Nordycka historia - rozdział 12-14

Nordycka historia - rozdział 12.

Kilkanaście minut później Odyn przeniósł Asię wraz z jej autem w miejsce, gdzie mieszkała. Weszli razem do mieszkania.
- Loki? – powiedziała głośno, gdy tylko zamknęła drzwi. Mężczyzna wyszedł z salonu i przystanął zdezorientowany, widząc Odyna obok swej ukochanej.
- Co się dzieje? – zapytał zdenerwowany.
- Witaj, Loki. Dziwi cię zapewne moja wizyta tu, w Midgardzie.
- Dokładnie.
- Widzisz, twoja obecna partnerka została niespodziewanie zaatakowana przez Sigyn, gdy wracała tu do ciebie – odrzekł bóg-ojciec. Widząc wściekłą minę młodszego mężczyzny, dodał szybko:
- Spokojnie. Joannie nic się nie stało. Zapobiegłem zawczasu przykremu incydentowi.
- Dziękuję – powiedział Loki, przyciągając kobietę do siebie i wskazując swemu władcy drogę do salonu. Przeszli tam po chwili i zajęli fotel i sofę. Czarnowłosy natychmiast otoczył ramieniem Asię i pocałował jej jasne włosy. Odyn spojrzał na niego jakoś dziwnie i po chwili odezwał się znowu:
- Widzę, że prawdziwie ją kochasz... Jest jednak jedna ważna sprawa. Widzisz, Sigyn została przeze mnie pozbawiona praw do własnego syna, wobec czego chłopiec może przejść pod twoje skrzydła.
Bóg oszustw spojrzał na niego niedowierzająco swoimi zielonymi oczami.
- Naprawdę?
- Tak.
- Asiu? – mruknął w stronę wybranki. Ta westchnęła głośno i powiedziała:
- Nie zabronię ci tego, jeśli tego chcesz, lecz nie będę zbyt zadowolona. Jednakowoż nie będę się o to kłócić, bo wiem, że to dla ciebie jest ważne.
Loki kiwnął tylko głową i się zamyślił. Odyn również. Zastanawiał się nad tą całą sytuacją w jakiej znalazł się ten młodzieniec. Zły był na niego za jego wcześniejsze czyny, lecz jednocześnie doskonale widział jego aktualną poprawę. Ponadto zbliżał się Ragnaröck, a stary bóg chciał mieć Lokiego po swojej stronie. Jednakże nie było wiadomo, jak zareaguje wspomniany asgardczyk, gdyby jego dzieci opowiedziały się po stronie zła. A taka możliwość niestety istniała. Wtedy też Loki mógłby wesprzeć Fenrira i Jormungadra. A to byłaby totalna katastrofa.
Nic dziwnego więc, że Odyn martwił się tym wszystkim. Nie wiedział, jak powinien postąpić: czy przywrócić kłopotliwego boga do asgardzkiego panteonu, czy pozostawić go jednak na Ziemi, gdzie najpewniej dokona wtedy swego żywota.
Otrząsnął się jednak z tych ponurych myśli i spojrzał na czarnowłosego.
- Jaka jest twoja decyzja? – zapytał cicho.
- Oczywiście zaopiekuję się dzieckiem – odrzekł Loki. – To przecież mój syn.
- Tak, tyle że wcześniej mówiłeś, iż jest to dla ciebie szczegół, który przeszkadza ci w byciu ze mną. Teraz się to zmieniło? – sarknęła Asia.
- Powiedziałem wtedy, że jest to problem, by się rozstać z Sigyn, że nie będzie to takie proste – mruknął bóg. – Asiu, kocham cię i nie opuszczę nigdy, ale zrozum proszę, to jest mój syn.
- Wiem to, tylko zastanawia mnie, dlaczego wcześniej nawet nie chciałeś go odwiedzić...
- Zamierzasz się o niego kłócić?
- Być może – odparła hardo.
- Dlaczego? – zapytał zaskoczony.
Odyn również przyglądał się ciekawie tej młodej kobiecie. Jej upór częściowo mu zaimponował, bowiem doszedł do wniosku, że pasowałaby do twardych bogiń.
- Bo jestem zazdrosna. Tak trudno jest to zrozumieć?
- Tak - warknął Loki. - Nie potrafię cię zrozumieć. Dlaczego musisz mnie tak mocno ranić, co?
- Nie pomyślałeś, że to twoja win, i że przede wszystkim to ty mnie ranisz? - prychnęła rozjuszona. - Mówisz, że mnie kochasz, i że już nie chcesz kontaktować się z Sigyn, a jednocześnie pragniesz zaopiekować się waszym dzieckiem!
- Więc czego ode mnie chcesz? - ryknął wściekły mężczyzna. - Mam opuścić własne dziecko, bo kiedyś byłem na tyle durny, że je spłodziłem? Zapominasz najwyraźniej, że mam też inne dzieci... Że jestem matką Sleipnira, ojcem Fenrira i Jormungadra oraz wielu potworów? I co, mam je porzucić?... Myślisz, że nie żałuję swoich licznych czynów? Oczywiście, że tak, lecz jednocześnie doskonale wiem, że gdyby nie one, to nigdy bym cię nie poznał i nie pokochał tak szczerze.
Wybuch złości Lokiego wstrząsnął Asią. Nie spodziewała się po nim czegoś takiego. Choć była na niego zła, bowiem nie wiedział nic o jej aktualnej sytuacji, to z drugiej strony jego słowa mocno nią wzruszyły. Łzy zaszkliły się w jej oczach.
- Nic nie rozumiesz - szepnęła. - Nie poradzę sobie teraz.
- To mi wytłumacz - zirytował się, patrząc na nią zły. - Co się dzieje? Czemu się tak zachowujesz? Od kilku dni tak często zmienia ci się humor, że nie wiem jak mam z tobą rozmawiać, by nie wynikła z tego kłótnia.
- Wiem... przepraszam - jęknęła, przytulając się do niego mocno. Objął ją jedną ręką.
- No? Co jest?
- Będziesz ojcem - powiedziała w końcu.
- Słońce, już jestem. - nie zrozumiał.
- Tak, ale zostaniesz po raz kolejny.
- Co? - do Lokiego wreszcie dotarło. - O czym ty mówisz?


Nordycka historia - rozdział 13.

- Jestem w ciąży - jęknąła mu w przód bluzy. Obydwu mężczyzn zamurowało. Nie spodziewali się takiego obrotu spraw.
- Żartujesz? - szepnął bóg oszustw.
- Myślisz, że mogłabym?
- Nie wiem co mam powiedzieć. - mężczyzna złapał się za włosy.
- Przykro mi, że tak się stało. - wyplątała się z niego i uciekła do sypialni.
- Co jest? - mruknął zaskoczony, patrząc na Odyna.
- Chyba będziesz musiał ją teraz do siebie przekonać... Pamiętaj jednak, że zbliża się Ragnaröck. Byłoby dobrze, gdybyś wreszcie się określił... Zostawię was teraz samych, wrócę za kilka dni i zdecydujesz co dalej. - stary bóg zniknął nagle w gwałtownym rozbłysku światła. Loki obrócił się na pięcie i ruszył do sypialni. Nie wszedł jednak do środka, bo dziewczyna zamknęła się od wewnątrz.
- Asia, otwórz, proszę - mruknął w szparę pomiędzy drzwiami a futryną.
- Nie - usłyszał zapłakany glos.
- Dlaczego? Mała, co ci takiego zrobiłem?
- Odejdź!
- Nie! Nie odejdę dopóki nie zrozumiesz, że cię kocham! I będę się opiekować zarówno tobą, jak i naszym dzieckiem oraz moim synem. Nie zabronisz mi tego.
- Odejdź!
- Nie! - wrzasnął i uderzył pięścią w drzwi. Nagle odskoczył w tył, gdy szczęknął w nich zamek i otwarły się gwałtownie. W progu stanęła wściekła i zapłakana dziewczyna.
- Czego? - warknęła, patrząc na niego zapuchniętymi oczami.
- Musisz się tak zachowywać? - mruknął, starajac się ją objąć, lecz cofnęła się przed nim. Spojrzał na nią smutno. - Naprawdę? Teraz się ode mnie odsuniesz, bo wiadomość, że zostanę znów ojcem i to w tak krótkim czasie, po prostu mnie zaskoczyła?
- Powiedziałeś, że nie wiesz, co teraz zrobić - fuknęła.
- Bo mnie zdezorientowałaś! Dlaczego wczęsniej mi o tym nie powiedziałaś?
- Bo dopiero dzisiaj byłam u lekarza... Nie zdążyłam, bo Sigyn się wpierdzieliła. Ty jednak najwyraźniej masz zamiar bardziej opiekować się jej synem, niż tym naszym.
- A kto ci takich głupot naopowiadał? - zacietrzewił się. - O czym ty mi tu dzisiaj pierdolisz, co?... I nie patrz tak na mnie... Tak, nauczyłem się przeklinać!
Asia na chwilę zaniemówiła, a następnie usiadła pod ścianą i rozpłakała się ponownie. Loki westchnął zrezygnowany i usiadł obok niej, obejmując ją ramieniem.
- Proszę, nie płacz już, bo ja naprawdę nie mam zamiaru ani ciebie, ani tym bardziej mojego dziecka opuszczać. I za twoją zgodą zaopiekuję się moim synem, którego mam z Sigyn - powiedział cicho. Dziewczyna wtuliła się w niego mocno. W końcu chlipnęła jeszcze kilka razy i się na dobre uspokoiła.
  
Tydzień później Narvi został sprowadzony do Midgardu, a Asia potężnie się napracowała, by Loki mógł małego oficjalnie adoptować w Polsce. W końcu chłopiec został prawnym mieszkańcem Katowic, a po kilku kolejnych tygodniach został wreszcie w pełni zaakceptowany przez Asię, która powolutku robila się też coraz krąglejsza. Loki nie złamał złożonej jej obietnicy, opiekował się nią oraz synem wyjątkowo czule.
Pewnego dnia jednak, gdy była już w drugiej połowie szóstego miesiąca, Loki obudził się rano z przeczuciem, że coś jest nie tak, jak do tej pory. Zaczął się nad tym głęboko zastanawiać, gdy wtem dotarło do niego, że wyczuwa emocje otaczających go osób, i że może wykorzystywać je według własnej woli.
- O Odynie! - szepnął zaskoczony, bowiem wyglądało na to, że może w końcu powrócić do Asgardu. Uśmiechnął się po szelmowsku. Teraz będzie mógł odegrać się na wszystkich, którzy mu bruździli do tej pory. Już niemal wstawał z łóżka, by udać się do siedziby bogów, gdy wtem Asia przytuliła się do niego mocno, przez co mężczyzna natychmiast wyczuł, jak w jej brzuchu wierci się jego dziecko. Uśmiechnął się krzywo i pocałował ją w czubek głowy. Po chwili otwarła zaspane oczy i obdarzyła go lekkim uśmiechem.
- Co się stało? - zapytała po chwili, po czym ziewnęła potężnie.
- Asgard zdecydował - odparł lakonicznie, całujac ją w szyję, tuż za lewym uchem.
- Co zdecydował? - nie zrozumiała.
- Mogę wrócić.
- Co? - na tyle na ile pozwalała jej ciąża, usiadła gwałtownie na łózku. - I co? Masz zamiar tam wrócić?
- Oczywiście. Asgard to mój świat.
- Yhm... Rób więc jak chcesz - mruknęła i wstała z łózka, kierując się do łazienki. Odkręciła wodę i chwyciła się mocno umywalki. Z oczu połynęły jej łzy. Nie sądziła, że Loki zechce w końcu odejść.
Po chwili drzwi do pomieszczenia otwarły się gwałtownie i wszedł jej ukochany. Pokręcił tylko głową, widząc łzy spływające po jej policzkach. Szybkim ruchem zakręcił wodę i objął delikatnie kobietę.
- Aśka, sądziłaś, że wrócę tam sam? - szepnął. - Obiecałem, że nigdy cię nie opuszczę, i że cię tam ze mną zabiorę... Porozmawiam z Odynem. Mam nadzieję, że mi na to pozwoli.
- A co z moją pracą tutaj? Rodziną i przyjaciółmi?
- Asiu... przykro mi, ale oni i tak za niedługo odejdą z tego świata.
- Co? O czym ty mówisz? Coś im jest?
- Uspokój się... Zbliża się Ragnaröck, nawet ja to wyczuwam. Wtedy zostanie zniszczone wszystko, co znaliśmy do tej pory. Wszystkie dziewięć światów przestanie istnieć.
- A więc i my także? - załkała i położyła dłonie na brzuchu.
- Tego nie wiem. mam nadzieję, że nie... Widzisz, to wszystko to tylko nasze przepowiednie, nie wiemy tak naprawdę co się stanie, nie wiemy nawet jaki będzie miał przebieg. Nie jest też powiedziane kiedy nastąpi, czujemy tylko, że się zbliża - wyjaśnił.
Tego samego dnia Odyn znów zstąpił do Midgardu. Po bardzo długiej rozmowie, w której wytłumaczył znudzonemu Lokiemu i lekko onieśmielonej jego postawą Asi, dlaczego zdecydował się przywrócić jej kochanka w poczet bogów asgardzkich. Później długo omawiali to czy kobieta może przybyć wraz z bogiem oszustw do Asgardu. Stary bóg przeczuwał, że przez to mogą powstać jakieś niesnaski wśród pozostałych bogów. W końcu jednak przystał na warunki Lokiego.
  
Jednak zanim oboje mogli się przenieść do siedziby bogów, Asia musiała pozałatwiać wszystkie sprawy związane z przekazaniem hotelu swojemu zastępcy, a to zajęło prawie miesiąc. W tym czasie też znalazła chętnego na swoje mieszkanie, bowiem zostawiała w nim wszystkie swoje meble. Przeprowadzka do Asgardu wiązała się też z wymeldowaniem siebie, Lokiego i Narviego i zamknięcie wszystkich spraw. Kiedy w końcu przyszedł czas na przenosiny, Asia była już w pierwszym tygodniu ósmego miesiąca. Była tak bardzo podekscytowana przeprowadzką do zupełnie innego, nieznanego jej świata, że kiedy chwyciła Lokiego za rękę, ten poczuł, jak wbija mu w dłoń swoje długie paznokcie. Czuł też, jak mocno drżała. Zanim jednak zdołała się wycofać z tego postanowienia, otoczył ich jasny promień i poczuła, jak się unosi. Niedługo później stała już przy boku Lokiego w jakimś okrągłym pomieszczeniu. Na jego środku stał potężny mężczyzna, wpatrujący się w nią swym przenikliwym wzrokiem.
- Witam w Asgardzie - odezwał się donośnym głosem.
- A-a-al-le j-jak-k? - wyjąkała zaskoczona tym, że rozumie ten język.
- Magia - mruknął Loki i poprowadził ją do wyjścia.

Nordycka historia - rozdział 14.

Wyszli na zewnątrz, gdzie stał przepiękny powóz zaprzężony w parę karoszy. Na koźle lekko znudzony siedział Thor. Gdy tylko ujrzał tę dwójkę wychodzącą ze strażnicy Heimdala, zeskoczył lekko na ziemię i szarmanckim ruchem otworzył drzwi powozu, a następnie pomógł Joannie do niego wsiąść, choć mogło się wydawać, że zrobił to z pewnym przymusem. Gdy tylko drzwiczki zamknęły się za Lokim, gromowładny wdrapał się na kozła i powóz ruszył przez Bifrost ku majaczącemu w oddali pałacowi Odyna. Asia wyjrzała przez okno, z przyjemnością podziwiając przesuwający się w dole Tęczowy Most. Wkrótce potem wysiadła jednak niepewnie z powozu i stanęła zdezorientowana. Przed nią piętrzyła się potężna bryła asgardzkiego pałacu. Poczuła na swym ramieniu delikatny dotyk dłoni Lokiego, który z synem na rękach stanął obok niej.
- Witaj w moim świecie - szepnął, całując ją delikatnie w policzek. - Możemy ruszać?
Kobieta kiwnęła tylko głową i pozwoliła się wprowadzić do środka. Przepych budowli sprawił, że szeroko otwarła buzię ze zdziwienia.
- Podoba ci się? - zapytał czarnowłosy, przyglłdając się jej uważnie.
- Czy mi się podoba? - odparła pytaniem. - Jestem zachwycona... Tutaj jest pięknie!
- W takim razie bardzo się cieszę, że mogę cię tutaj gościć - usłyszeli za sobą łagodny, kobiecy głos. Odwrócili się w kierunku, z którego dobiegał i ujrzeli powoli idącą w ich stronę niemłodą już, ale piękną kobietę, ubraną w jakieś zwiewne szaty, które ciągnęły się za nią długim trenem, a częściowo przypominały rozwiane chmury.
- Joanno, pragnę przedstawić ci Frigg, małżonkę naszego boga-ojca, Odyna - rzekł Loki uroczyście, kłaniając się starszej kobiecie.
Asia skłoniła się jej na tyle, na ile pozwalała jej zaawansowana ciąża.
- Nie musisz mi się kłaniać - powiedziała cicho Frigg, witając sią ciepło z młodł kobietą. - Zaprawdę, cieszę się, że Loki wreszcie do nas wrócił. Czasami brakowało nam tu jego psot - zaśmiała się wdzięcznie, posyłając młodszemu bogowi przyjazny uśmiech.
- Nie przesadzasz? - odezwał się nagle Thor, który wszedł nagle do pałacu. Po chwili jednakuśmiechnął się szeroko i zaczął przedrzeźniać z Lokim. Ten szybko oddał syna pod opiekę bogini i włączył się w "zabawę" Thora. Asia patrzyła na to zszokowana, bo jeszcze nigdy nie widziała swego kochanka w tak frywolnym nastroju.
- Jak dzieci - powiedziała rozbawiona Frigg. - Nie przejmuj się nimi. Często tak mają, musisz po prostu do tego przywyknąć... Chodź, moja droga. Zaprowadzę cię do twojej komnaty.
  
Kilka minut później dołączył do niej lekko zdyszany Loki. Na jego policzkach różowiły się niewielkie rumieńce. Usiadł obok niej na obszernej gustownej kanapie i objął ją mocno.
- Przepraszam, że cię tak zostawiłem - szepnął.
- Nic się nie stało. Frigg to bardzo miła kobieta. Ona jest matką Thora?
- Nie... Ale ma do wszystkich matczyny stosunek - wyjaśnił spokojnie. Siedzieli w ciszy przez kilka dłuższych minut. W końcu jednak Loki zadał ukochanej pewne pytanie:
- Jak się czujesz?
- Całkiem dobrze.
- Jesteś pewna?
- Oczywiście, dlaczego pytasz?
- Gdy tu wracałem, zaczepiła mnie Frigg, informując, że mamy wziąć udział w uczcie - powiedział, przyglądając się jej uważnie. - Dasz radę? To może potrwać kilka godzin. Takie uczty nigdy nie kończą się szybko.
- Spokojnie, myślę, że dam radę - odparła po chwili zastanowienia.
- W takim razie każę przygotować dla ciebie jakieś odpowiednie szaty - mruknął jej w ucho. - Ach, byłbym zapomniał... Słuchaj, na uczcie będzie wielu bogów, którzy nie wyglądają, jak ludzie... Z resztą... Ja też tak nie wyglądam.
- Ciekawa jestem czy kiedykolwiek ujawnisz przede mną swój prawdziwy wygląd.
- Wątpię... Nie chciałabyś mnie takim oglądać.
- Nie wierzę, że jesteś taki okropny - stwierdziła.
- Asiu, ale ja naprawdę jestem okropny - powiedział cicho.
- Przestań już, dobrze?... Lepiej przygotuj dla mnie jakieś odpowiednie ubrania, skoro mamy iść na tę ucztę - obdarzyła go delikatnym uśmiechem i kuksańcem w bok. Mężczyzna wyszczerzył się do niej radośnie i wyszedł przynieść jej stosowny strój.
  
Pół godziny później kobieta stała już obok Lokiego w cudownej karminowej sukni, która delikatnie opinała jej brzuch. Mężczyzna natomiast wdział zielono-złoty kostium, który w Midgardzie mógłby nosić miano surduta. Na głowie miał szczerozłoty hełm z długimi rogami wyrastającymi jakby z czoła. Na ten bardzo niecodzienny widok, Asia zaczęła się niepowstrzymanie śmiać. Kiedy wreszcie się uspokoiła i opanowała, Loki wziął Narviego na rłce i dwornie posłużył ramieniem swej ciężarnej kochance.
Ruszyli ku sali tronowej, gdzie miało odbyć się przyjęcie, przemierzając bogato dekorowane korytarze. Szli dość niespiesznym krokiem, by kobieta się nie zmęczyła, więc kiedy dotarli wreszcie na miejsce, wszyscy już tam byli i przywitał ich gwar rozmów, który niemal natychmiadt ucichł, gdy weszli do środka.
- A oto i są! - zagrzmiał głos Odyna, który na końcu pomieszczenia siedział na swym tronie. Obok niego na nie mniej wspaniałym siedzisku znajdowała się Frigg, a po prawej stronie boga-ojca stał Thor, dzierżąc w dłoniach swój młot Mjölnir.
Ludzie znajdujący się na sali natychmiast rozstąpili się, robiąc szpaler, by para mogła podejść do asgardzkich władców.
Bóg psót ruszył pewnym krokiem w stronę podwyższenia, prowadząc lekko zalęknioną Asię. Chwilę później w kompletnej ciszy stanęli przed parą starych bogów.

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 3302 słów i 18311 znaków.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Kuri

    Pominę, rzecz jasna, pewne aspekty prawne, jak on w ogóle zdobył jakiekolwiek dokumenty dla siebie i synka xD Cóż, to już Asgard, tylko czekać na to, co nam naszykowałaś w kolejnych rozdziałach :D

    20 kwi 2016

  • elenawest

    @Kuri oj duuużo :-P

    20 kwi 2016

  • Kuri

    @elenawest No ja myślę :D

    20 kwi 2016

  • elenawest

    @Kuri to dobrze, ze myslisz :-D chwali ci sie to :-P

    20 kwi 2016

  • Kuri

    @elenawest Jeeej :D Mało ludzi mnie chwali, więc dzięki xD

    20 kwi 2016

  • elenawest

    @Kuri :-D aha, ja cie przepraszam, ze tak dlugo czekasz, postaram sie siasc jutro nad kolejnym fragmentem, ale zwalilo mi sie tyle spraw na glowe, ze hej... Nie wiem co robic najpierw, by to jakos ogarniac. Jeszcze teraz troche plany zyciowe mi sie chwieja, masakra jakas

    20 kwi 2016

  • Kuri

    @elenawest Ok, rozumiem, nie tłumacz się xD To przecież normalne, że w pierwszej kolejności zajmiesz się swoim życiem ;)

    20 kwi 2016

  • elenawest

    @Kuri nooo, ale przeciez ty czekasz i kurde mi tak glupio

    20 kwi 2016

  • igor

    Świetne, czekam teraz na mistyczny świat. Trochę jest to dla mnie nowość ale tak mnie wciągnęłaś że wpadłem w tą historię po uszy  :cool:

    20 kwi 2016

  • elenawest

    @igor ojoj :-D ah, bardzo się cieszę, że udało mi się tak ciebie zainteresować :-D

    20 kwi 2016