On-Chłopak ze snu cz.4

On-Chłopak ze snu cz.4A oto Iza

- Wszystkiego najlepszego! - powiedzieli wyjmując tort.
Spojrzałam zaskoczona na koleżankę, próbując uspokoić oddech.Wciąż nie mogłam uwierzyć kto z nich mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł i skąd do licha w środku nocy wzięli tort?? No tak, z tego wszystkiego zapomniałam o swoich urodzinach.Na końcu stał uśmiechnięty Brajan.
- Wszystkiego najlepszego kochana! - powiedział uśmiechając się
Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć i jak zareagować? Wciąż próbowałam uspokoić oddech, urodziny niech to ich! A ja przez chwile myślałam, że ktoś  
zamorduje mnie w krzakach i nikt nie zdoła mnie uratować.Nigdy w życiu nie bałam się tak jak dziś! No to prezent urodzinowy im się udał, nie ma co!-pomyślałam rozżalona
- Kto wpadł na tak idiotyczny pomysł? - zapytałam patrząc czujnym wzrokiem na zebrane obok mnie towarzystwo
Nie doczekałam się odpowiedzi.Widać było, że nikt nie chciał się do tego przyznać.
- Zadałam pytanie prawda? - odezwałam się
- Daj spokój!!To miał być tylko żart! taka niespodzianka na urodziny! - odezwała się Ania
- Żart?? a czy to mnie chociaż trochę bawiło?? - zapytałam zdenerwowana
Nikt nie odpowiedział. Usiadłam na kamieniu i popłakałam się. Dopiero teraz wyrzuciłam z siebie cały strach i żal.Tak bardzo się bałam.Poczułam czyjeś ciepłe ramiona myślałam, że to jest Brajan więc się do niego mocniej przytuliłam, dopiero po chwili poczułam inny zapach perfum.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam za sobą czyjś głos
Odwróciłam się a za mną stałą Ania.Nie miałam zamiaru z nią rozmawiać, więc wyswobodziłam się z objęć Jarka i poszłam prosto przed siebie.
- Zaczekaj! - usłyszałam głos Ani
Odwróciłam się na pięcie i poczekałam aż mnie dogoni, by coś mi powiedzieć.
- Czego chcesz?? - zapytałam  
- Bo widzisz to był pomysł Brajana, ale nie chcieliśmy niczego złego - usłyszałam
Zakręciło mi się w głowie i zachwiałam się na nogach.Jak to Brajana?? Nie, to nie możliwe! przecież on nie mógł być aż tak głupi, chociaż?? sama już nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Bez namysłu pobiegłam przed siebie.Chciałam to sobie wszystko jakoś poukładać, przemyśleć. Może nie potrzebnie robię z tego problem?? przecież on nic takiego nie zrobił.
- Cześć, nadal jesteś zła? - usłyszałam głos Jarka
- A jak myślisz? - zapytałam  
Spojrzałam na Jarka wkurzona jego obecnością.Czemu chociaż przez chwile nad tym jeziorem nie mogę zostać sama?? czemu wiecznie ktoś musi za mną łazić??  
- Myślę, że tak - usłyszałam przygnębiony głos Jarka
- A ty nie powinieneś być teraz z Anią? myślałam, że jesteście razem - zapytałam
- A jesteśmy? - usłyszałam pytanie w głosie Jarka
- Sam mi odpowiedz - powiedziałam
Zapadła kłopotliwa cisza.Dziwnie się czułam rozmawiając w ten sposób z byłym już chłopakiem.Nie wiem a może ja go jednak kochałam??Czułam się zagubiona.Bez słowa odeszłam kilka metrów dalej i usiadłam na polance, obserwując gwiazdy na niebie.
- Nie jest Ci zimno? - usłyszałam za sobą głos Brajana
Chciałam mu odpowiedzieć, ale usłyszałam dzwonek telefonu.
- Cześć siostrzyczko - usłyszałam głos Sam
- Czego chcesz?? - zapytałam zirytowana jej telefonem
- Złożyć Ci życzenia - usłyszałam
Poczułam na policzku słoną krople i rozłączyłam się.
- Muszę Ci coś powiedzieć - usłyszałam głos Brajana  
Nie wiedziałam, że to co teraz usłyszę na zawsze odmieni moje życie.Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem a po jego twarzy widziałam straszne zmieszanie.Chciał mi coś powiedzieć, ale bał się to zrobić.Uśmiechnęłam się do niego mając nadzieje, że to zachęci go jakoś do tego, ale nie wiedziałam, czy to dobry pomysł. Chłopak gwałtownie wstał na nogi a ja spojrzałam w górę.  
- Może masz ochotę na spacer? - usłyszałam jak jego głos drży  
Kiwnęłam głowa i podałam mu swa dłoń.Oczami wyobraźni wyobrażałam sobie tą scenę wiele razy.On zmieszany nie wie jak wyznać mi miłość, miota się, stęka a ja po prostu wypalam prosto z mostu, że go kocham.Miałam nadzieje, że teraz tez tak będzie.  
- Bo widzisz - zaczął niepewnie chłopak  
Zatrzymaliśmy się nad małym stawem kilka metrów od jeziora.Spojrzałam na niego a on spuścił wzrok.Nie podobało mi się to, miałam dziwne uczucie, że zaraz dowiem się  
czegoś co nie będzie dla mnie zbyt miłe.  
- Sam nie wiem jak nazwać to co do Ciebie czuje.Proszę nie przerywaj mi, bo nigdy się nie odważę. Nie jestem chłopakiem takim jak myślisz.Kiedyś w młodości popełniłem zbyt wiele błędów. Ale wyszedłem na prosta.Chociaż z jednym z nich na zawsze będę musiał żyć.To co za chwile usłyszysz, nie będzie miłe ani dla mnie, ani dla Ciebie, ale pamiętaj, że cokolwiek się zdarzy ja nigdy o Tobie nie zapomnę.Bo widzisz? Ja muszę wyjechać - usłyszałam Spojrzałam na niego niepewnym wzrokiem i poczułam napływające łzy.Wyobrażałam sobie wszystkie możliwe opcję, ale nie tą.Nie wiedziałam co mam powiedzieć i jak zareagować.Czyżby dla niego była to tylko nic nie znacząca przygoda? rozkochał mnie w sobie, pobawił się i nagle znika?? a może to co było między nami, po prostu nigdy się nie wydarzyło??  
- Powiedz coś - usłyszałam jego głos  
Jednak mimo jego próśb nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa.  
- Kiedy? - zapytałam po chwili  
- Za kilka dni.Zrozum dla mnie to tez nie jest łatwe.Ty nic nie rozumiesz! To tamten kraj jest moim domem, tam mam rodzinę, przyjaciół i narzeczoną.Po tylu wspólnych latach  
nie chcę zrywać z nią przez telefon - usłyszałam  
- Zrywać z nią? - zapytałam z niedowierzaniem  
- Po tym co poczułem do Ciebie nie mogę inaczej.Chciałbym byś zamieszkała tam ze mną - usłyszałam  
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.Nie wiedziałam już co czuje z jednej strony poczułam ulgę, bo myślałam, że on chcę się ze mną pożegnać, ale z drugiej strach. Bałam się rzucić to wszystko i wyjechać do obcego mi kraju.Poczułam ciepłe ramiona Brajana. Chłopak spojrzał na mnie czułym wzrokiem a ja poczułam jak po moich plecach przechodzi dreszcz.  
- Wiesz zakochałam się w Tobie - powiedziałam jeszcze mocniej się w niego wtulając  
- Ja w Tobie też - odpowiedział uśmiechając się  
Poszliśmy się przejść.Szliśmy wzdłuż ścieżki mocno trzymając się za ręce.Przez chwile zawahałam się a może to jest ten moment, by powiedzieć mu, że to on jest tym chłopakiem ze snu?? nie wiedziałam.  
- Wiesz muszę Ci coś powiedzieć - usłyszałam swój głos  
Błękitne oczy Brajana skierowały się w moją stronę a ja poczułam przyjemne motylki w brzuchu.  
- Boje się pierwszego razu, chyba nie jestem na niego gotowa - powiedziałam ściszonym głosem  
- Mój ty głuptasie! nie zależy mi na tym tylko na Tobie.Poczekam ile będzie trzeba -powiedział całując mnie w czoło  
Usłyszeliśmy za sobą roześmiane głosy.W nasza stronę szedł Jarek z Ania, spojrzałam na nich a oni trzymali się za ręce.Uśmiechnęłam się do przyjaciółki i mocno ją przytuliłam. Nie wiem czemu, ale w jednej chwili nagle cała moja złość na ta parkę prysła, rozpłynęła się tak, jakby jej nigdy nie było.  
- Iza ja przepraszam.Wiem, ze głupio wyszło - powiedziała  
- Daj spokój.Tak musiało być - szepnęłam patrząc w stronę Brajana  
Nagle nasza rozmowa ucichła, bo zadzwonił telefon Brajana  
- Słucham - usłyszałam jego słodki głos  
Chodził zdenerwowany słuchając swojego rozmówcy.Tak bardzo ciekawiło mnie to z kim rozmawia.Po kilkunastu minutach rozmowy rozłączył się wyrzucając telefon. Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.  
- Przepraszam - szepnął patrząc mi głęboko w oczy  
Nie wiedziałam za co mnie przeprasza, nie wiedziałam kto to dzwonił i co takiego się stało, ale przeczuwałam, że to nic dobrego. W głowie miałam rożne scenariusze: nie chce mnie? zrobił coś komuś? jego narzeczona jest w ciąży? nie wiedziałam już co mam o tym wszystkim myśleć. Brajan milczał, nie chciał nic powiedzieć, rozmawiać. Nawet wydawało mi się, że nie chce mojej obecności.Znów zadzwonił jego telefon a on odebrał go i znikł gdzieś w krzakach.Przez chwile miałam ochotę iść za nim i zapytać się, podsłuchać, ale później stwierdziłam, że to idiotyczny pomysł.Czekałam powoli tracąc już cierpliwość, lecz on nie wrócił.Widocznie potrzebował trochę samotności a ja musiałam to uszanować.Nie miałam ochoty na rozmowę z przyjaciółmi, więc zamknęłam się w namiocie.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.  
***  
Obudziłam się w środku dnia.Spojrzałam na telefon była trzynasta trzydzieści.Namiot był otwarty a obok mnie leżała mała kartka Spojrzałam na kartkę, próbując ukryć łzy.Wybiegłam z namiotu szukając kogoś, kto mógłby mi to wytłumaczyć.Biegłam parę minut, aż wreszcie spotkałam Jarka.  
- Gdzie Brajan? - zapytałam prawie się na niego rzucając  
- Nie ma go wyjechał -usłyszałam  
Dopiero teraz tak naprawdę zrozumiałam, że go nie ma.Upadłam na zimna trawę i rozpłakałam się, jak mała zagubiona dziewczynka. Nie rozumiałam czemu wyjechał, nie rozumiałam czemu uciekł nawet się ze mną nie żegnając.Jeśli ktoś miał coś o tym wiedzieć to musiał być to Kuba! tak tylko on może mi powiedzieć, gdzie on jest!  
- A gdzie Kuba? - zapytałam  
- Tutaj - usłyszałam za mną czyjś głos  
Odwróciłam się i zobaczyłam troskliwe spojrzenie Kuby.  
- Przykro mi nie mogę ci pomóc bo sam o niczym nie wiem - usłyszałam  
Spojrzałam na niego i poczułam napływające łzy.  
Mimo próby przekonywania i błagania bym została z nimi, ja postanowiłam wrócić.  
***  
Teraz po cichu wchodziłam do domu modląc się, by rodzice mnie nie zauważyli.  
- Cześć! - usłyszałam znajomy głos  
Odwróciłam się a za mną stał nie kto inny jak moja siostrzyczka Samanta.  
- Co ty tu robisz? - zapytałam  
- Chciałam byście kogoś poznały to jest mój chłopak Brajan! - usłyszałam  
Spojrzałam w tak bardzo znajome oczy i zamarłam. Brajan podszedł do mnie i nic nie powiedział, zapewne czuł się tak samo głupio jak ja.  
- Aha miło mi Iza - powiedziałam z udawanym uśmiechem  
Pobiegłam na górę i zamknęłam się w pokoju.Tego było dla mnie za wiele.Nie chciałam z nikim gadać ani z siostra, która porzuciła mnie na siedem długich lat ani z Brajanem, tym bardziej z nim! rzuciłam się na łóżko, dając upust emocjom.Boże on jest związany z moją siostrą?? nie tego było dla mnie za wiele!.  
- Iza chodź tu, ale już! - usłyszałam głos mamy  
Nie zeszłam.Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.Nie odpowiedziałam.  
-Izo wpuść mnie zanim ktoś nas nakryje!-usłyszałam wystraszony głos Brajana  
Niechętnie otworzyłam drzwi i wpuściłam go do pokoju.  
- Ty draniu! Narobiłeś mi nadziei wiedząc, że jestem jej siostrą? - zapytałam nie mogąc pohamować łez  
- Nie wiedziałem! Przysięgam, że nie wiedziałem! - usłyszałam jego zdenerwowany głos  
- Izunio otwórz mi! - zawołała Samanta  
Spojrzałam na Brajana i w pośpiechu schowałam go w szafie.Nie mogliśmy dopuścić by zobaczyli nas razem.  
- Czego chcesz? - zapytałam  
- Muszę Ci coś ważnego powiedzieć! - usłyszałam głos siostry  
Spojrzałam na nią a w jej oczach zobaczyłam łzy.  

Rozejrzałam się nerwowo po pokoju, ale nikogo nie było.Po Samancie i Brajanie nie było nawet śladu.To tylko kolejny sen.Nie rozumiałam znaczenia tego snu, ten był inny, zupełnie inny od poprzednich, zupełnie nie podobny do tych, których miałam przez pół roku.A jak to coś oznacza?-pomyślałam.Próbowałam zasnąć, ale nie mogłam. Usłyszałam sygnał telefonu, odebrałam.  
- Cześć to ja Brajan! - usłyszałam jego głos  
Poczułam przyspieszony oddech serca, w pierwszej chwili chciałam się rozłączyć.Nie dość mnie zranił? nie dość przez niego teraz cierpię?Nie wiedziałam czego ode mnie jeszcze chce.Nikt normalny nie znika w środku nocy, bez słowa wyjaśnienia.Czego on może chcieć?? po co dzwoni? W mojej głowie wciąż miałam pełno pytań, na których nie znałam odpowiedzi.  
- Czego chcesz? najpierw bez słowa uciekasz a teraz dzwonisz? po co? - pytam trochę zdenerwowana  
- Izo daj mi to wytłumaczyć! to nie tak jak myślisz - tłumaczy się chłopak  
- Daj spokój okej? zabawiłeś się i znikłeś spoko.Twoja decyzja! Tylko pamiętaj dziewczyny to nie zabawki.Nie rozumiem jednego po co robiłeś mi nadzieje, skoro mnie nie kochałeś?? - zapytałam łamiącym się głosem  
- To nie tak! Jak możesz tak mówić? kochałem Cię i nadal kocham.Czemu nie możesz tego zrozumieć? - słyszę jego załamany głos  
Rozłączam się, bo nie mogę znieść dłużej jego głosu, tłumaczenia się.Co on myśli? zadzwoni i wszystko będzie okej? po co dzwoni skoro sam napisał mi, bym za nim nie czekała? powoli przestawałam go rozumieć.Wciąż patrzyłam się w dzwoniący telefon. Który to już raz? piaty? szósty? wkurzona wyłączyłam telefon i położyłam się z powrotem do łóżka.Nie miałam ochoty wychodzić z domu, nie miałam ochoty jeść, nie miałam ochoty na nic.I gdybym nie musiała, po prostu bym nie wychodziła, no bo po co?? niestety musiałam.Wstałam ubrałam się i poszłam po zakupy.Tak po raz kolejny zostałam zdana sama sobie, bo moi niby rodzice byli zbyt zapracowani, by zwrócić na mnie uwagę, standard!Dzień był słoneczny, ale nie zwracałam na to zbytniej uwagi, dla mnie dzień bez Brajana był stracony i nic nie na to nie mogłam poradzić.Wciąż zastanawiałam się, po co do mnie dzwonił i czego chciał??  
- hej.Co ty nie poznajesz ludzi? - usłyszałam głos jakiegoś chłopaka  
Przez chwile przyglądałam mu się, ale za nic nie mogłam go skojarzyć.Już miałam odejść pewna, że z kimś mnie pomylił, gdy nagle go sobie przypomniałam.Byłam pod wrażeniem, że Kacper po tak długim czasie nadal mnie pamiętał.  
- Marnie wyglądasz! Wszystko u Ciebie w porządku? - usłyszałam  
- Dzięki za komplement - powiedziałam uśmiechając się  
Chłopak odwzajemnił uśmiech, ale po chwili spoważniał.Patrzył na mnie brązowymi oczami a po moim ciele przeszły dreszcze.  
- Czemu uciekłaś? czemu się nie pojawiłaś? czekałem-powiedział z wyrzutem  
Zamknęłam oczy, by zabić tamto wspomnienie.  
- Nie wiedziałam, że tu mieszkasz - przyznałam  
Gdybym wiedziała nie wyszła bym-pomyślałam w duchu.Do licha dlaczego Kacper musiał spotkać akurat mnie?? Dlaczego cała tak bolesna przeszłość dopadła mnie? czy to możliwe by Samanta nas wtedy widziała?? czy to możliwe, że dlatego uciekła?? dlatego nie mam kontaktu z siostra tyle lat?-zastanawiałam się  
- A co tam u Sam? - usłyszałam  
- To ty nie wiesz? zaraz po powrocie wyprowadziła się.Nie mam z nią kontaktu.Boję się, że ona nas wtedy widziała - przyznałam  
- Nie masz z nią kontaktu od siedmiu lat?? żartujesz sobie? - usłyszałam głos Kacpra  
Chciałam mu odpowiedzieć, ale nie zdążyłam bo za mną stała Ania.  
- Cześć kochana! właśnie szłam do Ciebie! Z Jarkiem martwiliśmy się.Nie odbierałam telefonu, nie odpisywałaś! - zawołała przyjaciółka z wyrzutem  
Nie odpowiedziałam.Co miałam jej powiedzieć? bez słowa opuściłam całe to towarzystwo modląc się, bym więcej nie spotkała Kacpra.Nie chciałam wracać do tego koszmaru sprzed lat.Przez tyle lat robiłam wszystko, by to ukryć, by zapomnieć.Tyle lat udawania, że wszystko jest dobrze, nagle przestało mieć znaczenie a wszystko przez jedną osobę.  
- Wiesz chyba będę już uciekać! - powiedziałam unikając wzroku Ani  
- Iza tak nie można! martwimy się z Jarkiem o Ciebie! - usłyszałam krzyk przyjaciółki.  
Mimo, że tak bardzo chce jej to wszystko opowiedzieć, zrzucić z siebie ten ciężar, opowiedzieć komuś o tym odwracam się i bez słowa odchodzę.Ostatni raz odwracam się za siebie i patrze na przyjaciółkę, lecz nie zatrzymuje się.Idę dalej przed siebie wciąż czując wibracje telefonu.Nagle zatrzymuje się, patrząc przerażonymi oczami na stojącą obok mnie kobietę.Teraz jest jeszcze piękniejsza niż sprzed lat.  
- Cześć siostrzyczko! - słyszę głos Samanty  
Stoję na przeciwko siostry i nie wiem co mam jej powiedzieć.Przez tyle lat wyobrażałam sobie ta scenę wiele razy a teraz po prostu odbiera mi mowę.Stoję na chodniku, bojąc się nawet poruszyć.Tylko moje wystraszone serce podpowiada mi, że to wszystko dzieje się naprawdę.Czuję ciepłe ramiona siostry i żadna z nas nic nie mówi.  
Zamiast odezwać się, powiedzieć coś wybuchamy płaczem, czując na sobie wzrok zdziwionych przechodzących ludzi.  
- Tak bardzo za wami tęskniłam - słyszę jej cichy głos.CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3282 słów i 16892 znaków.

4 komentarze

 
  • Mysterious

    Aaa jejkuś Ty to potrafisz budować napięcie ja chce dalej:D

    6 mar 2014

  • lula

    powie ze ja kocha?

    6 mar 2014

  • Jula

    Kocham to!Pisz szybciutko bo już nie moge się doczekać :* cudo

    6 mar 2014

  • natala

    Super szybko nastepna czesc :):):)

    6 mar 2014