Dziewczyna w dresach VIII

Wstałam jak zwykle o 6. Wzięłam szybki prysznic. Nie obyło się bez narzekań Pauliny pod drzwiami. Zeszłam na dół. Śniadanie już czekało, również kanapki do szkoły były zapakowane. Wrzuciłam je do torby.
- Dzień dobry. - przywitałam się z uśmiechem i usiadłam przy stole. Mama Pauliny odpowiedziała tym samym i chwilę porozmawiałyśmy o głupotach. Ojca już nie było.
  Wstałam, chcąc już wyjść.
- Nie czekasz na Paulę? - zapytała moja rozmówczyni.
- Chcę przed szkołą porozmawiać jeszcze z Pawłem. Chyba głupio wczoraj się zachowałam.
- Dobrze, przekażę. Leć. - pomachała mi na pożegnanie.
  Wyszłam z domu. Dziś było bardzo ciepło. Założyłam więc sportowe, krótkie spodenki i luźny podkoszulek w kolorze niebieskim. Włosy zebrałam w niedbałą kitkę. Na stopach miałam czarne trampki.
  Wolałam się upewnić, że złapię Pawła, dlatego wysłałam mu SMSa.


Chcę z tobą porozmawiać. Czekaj przed domem. G.


  Nie odpisał, ale wierzyłam, że będzie. I rzeczywiście, kiedy dotarłam pod jego dom, stał przy drodze.
- Hej. - powiedziałam nieśmiało, stając kilka kroków od niego. Wolałam na razie zachować dystans.
- Cześć. - rzucił. - Przepraszam, że cię okłamałem...
- Nie, to ja przepraszam. - przerwałam mu. - Zachowałam się okropnie, tak na ciebie naskakując. W sumie sama nie wiem czemu. Może dlatego, że tak bardzo zależy mi na desce i na tobie? - w głębi duszy wiedziałam, że istniał jeszcze jeden powód. Mianowicie Rafał. On mi dawał do myślenia. Od początku zakładałam, że mnie i Pawła połączyła deskorolka, a co jeśli tak nie było? Jeśli niczego nie było?
  Szybko odgoniłam niepokojące myśli.
- Miałaś trochę racji. - podszedł powoli i delikatnie mnie objął. Wtuliłam się w jego pierś. - Ale mi na prawdę zależy na wizytach w skate parku. Już nie tylko dla ciebie. - poczułam jego uśmiech we włosach.
  Poszliśmy do szkoły. Zamiast na pierwszą lekcję, skoczyłam z Mileną na szluga. Opowiedziałam o rozmowie z Rafałem, kłótni z Pawłem i o tym, że kobieta mojego taty okazała się bardzo miła. Czułam, że mogę jej zaufać.
- Myślę, że powinnaś uważać na tą Paulinkę. Widocznie spodobał jej się twój chłopak. - ostrzegła.
- Paweł nie jest taki.
- Wiesz przecież co się dzieje, jak zacznie się koło niego kręcić...
  Zastanowiłam się. Czy Paulina byłaby do czegoś takiego zdolna? Przypomniałam sobie te wszystkie wredne spojrzenia i to co powiedziała wczoraj, po powrocie do domu. Rzuciłam na chodnik resztę papierosa i zgniotłam stopą.
- A tak przy okazji... Szykuje się nam kolejna impreza. Podobnie sami wybrani z pierwszej i wszyscy z drugiej. - westchnęła głośno. - My jesteśmy na liście gości! - aż pisnęła z radości.
- A kto to organizuje? Nie wiedziałam, że jestem taka znana. - powiedziałam. Kolejna domówka? Chyba oszaleję! Znowu to strojenie się. Hmm... Teraz mam przynajmniej dla kogo.
- Miłosz z 2d. Nie ty jesteś znana, tylko ja i Marek, a że jesteś moją przyjaciółką... - uśmiechnęła się szeroko.
- Kojarzę tego Miłosza. On kumpluje się z Rafałem, tym od koszykówki?
- Tak. To co, u mnie w piątek o 18? - nie, tylko nie to.
- Jasne, tylko, błagam, nie pij tyle. - prosiłam.
- Znasz mnie. Prawie wcale nie sięgam po alkohol.
  Przewróciłam oczami. C. D. N.



Na razie nie jest chyba zbytnio wciągające, ale już w następnej części postaram się o trochę akcji. Pozdrawiam. A.

zakr3cona

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 674 słów i 3501 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik zuzu

    Super

    21 mar 2015

  • Użytkownik Szalonaa

    cudowne <3

    20 mar 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Fajne i czekam na więcej ;)

    20 mar 2015