Dziewczyna w dresach XV

- Mówiłam, że tak będzie. - szepnęłam, stojąc przy szpitalnym łóżku taty. Strasznie się przestraszyłam. Anna uprzedziła, że to nic poważnego. Zwykłe przemęczenie. Jednak to mnie nie uspokoiło.
- Miałaś rację. - przyznał tato. - Teraz już nie będę tyle pracował. Może to przez tą podróż.
Przewróciłam oczami. Chciałam coś jeszcze dodać, ale przerwało mi wejście Anny.
- Mogę zostać z nim sama? - zapytała smutno. Ona też bała się o jego stan. Wyszłam bez słowa, posyłając jedynie pocieszające spojrzenie.
- Co z twoim tatą? - zapytał Paweł.
- Lekarz powiedział, że prawdopodobnie to przez przemęczenie. - miałam już tego dość. - Ale czekamy jeszcze na wyniki rutynowych badań.
- Mam nadzieję, że to nic poważnego. Wyglądasz na wykończoną. - objął mnie ramieniem. - Może pójdziemy na kawę z automatu?
Pokiwałam głową. Nie była zbyt smaczna, ale w tym momencie nie zwracałam na to uwagi. Cały czas martwiłam się o ojca. Pomimo dobrych prognoz lekarzy, dręczyło mnie złe przeczucie.
Po 15 minutach pani Ania opuściła salę. Po jej policzkach ciekły łzy. Płakała? Ale dlaczego?
Natychmiast do niej podbiegłam. Szybko wytarła twarz wierzchem dłoni.
- Twój ojciec - szlochała. - chciał z tobą porozmawiać.
- Ale... co się stało? - niepokój ogarniał moje serce.
- Po prostu idź.
Weszłam do sali, zamykając ze sobą drzwi.
- Tato, o co chodzi? - zapytałam z duszą na ramieniu.
Podniósł się na łóżku do pozycji siedzącej.
- To co wcześniej mówili lekarze... - westchnął głęboko. Głos mu drżał. - To nie jest do końca prawda.
- To znaczy?
- Mam białaczkę. - wydusił w końcu. I nagle mój świat runął.
- Masz raka? - wszystko ułożyło się w całość. Bladość, wieczne przemęczenie i łzy matki. - Jakie są rokowania?
- Jeśli nie znajdzie się dawca szpiku... - urwał. W moich oczach błysnęły łzy., , Nie płacz." Zganiłam się w myślach., , To nie pomaga."
- Ale to może być ktoś z rodziny. Może ja albo wujek Stanisław... - próbowałam pocieszać tatę, a właściwie siebie.
- Ciebie sprawdzą, ale wiesz jakie Stanisław ma problemy z papierosami. - uśmiechnął się blado.
A ja? Ja nie mam?
Serce zabiło mi mocno. Co jeśli przez te cholerne papierosy zaprzepaszczę szansę, aby uratować ojca?
- Pójdę, żeby pobrali moją krew do badań już teraz. - wybiegłam z sali. Nie chciałam patrzeć na tatę, wiedząc, że może umrzeć.
Na korytarzu złapał mnie Paweł.
- Tak mi przykro. - przytulił mocno. - Wiem wszystko od Anny.
- Muszę teraz iść do lekarza. - powtarzałam jak mantrę. - Muszą mi pobrać krew do badań. Muszę...
Zaprowadził mnie bez słowa, trzymając za rękę. Samo pobranie nie trwało długo. Krótkie ukłucie igłą. Nie mogłam patrzeć na swoją krew. Odwróciłam twarz.
- Chciałabym, żeby mój szpik był odpowiedni do przeszczepienia tacie. - wyszeptałam cichą prośbę.
  Na korytarzu łzy popłynęły po moich policzkach. Paweł pocieszał mnie całą noc. Nie mogłam uwierzyć, że został ze mną w szpitalu. Jego rodzice byli wyrozumiali.
Wkrótce pojawił się lekarz. Nie miał dobrych wieści. Mój szpik nie był podobny, nie pasował.
Oczy opuchły mi od nieprzerwanego płaczu.
- Oczywiście spróbujemy znaleźć niespokrewnionego dawcę w Krajowym Banku Dawców Szpiku. Jest szansa. Teraz przeniesiemy twojego ojca na oddział onkologiczny. - poklepał mnie pocieszająco po ramieniu lekarz i odszedł.
- Damy radę. Może DKMS pomoże? - macocha była w podobnym stanie co ja. Nie chciałyśmy opuszczać szpitala, choć tata nas prosił. Po prostu nie mogłyśmy go zostawić.
Jakieś dwa dni później spadła na nas kolejna zła wiadomość. Wuj Stanisław również trafił na oddział onkologiczny. Jego zabijał rak płuc. Okazało się, że wyniszczenie organizmu jest na tyle duże, iż pozostało mu kilka tygodni życia, maksymalnie pół roku. Zrozpaczona ciotka była w jeszcze gorszym stanie niż my. Białaczka taty jest w początkowym stadium choroby. Można ją leczyć z nadzieją na wyleczenie. Natomiast rak płuc u wujka nie dawał o sobie znać tyle lat, a teraz było już za późno. Od czasu, kiedy do nas zaglądali, bardzo się zmienił. Wychudł i poszarzał na twarzy, a minął zaledwie tydzień.
Następnego dnia przyszła Milena. Chyba Paweł do niej zadzwonił. Usiadła obok i złapała mnie za lewą rękę. Prawą trzymał mój chłopak. Natomiast Anna chodziła gorączkowo po szpitalnym korytarzu. W pewnym momencie zadzwonił jej telefon. Przystanęła, aby go odebrać. Zdziwienie na jej twarzy zaczęło przeradzać się w radość. Po skończonej rozmowie, zapytałam pełna nadziei:
- Mamy dawcę?
- Tak! - pisnęła ze szczęścia. - I to ja nim jestem. Jurek to bliźniak, na którego czekałam całe życie. - pobiegła do lekarza. Nie miałam siły jej zatrzymywać. C. D. N.



Przepraszam, nie wyrobiłam się o 48 minut i dodaję dziś :) Wybaczcie :)
Mam nadzieję, że ta część się spodoba. Zbliżamy się powoli do końca, , Dziewczyny w dresach". Jakieś propozycje na kolejne opowiadanie lub zakończenie?
Planuję poeksperymentować z opowiadaniem o wampirach, co wy na to? A.

zakr3cona

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 966 słów i 5252 znaków.

11 komentarze

 
  • zakr3cona

    Jeśli widzę ich brak u innych, znaczy, że powoli uczę się :) Niemniej jednak dziękuję za uwagę :) z czasem wszystkiego się nauczę :)

    12 kwi 2015

  • brzytkwa

    Zanim innym będziesz pisać o braku przecinków, sama się naucz je stawiać.

    12 kwi 2015

  • zakr3cona

    Dziękuję bardzo :)

    8 kwi 2015

  • ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    Podoba mi się to co piszesz :)
    Chciałam tylko zaznaczyć swoją obecność  :hi:

    8 kwi 2015

  • zakr3cona

    Natalka - wampiry to tylko taka propozycja :) szukam tematyki do następnego opowiadania, oczywiście, jeśli będziecie chcieli :D

    7 kwi 2015

  • Natalka

    Super, tak myślałam, że jej tata będzie chory. Czekam na kolejną część, już się nie mogę doczekać. A co do wampirów, to nie jestem za bardzo przekonana, ale to moja opinia. Powodzenia i weny ;)

    7 kwi 2015

  • zakr3cona

    Nie chce nikogo rozczarować kolejnym opowiadaniem typu: ,,Zmierzch", stąd to pytanie :)

    7 kwi 2015

  • zakr3cona

    Dziękuję :) planuję jeszcze 1/2 części. Zobaczymy jak się sprawy ułożą.

    7 kwi 2015

  • Ramol

    Nie zaskoczyła mnie choroba, choć sądziłem, że dawcą będzie mogła być Patrycja... Na wampirach się nie znam, więc nie pomogę w tej sprawie. Opowiadanie czytam/czytałem z zainteresowaniem, miło że masz swój styl.

    7 kwi 2015

  • zakr3cona

    Dzięki wielki :) na pewno będę się starać :D

    7 kwi 2015

  • kamila12535

    Ok możesz spróbować napewno ci wyjdzie świetnie jak to opowiadanie

    7 kwi 2015