Legenda Dwóch Światów Początek Rozdział 2

Niemożliwe

...7 lat później...

Był rześki wiosenny poranek. Obudził mnie lekki szum morza dochodzący za okna. Szybko wstałam i spojrzałam przez okno. Słonce dopiero wstawało,a wesołe i radosne kolory wschodu słońca rozpościerały się na horyzoncie, a plaża jeszcze świeciła pustkami. Spojrzałam na godzinę, powinnam się już zbierać. Postanowiłam więc się ubrać w czarne jeansy i w żółtą bluzkę w małe kolorowe kwiatki. Na to narzuciłam czarny sweter i czarne buty z różowymi paskami. Potem uczesałam się w dwa kucyki jak kiedyś w dzieciństwie. Niestety nic nie pamiętam z dzieciństwa. Tak jakby w wieku 9 lat straciłam pamięć i niestety rodziców w wypadku samochodowym. Tak mi przynajmniej mówiono. Pamiętam tylko jak ktoś zawoził mnie do szpitala gdzie spędziłam 3 miesiące. I jak moja ciocia Nin przygarnęła mnie pod swoje skrzydła i zmieniła mi imię na Mary. Ale mniejsza o to.

-Mary idziesz?- Krzyknęła Nin

-Idę!-Zawołałam i szybko zarzuciłam torbę na ramię i zbiegłam na dół.-Czy Dawid już jest?

-Nie jeszcze nie ale na pewno zaraz będzie-to mówiąc uśmiechnęła się do mnie podając mi stos naleśników na talerzu polanych sosem klonowym.

-Nie jestem aż tak głodna ale Dawid na pewno będzie chciał-To mówiąc szybko zjadłam 3 naleśniki, a resztę wrzuciłam do pudełka na śniadanie i wyszłam z domu, Gdy zakluczyłam drzwi akurat podszedł Dawid.

Jest to kolega z mojej klasy i tylko on wie ze szkoły że straciłam pamięć. Ma on niebieskie oczy i brązowe włosy. Podszedł do mnie i przybił mi piątkę, a na twarzy malował mu się szeroki uśmiech.

-Chcesz naleśnik, bo ja ich nie zjem-Powiedziałam po czym poczochrałam go po głowie.

-No pewnie że tak.-To mówiąc odszedł bym już nie mogła psuć mu fryzury-Nareszcie, wiesz co jeszcze tylko tydzień do twoich urodzin.

-Ta oczywiście-Natychmiast posmutniałam na myśl o tym, zawsze chciałam żeby rodzice tu byli ze mną, a ja ich nawet nie pamiętam.

Poprzestając na tym szybko poszliśmy do szkoły i jak zwykle tylko ja miałam zadanie domowe. Tydzień minął tak szybko że nawet się nie zorientowałam. Przyszedł czas moich urodzin. Było około 1 w nocy, a ja nie mogłam spać. Nie wiem czemu zaczęła mnie boleć głowa więc poszłam po tabletkę ale i ona nie pomogła. Wróciłam więc szybko do łóżka i próbowałam chociaż się zdrzemnąć. Obracałam się z boku na bok aż w końcu około 3 zasnęłam.
______________________________________________________________________________
Biegłam ile sił w nogach. Biegłam przez las, a ponieważ było jasno widziałam całą drogę. Biegłam już długo i już rozpoznawałam drogę. Przez myśl nadal mi przechodziło to co się stało. Nie mogłam, nie potrafiłam zrobić tego co Sabi chciała. Nie mogłam! Nagle potknęłam się chyba o korzeń i upadłam.
______________________________________________________________________________

Nagle się obudziłam. Nie mogłam zrozumieć, o co w tym śnie chodziło? Nie wiedziałam po co biegłam, gdzie biegłam i kto to jest Sabi? Może to jest coś z przeszłości, przed tym jak straciłam pamięć. Rozmyślając o tym, tak spędziłam resztę nocy aż do poranku. Dzień wcale nie był lepszy. Narzuciłam na siebie niebieską sukienkę i bez słowa wyszłam. Wiem że na pewno cioci smutno się zrobiło ale zostawiłam jej karteczkę. Dzisiaj nawet na Dawida nie czekałam, dzisiaj po prostu  byłam rozkojarzona. Najgorsze jest to że dzisiaj jest impreza u mnie w domu i jako jubilatka muszę tam być. Najchętniej zamknęłabym się w pokoju i została tam do końca dnia ale to nie mogę zrobić.
Nadszedł wieczór, goście już przybywali. Postanowiłam się ubrać w czerwoną sukienkę na ramiączka na to narzuciłam czarny sweterek, a na nogi założyłam czarne baletki. Największy kłopot miałam z włosami więc postanowiłam je uwiązać w dwa kucyki jak zawsze. Potem postanowiłam zejść na dół i zobaczyć jak się goście bawią na plaży przed naszym domem. Kawałek plaży, na którym była impreza, była ona ozdobiona kwiatami do o koła, widziałam dużymi ilościami jedzenia. W tłumie bawiących się gości dostrzegłam Dawida. Bez wahania podeszłam do niego.

-Wszystkiego najlepszego Mary!-Wykrzyknął gdy ja ledwo do niego podeszłam

-Ta, super dzięki.-Wiem taka reakcja  nie była miła ale nie chciałam imprezy. Dawid od razu zrozumiał o co mi chodzi i kazał mi iść za sobą. Szliśmy kilka minut. Czułam jak wiatr wiejący z nad strony morza był praktycznie nie słyszalny przez głośną muzykę dobiegającą z imprezy. Po paru minutach dotarliśmy na skraj plaży. Dawid szybko ściągnął z siebie spodnie, bluzkę i bez wahania wskoczył do zimnej wody.

-Mary chodź

-Nie dzięki

-No chodź, bo siłą cię wrzucę do tej wody

-No dobra-Z niechęcią skierowałam się w stronę morza.

Wtedy stało się coś dziwnego. Gdy tylko ledwo zamoczyłam nogi, ziemia zaczęła się trząść. W pierwszej chwili że to trzęsienie ziemi ale w Polsce to nie możliwe. Gdy weszłam trochę głębiej zaczęło co raz mocniej wiać, a na powierzchni wody zaczęły się trzęsła ale nikt na to nie zwrócił uwagi. Gdy nagle usłyszałam krzyk, obróciłam się w stronę dobiegającego krzyku. Było to na imprezie, grille i lampiony były w ogniu. Nie wiedziałam co robić, patrzyłam się jak głupia. Szybko wyszłam z wody i upadłam piasek. Nagle ziemia, woda i wiatr uspokoiły się, a ogień na imprezie zmalał. Nie wiedziałam co się stało ale było to dziwne. Nie zastanawiając się dużej wróciłam na imprezę. Widziałam tam przerażone twarze gości, którzy już zbierali się do wyjścia. W tej samej chwili postanowiłam wrócić do pokoju i się przespać. Gdy weszłam do pokoju szybko wskoczyłam pod kołdrę. Myśląc o tym co się dzisiaj stało poszłam spać.
______________________________________________________________________________
Głowa strasznie mnie bolała. Ktoś mnie podniósł i zaniósł mnie do samochodu.  Był to jakiś facet. Miał on zielone oczy i był blondynem. Patrzył na mnie co jakiś czas, wydawało mi się że on mnie zna, że wie kim jestem i jak znalazłam się w lesie.
______________________________________________________________________________

Obudził mnie dźwięk budzika. Postanowiłam go wyłączyć i usiadłam.

-Zwariowałaś Mary, a teraz jeszcze gadasz sama do siebie. Ja zwariuje, od wczoraj świat stanął na głowie. No cóż nic z tym nie zrobię. Weź się w garść i idź do szkoły.

Automatycznie spojrzałam na zegarek. Była 7:35, za 25 minut mam lekcję. Szybko się zerwałam z łóżka, narzuciłam na siebie byle co i pobiegłam do szkoły. Na szczęście zdążyłam. pani nie zaczęła lekcji, bo był nowy uczeń. Wleciałam do klasy jak szalona, przeprosiłam za spóźnienie i usiadłam na swoim miejscu. Nawet nie obchodził mnie ten nowy uczeń. Słyszałam ciche śmiechy i rozmowy dziewczyn jak mówiły jaki on przystojny. Postanowiłam zobaczyć tego nowego ucznia, którego i tak miałam gdzieś. Lekko podniosłam głowę, to nie możliwe, to on ale jak? Był to chłopak, wyglądał jak ten ze snu ale młodszy. Nie miałam wątpliwości że to on i że zaczynam wariować.

-Cześć mam na imię Fabian-Przedstawił się nam i skierował swoje spojrzenie w moją stronę. Nie wytrzymałam, zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy szybkim krokiem. Zatrzymałam się dopiero na mostku łączącym nasz gimnazjum z liceum. Przebiegał on tuż nad szkolnym ogródkiem gdzie co jakiś czas przesiadywałam sama. Szybko zeszłam na dół, usiadłam na ławce i odetchnęłam.

-Cześć, czemu uciekłaś?-Usłyszałam głos za moich pleców. Odwróciłam się i na moje nieszczęście był tam on.

-Czego chcesz-Spytałam go donośnym głosem odwracając się do niego tyłem.

-To dziwne, ty nie wiesz kim jestem i nie wiesz kim sama jesteś.

-Wiem kim jestem, a twoja historyjka mnie nie obchodzi-Nie miłym tonem mu odpowiedziałam. Szczerze nie chciałam go urazić ale nie pojmowałam wielu rzeczy.

-Daj mi wytłumaczyć proszę

-No dobra masz minutę.

Nazywam się Fabian ale to już wiesz. Mam 17 lat i jak ci to powiedzieć, mój tata ciebie znał w sumie pomógł ci gdy byłaś mała. Wiem to brzmi dziwnie ale to prawda. Mówił że wiesz o wszystkim ale najwidoczniej coś się stało że nic nie wiesz.-Zaczął swoją historię lecz mu przerwałam.
-Tak stało się coś-Od razu posmutniałam i westchnęła-W wieku 9 lat straciłam pamięć.

-To wszystko wyjaśnia-Kontynuował dalej.-Jesteś wyjątkowa tak jak ja i 5 innych osób. Trochę to dziwnie zabrzmi ale musisz uratować świat, a Sabi ma ci w tym pomóc szkoląc cię i dając rady. Mnie szkolił Adi, a teraz jest moim przewodnikiem.-W tej samej chwili wyleciał mały stworek wyglądający tak samo jak te z moich snów w wieku 10 lat. Wtedy sądziłam że to tylko moja wyobraźnia ale teraz nie wiem co myśleć. A jeszcze to imię Sabi.

-Nie, nie, nie, to nie możliwe, to mi się tylko śni.-Wstałam i zaczęłam chodzić w kółko. Fabian natychmiast wstał i mnie złapał za rękę. Poczułam jego delikatną skórę, a jego ciepły uścisk mnie uspokoił.

-Nie dokończyłem jeszcze.zapomniałem ci jeszcze powiedzieć że posiadasz 7 darów jako jedyna na świecie, a ja wraz z 5 innych jeden z tych siedmiu. Jak posiadam ogień.-Spojrzałam na niego jak na wariata. W tej samej chwili pani nas znalazła i kazała nam wracać do klasy co bez wahania zrobiliśmy.

Przez resztę dnia starałam się Fabiana uniknąć ale to było trudne. To że chodził ze mną do jednej klasy strasznie mi to utrudniało. Czemu on musiał się przenieść do tej cholernej szkoły i jeszcze powtarzać tą cholerną klasę. Przez cały czas dzień chodziłam z Dawidem i jego kumplami bo dziewczyny latały za Fabianem. Tak przynajmniej miałam spokój i nie musiałam się przejmować tym jakie historyjki próbował mi wcisnąć. Choć naprawdę się obawiałam, on to wszystko mówił tak poważnie. W końcu skończyły się lekcję  i mogłam wrócić do domu. Na moje nieszczęście Fabian szedł za mną.

-Nie śledź mnie-Wykrzyknęłam i przyśpieszyłam kroku.

-Nie wściekaj się

-Bo co mi zrobisz?-Od razu zatrzymałam się przed swoim domem i spojrzałam na niego z pogardą. W tej samej chwili poczułam dziwny zapach i słyszałam hałas pękających desek. Odwróciłam się i spojrzałam na swój dom. Był on w ogniu i to dosłownie. Przeraziłam się, spojrzałam w bok stała tam moja ciocia była równie przerażona. Potem znowu spojrzałam na dom.

-To twoja wina, nie wiem jak ale twoja Fabian-Krzyczałam tak niego w tej samej chwili patrząc na dom i mocno tupnęłam ze złości. W tej samej chwili straciłam dom z oczu. Nie dlatego że się odwróciłam tylko dlatego że zapadł się w wielką dziurę która pojawiła się znienacka.

xxNieznajoma

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 2040 słów i 10970 znaków.

2 komentarze

 
  • adel

    Dobre

    25 kwi 2016

  • Vinyl3

    Superrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!! :rotfl:

    22 kwi 2016