Dziewczyna w dresach XI

- Może dokończymy to co przerwał Marek w kuchni? - Rafał był pewny siebie.
- Puść ją, nie chcę, żeby ucierpiała. - spokojnie ciągnął Paweł.
- Myślisz, że mógłbym ją skrzywdzić? - nachylił się w kierunku mojej twarzy. Pośpiesznie odwróciłam głowę, więc zaczął całować mnie w szyję. Paweł zacisnął pięści. Próbowałam się wyrwać, ale niewiele to pomogło. Czułam, że coś jest nie tak. Przecież jestem silna! Gram w kosza, jeżdżę na desce, a nie potrafię uciec jednemu facetowi?
  , , Gabi, wymyśl coś!". Krzyczał głos w mojej głowie. Dyskretnie wyjęłam telefon. Teraz musiałam zyskać trochę czasu.
- Nie będziecie się o mnie bić! - byłam tego pewna. - A ty, Paulina, nie boisz się gniewu rodziców?
- Mam to wszystko w dupie! - z nią nie mogłam dyskutować.
- A nasz kapitan drużyny? Nie ma stracha przed dyrektorem? - to musiało podziałać.
  Usłyszałam chichot przybranej siostry i mojego oprawcy. Paweł przewrócił oczami.
- To jego ojciec. - wyjaśnił.
- To nic nie znaczy. Dajcie nam spokój. Nigdy już nie uwierzymy Paulinie, ani tym bardziej tobie, Rafał. Nic nas nie rozdzieli. - powiedziałam i kopnęłam go na oślep. Bardziej z zaskoczenia, niż bólu, puścił mnie. Pobiegłam w objęcia Pawła.
- Chodźmy stąd. - szepnęłam mu do ucha. Tylko pokręcił głową. Skrzywiłam się. Faceci i ta ich duma.
- Teraz... - głos mojego ukochanego zagłuszył nadjeżdżający samochód.
- Gabrysiu, przepraszam, ale już spałam, kiedy do mnie napisałaś i musiałam się ogarnąć. O, Paulina. - uśmiechnęła się widząc swoją córkę. - Też jedziesz do domu?
- Zostaję! - warknęła, wzięła Rafała pod rękę i odeszli.
- Podwieziemy Pawła? - wskazałam na zdziwionego chłopaka.
- Oczywiście.
  Po krótkiej jeździe, kiedy to pani Ania wypytała się o szczegóły imprezy, dojechaliśmy do domu.
- Coś cię trapi? - zapytała w domu.
- Martwię się stosunkiem Pauliny do mojej osoby. - wyznałam szczerze. - Zachowuje się tak, jakby miała do mnie jakiś żal. Próbuje odbić mi chłopaka i to jakim kosztem...
- To dlatego napisałaś wiadomość?
- Bałam się, że Paweł pobije Rafała i będzie miał problemy w szkole. W końcu ojciec tego drugiego jest dyrektorem.
- Rozumiem, ale pytałaś wcześniej o Paulinę. Myślę, że ona ma do mnie żal. Do niedawna uważałam, iż nasze kłótnie są wynikiem zwykłego buntu nastolatki, ale podczas jednej z nich wykrzyczała mi, że nigdy jej nie kochałam, wolałam inne dzieci i nie zwracam na nią uwagi. - westchnęła głęboko. - Musisz wiedzieć, że kiedyś miałam męża i dwójkę dzieci, Paulinę i Antosia. Niestety on i jego tata, a mój mąż, zginęli w wypadku samochodowym, tak jak twoja mama. Na początku nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Mówiłam, że mogłam temu zapobiec, a w tym czasie, dziesięcioletnia Paulinka musiała radzić sobie z życiem i opiekowała się mną. Wtedy nawet nie pomyślałam, jakie krzywdy jej zafundowałam. Teraz jest zimna i zgorzkniała. Nienawidzi mnie i każdego kogo pokocham. - po policzku kobiety ojca spłynęła pojedyńcza łza.
- Tak mi przykro... - nie potrafiłam nic innego wymyśleć. - A tata wie o wszystkim?
- Naturalnie. Zamierzamy się pobrać. Przepraszam, że mówię to podczas takiej rozmowy, ale wiesz jak on rzadko bywa w domu... - powiedziała to z nutą niepokoju. Nie tylko ja martwiłam się brakiem odpoczynku taty.
- Ja jestem jak najbardziej za. Chętnie pomogę w przygotowaniach. Chciałabyś mieć jeszcze jedno dziecko?
- Bardzo. Dziękuję, że próbujesz mnie zrozumiesz, a przede wszystkim za akceptację. - powiedziała to z takim wzruszeniem, że aż na nią spojrzałam. Sama prawie nigdy nie płaczę.
- Paulina wspominała o wyprowadzce. - spróbowałam zmienić temat.
- Myślę, że tak zrobi, ale nie chce jej powstrzymywać. Może kiedy odpocznie od tego wszystkiego sama to przynajmniej ze mną porozmawia. - westchnęła głęboko, powstrzymując łzy. - Wybieram się jutro do kilku salonów ślubnych i różnych takich, masz ochotę iść ze mną? Pauliny raczej nie namówię. Nie wiem nawet o której wróci.
- Pewnie. Z przyjemnością. - uśmiechnęłam się blado, chcąc ją pocieszyć.
  Pani Ania, a wkrótce moja macocha, zostawiła mnie samą w salonie. Stałam tak chwilę i poszłam do pokoju.    
  Dowiedziałam się tyle o Paulinie, ale czy mogłam jej pomóc?
  Zebrałam rzeczy niezbędne do kąpieli i udałam się do łazienki. Nawet relaksująca wizyta pod prysznicem nie pozwoliła odpocząć od natarczywych myśli.
  Czy sprawa bójki Pawła i Rafała jest zakończona?
  Szybko zasnęłam, ale nawet wtedy męczyły mnie koszmary. C. D. N.


Bardzo dziękuję za komentarze :) dziękuję za łapki w górę :) dziękuję też za łapkę w dół, bo utarła mi nosa i przypomniała, że daleko mi do doskonałości :* (ale nie musi być ich więcej :p)

zakr3cona

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 925 słów i 4931 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik zakr3cona

    Dziękuję bardzo :) kolejna część będzie jeszcze dziś :)

    28 mar 2015

  • Użytkownik olioli

    Niech Pawel i Gabi beda razem!!!!! Super opowiadanie :)  
    Czekam na kolejna czesc. <3 <3 <3

    28 mar 2015

  • Użytkownik Zuzannna_54

    Suuuupppperrrr !!! :D  Naprawdę !
    Czekam na kolejną część :)

    27 mar 2015

  • Użytkownik Natalka

    Hej ;) Opowiadanie jest świetne. Tylko chciałabym się dowiedzieć bardziej co z Pawłem itp.  
    Ale ogólnie jest super :D

    27 mar 2015

  • Użytkownik Daisy11

    Hej :) Czytam Twoje opowiadanie od pierwszego rozdziału i uważam, że coraz lepiej Ci idzie :) Jedyna rada, to taka abyś postarała się zamieszczać więcej opisu emocjii i myśli bohaterów... Doceniam Twoją akceptację wszystkich komentarzy i branie ich pod uwagę oraz częste dodawanie kolejnych części. Pozdrawiam, Daisy11

    25 mar 2015

  • Użytkownik zuzu

    Świetne

    24 mar 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Jak dla mnie to rozdział jest bombowy!! Z niecierpliwością czekam na więcej :)

    24 mar 2015

  • Użytkownik Jessica

    Mega, czekam na kolejny

    24 mar 2015

  • Użytkownik prf

    Super... :)

    24 mar 2015