Nordycka historia - rozdział 21. (ostatnia 2/4)

Loki stanął tuż za Odynem, u swego boku mając Thora, Baldura, Tyra, Bragiego i innych. Drżał lekko z podniecenia, ale przede wszystkim i ze zdenerwowania spowodowanym strachem o życie swojej rodziny. Spojrzał na Thora. Miał on zacięty wyraz twarzy, bez strachu patrzył przed siebie, w dłoni dzierżąc Mjölnira. Odyn stał wyprostowany, we władczej pozie, od jego postaci biła siła i zdecydowanie. Nie lękał się tego, co wkrótce miało nastąpić.
Minuty mijały za minutami, wszyscy zaczęli się już niecierpliwić, kiedy wtem tuż przed nimi na niebie ukazało się osiem okrągłych portali, dzięki którym widzieli, jak Midgard skryty w pierzynie mroźnej zimy, Wanaheim i Álfheim, pogrążają się w chaosie wojny, natomiast z pozostałych światów- Muspelheim, Hrimthursheim, Svartalfheim, Jötunnheim wymaszerowują zastępy wojowników. Jedynie Nilfheim pozostał niewzruszony, szykując się na przyjęcia rzeszy zmarłych. Loki ujrzał swą córkę, Hel zasiadającą na tronie w krainie śmierci. Zgrzytnął zębami, wściekły, że dostarczy jej tyle ofiar. Widział, jak straszliwa kobieta uśmiecha się błogo, wyczuwając nadciągający koniec. Koniec, który jako pani śmierci miała prawo przeżyć, by dalej władać krainą umarłych.
Gdzieś z boku zarżał koń, a wkrótce na jego wołanie odpowiedziały i inne wierzchowce, by po chwili umilknąć jednak, gdy w powietrzu poniósł się odgłos galopującego rumaka. To Sleipnir podążał ku swemu jeźdźcowi, by wraz z nim stawić czoło nadciągającej zagładzie. Zatrzymał się przy Odynie, grzebiąc przednimi nogami i wstrząsając majestatycznie łbem, a jego lśniąca grzywa falowała na wietrze niczym proporzec. Oczy jego błyszczały dziko.
W pewnym momencie wszelkie nerwowe rozmowy ucichły, gdy nad wszystkimi krainami rozniosły się głosy trzech piejących kogutów: Fjalara w Jotunheimie, Gullinkambiego w Asgardzie i rdzawego w Niflheimie.
- Szykujcie się do ataku! - rzekł Odyn, a głos jego poniósł się wkoło tak, że dosłyszeli go wojownicy w najdalszych zakątkach. Krzyknęli ogłuszająco, uderzając mieczami i toporami w tarcze, potrząsnęli trzymanymi pikami. Majestatyczne rumaki rzucały dziko łbami i grzebały podkutymi kopytami ziemię- one też rwały się do walki. Ojciec bogów dosiadł Sleipnira, który najdostojniejszy był spośród innych wierzchowców.
- Spisz się dobrze, mój synu — Loki poklepał go czułym gestem po szyi. Ogier zarżał cichutko i otarł się pyskiem o jego rękę.
- Pamiętaj o swym przyrzeczeniu, Loki — rzekł mu jeszcze Odyn, po czym spiął ośmionogiego konia i odjechał ku swej kawalerii. Tymczasem w oczach boga psot płonął gniew. Był wściekły, że będzie musiał zadać śmiertelny cios własnemu dziecku, mocno zacisnął zęby i pięści. Przełknął ślinę i na moment przymknął oczy. Gdy je otworzył, w dłoni jego lśniło cienkie ostrze sztyletu, którym zazwyczaj walczył. Odetchnął głębiej i zaczął rozglądać się po horyzoncie, w poszukiwaniu syna. W oddali, ale ciągle przybliżając się, odzywały się głosy bębnów, rogów i bojowe okrzyki. Lekko wyczuwalne jeszcze drżenie ziemi zwiastowało zbliżanie się wielkiej armii. Wtem nagle światło wszelkie rozbłysło jaskrawo, a potem gwałtownie zgasło. Gwiazdy zaczęły spadać z nieboskłonu, rozpryskując się na ziemi i zabudowaniach. Światy pokrył mrok- to wilki Sköll i Hati dogoniły wreszcie Słońce i Księżyc, pożerając je.
Kiedy ostatnia gwiazda spadła, spod ziemi ozwało się przerażające szczekanie, początkowo ciche i głuche, ale z czasem przechodzące w coraz wyższe tony, kończąc się przeraźliwym wyciem, od którego wszystkich rozbolały uszy, a konie wpadły w panikę tak wielką, że jeźdźcy z trudem powstrzymali je przed paniczną ucieczką i złamaniem szyków.
- Garm — mruknął Thor. - Pies piekieł zaszczekał. A więc nie ma już odwrotu.
Ziemią wstrząsnął jakby potężny podziemny grzmot.
- Fenrir... Synu mój — szepnął sam do siebie Loki. - Wreszcie się uwolniłeś...

Stali tak jeszcze przez kilkanaście minut, kiedy nagle uszu ich dobiegł głos potężnego rogu, Gjallarhorna, na którym zagrał Heimdall. Niedługo potem ujrzeli go pędzącego w stronę zgromadzonych wojowników, podczas gdy drżenie ziemi stawało się coraz silniejsze, a kroki olbrzymów maszerujących na Asgard, zlały się w jeden potężny huk.
- Ile ich jest? - zapytał Thor, gdy tylko Heimdall stanął przed nim.
- Zastępy, mój panie i przyjacielu. Zastępy wroga maszerują na nas. Dobrze by było, gdyby i Wanowie się do nas przyłączyli.
- Nie wiem, czy zechcą to uczynić... Bronić muszą i swojej krainy, a przecież nie żyjemy z nimi w takiej przyjaźni, w jakiej byśmy chcieli — odparł Gromowładny, obracając w palcach młot. - Będziemy musieli radzić sobie sami... Wiem, że pewnie wszystkim nam przyjdzie zginąć w tej ostatecznej walce, lecz powiadam wam, walczcie jak na rycerzy Asgardu przystało. Niech wielkie będzie imię wasze po wsze czasy!
Uniósł rękę dzierżącą młot ponad głowę, na co jego wojownicy odpowiedzieli zgodnym rykiem kilkuset gardeł.

Tymczasem Asia wraz z Frigg, Sif i kilkunastoma innymi kobietami niezdolnymi do walki oraz z dziećmi, drżała skryta w czeluściach podziemnych komnat pałacu małżonki Odyna. Obydwaj jej synkowie swoje zapłakane twarzyczki wtulili w jej pierś, starając się uciec jak najskuteczniej od straszliwych dźwięków, jakie dobiegały ich uszu. Ziemska kobieta widziała smutek i przerażenie w oczach wielu niewiast, rozmyślała nawet o tych, jak może dodać im otuchy, lecz samej tak mocno bojąc się o własne życie, życia synków i Lokiego, nie byłaby w stanie kłamać tym kobietom w żywe oczy, mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Gdy ziemią wstrząsnął potężny szczek psa oraz następnie dużo mocniejszy wstrząs, jakby ktoś zakołysał podwalinami świata, wszystkie kobiety wpadły w rozpacz, wyjąc niemiłosiernie. Spośród ich lamentów Asia dosłyszała dwa słowa: Garm i Fenrir i gdy dotarło do niej, o czym one biadolą i w niej upadł tlący się jeszcze leciutko duch bojowy oraz zgasła wszelka nadzieja.

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 1109 słów i 6272 znaków.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Kuri

    Nie trzymaj czytelników w napięciu, tylko pisz, jak sie tłuką! xD

    2 maj 2016

  • elenawest

    @Kuri dobrze, dobrze :-P to w następnym rozdziale :-D

    2 maj 2016

  • Kuri

    @elenawest No, mam nadzieję xD Ja tu szykuję popcorn, siadam przed monitorem, a oni nadal się nie tłukli! xD

    2 maj 2016

  • elenawest

    @Kuri :-D postaram się mocno rozbudować tę walkę :-D

    2 maj 2016

  • chaaandelier

    Robi się coraz ciekawiej. Mam nadzieję, że historia Lokiego i Joasi skończy się dobrze. ;)

    2 maj 2016

  • elenawest

    @chaaandelier ja również, bo pisząc to sama siebie zaskakuję :-P

    2 maj 2016