Nordycka historia - rozdział 9.

Spędzili razem czas w uroczej restauracji. Oboje dobrze się bawili, być może dlatego, że Loki naprawdę się starał, aby było przyjemnie. Po powrocie do domu, mężczyzna zaskoczył Asię mówiąc jej, że zaczął myśleć nad znalezieniem jakiejś pracy, by nie narażać dziewczyny na coraz większe koszty.
- A jaką pracę chciałbyś podjąć? – zapytała go. – Nie obraź się, ale jakoś nie widzę cię pracującego. Przecież ty od zawsze rządziłeś innymi, jesteś nauczony wydawać polecenia, a nie je wykonywać.
- Wiem, ale chyba powinienem zacząć coś robić, nie uważasz? Siedzę ci cały czas na głowie, nie wnosząc nic od siebie…. Może w ten sposób choć trochę zdołam odpokutować to, co złego zrobiłem. Może Odyn uzna mnie znów za godnego, by żyć w Asgardzie. – wyjaśnił zmartwiony. – Zechcesz mi w tym pomóc?
- Jasne, tyle że nie bardzo wiem jak.
- A może mógłbym pracować tam gdzie ty?
- W moim hotelu?... Wybacz, ale nie ma mowy. Nie mam zamiaru narażać reputacji hotelu, b ty nie zdołasz się powstrzymać przed jakimiś ostrymi słówkami i zaczną do mnie spływać zażalenia na ciebie… Pomyślę jednak nad tym. Może nadasz się do jakiejś fabryki czy gdzieś…
- Zdaję się na ciebie. – mruknął i pocałował ją namiętnie, rozpinając jej suknię i lekko rozbierając.
- Co robisz? – jęknęła, gdy poczuła jego chłodne dłonie na swoich biodrach, a w chwilę później na pośladkach.
- Zamierzam się z tobą kochać… Pociągasz mnie, a ja choć jestem olbrzymem z Jotunheim, mam takie same popędy, jak większość mężczyzn.
- Yhm. – mruknęła poddając się jego pieszczotom.
Jakąś godzinę później jęknęła przeciągle, gdy powoli z niej wyszedł. Opadł na poduszki tuż obok niej. Oddychał prędko i płytko, jego ciało lśniło od potu.
- Dobrze ci było? – zapytał, gdy choć trochę odzyskał zdolność mowy.
- Bosko. – odparła zgodnie z prawdą całując go w podbródek.
- W końcu jestem bogiem. – zaśmiał się, obejmując ją czule.
  
Dwa tygodnie później, Loki cały zdenerwowany, co było dla niego nowym zupełnie doświadczeniem, szykował się do swojej pierwszej w życiu pracy. Dzięki wydatnej pomocy Asi, która uruchomiła swoje liczne kontakty, udało się Lokiego zatrudnić na pół etatu w Domu Dziecka, jako pomoc dla wychowawców w grupie wyjątkowo trudnych uczniów. Asia podejrzewała, że ta grupa częściowo nauczy Lokiego pokory, co bardzo by mu się przydało, a i sami na tym skorzystają.
- Przyjadę po ciebie tak po szesnastej. Czekaj tu na mnie. I nie daj im się tam zjeść. – zaśmiała się, całując go czule. Urwała się specjalnie z pracy, by odwieść go do Domu Dziecka. Teraz musiała wracać, bo czekała ją ważna narada z menedżerem hotelu. – I pamiętaj, że masz być tam grzeczny. Nie pobij nikogo.
Loki uśmiechnął się tylko do niej blado i wysiadł z samochodu. Z lekką mina skazańca ruszył w stronę drzwi wejściowych. Asia patrzyła za nim, nim nie zniknął we wnętrzu budynku.
  
Minął miesiąc. Loki się przyjął, a nawet przejął. Często opowiadał Asi, że żal mu tych chłopaków, którzy robią różne głupoty, by tylko zostać zauważonym.
- Nie uważasz, że ty sam podobnie się zachowywałeś? – parsknęła śmiechem widząc jego przejętą minę.
- Ja? – zdumiał się. – Dlaczego tak sądzisz?
- Z tego co o tobie czytałam czy też ty mi opowiedziałeś, wywnioskowałam, że wszystkie rzeczy jakie robiłeś, te złe czy dobre, a może lepiej powiedzieć neutralne, były głównie po to, aby inni zauważyli, ze są one twoim dziełem. Zauważ, że gdyby nie to, to Odyn nigdy by cię tu nie zesłał. Wciąż żyłbyś w Asgardzie.
- I nie poznałbym ciebie. – odparł z chytrym uśmieszkiem.
- To też, ale pomyśl nad sobą. Zobacz, jak bardzo jesteś do tych dzieciaków podobny. Oni też wciąż otoczeni są innymi ludźmi. Nie maja swoich prawdziwych domów, więc chcą zabłysnąć, choćby ich czyny były głupie czy złe. – wyjaśniła Asia spokojnie.
- Więc dlaczego nie robią jakichś dobrych rzeczy.
- Myślisz, że w Domu Dziecka wychowawcy przejmują się tak bardzo swoimi wychowankami? Na pewno nie.
- Ale dlaczego się nie przejmują?
- Widzisz, Dom Dziecka to wielka instytucja, a nie płacą tam zbyt wiele. Jeśli chcesz tam pracować, musisz mieć twardy tyłek. Jeśli przyjdzie tam ktoś o miękkim sercu, zostaje natychmiast zniszczony. Tam panuje prawo dżungli – przetrwa tylko najsilniejszy.
- Być może masz rację. – odparł po chwili milczenia. – W kwestii odnośnie mnie. Chyba faktycznie popełniłem wiele błędów, ale jeśli dasz mi szansę, to chciałbym je naprawić.
- Szansę to dał ci Odyn, zsyłając cię tutaj. – mruknęła Asia. – Ja co najwyżej mogę ci podpowiedzieć, co masz uczynić, by być lepszym. I tyle. A powiedz szczerze… Dlaczego tak nagle zaczęło ci zależeć?
- Chciałbym wrócić do Asgardu. – odparł.
- Rozumiem. – Asia zasępiła się.
- No właśnie, że nie rozumiesz. Chcę tam wrócić, ale tylko z tobą. Chciałbym pokazać ci Asgard, Jotunheim, Wallhalię. To wspaniałe miejsca, a ty będziesz tam pasować.
- A w jakim charakterze miałabym tam być? Twojej kochanki, służki?
- O czym ty mówisz? Żony oczywiście!
- Zony, hmmm… A co na to Sygin? Przecież nie zgodziła się na nasz związek, wiec wątpię by zaakceptowała mnie, jako twoją drugą żonę.
- Jaką druga? Asiu, zamierzam się z nią rozstać. Niestety łączy nas dziecko, ale nie zmienia to faktu, że kocham ciebie, nie ją.
  
Tymczasem w Asgardzie.
- Obawiam się ojcze, że jeśli Loki powróci tutaj razem z tą kobietą, to któreś z nich zginie, gdy Sygin wpadnie w szał. – odezwał się Baldur, spoglądając poważnie na Odyna.
Stary asgardczyk westchnął ciężko i odparł:
Może uda się to wszystko jakoś polubownie załatwić. Widać bowiem, ze Loki prawdziwie kocha tę kobietę. Być może Sygin nie będzie miała wyboru. Loki potrafi być wyjątkowo uparty.
- Myślisz ojcze, że ona się z tym pogodzi?
- Nie wiem. Myślę jednak, że decyzja Lokiego przysporzy nam wszystkim jeszcze sporo kłopotów.
- Ojcze?... Przywrócisz Lokiego do panteonu bogów?
- Tego też jeszcze nie wiem, mój synu. Widać jest, że zaczyna on żałować, lecz nie jest to wystarczające, by znów mógł cieszyć się naszym zaufaniem.
  
Ponownie na Ziemi.
- A wiec zostawisz ją, by być ze mną? Ją i wasze dziecko? – zapytała Asia cicho.
- Nie, jego nie. Jeśli tylko będę w stanie, to zaopiekuję się nim…Widzisz, z tobą również chciałbym mieć potomka.

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1218 słów i 6676 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Kuri

    "W końcu jestem bogiem" xD W innych okolicznościach to byłby tani tekst, ale tu naprawdę wypowiedział go bóg xD Nadal jestem zdania, że jest mało wstawek z Asgardu :P

    9 kwi 2016

  • elenawest

    @Kuri później będzie dużo więcej ;-)

    9 kwi 2016