Stalker? (11)

- O mój Boże... - powiedziała Jagoda zakrywając dłonią buzię.  
- Ale teraz o tym nie myślmy! W końcu nic nie jest potwierdzone, musisz po prostu uważać... - powiedział Harry.  
- Mam nadzieję, że masz rację. - powiedziałam cicho, tak ze ledwo mnie usłyszeli.  
- Ja zawsze mam racje! - krzyknął Harry. - A teraz czas na niespodziankę... - powiedział tajemniczo. Od razu poprawił mi się humor, uwielbiam niespodzianki!  
- No mów! - krzyknęłam po kilku minutach, nie mogąc wytrzymać dłużej.  
- A więc... Przeprowadzam się do Warszawy na stałe! - krzyknął. Zaczęłam piszczeć i rzuciłam mu się na szyję.  

Poszliśmy na lody, aby uczcić przeprowadzkę Harry'ego. Siedziałam z Jagodą przy stoliku, a Harry zamawiał nam lody. W tym samym czasie dostałam SMS-a.  

Maks: Wpadniecie dzisiaj do mnie z Jagodą? Michał będzie i chcemy zrobić jakąś imprezkę :3  

- Jagoda idziemy dziś do Maksa? - zapytałam.  
- Eee... A nie mogłybyśmy spędzić tego dnia do końca z Harry'm? - zapytała. No ja nie wierzę! Jagoda się zakochała!  
- Jagoda? Podoba ci się... - krzyknęłam, ale ona w porę zasłoniła mi usta, że nie słychać było imienia chłopaka. Ale jestem głupia, jeszcze by usłyszał.  
- Porozmawiamy potem. - powiedziała cicho.  
- To ja napisze do Maksa, ze przyjdziemy z Harry'm... - uśmiechnęłam się.  

Ja: Chętnie byśmy przyszły, ale mamy towarzysza, spoko?  

Maks: Pewnie! U mnie o 20   

Kiedy Maks wysłał mi odpowiedz wrócił Harry.  

- O czym tak rozmawiacie?! - krzyknął Harry na cały głos.  
- Uspokój się wariacie! - odpowiedziałam i dałam mu kuksańca w bok.  
- Idziesz dzisiaj z nami na taką mini imprezę... - dopowiedziała Jagoda.  
- Impreza? Nie mogę się doczekać!