Smak miłości 10

Ku zadowoleniu Oli, sobota była dość słoneczna. Niestety miała spędzić ten dzień sama. Jej tato musiał udać się do szkoły. Już od dawna przestali spędzać czas razem.  
Od Arona nie miała żadnej wiadomości. Było jej przykro z tego powodu.  
Przekręciła się na drugi bok i mocnej okryła się kocem. Nie miała ochoty dzisiaj wstawać z łóżka. Usłyszała jak do jej pokoju otwierają się drzwi.  
- Młoda, ty jeszcze w łóżku?- spytał Aron wchodząc do środka.  
- Aron? - usiadła. - Co ty tu robisz?
- Jak to co? Jestem tu aby dotrzymać ci towarzystwa.  
Blondynka poderwała się z łóżka i podbiegła do bruneta. Mocno się w niego wtuliła.  
- Tęskniłam. - wyszeptała.  
- Ej, spokojnie. - gładził jej plecy. - Jestem tu i nigdzie się nie wybieram.  
- Już myślałam, że zapomniałeś o mnie.  
- Wariatka... - mruknął w jej włosy.  
- Ola dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że stoi przed przyjacielem w skąpych figach i obcisłej bokserce. Jej policzki pokrył soczyście szkarłatny rumieniec.  
- Ubierz się, będę czekał w kuchni. - pocałował ją w czołu i wyszedł z pokoju.  
Ola pośpiesznie udała się do łazienki, aby wziąć ciepły prysznic. Założyła bieliznę, jeansowe spodenki oraz biały top. Zrobiła delikatny makijaż i kiedy była już gotowa zeszła do kuchni.  
Na stole leżał talerz ze smakowicie wyglądającymi kanapkami i do tego owocowa herbata.  
- Siadaj.- powiedział brunet.  
- Nie musiałeś, nie jem śniadań. - odezwała się.  
- Nie przyjmuję tego nawet do wiadomości, musisz zjeść.  
- No dobrze. - westchnęła i zabrała się za jedzenie.  

~~~

- Gdzie idziemy? - spytała blondynka.  
- Zabieram Cię w moje ulubione miejsce. - powiedział z uśmiechem.  
Oboje przeszli przez płomienie w kominku. Udali się w zupełnie innym kierunku niż szkoła. Aron zatrzymał się i wyjął z kieszeni czarną opaskę.  
- Nie. - powiedziała Ola.  
- Ufasz mi?  
- Przecież wiesz, że tak. - rzekła i spuściła wzrok.
Brunet położył dłoń na jej policzku. Spojrzała głęboko w jego oczy. Przybliżyła się i lekko uniosła się na palcach. Ich twarze zbliżały się do siebie. Musnęła jego miękkie i chłodne usta. Poczuła jak Aron kładzie dłonie na jej tali i pogłębia pocałunek.  
Po chwili oderwali się od siebie głośno oddychając.
- Sraron! Po raz pierwszy widzę Cię z dziewczyną. - odezwał się Austin.  
Austin chodził to tej samej klasy co Aron i oboje nie przepadali za sobą. Chłopak dzięki swoim bogatym rodzicom miał wszystko czego zapragnął. Zawsze dostawał to czego chciał. Był wysokim nastolatkiem o przyjemni zbudowanym ciele. Jego blond kosmyki opadały swobodnie na opaloną twarz, a piwne oczy patrzyły z pogardą. Kompletnie nie był w typie Oli. Zachowanie Austina było okropne. Nie lubiła ludzi, którzy ze względu na swój status majątkowy wyśmiewają się z innych.
Wiedziała jak trudno musi być Aronowi i chciała być bliżej niego. Chciała zobaczyć jak będzie jej w nowej szkole, czy rówieśnicy zechcą się z nią zaprzyjaźnić czy też nie. Decyzję tak na prawdę podjęła już dawno, ale bała się powiedzieć o tym ojcu. Teraz miała nadzieję, że będzie mogła rozwijać swoje zdolności magiczne. Z zamyślenie wyrwał ją głos.  
- Odwal się. - warknął Aron.  
- Zapłaciłeś jej, aby się z tobą umówiła? A sorry nie stać Cię na to. - parsknął śmiechem, podszedł do Oli i opuszkami palców przejechał po jej policzku.  
- Nie dotykaj jej. - brunet strącił jego dłoń. Blondynka schowała się za Arona i złapała w dłoń skrawek jego koszuli.  
- Austin? Dlaczego oddaliłeś się od grupy? - cała trójka usłyszała głos Piotra.  
- Profesorze, zobaczyłem Arona z śliczną dziewczyną, więc postanowiłem się przywitać.  
- Dołącz do grupy. - powiedział. Chłopak posłusznie wykonał jego polecenie, przechodząc obok popatrzył z błyskiem w oczach na Olę i trącił ją ramieniem.  
- Co za niewychowany człowiek. - powiedziała na tyle głośno, żeby Austin ją usłyszał.  
- W porządku? - spytał Piotr.  
- Tak. - odpowiedzieli jednocześnie.  
- Tato? Chciałabym chodzić z Aronem do szkoły. - powiedziała niepewnie.  
- Mówisz poważnie? - spytał nie dowierzając.  
- Jak najbardziej.  
- Porozmawiamy o tym w domu, wrócę wcześniej. - powiedział i odszedł w przeciwnym kierunku.  
Blondynka westchnęła i oboje ruszyli przed siebie.  
- Cieszę się, że zmieniłaś zdanie co do szkoły. - po chwili milczenia odezwał się brunet. - Jesteś moją jedyną przyjaciółką, a nawet kimś więcej.  
Przytulił dziewczynę do siebie, Ola czuła jak bije jego serce.  
Odsunęła się delikatnie i spojrzała w jego piękne, czarne jak noc oczy. Położyła dłoń na jego szyi i zmusiła go do pochylenia głowy. Musnęła jego wargi. Po chwili ich języki idealnie ze sobą współgrały.  
- Muszę Ci coś powiedzieć. - odezwał się Aron.  
- Usiądźmy. - powiedziała niebieskooka i oboje usiedli na pobliskiej ławce.  
- Nie wiem od czego zacząć. - mruknął.  
- Najlepiej od początku. - złapała za jego zimną dłoń i delikatnie ją ścisnęła.  
- Jesteś wyjątkową dziewczyną, przy tobie wszystko staje się takie inne, lepsze. Te dwa miesiące spędzone w twoim towarzystwie sprawiły, że po raz pierwszy zakochałem się... Wiem, że nie jestem dos...
- Kocham Cię. - przerwała i mocno się do niego przytuliła.  
- C-co? - spytał zaskoczony. - Na prawdę?  
- Tak. - szepnęła w jego usta i ponownie się w nich zagłębiła.  
- Nie mówmy o tym nikomu, przynajmniej na razie. - powiedział przytulając ją do siebie.  
- Dobrze. - odpowiedziała z delikatnym uśmiechem. - Aron? Wiesz już może, co będziesz robił po skończeniu szkoły?  
- Chciałbym zostać nauczycielem Eliksirów w Andarum. A jeśli to się nie powiedzie to chciałbym mieć własne laboratorium i znajdować lub ulepszać eliksiry uzdrawiające rzadkie choroby. A ty?  
- Ja chciałabym zostać lekarzem. Lubie pomagać innym. Sprawia mi to wielką przyjemność.  
- Zaawansowane Eliksiry jak i Zaklęcia Cię nie ominą. - rzekł. - To są na prawdę ciężkie przedmioty. Z Hodowlą Roślin i Ziół powinnaś sobie poradzić.  
- Nie wiem co zrobię jeśli sobie nie poradzę. To będzie chyba wstyd. Mój tato sam mnie wychowywał i na dodatek ma tytuł Mistrza.  
- Chętnie Ci pomogę w nauce. - uśmiechnął się.  
- Oj będzie ciężko. - musnęła jego policzek. - 15 października masz urodziny i staniesz się pełnoletni.  
- I w końcu będę mógł zamieszkać sam.  
- Ej, nie podobało Ci się mieszkanie ze mną? - spytała z lekkim oburzeniem.  
- Podobało, ale byłaś czasami nieznośna. - powiedział z promiennym uśmiechem i widząc jej minę dodał. - Żartowałem przecież.  
- No ja myślę. - położyła głowę na jego ramieniu.  
- Kto wie? Może kiedyś zamieszkamy razem.  
- Czyli co? Można powiedzieć, że jesteśmy parą?  
- Tak. - pocałował ją w czoło. - Chciałbym kiedyś z tobą zamieszkać.  
- Pożyjemy zobaczymy.- westchnęła.  
- A ty kiedy masz urodziny?  
- 24 grudnia. - uśmiechnęła się.  
- Profesor dostał wspaniały prezent na gwiazdkę.  
- To było w pełni zamierzone. - zaśmiała się.  
Brunet nic już nie powiedział tylko pocałował blondynkę w czubek głowy.  


~~~

- Jestem wykończona. - powiedziała Ola.  
- Ja też, a jeszcze dzisiaj muszę iść do Andarum.  
- Musisz? - spytała robiąc smutną minkę.  
- Muszę. - pocałował ją w nos. - Już niedługo i będziemy widywać się w szkole.  
- Nie wierzę, że to mówię, ale ja też. - przytuliła się do niego. - Czyli nie zjesz ze mną kolacji?  
- Nie dam rady. Obiecuję, że nadrobimy ten czas.  
- Trzymam Cię za słowo. - wyplątała się z jego objęć.  
- Do zobaczenia, królewno. - namiętnie ją pocałował i udał się do sypialni Piotra, by móc przenieść się do Andarum.  
- Do zobaczenia. - szepnęła i mimowolnie się uśmiechnęła. Oboje spędzili na prawdę miło czas.  
Blondynka była zadowolona z tego, że brunet odwzajemnia jej uczucia.  


~~

Cześć! Wracam po długiej przerwie mam nadzieję, że rozdział się podoba :)

Oluska

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1536 słów i 8109 znaków, zaktualizowała 3 cze 2017.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Olciiak

    AAAA! Wiesz Co? Ja też mam 15 października  urodziny i też mam na imię Ola przypadek? Nie sądze????????

    5 cze 2017