Jedno wspomnienie cz.18

-najpierw zacznijmy od początku ?
-jak od początku ?
-nasze początki były trudne. Myślę że jak zaczniemy od początku będzie dobrze.  
-to znaczy że mi nie wybaczyłaś ?
-wybaczyłam ci.- powiedziałam spokojnym głosem.
W jego oczach można było ujrzeć ulgę. Kacper powoli do mnie podszedł i wziął za rękę. Jego dłoń była zimna. Popatrzył mi prosto w oczy. Powoli się zatapialna w jego czerni gdy nagle wypalił.  
-czy poszłabyś ze mną na randkę ?- zapytał spokojnie, nie odrywając wzroku ode mnie. Moje serce lekko zaczęło szybciej bić. Uśmiech na mojej twarzy pojawił się samoistnie, a rumieńce szybko powróciły na moją twarz. Kacper był ode mnie wyższy wiec musiałam stanąć na palcach aby mu coś powiedzieć na ucho. Wyszeptałam po chwili namysłu:
-z chęcią Kapiś.- szybko powiedziałam i się cofnęłam. Na twarzy Kacpra zawitał uśmiech. Trzeba przyznać że miał zniewalający uśmiech. Chłopak się powoli do mnie zbliżył i położył swoje dłonie na moich policzkach. Szybko zamknął oczy, a ja poszłam w jego śladu. Bez pośpiechu złączył nasze usta. Na początku było to tylko cmoknięcia, ale po chwili przerodziło się w namiętny pocałunek. Całował mnie zachłannie, jakby nie miało być jutra. W pocałunku zaczęliśmy się cofać, aż moje plecy napotkały ścianę. To mnie obudziło. Przecież nie jesteśmy razem. Szybko go odepchnęłam. Kacper ze zdziwieniem na mnie popatrzył i wypalił:
-o co chodzi malinko ?
-nie jesteśmy przecież razem.  
-ale możemy się chyba całować. Stęskniłem się za tobą- na jego twarzy pojawił się grymas.  
-całować tak, ale nie wylizywać sobie zęby nawzajem- powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy. Widać było że jego też to rozśmieszyło, bo wyszczerzyła zęby prawie natychmiastowo. Podszedł do mnie powoli i przegryzając mi płatek ucha wyszeptał:
-a czy malinka jest mi dozwolona malinko ?
-No nie wiem, nie wiem- powiedziałam także szeptem.
Kacper musnął ustami moją szyję. Moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Nie raz robił mi malinke, ale dzisiaj było jakoś inaczej. Nasze słowa nie były pustyni wyrazami. Były przepełnione uczuciem, którego nie mogłam nazwać. To nie była jeszcze miłość, ani zauroczenie. To było coś pomiędzy.  
Jego usta znów znalazły się na mojej szyi. Najpierw złożył na niej lekki pocałunek, aby później zaczął robić mi malonkę. Delikatnie zassał moją skórę.  
Nagle usłyszeliśmy wkładanie kluczy do zamka. Kacper szybko się ode mnie oderwał i popatrzył na mnie z przerażeniem. Chwycił mnie za dłoń i zaprowadził do swojego pokoju.  
-zostań tu na chwile i nic nie mów. Zaraz ci wytłumaczę.  
-okej- powiedziałam z nie spokojem w głosie.  
Popatrzył jeszcze mi w oczy i lekko pocałował w usta. Jednak po chwili wyszedł z pokoju, zamykając drzwi. Powoli podeszłam do lustra i dotknęłam miejsce malinki. Nie była za duża. Mimowolnie uśmiechnęłam się na wspomnienie o chwili, która była paręnaście sekund temu. Podeszłam do jego biurka. Było na nim mnóstwo naszych zdjęć., , Chyba na serio mnie kocha" pomyślałam. Jego pokój był w kolorze porcelany. Łóżko było dwuosobowe z pościelą w kolorze czarnym. Po jego bokach były szafeczki nocne. Na przeciw niego stało ogromne biurko. Było szare, a na nim było mnóstwo kartek i różnych kolorów atramenty. Po prawej stronie biurka stała otwarta szafa. Powoli do niej podeszłam i ręka przeczesała bluzy i koszulki. Po chwili dotarł do mnie jego cudowny zapach. Potem podeszłam do okna, które było na całą ścianę. Trzeba przyznać że miał niesamowity widok. Jego mama jest ogrodniczką, wiec jego ogród jest niesamowity. Moje myśli wypełnił Kacper. Myślałam nad naszą relacją gdy nagle usłyszałam krzyk.
-jak mogłeś ją tak skrzywdzić. Ty jesteś nie normalny !
Skądś znałam ten głos, ale nie wiedziałam skąd. Podeszłam do drzwi aby jeszcze coś usłyszeć.  
-wiem, ale ja ją kocham. Skrzywdziłem ją ale próbuje to naprawić.
Nie trudno było się domyślić o kim mówią. Na słowa Kacpra zrobiło mi się ciepło na sercu. Kłótnia była na dole, a mnie ciekawiło kto jest jego uczestnikiem. Chwyciłam klamkę aby je otworzyć, gdy nagle usłyszałam kroki po schodach.  
-ktoś jest u ciebie w pokoju !- krzyknął chłopak.
Cofnęłam się i usiadłam na łóżku.
-coś ci się zdaje- odpowiedział szybko Kacper.
-No to sprawdźmy.
Kroki stały się coraz głośniejsze. Nie wiedziałam co zrobić. Postanowiłam zostać na miejscu w którym jestem. Klamka powoli się już przekręcała, gdy nagle Kacper powiedział:
-nie wchodź do mojego pokoju !
-a co mi zrobisz ?- zapytał kpiącym głosem chłopak.
Drzwi się szybko otworzyły. Widok który w nich zobaczyłam zaskoczył mnie.

Mivia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 895 słów i 4833 znaków.

2 komentarze

 
  • cukiereczek1

    Czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko kochana bo nie mogę doczekać się kolejnej :* :) :* :)

    28 lut 2017

  • nastolaka

    Błagam dodaj szybko kolejną część :* mega rozdział :*:*:*:*:) ;);) kiedy next ?

    28 lut 2017