Rano Harry, Ron i Hermiona siedzieli w salonie Gryfonów. Veronika jeszcze spała.
- Chyba nie możecie być na siebie wiecznie obrażeni. - powiedziała Hermiona.
- Tak ale ja na nią nie jestem obrażony, nie wiem więc o co chodzi, przesadza. - oznajmił z niepokojem Harry.
Nagle Harry'ego ktoś mocno przytulił od tyłu, myślał na początku że to Cho, ale Cho nie jest z Gryffindoru, więc skąd by się tu wzieła. Po chwili usłyszał głos, odrazu go poznał, była to Veronika.
- Przepraszam - powiedziała Veronika gdy Harry odwrócił się w jej strone. - Przepraszam, zachowałam się nie w porządku. Wybacz mi ?
- Jasne - powiedział Harry. - tylko nie wiem o co ci chodziło, wiesz dobrze że Cho jest dla mnie tylko znajomą.
- Tak, tylko wiesz, ja byłam tak jakby... - zaczęła Veronika.
- Zazdrosna ? - dokończył Ron.
- No można tak powiedzieć.
Hermiona uśmiechnęła się.
- Ja odczuwałam to samo gdy Ron i Lavender.
- Oj przestań przecież wiesz... - zaczął Ron.
- Tak wiem - przerwała mu Hermiona - ale pogodziliśmy się.
- To może, zjemy wspólnie śniadanie ? - zaproponował Harry.
Cała czwórka zeszła do wielkiej sali, zjedli śniadanie po czym pobiegli na lekcje eliksirów.
Lekcja ta minęła dość szybko, przyjaciele zastanawiali się czemu Snape był dla nich taki miły wcześniej. Chodziarz na tej lekcji też nie był aż tak nieznośny.
- Co powoduje Eliksir Wielosokowy ? - zapytał Snape.
Ręka Hermiony jak zwykle wystrzeliła w górę. Snape udzielił jej głosu.
- jest to jeden z najbardziej skomplikowanych i najtrudniejszych eliksirów. Dzięki niemu człowiek na określony czas, zależny od spożytej dawki, zamienia się w inna osobę, której odrobina ciała jest w jego eliksirze. Jest on również jednym z najniebezpieczniejszych eliksirów, działa on tylko na ludzi - istoty nie w pełni ludzkie nie mogą korzystać z tego eliksiru (np. półolbrzymy, najprawdopodobniej również wilkołaki). Skutki próby zamiany człowieka w zwierzę mogą być bardzo niebezpieczne i trudne do przewidzenia. Nawet najbardziej doświadczeni czarodzieje mogą mieć problem z jego przygotowaniem. Eliksir ten warzy się bardzo długo (ok. miesiąca) i trzeba użyć rzadko spotykanych składników, np. skóry boomslanga.- wytłumaczyła Hermiona.
- Dobrze... 5 punktów dla Gryffindoru.
Na te słowa całej czwórce opadała szczęka, Snape nigdy nie dawał Gryfonom punktów za poprawne odpowiedzi. Zawsze dodawał je Ślizgonom.
Na przerwie zastanawiali się, czemu Snape się tak zmienił.
- Nie wiem, on musiał coś wypić. - powiedziała Hermiona.
- Mi się wydaje, że jakieś doświadczenie życiowe go zmieniło. - oznajmiła Veronika.
- Nie wiadomo co knuje. - powiedział Harry.
Lekcje minęły szybko, po ostatniej lekcji czyli Wróżbiarstwie, Harry, Ron, Hermiona i Veronika, zdecydowali że pójdą do profesor Trelawney, aby przepowiedziała im przyszłość, zgodziła się. Wchodzili do jej sali po kolei, pierwszy był Ron.
Wyszedł po 5 minutach, Trelawney przepowiedziała mu za żone Hermione, bardzo się zmieszał i nie chciał jej tego mówić. Ale profesor. Trelawney zawsze powtarzała, że przyszłość można zmienić, albo sama się zmieni, więc nie musi to być prawda.
Później weszła Hermiona, usłyszała od profesorki. to samo co Ron.
Później weszedł Harry. Wyszedł zmieszany po 5 min.
- I co ? Z kim będziesz w przyszłości ? - zapytała Harry'ego zaciekawiona Veronika.
Harry zmyślił, że profesor Trelawney, nie przepowiedziała mu przyszłości, tylko rozmawiali o zachowaniu Snape, tak naprawdę profesor. Trelawney przepowiedziała mu przyszłość z Cho, załamał się gdy się o tym dowiedział, i dlaczego ma być z kimś kogo ledwo lubi ?
- Dobrze że przyszłość można zmienić - pomyślał Harry.
Niestety, Veronika nie zdążyła już wejść do profesor. Trelawney, ponieważ zaczęła się kolacja, i profesor. wyszła na nią.
- Harry, co się dzieje ? jesteś taki inny.. - powiedziała Hermiona.
- Nic się nie dzieje - skłamał Harry - poprosu zastanawiam się.
- Nad czym ? - zapytała Veronika.
Harry nie chciał kłamać przyjaciół, ale musiał, ponieważ nie chciał, aby Veronika cierpiała.
- Nad zachowaniem Snape'a
Gdy zjedli kolacji, udali się do swoich sypialni, Harry i Ron długo dyskutowali o Snape'a, gdy Harry zasnął, Ron zastanawiał się nad wszystkim. Gdy już zasypiał, usłyszał że Harry mówi przez sen, stanął nad jego łóżkiem i nasłuchiwał.
- Przyszłość można zmienić - mówił Harry przez sen - nie martw się.
- O co mu chodzi, czy to ma coś wspólnego z dzisiejszym przepowiadaniem przyszłości ? Chwila zaraz, on mówił że przyszłość można zmienić, profesor Trelawney, zawsze tak powtarza, gdy komuś nie podoba się to, co ma się stać w jego przyszłości. Jutro z nim porozmawiam - pomyślał Ron, i ziewając położył się, i zasnął.
Dodaj komentarz