Przedstawiam Wam Piotra
Obudził mnie pierwszy promień słońca, który zaglądał przez okno.Pomału otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju, spojrzałam na łóżeczko Jagody, ale dziecko jeszcze spało.Dopiero teraz dotarło do mnie, że to wszystko co działo się między mną a Piotrem to był tylko mój sen.Leżałam nie ruchomo wpatrzona w sufit, nadsłuchując bicie własnego serca.Nie miałam pojęcia co oznaczało to, że śniłam o Piotrze i nie chciałam wiedzieć.To wszystko było tak skomplikowane, że się już w tym gubiłam.Zamiast o Brajanie ja bez przerwy myślałam o Piotrze, a po naszej upojnej nocy zastanawiałam się, czy teraz uda mi się o nim zapomnieć, obawiałam się, że nie.Dziś postanowiłam, że cały dzień spędzę z córeczką i ani na chwile nie zostawię jej samej.Spojrzałam za okno pogoda była wręcz idealna, nie za gorąco, nie za zimno.Postanowiłam, że jeżeli się pogoda nie popsuje wezmę ją na spacer a może uda mi się namówić Samantę i jej małą? fajnie byłoby coś zrobić razem jak za dobrych starych czasów-pomyślałam.
Spojrzałam na dziecko, ale było coś za spokojne, zupełnie tak, jakby to nie była moja córeczka.Wstałam z łóżka i podeszłam do małej, ale ona spała jak aniołek.Uśmiechała się przez sen, a ja jej zazdrościłam.Też chciałabym być taka beztroska, taka malutka i bez problemów.Czasami miałam wrażenie, że moje życie to kiepska telenowela, ciągle coś od nowa się waliło.Wspominałam nasze wspólne chwile i poczułam łzę na policzku, powinien już wrócić, bo ja tak bardzo za nim tęskniłam.Wzięłam telefon do ręki i wybrałam jego numer, ale znów nic.Nie odbierał, a ja wciąż zastanawiałam się, kto przyszedł do niego wczoraj wieczorem?? czy to była jakaś dziewczyna? no i dlaczego ma nadal wyłączony telefon? miałam tyle nie wyjaśnionych spraw, na których chciałabym znać odpowiedzi.I znów to robiłam! znów byłam zazdrosna o własnego brata, skarciłam się za to w myślach i nadal nie obecna poszłam pod prysznic.Pod wodą się odprężyłam.Na kilka minut wszystkie problemy, troski, zmartwienia znikły gdzieś w zapomnienie, zupełnie tak, jakby ich nigdy nie było.Wciąż przed oczami miałam sceny z Piotrem i poczułam się jak zdrajca.Moje własne ciało zdradzało mnie, a ja nie wiedziałam co mam zrobić.Kochałam Brajana, ale do Piotra czułam coś innego, tajemniczego.Czasami miałam wrażenie jakbyśmy byli magnesami i się do siebie przyciągali.Nie!! Piotr będzie tylko moim marzeniem, tylko marzeniem-powtarzałam w myślach.Usłyszałam płacz dziecka i podeszłam do łóżeczka, wzięłam małą na ręce i przytuliłam.
- Cichutko mamusia tutaj jest - powiedziałam czułym głosem
Wtuliłam ją w ramiona i kołysałam, dopóki nie przestała płakać.Gdy już zdołałam ją uspokoić, przyłożyłam ją do piersi i zaczęła jeść.Poczułam nie przyjemny zapach z pieluszki i uśmiechnęłam się do niej.Wzięłam pampersy i zmieniłam jej pieluszkę.Gdy już malutka była przebrana i najedzona zniosłam ją do kuchni i przywitałam się ze wszystkimi
- Cześć kochani! - powiedziałam witając się z mamą i Samantą.
Pocałowałam jej córeczkę i uśmiechnęłam się.Czułam się głodna jak wilk i najchętniej połknęłabym wszystko co miałabym pod ręką, musiałam dużo jeść, by mieć pokarm dla córki.Nagle usłyszałam dzwonek, Samanta poszła je otworzyć, a ja usiadłam przy stole i zaczęłam zajadać kanapki.
- Dzień dobry - usłyszałam znajomy głos
Odwróciłam się i spojrzałam na Piotra.Moje kolana zrobiły się miękkie i cieszyłam się, że siedzę bo inaczej mogłabym zrobić sobie i małej krzywdę.
- To jest ta twoja piękność? - zapytał patrząc na dziecko
Kiwnęłam głową, bo nie byłam wstanie powiedzieć nawet jednego słowa.
- Mogę? - zapytał wyciągając do niej ręce
Delikatnie podałam mu Jagodę, bojąc się, że ją opuści.Nie wiedziałam, czy wie jak trzyma się małe dzieci, a Jagoda była taka malutka i krucha.Musnęłam jego palce, gdy podawałam mu małą i poczułam na moich plecach dreszcze.Nie bardzo wiedziałam co mam teraz o tym wszystkim myśleć.Po wczorajszej śnie jakoś nie potrafiłam udawać obojętnej i doskonale wiedziałam, że działa na mnie jak nikt inny.Bałam się, bałam się tego uczucia i bałam się, że nie będę mogła mu się oprzeć.
- Podobna jest do ciebie.Ma twój uśmiech - powiedział patrząc mi w oczy
- Mi się wydaję, że Brajana - szepnęłam
Nie miałam zamiaru kłócić się z nim o to do kogo podobna była moja córka, dlatego odpuściłam.Spojrzałam na Piotra i poczułam ból.To Brajan powinien być przy mnie teraz, to z nim powinnam kłócić się czyje oczy ma nasza córka.Poczułam ból, bo uświadomiłam sobie, że przecież nigdy nie będziemy razem szczęśliwi, zawsze coś stanie nam na drodze.A to jego tajemnice, rodzina a teraz fakt, że jest moim batem no i te zdjęcia! Kto mógł to zrobić i czy nie będzie chciał ich wykorzystać? czy nie trafią do Brajana? czy ktoś właśnie próbuje mnie zaszantażować? no i co mam teraz zrobić? nic! Przecież ja i tak z nim nie będę i powinnam się z tym szybko pogodzić.Chociaż rozum wiedział, ze powinnam go unikać jak ognia, serce nie potrafiło.Serce pragnęło Brajana, jego opiekuńczych ramion, czule szeptanych słów.Pragnęło jego-Brajana. Chociaż wiedziałam, że już nigdy nie będzie między nami tak jak dawniej, nie potrafiłam z niego zrezygnować.Przecież musi być na to jakiś pomysł, musi być jakieś wytłumaczenie.Moja matka! tak tylko ona i wyłącznie ona może nam pomóc, może coś poradzić.Wybrałam jej numer i poprosiłam o spotkanie.Jeżeli ktoś miał mi pomóc, to
tylko ona, przecież wiedziała kto jest moim ojcem, sama nie wiem podświadomie pragnęłam by okazało się to pomyłką, a nawet jeżeli nie, to cóż byłam w stanie porzucić całe dotychczasowe życie, rodzinę, przyjaciół by wyjechać gdzieś z Brajanem, uciec i zakopać się z nim na końcu świata, by nikt o nas się nie dowiedział.Tak! z pełną świadomością chciałam żyć z bratem, bo nie potrafiłam z niego zrezygnować.Poczułam spadające łzy po policzku i dopiero teraz wróciłam do rzeczywistości.Faktem było to, że Piotr stał na przeciwko mnie i patrzył w moje zapłakane oczy.Nie chciałam mu czegokolwiek powiedzieć, bo przecież on był dla Brajana największą konkurencją.Nie chciałam postawić na szali całą miłość jaka nas łączyła, tylko dla paru chwil z Piotrem. Owszem kiedyś był dla mnie ważny, kiedyś gdy byliśmy dziećmi, ale teraz byłam gotowa na życie z Brajanem i wszystkie łączące się z nimi wyrzeczenia.Jeżeli dla naszego związku jedyną szansą będzie ucieczka, proszę bardzo, byłam na nią gotowa. Tak, teraz wiedziałam to na pewno, to miłość, bo tylko ona daje tyle siły do walki z przeciwnościami.Czasami mam wrażenie, że wszystkie niebiosa tego świata są przeciwko nam, ale mimo to nawet, jeżeli miałabym walczyć z całym światem to nie
zawahałabym się tego zrobić.
- Powinieneś już iść - powiedziałam otwierając mu drzwi
- Iza - nie dopuściłam go do słowa
- Nie wracaj więcej proszę Cię.Ja mam dziecko, narzeczonego.Nie utrudniaj nam tego - powiedziałam
- Ja, ja myślałem, że możemy się chociaż przyjaźnić - szepnął
- Zastanowię się -obiecałam
Nie zważając na to, że naszą rozmowę obserwuje mama z Samantą, prawie siłą wygnałam go z mieszkania.Zamknęłam za nim drzwi i nie zważając na zaskoczone spojrzenia rodziny zabrałam małą i pobiegłam prosto do swojego pokoju.Położyłam się na łóżku, wciąż słysząc pukanie do drzwi.
- Iza, to ja otwórz mi - powiedziała Samanta
Podeszłam do drzwi i wpuściłam ją do środka.Ze łzami w oczach rzuciłam się jej w ramiona,
- Iza, czy ty go kochasz? - zapytała Sam
Zapadła panująca cisza, nie byłam pewna co mam jej odpowiedzieć.Sama do końca nie wiedziałam co czuję do Piotra, nie to nie tak, że go jakoś tak mocno kochałam.Nie!! To było coś zupełnie innego, tajemniczego, mrocznego i zupełnie poza zasięgiem mojego umysłu.I chociaż tak bardzo nie chciałam stracić Brajana, nie potrafiłam przyznać się sama przed sobą, że Piotr też jest mi bliski.Minuty mijały, cisza dłużyła się niemiłosiernie, a ja nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć.Zamilkłam a wszystkie moje zmysły powędrowały do wspomnień.Wszystko było nie tak, a ja już nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
- Ja już lepiej pójdę - powiedziała Sam '
Spojrzałam na nią i pokiwałam głową, nie zatrzymywałam jej, nie namawiałam by ze mną posiedziała.Usłyszeliśmy płacz dziecka i spojrzeliśmy na moją córeczkę.
- Jestem przy Tobie maleńka, jestem - powtarzałam
Samanta wyszła, zamykając za sobą drzwi, a ja siedziałam na łóżku.Trzymając małą na rękach i zastanawiałam się nad słowami Sam.Czyżby ona miała rację? czemu nie potrafiłam odpowiedzieć na najprostsze pytanie? kochałam go?-rozmyślałam. Nie, przecież to nie możliwe! Nie możliwe! Usłyszałam sygnał telefonu, odebrałam i uśmiechnęłam się.
- Cześć kochanie! Jak tam twoi rodzice? - zapytałam
- Wiesz ja dzwonię tylko na moment, jutro rano mam samolot, na południe będę u Ciebie.Wiesz musisz się o czymś dowiedzieć - powiedział poważnym głosem
Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć rozłączył się, a mi znów wydawało się, że w telefonie słyszałam damski głos i śmiechy już pijanych osób.Może zrobił sobie imprezę z starymi przyjaciółmi? przecież to nic złego, pocieszałam się.Możliwe, że miałam rację, ale od wyjazdu dzwonił tylko na chwilę i prawie wcale się do nas nie odzywał, a jak już dzwonił był jakiś inny, oschły, poważny.No i co takiego chce mi powiedzieć? co miał na myśli? zastanawiałam się.Znów usłyszałam płacz dziecka i do pokoju weszła mama.
- Daj ja się nią zajmę a ty odpocznij.Może wyskocz z Samantą do kina co? powinniście pobyć trochę razem - powiedziała
Spojrzałam na nią zaskoczona, zdziwiona jej nagłą zmianą.Przecież od kiedy była dla mnie taka miła? ostatnio była dla mnie taka zimna i oschła, że czasami miałam wrażenie, że jest na mnie zła o to, że odnowiłam kontakt z naszą biologiczną matką.A może tak było??
- Masz gościa-powiedziała po chwili mama
Wyszłam z pokoju i spojrzałam zaskoczona na mamę.Przede mną stała biologiczna matka.Podeszłam do niej i przytuliłam ją, widząc w oczach matki łzy.
- Przyjechałam najszybciej jak mogłam.Mam coś dla Ciebie - powiedziała
Dała mi małą fotografię mężczyzny, a ja nie wiedziałam co to wszystko ma znaczyć.
- To jest wasz ojciec - powiedziała
Zamarłam.Patrzyłam na fotografię mężczyzny i nie wiedziałam, czy mam płakać, czy się śmiać.Nie wiedziałam co mam powiedzieć i jak na to zareagować.Jeszcze raz spojrzałam na uśmiechniętą twarz mężczyzny i dotarł do mnie, chyba w tej sytuacji najważniejszy fakt.Brajan nie jest moim bratem! Skoro ten facet jest moim ojcem, nie mogłam przecież być Brajana siostrą.Boże!! Aby to była prawda.Chociaż wiedziałam, że nie powinnam, zadzwoniłam do Brajana i zamarłam.Usłyszałam w słuchawce damski głos.
- Hallo kto mówi? - zapytała
- Zastałam może Brajana? - zapytałam drżącym głosem
- Nie Brajan właśnie bierze prysznic - powiedziała
Zamarłam.Moje serce złamało się na pół i rozsypało na milion małych kawałków. Przecież on nie mógł mi tego zrobić! Nie mógł! Spojrzałam na mamę, nie mogąc pohamować łez.Kochałam go i nie wiedziałam co teraz z nami będzie.Chociaż nie jesteśmy rodzeństwem, zdrady chyba nie potrafiłabym mu wybaczyć.Po kilku minutach uspokoiłam się i zaczęłam rozmawiać z mamą.Nawet nie wiem kiedy zleciały nam te kilka godzin.Nim się zorientowałam, spojrzałam na telefon, była dwudziesta trzecia i jednak było za późno by pójść do kina.Co ja miałam teraz zrobić? nie wiedziałam. Usłyszałam telefon, odebrałam i usłyszałam głos Piotra.
- Cześć możesz na chwile wyjść? - zapytał
Chociaż wiedziałam, że nie powinnam wyszłam z domu.Wiedziałam, że muszę z nim raz na zawsze wyjaśnić parę kwestii.Wiedziałam, że raz na zawsze muszę zerwać z nim kontakt, chociaż nie wiedziałam, czy będę potrafiła.Kilka minut później stałam już pod domem i czekałam za Piotrem.Szedł taki speszony, taki nieobecny i taki niebezpieczny.
- Witaj, chciałem się z Tobą pożegnać - powiedział
Zamarłam.Nie sądziłam, że jego słowa okażą się dla mnie aż takie bolesne.Miałam wrażenie, że jego słowa były jak wyrok wskazujący mnie na samotność.Właśnie traciłam drugą dla mnie ważną osobą.
- Nie mówisz poważnie? - zapytałam zaskoczona
- Nie ma sensu bym tutaj był.Masz swoje życie i chociaż kocham cię najbardziej na świecie muszę uszanować fakt, że jesteś z nim szczęśliwa - powiedział
- To po jasną cholerę pojawiałeś się w moim życiu, wywracając je do góry nogami? no po co? po to by po chwili znów zniknąć?! - krzyknęłam
- Przepraszam.Masz to, przekaż proszę Brajanowi, powinien wiedzieć jaka jest jego ciotka - powiedział
Spojrzałam na niego zaskoczona, odbierając od niego płytę cd, nie bardzo wiedząc o co mu chodzi.Jak to ciotka? co ona miała z tym wspólnego? co to wszystko ma znaczyć?
- Nie pojawiłeś się w twoim życiu przypadkiem Izo! Jego ciotka mi zapłaciłabym cię wykorzystał i ponownie Ciebie rozkochał.Ona nie cofnie się przed niczym by was rozdzielić. Nie wiem co ty jej zrobiłaś, ale ona cię nienawidzi i nie będziecie razem szczęśliwi - powiedział
- Dlaczego? - zapytałam ze łzami w oczach
- A jak myślisz Izo? dla pieniędzy.Wpadłem w hazard, mam długi, potrzebowałem kasy by spłacić długi i by cię chronić - powiedział
- Chronić? - zapytałam zaskoczona
- Wrobił mnie przyjaciel, Grzegorz pewnie go znasz, bo on podobno spotykał się z Sam. Wiedział jak bardzo Cię kocham i, że oddałbym za Ciebie życie.By zemścić się na mnie chciał zabić Ciebie.Samantę też wykorzystał do swoich celów.Byłem w twoim życiu od kilku lat, po cichu pilnowałem cię i obserwowałem.Nie mogłem dopuścić, by zrobił Ci coś złego.To dlatego wziąłem od jego ciotki pieniądze, ale ja tak dłużej nie mogę.Pamiętaj, jakby cokolwiek mi się stało wiedz, że nigdy nie chciałem Cię zranić.I nie wierz w to co usłyszysz od Brajana ciotki, on nigdy umyślnie by Cię nie zranił -powiedział odchodząc
Stałam nie bardzo wiedząc o czym on mówi.W głowie panował mi mętlik, tak bardzo bałam się tego co nasz czeka.A jak jego ciotka nie odpuści?
- Córeczko - usłyszałam za sobą męski głos CDN
I jak Wam się podoba??
10 komentarze
anulka
Czekamy, czekamy, czekamy, ale jestem cierpliwa,.....
Misia
Jesteś mistrzynią komplikowania
malinowamamba20
Jak zawsze cudowne !
gość
pisz szybko;D
:) :) :)
Zgadzam sie z Meska
Meska
Dobrze, że nie są rodzeństwem, ale szkoda że już się powoli kończy :( ... Swoją drogą mogłaby być z tego niezła książka.
:) :) :)
Czekam na następną. I nie kończ tego :(
volvo960t6r
Cudowna część....
:) :) :)
Genialne czekam na następną dodasz dziś prosze
klaudija
super czekam na kolejną część