W poniedziałek, jak to zwykle lekcje zaczynały się od eliksirów. Gdy przyjaciele zjedli śniadanie, poszli na lekcje eliksirów. Gdy profesor Snape, zadał jakie kolwiek pytanie, ręka Hermiony jak zwykle wystrzelała w góre, Snape nigdy nie dawał jej głosu, zawsze dawał go Ślizgonom, ale tym razem Snape udzielił głosu Hermionie. Wstała, poprawiła włosy i podeszła do kociołka w którym gotował się pewien eliksir. Snape zapytał :
- Wiesz jaki to elikir ? Wskazówki to..1. Jego główny składnik to... - zaczął Snape
- To elikir życia. - powiedziała Hermiona która poznała go po zapachu i kolorze, bez żadnych wskazówek.
- Dobrze... opowiedz nam trochę o tym eliksirze.
- Eliksir wytwarzany jest za pośrednictwem Kamienia Filozoficznego. Eliksir ten daje nieśmiertelność i leczy ze wszystkich chorób.- powiedziała szybko Hermiona.
Eliksiry skończyły się dość szybko, później było zielarstwo, obrona przed czarną magią i transmutacja. Gdy wszystkie lekcje minęły wszyscy zeszli na obiad.
- Hermiona, jak ty to robisz, że wszystko wiesz ? - zapytał w końcu Ron.
Hermiona, Harry i Ron dyskutowali długo o sposobach Hermiony. Veronika natomiast nie brała udziału w tej dyskusji, patrzyła w stronę Ślizgonów.
- Veronika - zawołała Hermiona do przyjaciółki.
Lecz ta nic nie odpowiedziała cały czas patrzyła na stół Slytherinu.
- Veronika ! - krzyknęła Hermiona.
- Co, gdzie ? - ocknęła się Veronika.
- Idziemy do pokoju wspólnego, chodź - powiedziała Miona po czym złapała Veronike za ręke.
Veronika poszła, lecz nadal patrzyła na Slytherin, dokładnie na Draco...
Dodaj komentarz