Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Klara nieszczęśliwą wdową rozdział 3

Miesiąc później nadeszła wreszcie wyczekiwana przez młodych ceremonia. Juan czekał na nią w kościele, który był drewniany, a jego ławki zostały przyozdobione polnymi kwiatami
Mężczyzna bardzo się denerwował, ponieważ nie wiedział, czy przyjdzie.
Dwadzieścia minut później Amelia zjawiła się w kościele. Kobieta zbliżyła się do ołtarza, gdzie stał narzeczony.
Ksiądz był w podeszłym wieku,  nosił okulary i był lekko przygłuchawy.
— Czy ty Juanie bierzesz sobie tę oto Amelię za żonę?— zapytał ksiądz.
— Tak.
— I ślubujesz jej miłość i wierność, oraz że nie opuścisz, aż do śmierci.
— Tak.
— Powtarzaj za mną — poprosił.
— Ja Juan biorę sobie ciebie Amelio za żonę i ślubuję ci, że nie opuszczę, aż do śmierci.
— Czy ty Amelio bierzesz sobie tego oto Juana za męża?
— Tak.
— Powtarzaj za mną.
— Ja Amelia biorę sobie ciebie Juanie za męża.
— Ogłaszam was mężem i żoną, a teraz możesz pocałować pannę młodą.
Mężczyzna objął kobietę i namiętnie pocałował. Następnie opuścili kościół i ruszyli w stronę domu.
Amelia w oddali zauważyła swoją matkę i mocniej wtuliła się w ramię męża.
— Kochanie, co się stało?
— Nic takiego.
— Na pewno?
— Tak.
Juan wziął żonę na ręce i przyspieszył kroku, po znalezieniu się w chacie postawił na nogi.
— Nie mogę w to uwierzyć, że naprawdę jesteśmy małżeństwem.
— Tak.
— Weź mnie uszczypnij, bo może mi się to śniło.
— To nie jest sen, tylko najszersza  prawda.
Amelia zdjęła welon i wyszła przed dom, siadając na ganku. Mężczyzna zrobił to samo i przed nią kucnął.
— Kochanie, czemu nie cieszysz się z tego, że jesteśmy mężem i żoną?
— Oczywiście, że się cieszę.
— Więc, co się dzieje?
— Boję się i to bardzo.
— Czego?
— Mojej matki, ponieważ jest bardzo mściwą kobietą i nie lubi sprzeciwów, a ja to zrobiłam.
— I bardzo dobrze.
— Ty nie rozumiesz, że ona jest bardzo niebezpieczna!  
— Doskonale rozumiem, bo moi rodzice też dla niej pracowali, ale w pewnej chwili się zbuntowali, bo chorowali prawie za darmo.
— Cała matka i co się z nami stało?
Amelia poderwała się i weszła do środka, a mężczyzna za nią, ale z nocy poślubnej nici.  
Kobieta była tak zdenerwowana, że nie miała ochoty na pieszczoty Juan to uszanował.

Magda34

opublikowała opowiadanie w kategorii obyczajowe, użyła 410 słów i 2382 znaków, zaktualizowała 5 lip o 17:51.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto