Jak to: ,,Otwórz drzwi"?! Nie, nie, nie! Na pewno go tam nie ma! Przecież nie chciał się ujawniać! Boże!
- Harry! Patrzcie! - krzyknęłam i pokazałam im SMS-a. Przeczytali go i widziałam na ich twarzach taki sam szok jaki przeżyłam ja. Harry po chwili wstał z kanapy, podszedł do drzwi i spojrzał przez wizjer.
- Nikogo nie ma. - powiedział. Odetchnęłam z ulgą. - Co nie oznacza, że jesteśmy w niebezpieczeństwie... Lena, musisz powiedzieć o tym rodzicom. Może uda im się znaleźć jakieś rozwiązanie. - powiedział. Może ma rację? Nie. Na pewno ma rację. Od razu jak wrócą rodzice, wszystko im opowiem. Spojrzałam na zegarek - 23:37. Ziewnęłam.
- Idziemy spać? Jestem juz zmęczona. - zapytałam. Oboje przytaknęli. Harry poszedł do pokoju gościnnego, a ja z Roksaną do mojego. Mam łóżko dwuosobowe, więc położyliśmy się na nim i po chwili zasnęłyśmy.
*Następnego dnia*
Obudziłam się jak zwykle pierwsza. Chyba nie jest, aż tak wcześnie jak mi się zdaje? Spojrzałam na zegarek - 9:16. Uff, nie lubię budzić się wcześnie, bo potem w dzień jestem zmęczona. Szczególnie, kiedy zazwyczaj idę spać późno. Wstałam powoli, aby nie obudzić Roksi. Podeszłam do szafy, wyjęłam ciuchy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Potem ruszyłam do kuchni, aby zrobić nam śniadanie. Jeśli nie zdążą obudzić się, do czasu aż będzie gotowe, to sama ich obudzę. Postanowiłam zrobić naleśniki.
*Jakiś czas później*
Śniadanie jest gotowe. Roksi wstała, ale Harry nie. No cóż. Powiedziałam jej, aby zaczęła juz jeść, a sama poszłam obudzić chłopaka. Weszłam powoli do pokoju gościnnego, na palcach podeszłam do jego łóżka.
- Pobudka! - krzyknęłam. Chłopak, aż podskoczył do góry. Zaczęłam się śmiać, a on zrobił obrażoną minę. - Zrobiłam śniadanie, jak się ogarniesz, zejdź na dół. - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Z nim rano, trzeba krótko i na temat. Inaczej nie zrozumie. Wróciłam do kuchni i usiadłam przy stole, obok Roksany. W międzyczasie zszedł Harry i razem zjedliśmy posiłek. Potem wsadziłam naczynia do zmywarki.
- Co dziś robimy? - zapytał Harry.
- Nie wiem. - odpowiedziałam. Właściwie, to jaki jest dzisiaj dzień? Spojrzałam na telefon - 13 sierpnia, sobota. Niedługo koniec wakacji... Jak ten czas szybko leci. - Mam ochotę na kawę. Ze Starbucksa.
- Słuchajcie, ja już się zbieram. - powiedziała Roksana. Pożegnaliśmy się z nią, a potem wyszła.
- To co z tą kawą? - zapytałam.
- Mrożona! - krzyknął Harry.
~~~~~~~~~~~
Wiem, że krótkie, ale nie miałam pomysłu :( Co sądzicie? Na gorze zdjęcie Michała
7 komentarzy
Malineczka2208
Świetnee
Vinyl3
dobre czekam na ciag dalszy
????
Kiedy kolejna? Czekam aż stalker do niej napisze
Misiaa14
Kocham!
Klaudiaa0312
@Misiaa14
wariatka69
Fajny rozdział czekam na dalsze części
adzia
Aaaaaaaaaa uwielbiam
juliq07
Fajne