On-Chłopak ze snu cz.22-OSTATNIA!

On-Chłopak ze snu cz.22-OSTATNIA!No to lecimy z ostatnią częścią :) Z dedykacją dla moich wiernych czytelników:)
Chciałabym Wam przede wszystkim podziękować, za to, że wytrzymaliście ze mną do końca, za każdy miły motywujący komentarz i za to, że mnie spieraliście :) Mam cichą nadzieje, że Was nie zawiodłam ostatnią częścią i mogę Wam obiecać, że nie przestanę pisać i nie długo powstanie zapewne coś nowego :) No to tyle ode mnie i zapraszam do czytania:)

Ostatni raz spojrzałam w lustro poprawiając włosy, nie chciały się dokładnie ułożyć, a ja czułam jak ogarnia mnie panika.Do pokoju zapukała siostra i spojrzałam na jej przepiękną lśniącą białą suknie.
- Izo bo się spóźnimy - powiedziała promiennie  
Kiwnęłam do niej głową i z powrotem spojrzałam w lustro.Nic już nie dało się z tym zrobić. Przełknęłam ślinę czując jak narasta we mnie panika i miałam ochotę uciec z domu, zakryć się i wyjść dopiero za rok.To nie tak, że nie chciałam za niego  
wychodzić, chciałam bo kochałam go jak nikogo na świecie, ale czułam też lęk, bo nie wiedzieliśmy co szykuje jego ciotka.Ponownie usłyszałam swoje imię i wiedziałam, że czas wyjść do kościoła.Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam do auta.Kilkanaście minut później zatrzymaliśmy się przed kościołem i wysiedliśmy z auta.Samanta była uśmiechnięta, szczęśliwa, a w moich oczach wciąż czaił się strach.Mnie do kościoła prowadziła matka a Samantę Amanda-nasza przybrana mama.Przebranego ojca wcale nie było i dobrze, skoro nie chciał nie przyszedł i ja nie zamierzałam się tym przejmować.Zagrali nam marsz weselny i wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę czekających na nas chłopaków.Moją świadkową była Samanta a ja jej.Wiem, że księdzu mogło się to nie spodobać, ale mimo wszystko nic nie mówił.Brajana świadkiem był oczywiście Max i tylko on tak naprawdę przyszedł na nasz ślub z jego strony.Nie było ani ciotki, ani jego rodziców, a ja poczułam żal.Chociaż wiedziałam jakie jest to dla niego ważne, nie mogłam na to nic poradzić.Rozejrzałam się po kościele, ciesząc się, że jest tu tyle osób.Z Samantą braliśmy podwójny ślub i przyszli prawie wszyscy nasi przyjaciele, nie było tylko Anki, która nadal była w szpitalu psychiatrycznym. Spojrzałam na Jarka i uśmiechnęłam się.Byłam szczęśliwa, że wszystko układało się aż tak dobrze.Nawet Amanda poznała kogoś i nie rozpacza już ta po rozwodzie, nasi rodzice na nowo się do siebie zbliżyli i postanowili dać sobie kolejną szansę.Zatrzymaliśmy się przed księdzem i spojrzałam Brajanowi w błękitne oczy.Kątem oka dostrzegłam Julię stojącą przy wyjściu i poczułam radość, nie wiem  
czemu, ale ostatnio bardzo mi jej brakowało, tym bardziej po jej wyjeździe.Z jej brzuszka można było już rozpoznać ciąże i wiedziałam, że dużo ryzykuje, przychodząc na nasz ślub.Domyśliłam się, że zrobiła to dla mnie, bo dość często pisaliśmy do siebie meila. Gdzieś w przed ostatniej ławce siedziała jego byłą dziewczyna i uśmiechnęła się do nas.Nie miałam do niej żalu i nawet żałowałam jej, bo padła w tą samą intrygę co my, ale za jedno byłam jej wdzięczna, cieszył mnie fakt, że przyznała się, że żadnej zdrady nie było, po nasypaniu mu narkotyków, po prostu spali obok siebie, to wszystko miało wyglądać tak, jakby przeżyli nie zapomnianą noc.Kolejna rzecz, którą wymyśliła jego ciotka.Uśmiechnęłam się do niej i zatonęłam w jego błękitnych oczach.Ksiądz zaczął gadać, a ja jak w transie wypowiadałam nauczone wcześniej słowa.No i wreszcie nadeszła ta chwili.Wyjęliśmy z kieszeni obrączki i zaczęliśmy składać słowa przysięgi.
- Ja Brajan biorę sobie Ciebie Izabello za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci - szepnął patrząc mi prosto w oczy  
- Ja Izabella biorę sobie Ciebie Brajanie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. - powiedziałam  
Teraz już nie czułam strachu.Wiedziałam, że za kilka minut staniemy się małżeństwem i miałam pewność, że nic już nas nie rozdzieli.Max podał nam obrączki, a my się do niego uśmiechnęliśmy.
- Izo przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. - powiedział zakładając mi obrączkę  
- Brajanie przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - szepnęłam zakładając mu obrączkę ze świadomością, że jesteśmy już prawie małżeństwem
Po chwili znów zatopiłam się w jego błękitnych oczach, a po usłyszeniu możesz pocałować panną młodą Brajan złożył mi na ustach delikatny pocałunek.Znów usłyszałam marsz weselny i wyszliśmy z kościoła.Pojechaliśmy na sale, gdzie czekali na nas już z poczęstunkiem.
***
Stałam przed Brajanem, tak, jakbym chciała obronić go swoim ciałem.Nie wiem czemu, ale moja kobieca intuicja podpowiadała mi, że grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo. Patrzyliśmy w oczy kobiecie i widzieliśmy tam samą nienawiść i złość.Bałam się, cholernie się bałam, bo nie chciałam go stracić.
- Ciociu odłóż broń! Na litość Boską odłóż to! - krzyczał coraz bardziej zdenerwowany Brajan  
Jego ciotka mierzyła do nas z broni, a ja poczułam jak staje mi serce, bałam się, tak strasznie cholernie się bałam tego, że zastrzeli nas na oczach wszystkich gości.Cała akcja rozgrywała się w wynajętej przez nas sali a my nie wiedzieliśmy co mamy teraz zrobić.Doskonale wiedzieliśmy, że każdy fałszywy ruch może kosztować nas życie. Nagle za ciotką znalazł się Max i zaatakował ją a broń wystrzeliła.Spojrzałam w oczy Brajowi i już wiedziałam, jego biała koszula zmieniła kolor na czerwony, a on upadł na podłogę.Klękłam przy nim płacząc i błagając, by wezwano karetkę.Patrzyłam jak jego wspaniałe oczy gasną i czułam nie wyobrażalny ból.Ten, którego kochałam nad życie umierał na moich rękach, a ja nie byłam w stanie nic zrobić. Płakałam, krzyczałam, błagałam, by mnie nie zostawiał.Z jego usta usłyszałam tylko jedno słowo przepraszam i po chwili chłopak już nie kontaktował.Przekonana, że stracił przytomność sprawdziłam jego puls i zamarłam.Nie czułam ani bicia jego serca, ani jego pulsu.Klatka piersiowa nie poruszała się, a ja wiedziałam już, że odszedł w moich ramionach.Zaczęłam go energicznie szarpać, błagając wszystkie niebiosa, by zwróciły mi tego, którego kochałam nad życie.Czułam nie wyobrażalny ból i płakałam.Tak bardzo płakałam zdając sobie  
sprawę, że jego ciotka tym razem wygrała.Po moich policzkach płynęły łzy, rozmazując mój makijaż i ja też chciałam umrzeć.Nie miałam po co żyć.Nagle usłyszałam płacz dziecka i rzuciłam się w jej stronę, ona była szybsza i już trzymała ją na rękach. Zamarłam.Wszyscy na sali wstrzymali oddech, a ja poczułam się tak, jakby odbierano mi tych, których kochałam.Chciałam się na nią rzucić, ale Max mnie złapał twierdząc, że to zbyt niebezpieczne, miał rację w każdej chwili jej broń mogła wystrzelić, a ja nie przeżyłabym, gdyby i dziecko mi zabito.Broń wystrzeliła, a ja zamarłam wstrzymując oddech. Zamknęłam oczy i bałam się je otworzyć, nie chciałam patrzeć na to co się stało.
***
- Izo! Izo wstawaj! muszę Ci coś powiedzieć - usłyszałam głos Brajana
Wyskoczyłam z łóżka, czując jak wali mi serce, spojrzałam na niego jak na ducha, a on się do mnie uśmiechnął.
- Brajanie! Kochanie ty żyjesz!! - krzyknęłam padając w ramiona mężowi  
Dopiero po kilku minutach dotarło do mnie, że jestem w naszym łóżku, a to wszystko było tylko złym snem.Tak, po przyjęciu weselnym byłam taka zmęczona, że padłam na łóżko i zasnęłam.Ciekawiło mnie tylko co takiego chciał powiedzieć mi Brajan.
- Kochanie wszystko gra? - zapytał  
Spojrzałam na męża nie mogąc uwierzyć, że jesteśmy już po ślubie.Kochałam go i wiedziałam, że już nic nie stanie nam na przeszkodzie.Przypomniałam sobie widok jego w kałuży krwi i rozpłakałam się w jego ramionach.
- Skarbie co jest? - zapytał zaskoczony  
Opowiedziałam mu skrócie o moim śnie i rozpłakałam się jak mała dziewczynka.
- Właśnie o tym chciałem z Tobą porozmawiać Izo.Ciotkę aresztowano, podobno wuja złożył na nią donos i wreszcie ją schwytano.Mój wuja już od dawna planował to zrobić, ale się jej bał, bo miała na niego jakiegoś haka.Już nic nie grozi nam z jej strony-szepnął  
Uśmiechnęłam się składając na jego ustach delikatny pocałunek.
- Wiesz? muszę Ci coś powiedzieć.Wyśniłam cię - szepnęłam chowając się w jego ramionach  
Brajan spojrzał na mnie zaskoczony, ale nie miałam ochoty mu tego dzisiaj tłumaczyć, może kiedyś, przecież przed nami było całe życie.
Koniec  

Jeżeli jesteś zostaw coś po sobie, chciałabym wiedzieć co myślicie o tej historii i czy się Wam podobało :) Dziękuje:***

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1802 słów i 9354 znaków.

21 komentarze

 
  • ~uzależnionaodtwegoopowiadania

    Popłakałam się.

    27 gru 2015

  • Ja

    Powiem tak, zaje*iste :-D przeczytałam całe w ciągu kilku godzin i jestem pod mega wrażeniem.

    25 cze 2015

  • Marlens

    Matactwa*

    21 cze 2015

  • Marlens

    Dziewczyno mam ochotę Cię zamordować za te malarstwa. ! ;D a tak serio to świetne opowiadanie, czytałam wszystkie części z zapartym tchem. Gratuluję. !

    21 cze 2015

  • :)

    Cudowne opowiadanie <3 czytalam wszystkie czesci i codziennie czekalam na nowa, bedzie mi ''ich'' brakowac :CC mam nadzieje ze za niedlugo stworzysz cos rownie dobrego, czekam z niecierpliwoscia  :sad2:

    23 cze 2014

  • Maleństwo

    Świetne opowiadanie, dużo emocji i fantastyczne wątki i wogóle mega!  <3  <3  <3 czekam na kolejne opowiadania  :hi:

    18 cze 2014

  • Nika

    Genialne wszystko skończyło się dobrze i tak powinno być zasłużyli na happy end :)

    18 cze 2014

  • annie

    Świetne opowiadanie, Dziękuję :) <3

    17 cze 2014

  • :) :) :)

    Co moge powiedzeć genialne jaknapiszessz kolejną częśc o daj znak  :)

    17 cze 2014

  • :3

    Mega mega mega <3

    17 cze 2014

  • madzda

    uwielbiam! <3

    17 cze 2014

  • Olinka

    Boskie!!!!!!!!! <3

    17 cze 2014

  • malinowamamba20

    Dziękuję Ci za wspaniałe opowiadanie !!!! <3

    17 cze 2014

  • -A

    Dziękuję za świetne opowiadanie! :*
    Pisz dalej! :>

    17 cze 2014

  • -

    Jak się głupio skończyło

    17 cze 2014

  • ~K

    Było super! Mam nadzieje że bedziesz pisać inne opowiadania :) <3

    17 cze 2014

  • Kiniaa

    Dziękuję Ci ! To naprawdę piękne opowiadanie :* Dziękuję...Jak zaczełam czytać tą ostatnią część to się przestraszyłam że Brajan zginął ,ale cieszę się że wszystko zakończyło się Happy Endem :*

    17 cze 2014

  • Sweet

    Słodkie. <3

    17 cze 2014

  • Cam

    No i zakonczyli sie happy endem.. Super :-)

    17 cze 2014

  • volvo960t6r

    Cudowne opowiadanie napisane przez ciebie gratuluję....

    17 cze 2014

  • anulka

    Brawo, brawo, brawo.
    Dziękuję za piękne opowiadanie, przyjemnie się czytało, czekam na następne.

    17 cze 2014