Nordycka historia - rozdział 3.

- Sama dobrze nie wiem. Po prostu czuję, że to jest właściwe.
- Jak długo będę mógł tutaj mieszkać?
- A ile byś chciał? Nie wyrzucę cię, bo potrzebujesz pomocy w świecie, którego zupełnie nie znasz… Jesteś jak dziecko, które zgubiło się we mgle i trzeba poprowadzić je za rękę.
- Przypominam ci dziecko? – zapytał groźnie.
- Nie bulwersuj się… Nie powiedziałam, że z wyglądu przypominasz mi dziecko, tylko ze swoich zachowań. Jesteś zdezorientowany, ty naprawdę potrzebujesz pomocy. A mnie chętnie przyda się jakieś towarzystwo – wyjaśniła spokojnie.
Po chwili zadał jej pytanie, którego zupełnie się po nim nie spodziewała.
- Chcesz mieć dziecko?
- Od dawna – przyznała. – Chciałam je mieć z Tomkiem, ale pomyliłam się w wyborze mężczyzny mojego życia. – spojrzała na zegarek. Dochodziła już dziesiąta wieczorem. – Masz ochotę na wino?
- A jakie masz?
- Zapewne jakieś mocne.
Po chwili z kieliszkami w dłoniach usiedli na obszernej kanapie. On ciągle w ręczniku, ona w obcisłych jeansach i bluzce z dużym dekoltem.
  
Gdy Aśka obudziła się rano, pierwszym, co poczuła był cholerny ból głowy. Zerknęła lekko nieprzytomnie na telefon. Dwa nieodebrane połączenia od przyjaciółki.
- Stało się coś? – zapytała słabym głosem, gdy tylko tamta odebrała jej połączenie.
- Chciałam się tylko zapytać czy nasze dzisiejsze spotkanie jest jeszcze aktualne – usłyszała w telefonie.
- Sylwia, i dlatego dzwonisz do mnie tak wcześnie rano? Nie mogłaś poczekać przynajmniej do tej dziesiątej? – jęknęła.
- Aśka, no co ty? Przecież ja dzwoniłam właśnie o dziesiątej.
- To która teraz jest?
- Dwunasta!
- Cholera!
- Zaspałaś? Jak?
- Nie pytaj.
- Aśka, ty coś piłaś! – wykrzyknęła nagle uradowana Sylwia.
- I z czego się cieszysz?
- Z kim piłaś? Sama czy wreszcie kogoś poznałaś?
- Wiesz dobrze, że nigdy sama nie piję. Oczywiście, że z kimś.
- Z Tomkiem? Pogodziłaś się z nim?
- Zupełnie na głowę upadłaś – zauważyła Asia chłodno. – Po tym co mi ten żłób zrobił? Mowy nie ma!
- No dobra, dobra… Więc kto to jest? Opowiadaj dziewczyno! Przystojny, bogaty? Dobrze całuje, kochaliście się?
- Mogłabyś się uciszyć? – sarknęła dziewczyna. – Nie mam pojęcia jak całuje i czy jest bogaty, bo że przystojny to pewne. Ale zawiadamiam cię uprzejmie, że nic między nami nie doszło.
- No nie! Nie wierzę! Słuchaj, ty chyba dzisiaj nie powinnaś nigdzie wychodzić, więc czekaj na mnie u siebie o tej dwudziestej, na którą się umówiłyśmy – zaświergotała uradowana przyjaciółka. – Dokładnie mi wszystko o nim opowiesz.
- Ja cię kiedyś zabiję i jeszcze dostanę za to nagrodę… To do wieczora – rozłączyła się z ulgą i ostrożnie usiadła na łóżku. Wstała powoli i ruszyła w stronę kuchni. Otoczenie jej lekko falowało, ale nie było źle. W salonie, rozwalony na kanapie spał Loki. Jego ręcznik zsunął mu się niebezpiecznie nisko, więc nie chcąc patrzeć na jego nagą męskość, szybko przykryła go szlafrokiem, a następnie mocno potrząsnęła za ramię. Otworzył senne oczy i delikatny uśmiech zagościł na jego twarzy.
- Wstawaj. Trzeba kupić ci jakieś nowe ciuchy. To pewnie zajmie nam kilka godzin, a ja jeszcze nie mogę prowadzić, musimy jeszcze chwilę poczekać aż do końca wytrzeźwieję. Chyba, że pojedziemy taksówką…
- Może tak być – odparł Loki, zgrabnie wstając z kanapy.
- Gdzie twoje rzeczy? Te w których wczoraj cię spotkałam?
- W pomieszczeniu do mycia ciała.
- W łazience? – zapytała. Przytaknął. Już w progu łazienki westchnęła, patrząc na porozrzucane ubrania. Zebrała je i na tyle ile się dało, doprowadziła do porządku. Następnie zjedli jakieś lekkie śniadanie i dziewczyna zamówiła taksówkę.
- Staraj się za bardzo nie okazywać zdziwienia – ostrzegła go, gdy wychodzili z jej apartamentu. – Nieczęsto goszczą na Ziemi bogowie z Asgardu.
Kilkanaście minut później, taksówkarz zawiózł ich do Silesii City Center. Patrząc na zdumioną minę Lokiego, gdy znaleźli się już w centrum handlowym, Asia z trudem powstrzymywała się, by nie parsknąć śmiechem. W końcu przypomniała mu, że ma zachowywać się jak najbardziej normalnie, by nie wzbudzać żadnych podejrzeń. On sam w tym dziwnym miejscu czuł się, jak nic nieważny robak. Przytłaczało go mrowie nieznanych mu urządzeń, świateł, zachowań ludzi. Gdyby nie towarzysząca mu rudowłosa dziewczyna, najpewniej by się w tym wszystkim zgubił. Nie wiedział, że nie może wejść do sklepu i wynieść z niego to, co akurat mu się podoba, bo w ten sposób postępują tylko złodzieje i musi zapłacić za towar. Na szczęście miał przy sobie Asię. Co prawda dziwnie się czuł przyjmując od niej reprymendę na temat kupowania rzeczy, ale w końcu stwierdził, że nie przeszkadza mu to, gdy robi to tak miła kobieta. W końcu, po zakupie wszystkich potrzebnych mu rzeczy, jak ubrania, bielizna, kosmetyki, Asia zabrała go do niewielkiej kawiarenki, gdzie zjedli pyszne lody. Pomijając to danie z dnia wczorajszego, te zimne kulki o cudownych smakach, były po prostu nieziemskie. Chociaż nie! Właśnie ziemskie, przecież w innych światach nie istniało coś takiego. Siedząc w kawiarni, jedząc lody i rozmawiając cicho ze swoją nową znajomą, po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu, poczuł się szczęśliwy. Pierwszy raz było to, gdy udało mu się uniknąć kary krasnoludów za niedotrzymanie obietnicy. Na całe szczęście wstawił się wtedy za nim Odyn. Czy żałował swoich niecnych czynów? Oczywiście, że nie! Przecież był bogiem oszustw. Jak Odyn mógł w ogóle wpaść na coś tak głupiego?
Obserwował też ukradkiem innych ludzi. Ze zdumieniem odkrył, że w ich świecie nie panują tylko kłamstwa, oszustwa i zdrady, ale przede wszystkim miłość i przyjaźń. Co prawda widział często smutne, zatroskane twarze, ale przeważały te wesołe. Zaczął się nawet zastanawiać, jak to się dzieje, że ludzie tak dobrze radzą sobie z przeciwnościami losu.
Parę godzin później, kiedy dzień stał się już wieczorem, a Asia szykowała ostatnie rzeczy na przyjście przyjaciółki, Loki siedział w swoim nowym pokoju, który udostępniła mu dziewczyna, by miał gdzie spać, lub poprzebywać sam, gdy najdzie go taka ochota, i z zaciekawieniem przeglądał pożyczone od niej książki, które dzień wcześniej przyniosła, by pokazać mu, że jako bóg znajduje się w zapiskach mitologii nordyckiej. Nagle dotarł jego uszu dźwięk dzwonka u drzwi, a w chwilę później śmiech dziewczyny i radosna rozmowa z przyjaciółką. Uśmiechnął się pod nosem. Przerzucił kolejną stronę i wzrok jego padł na linijki tekstu mówiące o nim, jako o mężu i ojcu. Nie wiedział sam czemu, ale szybko wyrwał odpowiednie stronice ze wszystkich ksiąg, które tak o nim wspominały i schował je dokładnie pomiędzy swoimi nowymi ubraniami w szafie. Miał tylko nadzieję, że Asia nie czytała tych książek zbyt dokładnie, że nie doszła do tych fragmentów. Jakoś nie chciał jej ujawniać tej prawdy o sobie. Czuł bowiem, że gdy ona dowie się o czymś takim, nie zechce go więcej u siebie widzieć. A coś go do niej ciągnęło. Resztę woluminów ułożył w stos i wyszedł z pokoju.
- Powiesz mi wreszcie kim jest ta tajemnicza osoba, z którą żeś się tak pięknie upiła? – zapytała Sylwia, patrząc na przyjaciółkę roziskrzonym wzrokiem. – Odkąd cię Tomek rzucił, nie miałaś nikogo. Weź na wstrzymanie z pracą i znajdź sobie kogoś.
- Jak mam przystopować? Jestem dyrektorem hotelu, zapomniałaś?
- No i co z tego? Możesz sobie wziąć tak długi urlop, na jaki masz ochotę, a całość pracy zwalić na innych.
- Urlop mam jeszcze tydzień. Potem wracam do pracy. I tak siedzę już w domu dwa tygodnie… A właśnie. Tomek mnie odwiedził.
- Nie żartuj! Kiedy?
- Wczoraj. Chciał żebym oddała mu sto tysięcy.
- Czy on kompletnie zwariował? Nic mu nie oddawaj!
- No wiesz, nie mam takiego zamiaru. Wyrzucę go za to z pracy i wystawię niezbyt pochlebną opinię – odparła Asia mściwie.
- Uważaj. Będzie próbował się odegrać.
- Niech spróbuje, a go zniszczę.
- No dobra, Tomek Tomkiem, ale kogo tyś poznała?
- Nie wiem czy mi uwierzysz…
- Opowiesz wreszcie, czy mam się domyślać nie wiadomo czego? – warknęła Sylwia.
- Spotkałam go wczoraj w Parku Leśnym. Przemoczony był i zagubiony, więc go wzięłam na obiad do siebie – wyjaśniła.
- Gdzie? Gdzie do siebie, do hotelu?
- Nie. Tutaj.
- Że co?! Zaprosiłaś nieznajomego faceta do swojego mieszkania? I to z nim piłaś wino? – Sylwia wyglądała jakby dostała obuchem w łeb.
- A co według ciebie miałam zrobić? Zostawiać zamarzającego faceta na dworze? – zirytowała się Asia.
- Przecież mogłaś go zabrać do jakiejś restauracji, a potem ostawić do noclegowni!... Co ty jesteś? Pomoc społeczna? Pogotowie ratunkowe?
- Sylwia, daj spokój, czego się wściekasz?
- I ty się jeszcze pytasz? Naprawdę nie widzisz w tym niczego niewłaściwego? Przecież ten facet mógł być gwałcicielem lub mordercą. Nie pomyślałaś o tym?
- Nie bój się, nie jest ani tym, ani tym. Poza tym ochronił mnie przed Tomkiem. – Asia patrzyła spokojnie na przyjaciółkę.
- A co ten debil chciał ci zrobić?
- Przede wszystkim mnie uderzyć. Może zgwałcić, nie wiem co jeszcze – mruknęła cicho dziewczyna.
- No dobra, fajnie, obronił cię, ale jak on w ogóle ma na imię? Kim on jest?
- I tutaj właśnie cię zaskoczę… Loki.
- Co? Loki? Ty jesteś pijana czy ja?
- Żadna z nas. Mówiłam, że mi nie uwierzysz.
- Chcesz powiedzieć, że na Ziemi pojawił się asgardzki bóg? I to kurczę jeden z niebezpieczniejszych?
- Dokładnie, ale od razu uprzedzę twoje kolejne pytanie, nie jest w stanie mnie oszukać. Odyn odebrał mu moc.
Nagle Sylwia uniosła głowę i dojrzała stojącego w drzwiach mężczyznę, odzianego w jeansowe czarne spodnie i białą koszulę z długim rękawem.
- Przepraszam, że wam przeszkodziłem, ale Asiu, gdzie mogę odłożyć te książki? Już je przeczytałem – odezwał się łagodnym głosem. Sylwia wpatrywał się w niego z lekko otwartymi ustami, a Asia tymczasem poprosiła go o odłożenie książek na biurko w jej pokoju.
- Cholera! Przystojny. Chyba już wiem, dlaczego zaprosiłaś go do siebie.

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1881 słów i 10517 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Kuri

    "...w ich świecie nie panują tylko kłamstwa, oszustwa i zdrady, ale przede wszystkim miłość i przyjaźń." xD Loki jeszcze wiele musi się nauczyć o Midgardzie xD Jak pisałem wcześniej, nie moje klimaty, ale zaciekawiło mnie i będę czytał dalej :P Ciekawi mnie tylko... Ona mu na serio uwierzyła, czy jaja sobie z niego robi?

    16 mar 2016

  • elenawest

    @Kuri uwierzyła ;-) miło mi, że pomimo wszystko chcesz to dalej czytać :-)

    16 mar 2016

  • Kuri

    @elenawest Łatwowierna z niej dziewczyna :P

    16 mar 2016

  • elenawest

    @Kuri wiem ;-)

    16 mar 2016