Stalker? (16)

Gdy trochę oprzytomniałam, dalej czułam ogromny ból z tylu głowy, ale nie otworzyłam jeszcze oczu. Nie wiem ile tak leżałam, nie wiem co się stało...  
- Lena? - usłyszałam znajomy mi głos. Nie umiałam rozpoznać kogo on jest. Może to uderzenie spowodowało jakieś zaniki pamięci?! - Lena, słyszysz mnie? - ponownie usłyszałam ten głos. Dobra, juz wiem, że to Michał, ale nadal nie wiem dlaczego słyszę go niewyraźnie...  
- Słyszę cię... - powiedziałam. Otworzyłam lekko oczy, ale natychmiast je zamknęłam, bo raziło mnie światło. - Co się stało? - zapytałam. Z powrotem otworzyłam oczy... Zaraz moje oczy przyzwyczają się do światła.  
- Ktoś uderzył ciebie huśtawką w głowę i straciłaś przytomność. - powiedział.  
- Długo tak leżałam? - zapytałam.  
- Jakieś 20 minut. - powiedział.  
- A gdzie Maks, Harry i Jagoda? - cały czas przychodziły mi do głowy pytania.  
- Harry z Maksem zauważyli osobę, tą która cię uderzyła i pobiegli za nią. A Jagoda... No właśnie, Jagoda. Jak zauważyliśmy, że ktoś ciebie uderzył, to Jagody juz nie było. Lena, posłuchaj. Musimy porozmawiać.  
- O Jagodzie? Tak, tez o tym myślałam. Podejrzewam, że ona coś wie, coś co mogło by nam pomóc odnaleźć Stalkera. - powiedziałam, jakbym czytała mu w myślach,  
- Tez tak uważam... - powiedział. - Ciekawe, czy chłopaki go dogonili... - myślał na głos. W sumie, to ja tez byłam ciekawa. Oby tylko nic im się nie stało.

W tym samym czasie...
- Gdzie on mógł pobiec?! - krzyknął Harry.  
- Nie mam pojęcia! Jakby się rozpłynął! - odpowiedział mu Maks.  
- Chyba już go nie dogonimy... Nawet nie wiemy, w którą iść stronę... - powiedział Harry. - Wracamy? Może Lena jest już przytomna.  
- Wracamy. - powiedział Maks. Nawet nie mieli pojęcia, że ktoś ich obserwuje...

Piętnaście minut pózniej, kiedy chłopaki zdążyli wrócić i dowiedzieć się o podejrzeniach Leny i Michała.  
- Rzeczywiście, to podejrzane... - szepnął Harry.  
- To BARDZO podejrzane... - dodał Maks.  
- Dobra, wracajmy do domu... - powiedział Michał.  
- Chłopaki, ale ja i tak martwię się o Jago... A co jeśli coś jej jest? - powiedziałam.  
- To wtedy, ten ktoś uciekał by z nią... - powiedział Maks. - Wracajmy... - dokończył.  

W końcu dałam się chłopakom namówić, abyśmy wrócili do domu. Jednak, gdy chciałam wstać strasznie zabolała mnie kostka.  
- Musiałaś ją jakoś przekręcić... W takim razie, nie możesz chodzić? - zapytał mnie Harry.
- Nie. - odpowiedziałam.  
- No to wskakuj na barana! - krzyknął Michał. - Znaczy... Może nie wskakuj, ale wejdź. - poprawił się. Maks pomógł mnie wsadzić Michałowi na barana.  
- Nie jestem za ciężka?! - zapytałam.  
- No co ty! Jesteś leciutka jak piórko! Na siłowni cięższe rzeczy podnoszę... - powiedział.  
- Tylko, że ty nie chodzisz na siłownię! - wszyscy zaczęliśmy się śmiać.  

Kiedy wracaliśmy do domu, ludzie dziwnie się na nas patrzyli... Nie dziwię im się. Szliśmy chodnikiem, kiedy nagle kogoś zauważyłam...  
- Christian?! - krzyknęłam z entuzjazmem. Christiana poznałam, kiedy byłam dwa lata temu na wakacjach we Włoszech. Jest dla mnie tak samo ważny jak Harry. Co prawda, po wakacjach niestety straciliśmy kontakt, ale bardzo chciałabym go odnowić. Nie myliłam się. Chłopak się odwrócił. Chwile się rozglądał, aż mnie zobaczyłam. Widziałam szok na jego twarzy, a po chwili szeroki uśmiech. Pomachałam mu.  
- Lena, kto to? - zapytał podejrzliwie Harry.  
- Christian. Opowiadałam Ci o nim, pamiętasz? - powiedziałam.  
- A nam nie powiedziałaś! - oburzył się Michał, wskazując na siebie i na Maksa.  
- Tak jakoś wyszło... - powiedziałam. Nawet nie zauważyliśmy kiedy brunet do nas podszedł.  
- Lena? Boże, kiedy my się widzieliśmy?! - powiedział. Tak się złożyło, że Christian jest Polakiem, ale nigdy nie był w Polsce. Od zawsze mieszkał we Włoszech.  
- Już minęły dwa lata. - odpowiedziałam. - Skąd się wziąłeś tutaj, w Polsce? - zapytałam.  
- Mój tata dostał nową pracę, tutaj w Warszawie... Przeprowadziliśmy się cztery miesiące temu!  
- To wspaniale! - krzyknęłam. Maks zakaszlał. - Właśnie, Christian. To moi przyjaciele - Maks, Michał i Harry. Chłopaki, poznajcie Christiana. - uśmiechnęłam się. Chłopaki przywitali się.  
- Mam takie pytanie... - zaczął Christian. Widziałam jak patrzy na Michała, a potem na mnie. Wybuchłam śmiechem.  
- Skręciłam kostkę i nie mogę chodzić. - powiedziałam.  
- Wszystko jasne. - uśmiechnął się.  
- Słuchaj... - zaczęłam. - zapisz mi swój numer telefonu, potem się zadzwonimy, okej? - zapytałam. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i podałam mu.  
- Pewnie. - powiedział. Zrobił to o co go prosiłam. - Dobra, ja i tak już muszę wracać. Pa! - pożegnaliśmy się.  
- Wydaje się być w porządku... - powiedział Harry. Maks przytaknął. Tylko Michał nic nie mówił.  
- Jest w porządku. - powiedziałam. W spokoju doszliśmy do domu.
- Michał, wszystko w porządku? Jesteś jakiś cichy... - powiedziałam.  
- Jest w porządku. - powiedział. Wiedziałam, że nie chodzi mu o samopoczucie. On był zazdrosny...

Klaudiaa0312

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 980 słów i 5210 znaków.

2 komentarze

 
  • Malineczka2208

    Uwielbiaaaam ! <3 A już myślałam że ją porwali czy coś  :yahoo: Hej  czekam na kolejną !  :dancing:  :yahoo:

    2 maj 2016

  • Klaudiaa0312

    @Malineczka2208 Dodałam właśnie, ale krótkie :(

    2 maj 2016

  • Vinyl3

    Kolejny raz to robisz :sciana: w takim momencie :kiss:

    2 maj 2016