Dom cz. 13

Pożądanie Jana wzięło górę, zobaczyłam w jego oczach, że nie da rady się wycofać. Za rękę wciągnął mnie na piętro, wprost do sypialni i całując rozbierał. Nie zawracał sobie głowy tak zwaną „grą wstępną”, kiedy tylko oboje pozbyliśmy się ubrań, wbił się we mnie tak mocno, że aż jęknęłam. Wziął mnie mocno i pośpiesznie, szybko doprowadzając na szczyt, żeby po chwili sam wznieść się na wyżyny.  

Opadłam na łóżko całkowicie wyczerpana, zupełnie bez sił.  
- To tyle by było, jeśli chodzi o naszą przyjaźń – powiedział Jan, kiedy nareszcie złapał oddech. Spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Chyba tak – potwierdziłam, ale nie uśmiechałam się. Tak naprawdę to nieco się martwiłam, bo czułam, że przepełnia mnie uczucie do niego, którego wcale nie chce. Że ten człowiek jest mi bliższy niż kiedykolwiek był Jason.
Chyba wyczuł, że nie mam ochoty na rozmowę, bo na chwilę zamilkł. Wstał i ubrał się, po czym przysiadł na łóżku i uważnie na mnie spojrzał. A ja nagle poczułam się całkowicie naga, ale nie dlatego, że faktycznie nie miałam na sobie nic, ale dlatego, że jego wzrok jakby całkowicie mnie przeszył. Również wstałam i zaczęłam się ubierać, ale on nawet na chwilę nie spuścił ze mnie swoich oczu.  
- Jak noga? – zagaił, a ja przez chwilę w ogóle nie rozumiałam, o co chodzi.
- W porządku.
- Słuchaj Zuza, nie wiem co się właśnie stało – jego ton świadczył o tym, że mówi poważnie, ja natomiast zaczęłam się śmiać, próbując nieco rozładować sytuacje.  
- Jak to nie wiesz?  
- Nie chodzi mi o seks, to akurat dokładnie rozumiem. Ale co się stało po nim.
- Nic się nie stało. Było miło, ale pora wstać.
- Nie zbywaj mnie. Twój nastrój się w sekundzie zmienił.
- Tak się składa, że dziś wstałam w bardzo złym nastroju, więc nie ma to z tobą nic wspólnego.
- Zatem wyjaśnij mi co się stało w ciągu nocy, bo wczoraj jak stąd wychodziłem, to wydawałaś się zadowolona – mierzyliśmy się wzrokiem, jakby rozmowa, która się między nami toczyła miała zaważyć o losach świata. Opuściłam oczy i dałam za wygraną.
- Wracanie do przeszłości daje mi w kość. Znów miałam koszmar, od ostatniego razu minęło dużo czasu. Chyba dlatego jestem tak rozstrojona. To nic.
- Co ci się śniło?
- Ostatnia noc tutaj. To w zasadzie nie sen, tylko wspomnienie. Za każdym razem widzę dokładnie to, co się stało.
- Przykro mi – wstał i podszedł do mnie rozkładając ramiona. Ewidentnie chciał mnie przytulić.
- Przestań, nie musisz mnie pocieszać – zatrzymałam go – nie potrzebuje tego.
- A czego potrzebujesz? – otworzyłam usta chcąc coś odpowiedzieć, ale nie wyszło z nich ani jedno słowo. Intensywnie myślałam, ale nic nie przychodziło mi do głowy – no powiedz – ponaglił mnie.
- Nie wiem – zrezygnowana opuściłam głowę – nie wiem, czego potrzebuje.
- Ok – chwilę się zastanawiał i nagle jakby podjął decyzje – więc ja mam do zaoferowania mocny uścisk, kiedy się boisz lub martwisz, słowa ukojenia, kiedy wracasz do przeszłości, siłę mięśni, kiedy trzeba coś zrobić przy domu i swoje towarzystwo, kiedy czujesz się samotna – przyglądałam mu się szeroko otwartymi oczami.
- Zabrzmiało to bardzo poważnie – skwitowałam.
- Tak miało zabrzmieć. Chcę, żebyś wiedziała, że masz we mnie oparcie, że chce być przy tobie niezależnie od twojego nastroju.
- Jan, dziękuje, ale nie przesadzaj, bo za chwilę zmieni się w to jakieś wyznanie. A oboje wiemy, że nic między nami nie będzie.
- Ja nic o tym nie wiem. A nawet uważam, że między nami już coś jest i nawet mogę to nazwać – przyglądałam mu się z kpiną w oczach, bo nie wiedziałam jak mam zareagować. Jego słowa docierały do mnie, a jednak wydawały się jakieś dziwne – kocham cię i myślę, że ty też mnie kochasz.
Staliśmy naprzeciw siebie, całkowicie poważni. Jego deklaracja zawisła w powietrzu, którego nagle mi zabrakło. Z jednej strony słowa Jana wydawały mi się śmieszne, ale z drugiej…..były spełnieniem marzeń.
- Jan, myślę, że troszkę cię poniosło – zaczęłam, a kiedy chciał mi przerwać uniosłam dłoń powstrzymując go – nie kochasz mnie, a dobry seks to zdecydowanie za mało na miłość.
- Kocham cię.
- Przestań…..
- Nie, nie przestanę! Jesteś wkurzająca, zbyt samodzielna i niezależna, z wielkim bagażem emocjonalnym, ale taką cię właśnie pokochałem – zrobił krok w moim kierunku i wziął moje dłonie w swoje – nie chce być tylko twoim sąsiadem czy przyjacielem, chce być dla ciebie i z tobą.
- Tak ci się tylko wydaje – pokręciłam głową – jestem wybrakowana, popsuta i nie wiem czy potrafię z kimś być.
- Potrafisz, jeśli przyznasz się do tego, że nie jesteś nieomylna – uśmiechnął się do mnie – powiedziałaś, że potrzebujesz kogoś, że nie możesz już być sama. I nie musisz – nachylił się nade mną i pocałował delikatnie – chcę być z tobą.
Jego pocałunek nabrał na sile, nie umiałam się temu przeciwstawić, więc z pasją odpowiadałam. Znów zaczęliśmy się rozbierać, żeby po chwili wylądować w pomiętej pościeli. Położył mnie na plecach nachylając się nade mną i całując każdy centymetr moich piersi. Jego dotyk sprawiał mi niewyobrażalną przyjemność, powodował coraz większe pragnienie.  Kiedy we mnie wszedł, drugi raz dzisiaj poczułam się pełna, w każdym znaczeniu tego słowa. On jednak podniósł mnie sadzając na sobie i zatrzymując się.  
- Kocham cię – powiedział, a ja chciałam wyznać mu wszystko, ale bałam się to zrobić, bałam się zaufać – pozwól się kochać – natychmiast do oczu napłynęły mi łzy i tylko kiwnęłam głową. Znów położył mnie na plecach i zaczął całować, nie odrywał się od moich ust nawet na chwilę, aż do momentu, w którym wyczuł mój orgazm i sam doszedł. Opadł na mnie wykończony, ale uśmiechając się.  
- Jesteś wspaniała.
- Ty jesteś wspaniały – szepnęłam, choć wcale nie miałam takiego zamiaru. Uniósł się na rękach i spojrzał mi w twarz.
- Zuzka, nie jestem osobą, która rzuca słowa na wiatr. Wszystko, co powiedziałem jest prawdą.
- Wierzę ci, wierzę w to, że ty w to wierzysz, ale z czasem może się okazać, że cię to przerośnie. Dlatego pozwól mi na niedowierzanie, bo nie mogę zaufać ci od razu.
Chwilę się zastanawiał, po czym kiwnął głową.

Rok później

- I jak się czujesz? – zapytał Jan uśmiechając się do mnie.
- Bardzo dobrze – spokojnie rozpinałam jego koszulę, on natomiast opuścił ramiączka mojej sukienki i zaczął całować odsłonięte ramiona – choć muszę przyznać, że ślub to dość stresujące wydarzenie.
- To prawda, ale świetnie sobie poradziliśmy. Kocham Cię i zawsze będę kochać – odpiął suwak, który przytrzymywał sukienkę. Kiedy opadła zostałam w samych lśniąco białych, koronkowych majteczkach. Uklęknął przede mną całując brzuch, a ja westchnęłam, bo wiedziałam, że za niedługo da mi rozkosz.
- Ja ciebie też kocham.



*****************************************************************

Niespodziewanie, to ostatnia część opowiadania. Bardzo przepraszam za tak nagłe zakończenie, niestety pewne okoliczności sprawiły, że nie dam rady jej kontynuować.  
Mam nadzieje, że zostanie mi to wybaczone, a jeśli kiedyś wrócę z nową historią (a mam szczerą nadzieję, że tak właśnie będzie) to zostanę przyjęta w Wasze szeregi tak dobrze, jak za pierwszym razem.  
Dziękuje wszystkim za miłe komentarze i wskazówki, bez Was nie byłoby mnie.  
Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam.

Hush

Hush

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1416 słów i 7770 znaków.

3 komentarze

 
  • Almach99

    Przerwac w takim momencie!!! Niefajnie.  
    Trudno.  
    Bravo za szczesliwe zakonczenie

    13 sie 2018

  • Somebody

    Takie nagłe zakończenie... Jakby urwane, a szkoda. Wiele było jeszcze do rozwinięcia, ale trudno. To autor decyduje. Oczywiście zajrzę, gdy napiszesz coś nowego. Mam nadzieję, że bardziej się wtedy rozpiszesz  :) Dziękuję za miłą lekturę i pozdrawiam

    22 lip 2018

  • Hush

    @Somebody dziękuję za miłe słowa. Mam nadzieję, że moja przerwa nie potrwa zbyt długo. Pozdrawiam

    23 lip 2018

  • Amina

    Wszystkie części czytało się bardzo dobrze osobiście lubię takie klimaty. Zakończenie z happy endem, bardzo dobrze. Moim zdaniem opowiadania z mniejszą ilością części są lepsze, ponieważ krócej się je czyta. Te, które są bardziej rozbudowane i posiadają kilkadziesiąt części CZASAMI przypominają serialowe telenowele.  :)

    22 lip 2018

  • Hush

    @Amina dziękuję

    23 lip 2018