Życie w zgodzie z matką naturą rozdział 10

— Violett siostrzyczko zgódź się na to proszę, proszę.
— No dobrze, ale musisz się mnie słuchać we wszystkim.
— Obiecuję, że będę grzeczna.
— Zobaczymy, a teraz wracaj dokończyć śniadanie.
— Robi się!
Tina wróciła na swoje miejsce i zaczęła wcinać, aż jej się uszy trzęsły.  
Po chwili miała skończone, a talerz włożyła do zlewu. Marcin zrobił to samo, po czym poszedł na górę, żeby wziąć apart i wrócił.
— To co możemy, już jechać? Bo ja jestem gotowy.
— Ja też! — zawoła Tina.
— Zaczekajcie na mnie przed domem, a ja się szybko przebiorę.
Violett po tych słowach jak strzała wbiegła po schodach wpadła do sypialni.
Z szafy wyciągnęła sukienkę, bo jak przystało na agentkę sztuki musi zawsze wydarzyć dobrze.
Nawet jeśli, to jest zwykły spacer, po szybko ją założyłam i opuściłam pokój. Gdy schodziłam po schodach, to usłyszałam siostry i Marcina, jak rozmawiali o niej. Pospiesznie podeszłam do nich i stanęłam między nimi.
Tak byli pochłonięci gadaniem , że nawet nie zauważyli jej.

Margerita

opublikowała opowiadanie w kategorii obyczajowe, użyła 199 słów i 1078 znaków, zaktualizowała 20 lis 2022.

Dodaj komentarz