Łapa - osobisty Huncwot (siódmy rozdział)
- Ale… - Hermiona chciała jeszcze zaprotestować, lecz przerwał jej stanowczo Syriusz, mówiąc: - Nie, Hermiono, oni mają rację. Mieliśmy niebywale szczęście, że ...
- Ale… - Hermiona chciała jeszcze zaprotestować, lecz przerwał jej stanowczo Syriusz, mówiąc: - Nie, Hermiono, oni mają rację. Mieliśmy niebywale szczęście, że ...
Otworzywszy oczy, rozejrzał się ostrożnie po ogromnym pokoju w nadziei, że nic w nim nie znajdzie. Upewniwszy się, że niczego w nim nie ma i jest bezpieczny, zamknął oczy ...
Deszcz głośno bębnił o listowie, oznajmiając wszystkim, że nadal trwa i nie zamierza, tak szybko odpuścić. W małej, choć na szczęście suchej jaskini grzaliśmy się ...
– Odbiegliśmy od tematu, a ja w zasadzie chciałam tylko prosić, żebyś o mnie nie wspominał. Naturalnie będziemy ci towarzyszyć. Chcę być w pobliżu, gdy zjawi się ten ...
Wioska, do której przybyli, niczym się nie wyróżniała. Ot kilka dużych namiotów i ognisko na środku, wszystko przeplatane bielą śniegu i mrozem północy. Nagłe ...
Wstałam bardzo wcześnie. Nie mogłam spóźnić się na zajęcia z Transmutacji! Nie chciałam zawalić żadnego przedmiotu na samym początku. Wparowałam do łazienki i szybko ...
Na wpół przytomny mag dawał sobą pomiatać, nie wiedząc czy śni, czy ma zwidy. Czarodziejki nie mogły przychodzić do ich części mieszkalnej, podobnie jak magowie nie ...
Wojna z Atenami skończyła się zwycięstwem Sparty. Na morzu mieli przewagę z powodu swojej największej floty na półwyspie, jednakże zostali w każdej lądowej bitwie ...
Gdy Gert ruszył do środka, czarodziejka wyjęła z torby pamiętnik i otworzyła go. Na pierwszej stronie widniała data sprzed sześciu lat. Rozpoczynam nowy etap swojego ...
Silny wiatr nieprzerwanie podnosił drobiny gorących iskier, pomieszanych z fruwającymi płatkami śniegu. Śmiercionośna broń Rawo przyspieszyła niebezpiecznie zmierzając ...
Śnieg powoli opadał na zmrożoną ziemię, a król zmierzał do stajni, po lodowego rumaka. Wybrał odpowiedniego wierzchowca, dotykając go dłonią, żeby się uspokoił ...
Stukot mych kroków rozbrzmiewał złowieszczym echem, a krwawa ścieżka znaczyła przebytą drogę. Przeciwnicy, jak robaki wypełzali z każdej dziury, nie stanowili żadnego ...
Niemożliwe ...7 lat później... Był rześki wiosenny poranek. Obudził mnie lekki szum morza dochodzący za okna. Szybko wstałam i spojrzałam przez okno. Słonce dopiero ...
Ruiny nie przypominały dawnego kurortu, gdzie alkohol lał się strumieniami, a wpływowi goście, przybywali, by podlizać się najpotężniejszemu z bogów. Zniknęło ...