Zdzi*a cz. VI
Nie broniłem się. Już wcześniej zdałem sobie sprawę, że odkąd zrobili ze mnie marionetkę, tak naprawdę nie miałem po co żyć. Nie mogłem wyjść na prostą, nie ...
Nie broniłem się. Już wcześniej zdałem sobie sprawę, że odkąd zrobili ze mnie marionetkę, tak naprawdę nie miałem po co żyć. Nie mogłem wyjść na prostą, nie ...
Parę lat później (a może w 1994?)... – Nie tędy! Źle jedziesz! – Michał darł się, dzierżąc w łapach atlas samochodowy. – Miałeś skręcić dwie ulice temu! ...
Jednego z listopadowych wieczór wraz z kumplami wychodziliśmy z pobliskiego baru. W piątkowe wieczory zawsze wpadaliśmy tam żeby się trochę pośmiać, pogadać, po prostu ...
W ostatnim czasie w Szczecinie wzniesiono wiele bloków mieszkalnych. W jednym z tych nowopowstałych budynków, nie zniszczonych jeszcze upływem czasu, w mieszkaniu wynajętym ...
-Co ty tu robisz?-spytałam-Musisz już iść zaraz przyjdzie nauczyciel-powiedzialam poważnie Dave tylko się roześmiał jeszcze raz mnie do siebie przytulacjąc -Przecież ...
Myślała, że już z tego wyszła. Popatrzała na świat normalnie. Nie było już bólu i samotności. Postawiła stopę za progiem jej schronienia. Pierwszy raz od dziesięciu ...
„Mokre majteczki” przywitały nas przyjemnym chłodem – jakkolwiek dziwnie to zabrzmi. Moja lejdi w drodze na miejsce została ocucona i opatrzona, by teraz niezbyt ...
‘’Zagadki Czasu” Dzień jak zwykle w Londynie nie był zbyt piękny, ale jak mówiła matka: ‘’Nie marudź!”. Próbowałam się rozbudzić, ale bez skutku. Kręciłam ...
Obudził go smak podłogi, gorzki i nieprzyjemny. Zimny beton. Lekko otworzył oczy, wciąż z twarzą na posadzce. Oślepiła go jasność pomieszczenia, mimo iż brak źródła ...
Przechodzę korytarzem na drugą stronę. W pokoju naprzeciwko powinna spać nasza kochana córeczka. Klamki oliwiłem raz w miesiącu i nie obawiałem się, że mogę ją ...
Stopnie na klatce schodowej wydawały się nie mieć końca, komisarz Styczyński żałował że nie są ruchome. Jednak póki co w blokach mieszkalnych brak takiego rozwiązania ...
Wybrzeże Morza Karaibskiego, Santa Marta, Kolumbia, 20 czerwca 2010 Czuła na swojej skórze delikatne powiewy orzeźwiającej morskiej bryzy. Spojrzała przed siebie, w ...
Poprawiłem zegarek spoglądając na godzinę. Głębszy oddech zimnego wieczornego powietrze zrobił mi lepiej. Ruszyłem w las. Towarzyszyła mi dwójka pomagierów. Spojrzałem ...
Iza stała przy schodach. Czekała na niego. Lodowato błękitne oczy z domieszką szarego wypatrywały go. Chciała jak najszybciej to zakończyć. Jest. Idzie. Podszedł do niej ...
I pomyśleć, że jeszcze kilka godzin temu kochałem Marię. Teraz już nie postrzegam jej jako kobiety czarującej, pięknej, pogodnej... Teraz jest dla mnie już tylko ...