Materiał odrzucony.

Życie po terapi miłością.Cz31

David z Martą dziwili się,że Franek nie jest z Pauliną.Rano przychodziła do nich Sabina i wychodziła z Franekiem do szkoły.
Marek za to miał zamiar umówić się z Pauliną co mu się udało i spędzili miło cały dzien.Franek mimo tego,że spotykał się z najfajniejszą dziewczyną w szkole ciągle myślał o tym ,że Paulina nie chciała go znać i spotykała się z Markiem.Dziwiło go to,że był o nią zazdrosny.
Paulina wciąż była zła na Franka po tym jak ją potraktował w końcu miała nadzieję,że będą razem a on związał się z jej największym wrogiem.Marek podobał się Paulince jednak nie tak jak on choć to Marek poświęcał jej cały czas co podobało się jej.
Pogadamy?-spytał Franek.
O czym?-spytała Paulina.
O tym czemu obraziłaś się na mnie?
-Poprostu byłeś zajęty Sabiną i nie chciałeś spędzać ze mną czasu.
-Ty też byłaś zajęta Markiem.Zreztą mieliśmy iść razem do kina a ty poszłaś z nim!
-To tak jak ty poszłeś na urodziny Sabiny!
-To moja dziewczyna więc jakby mogłoby mnie tam nie być?Prosze nie kłóćmy się już.
-Pomyśle...
-paulina!
-Co?!  
-prosze cię nie niszcz tego wszystkiego!
-To ty to zniszczyłeś!-powiedziała Paulina i poszła do szatni.
Idziemy?-spytał Franek -Marka.
Wiesz co szukam Pauliny.-odpowiedział Marek.
Czemu?!Nie wrcasz ze mną?
-Bo mogę.Zresztą ty masz swoją dziewczyne a ja swoją.
- Super!Nie no dzięki!
-Franek...możesz z nami wracać jak chcesz.-zaproponował Marek a Franek poszedł jak najszybciej do domu.  
Co mu się stało?-spytała Paulina.-Marka.
Wkurzył się bo wolę wracać z tobą.-powiedział Marek i złapał Pauline za ręce i chciał pocałować jednak ona nie miała ochoty.
Wiesz nie rozumiem go.-powiwdziała po chwili Paulina.
Wiesz Jesteś od niego o wiele mądrzejsza.
-On zachowuje się jak dzieciak!
-Bo nim jest!
-Raczej.
-Przyjedziesz dziś do nas na noc mówiła mama.
-Wiesz rodzice muszą pojechać do dziadków i nie chcą mnie wziąć bo jest środek tygodnia.
-Ja się tam cieszę ,że spędze czas z kimś innym niż Franek.
-To fajnie a może odrazu pójdę z tobą do was?
-Ok.A masz ciuchy?
-Waśnie nie.Podejdziesz ze mną do domu?
-Jasne.-powiedział i poszli do Pauliny.
Mamo.jestem.-powiedziała na miejscu Paulina.
A czapka gdzie?!-spytał Miłosz.
W plecaku.To mogę już iść do pani Marty i pana Davida?
-Podwioze was.-powiedział Miłosz.
Dzięki tato.-powiedziała Paulina i zeszli z Markiem na dół i pojechali.
Franek nie był zadowolony z tego,że Paulina będzie u nich nocować.Był zły a nawet zazdrosny jednak nie chciał zostać sam a z Sabiną Miał średni kontakt ostanio.
Co robicie?Idziecie na obiad ?-spytał Franek.
Gramy..Chętnie.Chodź Paulina.-powiedział Marek i wziął ją za rękę.  
Pogodzimy się?-spytał Franek.
Nie ma  problemu.-stwierdził Marek.
A ty Paulina...wybaczysz mi?
-Ok.W sumie gdyby nie to wszystko to nie miałabym Marka.-powiedziała a Franek był zły sam na siebie.
Przy obiedzie wszystkim dopisywały dobre humory.Nawet mała Ania była radosna.
Wieczorem oczywiśćie wszyscy wspólnie spędzali miło czas przed telewizorem.

Rok i prawie pół roku później.

Wy kończycie druga klasę gimnazjum a ja jestem w technikum i to my więcej się uczymy od was więc nie narzekajcie.-szczycił się Marek a Paulina bała się,że w technikum on pozna kogoś lepszego od niej.W między czasie jednak cieszyła się,że było jak dawniej i znowu we trójkę spędzali większość czasu razem.
Nie jest ci głupio,że jestem młodsza?-spytała gdy zostali na chwilę we dwoje Paulina.
Może i jesteś młodsza,ale bardzo mądra i kochana.
-A jak poznasz kogoś lepszego?
-Nie poznam.
-Obiecujesz?
-Obiecuje.-powiedział Marek co.usłyszał Franek gdy wrócił i chciał jakoś wesprzeć Paulinę.
Muszę iść.-powiedział Marek.
Gdzie?
-Umówiłem się z kumplem.Słoneczko nie martw się tak.-powiedział Marek i poszedł.
Paulina.Marek ciebie bardzo kocha.Nie masz się czego obawiać!-powiedział obojętnie Franek.
Może masz rację.
-Napewno mam.-powiedział i dotknął jej ramion patrząc jej w oczy.
Może masz ochotę pujść do kina?-spytał Franek.
Hm chętnie,ale mówiłeś,że musisz spotkać się z Sabiną.
-E tam.Poradzi sobie.Chodźmy.-powiedział Franek.
Marta.-zawołał David.
Tak?
-Tak myślę,że musimy pojechać na wakacje i moglibyśmy jechać z Miłoszem i Małgosią.Co ty na to?
-To świetny pomysł.
-A może dostanę za niego budziaka?
-Dobrze.Widziałeś Franka?
-Poszedł do kina z Pauliną.
-A Marek?
-Do kolegi.
-chcialabym spytać ich jakie mają pomysły na wakacje.
-Franek to napewno wyprawę na koniec świata.
-Trochę daleko.-powiedziała żartobliwie Marta.
W KINIE.
Fajny wydaje się ten film.-powiedziała Paulina.
-Odjazdowy.-powiedział i zauważył Sabine z koleżanką.
Mieliśmy iść razem do kina!-zaczęła awanturę Sabina.
Przecież niechciałaś!
-Mogłeś dziś zadzwonić i się mnie spytać!
-Przepraszam.To może pójdziemy na ten film?
-ja wolę ten.
-Idziesz z nami Paulina?-spytał Franek.
Nie.Ja ide na ten.-powiedziała a Sabina już poszła z Frankiem.

2 godziny później.
I jaki był ten film?-spytał zaciekawiony Franek.
-Odjazdowy.A tam ten jaki był!
-Mój do bani!
-Aha.
-Sabina zawsze się rządzi!A jej gust jest kiepski.
-To czenu z nią Jesteś?
-Jest popularna i dzięki niej więcej ludzi widzi moje występy taneczne.Czasem jest miła.-powiedział Franek.
Skoro to lubisz.Raczej ją.-stwierdziła paulina.
-Ciebie lubię.-powiedział Franek i już prawie ją pocalował gdy do srodka weszedł Marek.
Co tam u was?-spytał i usiadł obok Pauliny obejmując ja swoim ramieniem.
A byliśmy w kinie.-powiedział Franek.
Znaczy się ja sama a Franek z Sabiną.-dodała Paulina.
Kotek trzeba było mi powiedzieć,że chcesz isc do kina.Poszedłbym z tobą.-powiedział Marek a Paulina obserwowała zachowanie Franka.
Przepraszam,ale byłeś zajęty.
-Przepraszam kotku.-powiedział i pocalował Pauline w policzek.Franek był okropnie zły na Marka,że wszedł w takim momencie bo chciał skończyć to co zaczął.Sabina podobała się mu jednak w Paulinie było to coś czego szukał Franek jednak wiedział on jak Marek ją kochał i znienawidziłby go jeśli dowiedział się o tym.
Ja muszę iść do Sabiny.-powiedział Franek i wyszedł.
No to mamy chwilę dla siebie.-powiedział Marek i chciał pocalować Paulinę.
Kotku coś się stało?-spytał Marek.
Ide do domu już.
-Odprowadze cię.
-Dobrze.-powiedziała niechętnie Paulina a Marek zauważył,że coś jest nie tak.
Kochanie co się dzieje?-spytał i złapał ją za rękę.
Nic.Wszystko.ok.
-o wszystkim mi mówisz?
-Tak.-powiedziała Paulina i pocalowała go w policzek.
Franek też miał trudne chwilę bo Sabina chciała powiedzieć mu coś ważnego.
No jestem.-powiedział obojętnie.
Musimy pogadać.
-Co się dzieje?
-kochasz mnie?-spytała Sabina.
Wiesz,że tak.
-Masz przestać kumplować się z Pauliną!
-Czemu?!
-Podobasz się jej!
-Ona ma chłopaka.Mojego brata!
-I tak jej nie lubię a ja chyba coś więcej znaczę niż ona!
-Ale ona często nas odwiedza.
-I co?Będziesz ją ignorować i znieważać.
-Wiesz dla ciebie wszystko,ale nie mogę.Ona ma ciężką sytuację w domu i moi rodzice jak się dowiedzą to będę miał kłopoty!
-To zwykła biedaczka w dodatku brzydka!Odwcięcze ci się.
-Jak?
-Mam zaproszenie na imprezę...festival taneczny.
-Zgoda.-powiedział z wyrzutami sumienia jednak bardzo chciał tam być mimo wszystko.
W domu nie było za miło bo Marek był zły tego dnia na wszystko.
Kochanie pogadaj z nim.-powiedział David.
Właśnie miałam.-powiedziała Marta i poszła do pokoju Marka i Franka.
Marek wszystko dobrze?
-Paulina się na mnie obraziła.
-pewnie nie.
-Mamo!ona nie chce ze mną rozmawiać!
-Może zaproś ją gdzieś?
-W sumie dobry pomysł.
-No widzisz.Paulina bardzo cie lubi.
-Myślisz mamo?
-Tak.Nie siedź za długo.
-Ok.-powiedział Marek a do środka wszedł wkurzony Franek.
A tobie co?-spytał Marek.
Nic.Daj mi spokój!
-Boże!Zapytać nie można?!
-Sorry źle się czuję.
-Ok.-powiedział zirytowany Marek i zastanawiał się co się stało,że wszyscy stali się tacy źli.
Następnego dnia gdy szli razem do szkoły zauważył,że Franek nieodzywa się do Pauliny a wręcz omija ją.
O której kończysz lekcje?-spytał Marek.
Tak jak ty.
-To poczekasz na mnie paulina?
-Ok.-powiedziała i poszła z Frankiem.
Tylko się do mnie w szkole nieodzywaj.-powiedział udając obojętnego co mu dobrze wyszło.
Co cię ugryzło?
-To nie moja wina,że jestes chora i wymyślasz.-powiedział śmiejąc się gdy zauważył Sabine a Paulina sobie poszła.
Idź!Idź!Pewnie się jeszcze popłaczesz!-powiedziała Sabina i przytuliła Franka.
Widzisz miałam rację!-powiedziała pewna siebie sabina.
Paulina gdy tylko zobaczyła Franka z Sabiną szła jak najdalej od nich co cieszyło Sabinę,ale Franek nie chciał ranić Pauliny jednak nie miał innego wyjśćia i przez najbliższy miesiąc musiał to robić zrezta uważał,że prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko.
Te cichy to z lumpeksu?-spytała Sabina a Paulina udawała nie zbitą.
Wiesz jej nawet na lumpeks nie stać.-powiedział Franek.
Pewnie to jeszcze jej babci.-powiedziała i dotknęła bluzy Pauliny.-Sabina a ona już nie wytrzymała.
Ja przynajmniej nie daje sobą pomiatać i nie całuje pierwszych lepszych!-wykrzyczała Frankowi w twarz co go wkurzyło.
Ja przynajmniej mam kogoś kto jest normalny i mam normalne ciuchy!-powiedział Franek czego pożałował bo Paulina poszła a wcześniej rzuciła w niego książką którą jej niedawno kupił na urodziny.Kilka dni później miała w szkole śpiewać na przedstawieniu ,ale była tak zdenerwowana,że dobrze jej to nie wyszło.
Tylko mi rolę zabrałaś pokrako!Pewnie dostałaś ją z litości!-stwierdziła Sabina.
Niedość ,że brzydka to śpiewać nie umie!Haha!-powiedział Franek a Paulina rozpłakała się i poszła.
Patrz jeszcze beczy jak dziecko!-śmiała się dalej Sabina a Franek zaczynał mieć wyrzuty sumienia i chciał ją przeprosić.Cały czas nosił w plecaku książkę która mu oddała i nie skończyła bo zostawiła zakładkę.
Paulina!Czekaj!Przepraszam ja tylko tak żartowałem!-powiedział Franek i dotknął jej ramienia a ona go odepchnęła.
Wejś tą książkę w końcu to mój prezent.-powiedział a ona wzięła ja i wyrzuciła do kosza.
Przez kilka następnych dni Paulina nie przychodziła do Marka bo bała się Franka o czym nie chciała mu mówić.
Nie lubiła go już bo odebrał jej wiarę w siebie i w jej możliwości.Udawała chorobę jednak w końcu jej mama zrozumiała ,że coś jest nie tak i zaczęła drążyć temat.
O nie!Tak to nie będzie!-powiedziała Małgosia i poszła do Marty.
Ale Małgosia co ty gadasz?!Oni się kolegują od dziecka!
-Twój Franek ją terroryzuje!
-Ostatnio rzeczywiście się u nas nie pokazuje.Porozmawiam z Frankiem.
Franek!Chodź tutaj!
-Co już naskarżyła?!
-Czyli to prawda ?
-Tak.
-Dlaczego?!
-Bo taka prawda nikt jej nie lubi i nie chce przez nią być gorszy!
-To ładnie traktujesz przyjaciół!
-Tylko ją znam o boże!-powiedział Franek co usłyszał Marek i wkurzył się na niego.
Idz do pokoju i zabieram laptopa!-powiedziała marta.
Ale mamo!
-Bez dyskusji!
-No dobra!-powiedział i wszedł do pokoju.
Co tam brat ?-spytał a Marek się do niego nie odzywał.
-Powinnieś dostać w pysk za to co robisz Paulinie,ale od teraz za to masz się do mnie nie odzywać w żadnej sprawie!Zwłaszcza w sprawie zadań czy grania w gry.
-Co'?!Ja nie chciałem...
-Ta napewno!-powiedział Marek i dzwonił do Pauliny.
Znowu nie odbiera?-spytał Franek.
To przez ciebie!
-Już wcześniej się wam źle układalo!-powiedział Franek a Marek go lekko popchnął i znowu dzwonił do Pauliny która odebrała.
Kotek już wiem co ci robili w szkole trzeba było mi powiedzieć.-rozmawiał Marek i wszedł z telefonem.
Franek był ciekawy o czym rozmawiają jednak przy okazji wiedział,że już nie długo w końcu pójdzie na festiwal tańca.Paulina i tak go nie lubiła więc nie Miał już żadnych skrupułów.
Następnego dnia w szkole zabrał jej plecak i wrzucił do męskiego kibla.
Paulina miała już dość Franka i żałowała,że kiedyś się jej podobał.
Miała szczęście,że w toalecie była sprzątaczka i podała jej plecak.Od tamtego momentu ciągle chodziła z plecakiem.
Patrz jak pilnuje swojego skarbu.-powiedziała Sabina a Franek zaśmiał się biorąc ją pod ramię.
Po szkole czekał na nią Marek z kwiatami i gdy go zobaczyła to odrazu się do niego przytuliła a sam Marek poczuł się lżej.
Czemu nie pisałeś smsów?-spytała Paulina.
Bylem zajęty przepraszam.Masz ochotę na spacer?
-Pewnie.-powiedziała co widziała Sabina z Franekiem.
Co u ciebie?-spytał marek.
Po staremu.
-Przepraszam za franka.
-Spoko.A co u ciebie?
-Wczoraj bylem ze znajomymi na fajniej imprezie.
-My jesteśmy jeszcze razem?
-Przecież wiesz,że tak!
-Ja cierpię i nie spie a ty sobie imprezujesz?!
-oj no przepraszam!
-Niczego nie rozumiesz!
-Paulina!rozumiem wszystko!
-To co się stalo kilka dni temu wiesz?!
-A co sie stalo?!
-Franek wrzucił moj plecak do męskiego kibla w szkole!Sabina wylała sok na moja biała bluzkę!
-Paulina!czekaj!
-Daruje sobie taki związek!
-Co'?!
-Zrywam z tobą!-powiedziała i wróciła do domu.
Marek mial ochotę zabić Franka.
Marek !puśc go!-powiedziała marta i przyszła mala ania do srodka i patrzyła rozkojarzona.
Marta wejś mała bo muszę z chlopakami poważnie porozmawiać!-powiedział david.

lovend17

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2452 słów i 13597 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.