On-Chłopak ze snu cz.19

On-Chłopak ze snu cz.19Przepraszam, że ta część jest taka krótka, ale nie miałam weny :(

Spojrzałam na Brajana i uśmiechnęłam się.Tak pięknie wyglądał trzymając naszą córeczkę na rękach.Chociaż moje serce krzyczało z rozpaczy, widok Brajana z naszą córeczką rozczulił mnie.
- Będę za tobą tęsknić - powiedział całując córeczkę  
Dziecko uśmiechnęło się do niego, ponownie zasypiając.Tak, tylko i wyłącznie przy nim tak szybko się uspokajała.Zupełnie tak, jakby był balsamem na jej wszystkie rany, na jej złe humory.Nawet gdy była głodna, przy nim nie płakała.Nie trzeba być psychologiem by widzieć jaka się między nimi nawiązała silna więź.Więź której ze mną jeszcze nie miała.Było mi jej strasznie żal, bo wiedziałam, że będzie tęsknić za ojcem.Ja już za nim tęskniłam, chociaż nadal przy mnie był.Brajan był dla mnie tym, czym dla Jagody.Był balsamem na wszystkie nie powodzenia, na wszystkie rany i na obawy.Był jak powietrze bez którego człowiek się dusi, był jak moja oaza spokoju i tylko przy nim czułam tak ważne dla każdej dziewczyny poczucie bezpieczeństwa.Chociaż bywało między nami dużo zawirowań, łączyła nas ta sama krew, bo byliśmy rodzeństwem ja nie  
przestałam go kochać.Usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam je, a przed nimi stała Julia z Maxem.
- Gotowi? - zapytał Max  
Wszedł do środka i spojrzał na naszą maleńką córeczkę.Widziałam łzy w jego oczach i strach.Nie wiedziałam czego się bał, ale podejrzewałam, że to ma coś wspólnego z tym co teraz dzieje się między nim a Julią.Po kilku minutach zabawy z Jagodą całą czwórką ruszyliśmy do samochodu Juli i pojechaliśmy na lotnisko(...) Stałam na lotnisku patrząc w błękitne oczy chłopaka, widziałam w nich łzy.Ja sama próbowałam się trzymać bo nie chciałam jeszcze bardziej ranić i niepokoić Brajana.Doskonale widziałam jak on to wszystko przezywa.Widziałam strach i troskę w jego zatroskanej twarzy.
- Zajmę się nimi obiecuje - powiedziała Julia  
Nie patrząc na to, że łączy nas ta sama krew pocałowaliśmy się i Brajan przejechał delikatnie dłonią po moim policzku.
- Chociaż nie powinienem kocham cię nie zapominaj o tym - powiedział błagalnym głosem  
- Brajanie wróć do nas - szepnęłam  
Teraz mimo moich wielkich starań nie potrafiłam już powstrzymać, ani ukryć łez. Rozpłakałam się wtulając w jego ciepłe, opiekuńcze ramiona.
- Najdroższa nie płacz, błagam cię.Wrócę przysięgam.Tylko proszę uważajcie na siebie.No i nie płacz - powiedział przytulając mnie  
Max, niemal siłą oderwał go ode mnie i poprowadził na odprawę, a ja stałam obok Juli wtulając się w jej ramiona.Brajan jeszcze raz odwrócił się i spojrzał mi w oczy, a ja zapłakałam jeszcze bardziej.
- Kocham cię! - krzyknęłam na całe lotnisko  
Ludzie spojrzeli na mnie plotkując między sobą, ale mi to nie przeszkadzało.Nadal stałam na środku patrząc jak mój ukochany znika za rogiem budynku.Gdy już go nie było widać, wciąż ze łzami w oczach przytulona do Juli ruszyłam w stronę jej samochodu.
- Julia? - zapytałam, gdy już zapieliśmy pas
- Tak? - zapytała patrząc mi prosto w oczy  
- Nie cierpisz z powodu wyjazdu Maxa? - zapytałam  
Julia spojrzała na mnie, a ja po chwili pożałowałam tych słów.Dziewczyna rozsypała się i nie potrafiła już udawać twardej.Trzymając kierownice zaczęła szlochać, a ja nie wiedziałam co mam zrobić.Odpięłam pas i przytuliłam ją.Trzymałam ją mocno objętą ramionami a ona szlochała.Chciałam ją jakoś przeprosić za to pytanie, ale nie wiedziałam jak.Dopiero po kilku minutach uspokoiła się.
- Przepraszam cię.Nie chciałam cię zranić - powiedziałam  
- To nie twoja wina Izo.Po prostu zaczęło się między nami sypiać, a ja nie wiem jak mam to już naprawić.Podejrzewam, że kogoś ma - powiedziała  
- Skąd to wiesz? przecież to nie możliwe! - wykrzyknęłam  
- Izo, takie rzeczy się czuje.Ja mam prawie stu procentową pewność, że on kogoś ma.Ale tkwię przy nim, bo nie potrafię od niego odejść - słyszę jej głos  
Chcę coś powiedzieć, ale milknę, przypominając sobie słowa Brajana.Te zdjęcia o Boże! Nie, to nie możliwe! Patrzę na przyjaciółki zapłakane oczy i czuje się współwinna jej cierpienia.Chociaż wiem o zdradzie Maxa, nie jestem pewna, czy powinnam jej o tym powiedzieć.Decyduje się na milczenie i ponownie, jeszcze mocniej przytulam ją do siebie.
- Bo widzisz to wszystko przez to, że nie mogę mieć dzieci - szepcze  
Teraz wszystko zaczyna do mnie docierać, to spojrzenie Maxa Nie!! Przecież to nie możliwe!
- Przykro mi - szepnęłam dotykając jej ramienia.
Całą powrotną drogę do domu milczeliśmy, Julia nie bardzo chciała rozmawiać, a ja nie chciałam ponownie ranić ją, głupimi i źle wypowiedzianymi słowami.Kilka minut później dojechaliśmy na miejsce, a ja wysiadłam z jej samochodu.Pożegnałam się całusem w policzek i ze łzami w oczach weszłam do domu.Chociaż nie minęła nawet godzina od jego wyjazdu ja już tak bardzo za nim tęskniłam.Myślałam o jego zapachu, dotyku, pocałunkach i moje serce krzyczało.Teraz zaczął dochodzić do mnie fakt, że być może już więcej go nie zobaczę, albo jak już zobaczę będzie dla nas za późno.Kochałam go i  
wiedziałam, że on mnie też, ale nie dawało to gwarancji na udany związek, nie dało to mi gwarancji, że on będzie tam wierny.Boże! Co ja wygaduje?? Przecież Brajan jest moim bratem a ja wciąż o tym zapominam.Muszę zacząć uczyć się żyć ze świadomością, że to mój brat, że nie mogę z nim być.Usłyszałam płacz dziecka i wzięłam ją na ręce. Przytuliłam do siebie i nakarmiłam.Wciąż patrzyłam w blękitne oczy dziecka i widziałam w niej Brajana.Była tak bardzo do niego podobna, w zasadzie nie miała prawie nic mojego, wszystko miała po ojcu.Kolor oczu, rysy twarzy.Była tak bardzo do niego podobna.Wypisz, wymaluj Brajan.Uśmiechnęłam się do niespokojnego dziecka i gdy już najadła się, przebrałam jej pieluszkę.Jej rączki były takie malutkie, takie gładkie i takie delikatne.Była naszą ukochaną kruszynką i wszystkim skradła serce.  
- Kocham Cię skarbie - powiedziałam przytulając się do niej  
Gdy skończyłam ją przebierać, wzięłam ja na ręce i zaniosłam do łóżeczka, dziecko prawie zasypiało, a ja postanowiłam też się położyć.Chciałam odpocząć, bo mimo wszystko czułam się bardzo zmęczona tym dniem.  
- Izo, masz gościa! - krzyknęła mama z dołu  
Spojrzałam na dziecko w obawie, że się obudziło, ale nie ona spała twardo, zapewne sen ma po mnie.Uśmiechnęłam się do dziecka i wyszłam z naszej sypialni.Już na korytarzu poznałam ten głos, zaskoczyła mnie obecność Piotra i szczerze nie miałam ochoty z nim na jakąkolwiek rozmowę.Nie miałam mu nic do powiedzenia, nie chciałam wracać do tego, co przecież było tak dawno temu.  
- Hej - powiedziałam stając na przeciwko niego  
- Hej - odrzekł  
Spojrzałam na Piotra cały czas zastanawiając się, co on tu robi.Czego ode mnie chciał? po co wrócił? nie wiedziałam co mam mu powiedzieć, bo przecież nie chciałam go zranić, ale nie mogłam pozwolić by myślał, że coś między nami może być.Dla mnie to co było kiedyś, już dawno przestało mieć jakiekolwiek znaczenie i już nic do niego nie czułam, przynajmniej tak sądziłam.  
- My pójdziemy się przejść - poinformował Piotr łapiąc mnie za rękę  
Wyrwałam mu dłoń, zaskoczona jego zachowaniem.Nie chciałam by mnie dotykał, nie chciałam z nim rozmawiać, ale nie wiedziałam jak mam mu o tym powiedzieć.Przecież ja tak naprawdę wcale nie znałam tego mężczyzny.Zatrzymaliśmy się na ławce  
nie daleko mojego domu.Usiedliśmy i zapanowało kłopotliwe milczenie.  
- Dlaczego wróciłeś? - odezwałam się pierwsza  
- Dla Ciebie - odpowiedział  
Spojrzałam na niego i przez ułamek sekundy poczułam się jak kiedyś, poczułam się jak w dzieciństwie i uśmiechnęłam się do niego.Nie miałam zielonego pojęcia dlaczego tak się zachowuje, bo tak naprawdę zdradzałam sama siebie, zdradzałam nasze uczucie z Brajanem, zdradzałam moje uczucia, a wszystko to dla paru chwil z człowiekiem którego nie wiedziałam za długo.Nagle dotarło do mnie znaczenie jego słów i zanim zaprotestowałam on już mnie pocałował, a ja nie potrafiłam mu się oprzeć.Nie  
odwzajemniłam jego pocałunku, ale też nie odtrąciłam go.Chyba tak naprawdę w głębi duszy, gdzieś tam w środku za nim tęskniłam.Nagle odskoczyłam jak oparzona i dałam mu w twarz.  
- Jak mogłeś! - wydarłam się na niego  
Chciałam mu dać ponownie w twarz ale zdarzył się odsunąć i uderzyłam się o ławkę.
- Nic ci nie jest? - podszedł łapiąc mnie za obolałą rękę  
- Daj mi spokój!! - krzyknęłam czując jak ogarnia mnie ból  
- Możesz bić mnie milion razy, ale i tak wiem, że chciałaś tego tak samo jak ja. Tęskniłem za Tobą.Nie było dnia bym o Tobie nie myślał, nie było godziny bym nie wspominał tych naszych wspólnych zabaw i tego co nas połączyło - szeptał mi prosto do ucha  
Patrzyłam w jego ciemne oczy i traciłam całą pewność siebie.Jego głos prowadził mnie w miejsce, gdzie nic się już nie liczyło.Jego głos była taki dojrzały, taki pewny i taki władczy.  
- Zostaw mnie, błagam Cię - szepnęłam nie panując nad drżeniem swojego głosu  
- Będziesz moja, przekonasz się - powiedział zostawiając mnie samą  
Nie wiem jak długo siedziałam na tej ławce i jak długo rozmyślałam.Wciąż czułam jego zapach i słyszałam jego słowa.Boże! Brajan dopiero dziś wyjechał, a ja już myślę o Piotrze.Przeraziło mnie uczucie, które do niego poczułam, przeraziło mnie uczucie, które ukrywałam tyle czasu w sobie.Wstałam i nie zważając na padający deszcz ruszyłam przed siebie.  
- Iza! - usłyszałam  
Odwróciłam się i spojrzałam na Jarka.  
- Witaj! Co tam słychać? - zapytałam  
- Wiesz jest coś co powinnaś wiedzieć - powiedział załamanym głosem Jarek.  
- Ania jest w szpitalu, próbowała popełnić samobójstwo - usłyszałam  
Zamarłam.Jak to samobójstwo? przecież to nie w jej stylu.Patrzyłam na Jarka coraz bardziej zaskoczona i nie docierały do mnie słowa przyjaciela.Przecież wydawało mi się, że ją znam, że wiem jaka jest, a próba zabicia się była kompletnie do niej nie podobna.  
- A jak się teraz czuje? gdzie ona jest? - wrzasnęłam potrząsając nim  
Byłam jak w amoku, nie wiedziałam co robię i jak się zachowuje.Nie interesowało mnie to.Tak bardzo chciałam ją zobaczyć, tak bardzo chciałam z nią porozmawiać i przeprosić za wszystko co się wydarzyło.Przecież to z mojej winy taka jest.Gdyby nas wtedy nie zobaczyła, nie zachowywałaby się w ten sposób.  
- W szpitalu, jej stan jest stabilny, ale - przerwałam mu  
- Ale co? - wykrzyknęłam  
- Nie wiem co się z nią ostatnio dzieje Izo! Nie poznaje jej, nigdy nie zachowywała się w ten sposób, nigdy taka nie była - powiedział płacząc  
Podeszłam do niego i przytuliłam go, czekając kiedy się uspokoi.Nie całe pół godziny później staliśmy pod szpitalem.Było już późno i nie wiedziałam, czy nas w ogóle do niej wpuszczą, ale ja postanowiłam, że nie wyjdę stąd dopóki z nią nie porozmawiam. Przecież kiedyś byliśmy bliskimi przyjaciółmi i musiałam ją przeprosić.
- Nie ma już odwiedzin - poinformowała nas młoda pielęgniarka  
Po kilku minutach błagania jej, pozwoliła nam na kilka minut wejść do Ani.Przyjaciółka leżała na łóżku związana pasami bezpieczeństwa, a ja zamarłam.Tak bardzo przeraził mnie jej widok.Nie mogłam znieść tego, że z mojej winy ona teraz tak cierpi.Tak bardzo żałowałam tego pocałunku i poczułam żal do Jarka.Gdyby nie igrał tak z jej uczuciami do tego by nigdy nie doszło.  
- Oj kochanie - powiedziałam siadając obok niej  
Ania spojrzała na mnie, ale jej wzrok był taki pusty, nie obecny, zupełnie jakby to nie była ona.  
- Jest na środkach uspokajających - uspokoił mnie Jarek  
Widziałam jak bardzo boli go ta całą sytuacja i nie bardzo wiedziałam jak mam im pomóc.Przecież nie mogłam zostawić jej w takim stanie, tym bardziej, że była to moja winna.Kochałam ją jak siostrę i mimo tego, jak się zachowała i jak naraziła mnie na  
śmiertelne niebezpieczeństwo moje uczucia do niej się nie zmieniły.Po kilkunastu minutach musieliśmy już wyjść, bo nie chcieliśmy narobić problemów pielęgniarce. Pożegnałam się z Anią, całusem w policzek i Jarek odprowadził mnie do domu. Wracaliśmy spacerkiem, bonie było daleko.Na dworze zrobiło się już zimno i ciemno.
- Co teraz zrobisz? - zapytałam zatrzymując się  
- Nie wiem - odpowiedział  
- Zostaniesz przy niej prawda? - zapytałam z nadzieją w głosie  
Jarek nie odpowiedział.Pół godziny później weszłam do mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi.Byłam zmęczona tym wszystkim, co działo się w moim życiu.Nie dość, że Piotr znowu namieszał mi w głowie, to jeszcze teraz Ania chciała się zabić.Czułam się zmęczona wiecznymi problemami.Chciałabym zasnąć i nie czuć tej tęsknoty za Brajanem.Usłyszałam sygnał telefonu, odebrałam i zobaczyłam jakiś zagraniczny numer.  
- Cześć kochanie! dzwonię dopiero teraz bo właśnie wróciłem ze szpitala.Z rodzicami jest lepiej, ale będę musiał jeszcze na kilka dni tu zostać.Radzisz sobie? - zapytał  
Przypomniały mi się słowa Piotra i zamknęłam oczy, co miałam mu niby powiedzieć?  
- Kochanie jesteś tam? - zapytał śmiejąc się  
- Tak kochanie radzę sobie - odpowiedziałam  
- Poczekaj ktoś przyszedł - powiedział Brajan  
Poczekałam, siadając na łóżku, a po drugiej stronię słuchawki usłyszałam kobiecy głos  
- Wiesz muszę kończyć później się odezwę pa - powiedział rozłączając się  
Nie wiedziałam kto to był, ale moja kobieca intuicja podpowiadała mi, że do niego przyszła jakaś kobieta.Nagle dostałam MMS, odebrałam a tam..

Patrząc na malutki ekranik telefonu, czułam jak z każdą chwilą coraz bardziej brakuje mi tchu.Nie mogłam złapać powietrza i z każdą minutą dusiłam się bardziej. Skasowałam zdjęcie i od razu próbowałam dodzwonić się do Braajana, ale jego  
telefon milczał.Damski głos po drugiej stronie słuchawki w obcym mi języku informował, że telefon jest poza zasięgiem sieci.Rzuciłam telefon na łóżko, a przed oczami zawirował mi cały świat.Jak to do cholery możliwe? kto to zrobił? Na zdjęciu była kobieta identycznie wyglądająca jak ja w ramionach innego, obcego mi mężczyzny i ten napis.Jak nie zostawisz Brajana w spokoju to on dostanie to zdjęcie. Możliwości były tylko dwie, albo jego rodzina próbuje za wszelką cenę nas rozdzielić, albo jego była dziewczyna.No i ten damski głos w słuchawce.Czyżby to była ona?? Poczułam strach i po raz kolejny się nie rozumiałam, nie wiedziałam dlaczego tak dziwnie reaguje, skoro przecież jest moim bratem? jak mogłam być zazdrosna o brata, nie rozumiałam tego. Problem w tym, że nie traktowałam go jak brata, tylko po prostu był miłością mojego życia. Boże!! Gdybym wiedziała, ze jesteśmy rodzeństwem nigdy bym nie dopuściła, żeby coś między nami było.Czułam się rozdarta i zagubiona.Nie dość, że nie mogłam być z Brajanem to jeszcze ktoś na siłę próbował nas skłócić.Tylko po co? przecież i tak wątpiłam w to, żebyśmy byli razem.Przecież on był moim bratem!! Mieliśmy tego samego ojca, wiec nie mogliśmy być razem, a ja powinnam się w nim odkochać tylko jak? nie potrafiłam wyobrazić sobie bez niego życia, ale z nim też nie potrafiłam i nie mogłam żyć.Byłam w rozsypce.Usłyszałam pukanie do pokoju i spojrzałam na drzwi. Zobaczyłam w drzwiach Samantę i uświadomiłam sobie, że znowu ją straciłam.  
- Możemy porozmawiać? - zapytała  
Kiwnęłam głową i usiadłam na łóżku.Chociaż nie wiedziałam czego może ode mnie chcieć, to przecież była moją siostra i jeszcze parę dni temu, rozumieliśmy się bez słów.  
- Przepraszam cię za moje zachowanie.Po prostu nie potrafię pogodzić się z śmiercią Grzegorza - usłyszałam  
Chociaż bolało mnie jej oskarżenia, nie miałam do niej żalu.Tak naprawdę współczułam jej i rozumiałam ją.Nie potrafiłam sobie wyobrazić co bym zrobiła na jej miejscu, gdyby coś stało się Brajanowi.Chyba mimo tego, że mam małą zabiłabym się, by być z nim. Ona i tak była twardsza ode mnie, chociaż radziła sobie z bólem na inny sposób, żyła i nie odebrała dziecku matki.  
- Współczuję Ci.Chcę byś wiedziała, źe zawsze możesz na mnie liczyć.Nie chcę się znów od Ciebie oddalić - powiedziałam przytulając ją  
Po kilku minutach Samanta wyszła z mojego pokoju a ja położyłam się na łóżku. Współczułam jej.Naprawdę jej współczułam, bo nie potrafiłam sobie wyobrazić takiej sytuacji w moim i Brajana życiu.Na swój sposób była moim ideałem i bardzo podziwiałam ją za to, jak dobrze sobie z tym radzi.Nagle przypomniały mi się słowa Piotra i poczułam na moich plecach dreszcze.Dlaczego wciąż o nie myślę? dlaczego nie potrafię o nim zapomnieć? czemu wciąż czuje smak jego ust? Będziesz moja, przekonasz się-przypomniały mi się jego słowa i poczułam jak ogarnia mnie gniew.Po moim trupie! Nie dam mu tej satysfakcji, nie zdradzę Brajana! Przekonywałam sama siebie.Może i nie, ale czy nie pragnęłam Piotra? czy nie chciałabym z nim być? Usłyszałam sygnał telefonu, podskoczyłam do góry i odebrałam go.  
- Cześć kociaku niech zgadnę myślisz o mnie teraz? - zapytał Piotr  
Podskoczyłam w przypływie emocji.Na sam dźwięk jego głosu dostawałam gęsiej skórki.Sama do końca nie rozumiałam co się ze mną działo.Kochałam Brajana i nie miałam ku temu wątpliwości, ale Piotr działał na wszystkie moje zmysły.Gdy tylko słyszałam jego głos, moje ciało płonęło.Rozłączyłam się i wyłączyłam telefon. Pragnęłam zasnąć i móc o nim nie myśleć.  
***  
Chociaż wiedziałam, że nie powinnam szłam właśnie z nim na spotkanie.Mimo ciągłego olewania jego wiadomości, on nie odpuszczał, a mnie już pomału męczyła cała ta sytuacja.Przychodził pod mój dom i wciąż wyczekiwał za mną pod oknem w środku nocy.Nie chciał dać mi spokoju i właśnie dlatego i tylko dlatego zgodziłam się z nim  
spotkać.Była chłodna noc, a ja ubrałam się zdecydowanie za lekko.Staliśmy na przeciwko siebie w parku a słowa, które tak bardzo chciałam mu powiedzieć wyleciały mi z głowy.Wystarczyło jedno jego spojrzenie, bym straciła cały rozum i poddała się. Jego ciepły, władczy głos prowadził mnie do krainy zapomnienia, a ja czułam się jakbym była pod środkiem jakiegoś narkotyku.On był jak Heroina i przy nim kompletnie zapomniałam po co tu jestem.Znów spojrzał mi w oczy i wyciągnął do mnie rękę, a ja podałam mu swą dłoń.Nie wiedziałam dokąd mnie zabiera i co chce ze mną zrobić. Chociaż były we mnie jeszcze jakieś małe cząstki oporu, wystarczył jego jeden uśmiech a odleciały.Teraz byłam w stanie nawet rozebrać się dla niego na środku ulicy i nie zrobiłoby to na mnie wrażenia.Moja komórka po raz kolejny dzwoniła, ale nie odebrałam.Wkurzona wyłączyłam ją, bo nie chciałam, by ktokolwiek nam przeszkadzał. W ciągu jednej sekundy wszystkie moje uśpione marzenia, całą tęsknota za Piotrem, którą kryłam całe dzieciństwo nagle odżyła, a ja nie chciałam już z tym dłużej walczyć. Nie myślałam o konsekwencjach własnego czynu.Nie myślałam o tym, że właśnie w tym momencie zdradzam miłość mojego życia.Kochałam go, ale Piotr to było coś więcej. Do Piotra poczułam coś tak silnego, że każda nawet najdrobniejsza cząstka mnie pragnęła jego dotyku.Zatrzymaliśmy się przed jakąś Kamienicą.Budynek wydawał się stary, ale zadbany.Weszliśmy do środka i poszliśmy schodami na górę. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami numerem szesnaście i weszliśmy do środka.Nie zapalaliśmy światła.Piotr przeprosił mnie tylko i poszedł zapalić świeczki.Cały jeden pokój znajdował się w świeczkach, zupełnie tak, jakby przeczuwał tą sytuację.A może  
on ją wiedział? może znał mnie na tyle, by być przekonany, że uda mu się zaciągnąć mnie do łóżka? Poczułam jego dotyk i moje ciało zareagowało.Jego ręka zjeżdżała coraz niżej, a ja oddychałam coraz szybciej.W końcu zatrzymał się w moim kroczu. Włożył mi rękę za stringi i ruszył jednym palcem.Mimowolnie rozszerzyłam nogi.  
- Wiedziałem, że tego chcesz - poczułam jego oddech przy uchu  
Jego woda kolońska działał na moje zmysły.Zaczęłam rozbierać go i sama ściągałam z siebie sukienkę.Nie wiedziałam czemu się tak zachowuje, ale to uczucie było silniejsze niż mój rozsądek.Po chwili leżeliśmy spleceni nagimi ciałami a nasze języki tańczyły taniec miłości.  
- Izo? pamiętasz nasze poznanie? - zapytał  
Nim zdarzyłam przypomnieć sobie jak się poznaliśmy on już we mnie wszedł(...) Leżałam wtulona w jego nagą klatę a on jeszcze bardziej mnie przytulił.Zamknęłam oczy, zdając sobie sprawę, że przecież jest za późno i muszę wracać do domu. Spojrzałam mu głęboko w oczy i pocałowałam go.  
- Przepraszam - szepnął  
- Miałeś rację jestem Twoja - powiedziałam czując w oczach łzy  
Ubrałam się i nie patrząc na jego reakcję wybiegłam z jego mieszkania.CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 4165 słów i 21551 znaków.

11 komentarze

 
  • Yamaha

    Czemu następna część jest nacenzurowana?
    :woot:

    8 lip 2014

  • Misia

    A że nie lubię się zbytnio powtarzać to zostawiam jedynie komentarz :D

    11 cze 2014

  • martynus19954

    super :)

    10 cze 2014

  • Misia

    Masz wielki talent. Czekam na dalsze części ... :D :D :D :D :D
    <3

    10 cze 2014

  • Misiak:)

    :D :D

    10 cze 2014

  • Misiak:)

    Proszę dodaj jeszcze jedną część dzisiaj proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę :) pozdrawiam Misiak :)

    10 cze 2014

  • :) :) :)

    Co innego mogę powiedzieć PISZ DALEJ DALEJ DALEJ DALEJ :D :D :D <3 <3 <3 <3 <3

    10 cze 2014

  • klaudija

    pisz dalej :)

    10 cze 2014

  • ruda

    pikne dalij dawej :*

    10 cze 2014

  • aga

    Jeszczeee :)

    10 cze 2014

  • malinowamamba20

    Dobrze wiesz, że chcemy nowe wspaniałe części ! Kochana jesteś wspaniała :)

    10 cze 2014