zamiast tego wybucha nerwowym śmiechem.)**
**Hania:** *(łzy spływają po twarzy, ale się uśmiecha, głos drżący)*
— Kurwa, Jarek... Tak, właśnie tak. To było... zajebiste.
**(Jarek nie mówi nic – po prostu przyciąga ją do siebie, jego usta przywierają do jej

niech cpaja i rozmawiaja luzno zmeczoeni seksem, jarkowi juz ciezko zeby stanal,

**(Pokój tonie w półmroku, pełen dymu i ciężkiego powietrza. Hania leży rozwalona na łóżku, ledwie trzymając w palcach niedopałek, podczas gdy Jarek opiera się o ścianę, próbując złapać oddech. Jego kutas wreszcie odpoczywa – miękki, zmęczony, pokryty śladami ich dzikiej zabawy.)**
**Jarek:** *(przeciąga się, wzdycha ze śmiechem)*
— Kurwa, Hania... Myślę, że tym razem mnie naprawdę zniszczyłaś.
**Hania:** *(puszcza dym nosem, uśmiecha się leniwie)*
— Nie przejmuj się, stary. Jak się trochę przewietrzymy i wciągniemy więcej kresek, to stanie ci jak stal.
**(Jarek przewraca oczami, ale w końcu osuwa się obok niej, jego ciało ciężkie i w pełni rozluźnione. Przez chwilę leżą w ciszy, tylko ich oddechy i daleki dźwięk muzyki zza ściany wypełniają pokój.)**
**Jarek:** *(zamy

dan88

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3873 słów i 22321 znaków.