On-Chłopak ze snu cz.7

On-Chłopak ze snu cz.7Wiem nie ma żadnego usprawiedliwienia na moje zachowanie, przepraszam was :( Oto kolejna część, miłego czytania Oto Jarek  

Skłamałam, owszem boję się bardziej niż to pokazuje, ale nie tego co widzieliśmy, boję się nas, jego obecności, powrotu matki.Powrotu tej, która nas urodziła.Patrzę w błękitne oczy Brajana i czuje ulgę, poczucie bezpieczeństwa, stabilizację.
- Chcę byśmy spróbowali ponownie - szepcze prawię nie słyszalnym głosem
Spoglądam nieśmiało na Brajana a on uśmiecha się.Teraz jednego jestem pewna, on albo nikt inny.Czuje na sobie jego delikatną dłoń i uśmiecham się pod nosem, tak teraz jestem szczęśliwa.Pół godziny później jesteśmy w przytulnym domku letniskowym naszego kolegi, jest ciasno, ale ciepło.Ktoś z zebranych tu osób włączył muzykę, która  
zagłuszała grzmoty.Ktoś inny od razu rzucił się na butelkę piwa, z tyłu mieszkania słychać odgłos pijanych ludzi, impreza trwa.Wszystko jest piękne, ale mnie jedyne co w tej chwili interesuje to błękitne oczy mojego ukochanego.
- Chcesz? - słyszę za sobą głos Grzegorza
Odbieram od niego butelkę piwa i uśmiecham się do Brajana. Idziemy na górę zostawiając pijane towarzystwo na dole.Pół godziny później burza ucichła a za oknem  
zaczęło się rozpogadzać.Nikomu z nas nie chciało się wracać do domu, więc postanowiliśmy do jutra tu poczekać.Domek był przytulny i miał kilka pokoi.Ja miałam nocować z Brajanem i kilkoma jeszcze dziewczynami.Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie wiem gdzie jest Samanta, spojrzałam na Brajana i zaczęłam jej szukać. Niestety nie było po niej śladu.Bałam się o moją siostrę, bałam się o to co się mogło z nią stać, wciąż pamiętałam wyraz jej oczu i ten smutek.Zastanawiałam się, czemu ostatnio była taka dziwna, taka nie dostępna.Nasza matka wróciła-przypomniały mi się jej słowa i zastanawiałam się, czy to ma coś wspólnego z naszą matką?
- Szukałaś mnie? - słyszę za sobą głos Samanty
Odwracam się do siostry i nieśmiało się do niej uśmiecham.Teraz już czuje spokój.
- Co się z Tobą dzieje? - pytam zaniepokojona jej zachowaniem
Wzrok Samanty ucieka w drugą stronę, dziewczyna nic się nie odzywa.Czuje, że ma jakiś problem.
- Nic takiego - odpowiada zbywając mnie  
Odpuszczam bo wiem, że i tak nic z niej nie wyciągnę.Wychodzę na dwór a na plecach czuje zimno.Moje myśli wciąż krążą w okół siostry.
- Co ty tu robisz sama? - słyszę za sobą głos Jarka
Bez namysłu rzucam mu się w ramiona, bo cieszę się, że wreszcie przyjechał.
- Czemu tak długo Cię nie było? - pytam nie spuszczając z niego wzroku
- Matka się dowiedziała - słyszę w odpowiedzi
Zamykam oczy bo właśnie tego obawiałam się najbardziej, bałam się, że jego matka dowie się o zdradzie męża, bałam się, że Jarek będzie cierpiał.Tak, wciąż jest mi bliski.
-Jak to przeżyła? - pytam zamykając oczy
Jarek robi krok w tył i staje tuz za mną.Czuje na plecach ciepło jego oddechu, czuje jego obecność.
- A jak myślisz? - szepcze mi do ucha
Odwracam się i czuje narastające napięcie, nie sądziłam, że ten człowiek jest mi nadal taki bliski.
- Kochanie jesteś! - słyszę za nami głos Ani
Przyjaciółka rzuca się w jego ramiona a ja czuje jakieś nie znane uczucie, zazdrość??
- To ja was zostawię - szepcze wchodząc do domku.
Weszłam do mieszkania, wciąż zastanawiając się, dlaczego tak dziwnie się czuje, czemu widok Jarka i Ani sprawia mi taki ból.Jeszcze raz odwróciłam się i spojrzałam przez okno, jakby to miało sprawić, że ich zobaczę, Niestety za oknem widziałam jedynie zmrok nic więcej.Towarzystwo było już strasznie pijane i połowa z nich spała nieprzytomna na podłodze.W małej kuchence usłyszałam jakiś hałas, poszłam tam i zobaczyłam Grzegorza pijącego ciepłą herbatę.  
- A ty nie pijesz wódki? - zapytałam siadając obok niego  
- Skończyła się już - zaśmiał się  
Spojrzałam na niego i wiedziałam, że powinnam z nim porozmawiać, przecież było coś co dawno temu chciał mi powiedzieć, coś co miało wspólnego z moją siostrą.Jednak mimo szczerych chęci nie wiedziałam jak zacząć naszą rozmowę.Spojrzałam na niego lecz nie odezwałam się nic, nie wiedziałam co powiedzieć, wciąż w głowie miałam  
Jarka i Anie.  
- Chyba chciałeś mi coś powiedzieć - powiedziałam unikając jego wzroku  
Grzegorz spojrzał na mnie, lecz jego wzrok błądził po blacie stołu.  
- Dobra ja już pójdę - powiedziałam wstając z krzesełka  
Bez słowa ruszyłam do drugiego pokoju, wciąż zastanawiając się, czemu nie chciał mi powiedzieć nic na temat Samanty.Stałam w korytarzu, przed drzwiami i zamilkłam, przez drzwi usłyszałam, że Brajan z kimś rozmawia a ja nie chciałam mu  
przeszkadzać.  
- Kochanie nie denerwuj się, nie długo przyjadę - usłyszałam jego fragment rozmowy  
Otworzyłam drzwi i spojrzałam na Brajana, chłopak automatycznie się rozłączył, a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć.  
- A więc jutro wyjeżdżasz? - zapytałam siadając na łóżku  
Nie dostałam odpowiedzi. Brajan spojrzał na mnie, lecz nic się nie odezwał.Czułam ból, wciąż nie wiedziałam o co chodzi, wciąż nie wiedziałam co przede mną ukrywa i jakie ma tajemnice.Bez słowa wyszłam z pokoju, chciałam pobyć sama.Szłam spacerkiem w stronę lasu, gdy nagle poczułam za sobą czyjąś obecność, odwróciłam się a za mną stał nie znajomy chłopak  
- To Ty? - zapytałam nie znajomego  
Tak te same spojrzenie, te same tajemnicze czarne oczy, ten sam chłód.  
- Chodź za mną - usłyszałam jego rozkaz  
Sama tego nie rozumiałam, ale nie potrafiłam mu się przeciwstawić.Ruszyłam za nim w głąb lasu, ale nie czułam strachu.To coś czego nie da się opisać, coś tajemniczego, niezwykłego.Z każdym krokiem czułam większy chłód.  
- To tu - powiedział i znikł  
Tak znikł jak mgła, rozpłynął się jak dym.Rozejrzałam się naokoło, ale nikogo nie było.  
- Nie bój się - usłyszałam jego głos  
Spojrzałam na niego, czując jeszcze większy chłód, teraz poczułam mocny strach.Nie patrząc na nic zaczęłam biec, wciąż czując jakby on biegł za mną.Nagle poczułam mocne uderzenie, dopiero po paru minutach zorientowałam się, że jestem w ramionach Jarka.  
- Co ty tu robisz sama? co się stało? czemu całą się trzęsiesz? - usłyszałam jego pytanie  
- Bo tam, bo tam ktoś był! - powiedziałam wystraszona  
Jarek spojrzał na mnie i zamilkł, wyglądało tak, jakby o czymś pomyślał, ale po chwili uśmiechnął się.Wydawało mi się, że nad czymś się zastanawia.  
- Chodź odprowadzę Cię - powiedział obejmując mnie ramieniem  
Bez słowa ruszyliśmy w stronę domu.Weszliśmy do domku, lecz nie poczułam się bezpieczniej, przeciwnie miałam dziwne wrażenie, że to jeszcze nie koniec, wydawało mi się, że ten chłopak czegoś ode mnie chce.Usiadłam na krzesełku przy stole, lecz nie odezwałam się do Jarka słowem, nie chciało mi się tłumaczyć mu tego co widziałam, bałam się, że uznał by mnie za wariatkę. Do kuchni wszedł Brajan, spojrzał na mnie i już od razu domyślił się o co chodzi..  
- Znów go widziałaś? - zapytał szepcząc mi do ucha  
Kiwnęłam głową, bo nie chciałam by naszą rozmowę usłyszał Jarek.Brajan spojrzał na mnie błękitnymi oczami i zobaczyłam w nich strach.Czyżby się o mnie bał??  
- Nie powinnaś chodzić sama po lesie! Przecież to takie nie odpowiedzialne! - powiedział podniesionym głosem, gdy już zostaliśmy sami  
Spojrzałam na niego, próbując ukryć łzy.Nie rozumiałam jego reakcji, przecież nigdy nie widziałam go w takim stanie.Nigdy nie był aż tak bardzo na mnie zły.Nie odezwałam się, wolałam przeczekać i przemilczeć, prawdę mówiąc bałam się go.  
- Nie chodziłam! On był tu zaraz przed naszym domem - powiedziałam ściszonym głosem  
Brajan spojrzał na mnie zbity z tropu i zamilkł.Przez chwilkę siedzieliśmy w ciszy i nikt z nas nie wiedział co ma powiedzieć.Już byłam bliska płaczu, ale Brajan podszedł i przytulił mnie.W jego opiekuńczych ramionach czułam się jeszcze bardziej bezpieczna niż kiedyś.Nie wiedziałam co mam zrobić, Brajan znikł gdzieś a po chwili wrócił z laptopem w ręku.Nie wiedziałam co on znów wymyślił, ale ufałam mu.Usiadłam mu na kolanach i razem zaczęliśmy przeszukiwać internet.Wpisaliśmy nazwę naszej miejscowości i zamarliśmy.Wpadliśmy na jakąś legendę.  

(...)Eliza utonęła nad rzeką z rozpaczy a Jon teraz błąka się po lesie w poszukiwaniu dawnej miłości.Od czasu do czasu wpada na młoda dziewczynę, by zabrać ją ze sobą. Podobno w tym lesie zaginęła nie jedna osoba(...)  

Patrzymy w internet tępym wzrokiem i milkniemy.Przecież to nie może być prawda! Nie może!  
- To tylko legenda - słyszę słowa Brajana  
Jego komórka dzwoni a ja podskakuje do góry.Teraz przeraża mnie wszystko, każdy odgłos ptaka jest dla mnie nie do zniesienia.Z moich oczu kapią łzy, które za wszelką cenę próbuje powstrzymać.Rozmyślam o ich miłości i płacze jeszcze bardziej.Biedny Jon, jak on musiał ją kochać? Patrze na smutne spojrzenie Brajana i widzę w nich strach.Zastanawiam się, czemu on się boi i czy to ma coś wspólnego z nami? czy jemu rzeczywiście na mnie zależy? czy to tylko jego kolejna gra??  
- A co wy macie takie miny? - słyszymy za sobą głos Grzegorza  
Chłopak milknie, gdy widzi na laptopie legendę o zakazanym uczuciu.Patrzy na nas a w jego oczach widzimy ból połączony ze strachem.  
- To tylko legenda - mówi po chwili zachrypniętym głosem  
Już chcę coś odpowiedzieć, ale milknę.Chłopak bez słowa odchodzi, a my widzimy w jego oczach ból i łzy.Nie wiem co się stało i jestem wybita z tropu, czuje strach połączony z ciekawością.Patrze na Brajana a on kiwa głową, uśmiecham się do niego i wychodzę z mieszkania.Idę poszukać Grzegorza, po paru minutach znajduję go za domem, palącego papierosa.Ręce mu się trzęsą a w oczach ma łzy.  
- Powiesz mi co się stało? to ma coś wspólnego z legendą? - pytam nieśmiało dotykając jego ręki.Chłopak kiwa głową, ale nadal się do mnie nie odzywa.Słyszymy przeraźliwy krzyk pochodzący z lasu, patrzymy na siebie przerażeni, a ja czuje po plecach dreszcz. Boję się.Po chwili obok nas pojawia się Brajan, przytula mnie, obejmując ramieniem, a w jego oczach dostrzegam ulgę.  
- Bałem się - przerywam mu  
- Cicho już dobrze, nic mi nie jest - odpowiadam nieśmiało się do niego uśmiechając.  
Czuje na sobie wzrok Grzegorza, chłopak bierze bucha papierosa i patrzy na nas z łzami w oczach.  
- Zaczęło się tak - zaczyna opowiadać.  
Siedzieliśmy przed domem i zapartym tchem słuchaliśmy tego co mówił nam Grzegorz, z każdym kolejnym słowem czuliśmy jeszcze większy strach.Tak bardzo się bałam i teraz już nawet nie pomagała obecność Brajana, nie pomagało nic.Myślałam tylko o jednym co się teraz z nami stanie?? Nie chciałam narażać najbliższych na nie bezpieczeństwo.Znów zadzwonił telefon Brajana, lecz go nie odebrał.Chociaż nikt z nas nic nie mówił, doskonale wiedzieliśmy kto dzwoni tak to była jego dziewczyna z całą pewnością to była ona.Jednak dziwiło mnie coś innego, czemu on nie odebrał tak jak zawsze tego telefonu.Wciąż siedział, coraz mocniej mnie do siebie przytulając.  
- Powinieneś odebrać - powiedziałam po krótkiej chwili  
Grzegorz spojrzał na nas i tak jakby wyczuł cała tą sytuację, bez słowa odszedł zostawiając nas samych.Nie powiedziałam więcej już nic, nie potrzebowaliśmy słów, by wiedzieć co teraz czujemy.Ja bałam się, ale nie tego co mi grozi a straty chłopaka. Wciąż nie powiedział mi tego co przede mną ukrywa, wciąż dzieliły nas jakieś tajemnice i jego przeszłość.  
- Odbierz ten cholerny telefon! - krzyknęłam czując coraz większy gniew  
Brajan spojrzał na mnie i łapiąc za rękę przyciągnął mnie do siebie.Chciałam mu się wyrwać, zaprotestować, ale nie miałam już sił chronić się przed miłością.On działał na mnie jak magnes, jak coś tajemniczego i niezwykłego.To prawda, że to co zakazane smakuje najlepiej a skoro oboje się kochamy to jest jeszcze ciężej się mu oprzeć.  
- Kochanie ja nie chce nigdzie jechać - słyszę jego głos  
Patrzę w jego błękitne oczy i zamieram, po raz kolejny tego dnia widzę w nich strach. Już chcę coś powiedzieć, ale za nami słyszymy jakiś szelest, gwałtownie się odwracam a za nami stoi uśmiechnięty Jarek.  
- Cześć kochani jak tam? - pyta  
Patrzymy na niego i nic się nie odzywamy.Chyba Jarek domyśla się, że coś jest nie tak bo milknie.  

Budzimy się o ósmej, patrze na śpiącego obok mnie Brajana i uśmiecham się pod nosem, na dworze słyszę jakieś głosy i patrze przez okno, no tak wszyscy już są spakowani, tylko na nas jak zawsze czekają.Jeszcze raz spoglądam na Brajana i planuje pocałunkiem go obudzić.  
- Cześć słonko - słyszę jego głos  
- Wstawaj!! Czekają na nas - szepcze całując go  
Już kilka minut później jesteśmy na dworze.Bez słowa wchodzimy do busa i kierujemy się w stronę domu.Siedzimy w samochodzie i nie odzywamy się.Co jakiś czas spoglądam na Brajana, Grzegorza, Jarka i Samantę i zastanawiam się, co dalej z nami będzie.Męczy mnie też myśl co takiego dzieje się w życiu Samanty i czemu nie chcę mi nic powiedzieć.Wciąż w głowie mam mętlik.  
- Nie pojadę, zostanę przy tobie - słyszę głos Brajana  
Patrze w jego błękitne oczy i uśmiecham się, tego było mi najbardziej potrzeba, jego obecności i poczucia bezpieczeństwa.Jakiś czas później zatrzymujemy się i wychodzimy z busa, Brajan bierze nasze walizki i żegnając się ze wszystkimi, kierujemy się w stronę domu.  
- To cześć - rzucam ruszając przed siebie  
Raz patrze na Samantę a raz na Brajana i czuję się niezręcznie.  
- Muszę Ci coś powiedzieć - patrze w błękitne oczy Brajana.  
Na ułamek sekundy zastanawiam się, co takiego chce mi powiedzieć siostra.Czy to ma coś wspólnego z Grzegorzem i jej zniknięciem? czy zaraz dowiem się, dlaczego przez tyle lat nie dawała znaku życia, bo przecież chyba nie przez ojca.Czuje na sobie uważny wzrok Samanty i zamieram, jej spojrzenie jest pełne bólu i cierpienia, zastanawiam się, co takiego wydarzyło się przed latem i co z tym ma wspólnego Grzegorz.Siadamy na wolnej ławce nie daleko naszego domu i patrzymy na smutna twarz siostry.Przez chwilę waham się, czy nie wygnać stąd Brajana, ale jednak po chwili decyduje, że wole mieć go przy sobie.  
- Bo widzisz, gdy wyprowadziłam się z domu długo nie mogłam znaleźć sobie miejsca, błąkałam się od domu do domu w poszukiwania schronienia.No i wpadłam na starego znajomego, jego przyjaciel miał nocny klub.Zatrudniłam się tam jako kelnerka.Przez parę miesięcy pracowałam normalnie, ale pewnego dnia zaproponowano mi taniec na róże, sama nie wiem czemu się zgodziłam.Później było coraz gorzej, prochy stały się moim uzależnieniem.Nie potrafiłam bez nich funkcjonować, nie wiem czy już wtedy byłam uzależniona, czy taka głupia i naiwna, że dałam się namówić facetowi na dilerstwo. Sprzedawałam trawkę wszędzie:pod szkołami, w barach, na imprezach aż pewnego dnia złapali mnie.Dostałam od nich propozycje:Nie wsadzą mnie pod dwoma warunkami: Pomogę im ich schwytać i pójdę na odwyk.To pierwsze nie bardzo mi się podobało, ale nie miałam wyboru, dochodziło do mnie, że to jest złe i naprawdę chciałam z tym skończyć. No i wtedy poznałam Grzegorza i jego kumpla, tamten podkochiwał się we mnie, ale ja nie chciałam go, bo nie chciałam znów wrócić do nałogu, jednak on nie potrafił tego zrozumieć i wciąż mnie nękał, groził z czasem stał się coraz bardziej brutalny i nachalny.Nie pomagało już bronienie mnie przez Grzegorza - skończyła opowiadać  
Spojrzałam na siostrę i zamarłam, nie miałam pojęcia, że musiała tyle przeżyć. Złapałam ją za rękę i mocniej ścisnęłam, chciałam by wiedziała, że zawsze może na nas liczyć.  
- My Ci pomożemy - powiedziałam wstając z ławki  
Już chcieliśmy iść dalej, gdy nagle poczułam na sobie czyjąś dłoń, odwróciłam się a tam stał ten debil.Spojrzałam na niego i miałam ochotę mu przywalić.Tak bardzo byłam na niego wściekła.  
- Czego od niej chcesz? nie rozumiesz, że ona Cię nie chce? - powiedziałam zaciskając pięści  
Brajan złapał mnie za rękę i odciągnął od niego.Zapewne bał się, że rzucę się na niego i coś mu zrobię no i miał rację, bo miałam taką ochotę.  
- Człowieku nie rozumiesz, że oni nie chcą z Tobą rozmawiać? miej chociaż trochę godności i daj im spokój - usłyszałam głos Brajana  
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się pod nosem, nie sądziłam, że on jest takim obrońcą.Tego było mi potrzeba, bo wiedziałam już, że przy nim będę bezpieczna.  
Chłopak przez chwile spojrzał na nas i zamilkł, zapewne nie wiedział co ma zrobić, albo oceniał sytuację.Nagle popchnął Brajana a ten przewrócił się na asfalt, podbiegłam do Brajana i pomogłam mu wstać.Spojrzałam na oprawcę i dałam mu w twarz, ten już wymierzył cios i patrzyłam jak jego silna dłoń zbliża się do mnie, lecz nagle usłyszeliśmy głos mężczyzny.  
- Ani mi się waż!! - krzyknął facet  
Spojrzałam na faceta i uśmiechnęłam się, To był Kacper, znajomy z przeszłości. Samanta spojrzała na niego przerażona, a w jej oczach dostrzegłam łzy.  
- Drogie panie jest jakiś problem? - zapytał spoglądając na nas  
Brajan spojrzał się na niego, lecz złapałam go za rękę powstrzymując.Kacper głowa dał mu znać do spokoju a facet wystraszył się i uciekł.  
- Nic wam nie jest? - zapytał podchodząc do nas  
- Nie, dzięki Kacper za wszystko - powiedziałam całując go w policzek na przywitanie  
Kacper uśmiechnął się do mnie, lecz wciąż nie spuszczał wzroku z wystraszonej Samanty.  
- Czemu uciekłaś tak bez słowa? - zwrócił się do siostry  
Spojrzałam na nich i zdecydowałam, że czas zostawić ich samych.  
- Odprowadzisz ją? - zapytałam Kacpra  
Chłopak kiwnął głową a my pożegnaliśmy się z Samantą i poszliśmy przed siebie. Wciąż czułam na sobie wzrok Brajana i uśmiechnęłam się pod nosem, podobało mi się to, że jest o mnie zazdrosny.  
- Kto to był? - zapytał w końcu zatrzymując się  
- Mój i Samanty znajomy z dzieciństwa - powiedziałam całując go w usta  
Chłopak objął mnie i zatonęliśmy w miłosnym pocałunku, gdy nagle zadzwonił jego telefon.  
- Hallo? - powiedział odbierając.CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3551 słów i 18693 znaków.

13 komentarze

 
  • Syla

    Czekamy z niecierpliwością ...

    15 kwi 2014

  • Syla

    Szkoda , że takie krótkie , bo super piszesz...

    15 kwi 2014

  • Misia

    Wy serio tylko potraficie narzekać ? Brak słów...

    15 kwi 2014

  • Syla

    Szkoda , że takie krótkie :)

    15 kwi 2014

  • Misia

    Syla, jak doda to będzie następna część. ;) Tego nie da się przewidzieć. :)

    14 kwi 2014

  • Misia

    Pozostaje mi się podpisać pod komentarzem Mysterious ;) Olej niecierpliwych ludzi,którym ciężko poczekać bo muszą mieć wszystko JUŻ I NATYCHMIAST. :) Pisz kiedy masz ochotę i zapamiętaj "nic nie musisz". ;)

    14 kwi 2014

  • Syla

    Kiedy następna część ?

    14 kwi 2014

  • Mysterious

    Olej naciski! pisz swoim tempem Twoje opowiadania są mega genialne i ja bardzo chcę je czytać!:) nie ważne czy co tydzień, miesiąc czy rok będą się pojawiać ja chce je czytać i wiele innych osób też tego chce, a jednostki olać!:)

    14 kwi 2014

  • vbv

    Super ;))

    14 kwi 2014

  • Sylwia

    Super czekam na następne :)
    :smile:  :rotfl:

    14 kwi 2014

  • Aneta

    agusia16248 !
    Bardzo Cię przepraszam jeśli sprawiłam Ci swoim komentarzem przykrość.
    To że napisałam : "Postaram się jutro dodać - napisane tydzień temu" nie miało Cię w żaden sposób urazić. Dlatego przepraszam jeśli tak się stało.
    Twoje opowiadanie jest tak wciągające że nie można się doczekać następnej części ! I niecierpliwość przeradza się w wściekłość :D haha
    Życzę powodzenia w szkole !

    14 kwi 2014

  • anulka

    Wiesz, zawsze znajdą się ludzie, którzy chcą  na już, na teraz, ale nie przejmuj się nimi, rób wszystko swoim rytmem, to Ty wiesz jakie są Twoje piorytety i co w tym momencie jest dla Ciebie najważniejsze!!!!!!! Ja będę czekać cierpliwie.

    14 kwi 2014

  • anulka

    wszystko w porządku, najważniejsze, że już jesteś, opowiadanie jak zwykle cudne, trzyma w niepewności..., ciekawe coś się dalej wydarzy....
    Pozdrawiam

    14 kwi 2014